Mroczna i pełna magii opowieść o siostrzanej miłości i poświęceniach, na jakie się zdobywamy, by chronić naszych najbliższych.
W Ballyfrann każdy ma coś do ukrycia.
Bliźniaczki Madeline i Catlin przenoszą się do Ballyfrann, położonego na górskim odludziu miasteczka cieszącego się złą sławą od wielu pokoleń dochodzi tu do tajemniczych zaginięć dziewcząt. Stare zamczysko, w którym teraz mieszkają, też nie sprawia wrażenia miejsca nadmiernie przyjaznego
Z sióstr Catlin zawsze była tą bardziej przebojową, a Maddy przywykła do życia w jej cieniu. Jednak przeprowadzka do Ballyfrann wszystko zmienia Catlin odnajduje miłość, Maddy zaś zaczyna odkrywać w sobie potężne moce, których istnienia wcześniej nie przeczuwała. Czeka ją wyprawa w głąb samej siebie, jeśli chce pomóc siostrze, której grozi, że to dziwne miasteczko skradnie jej coś znacznie cenniejszego niż serce. Czeka ją także wyprawa w przeszłość swojej rodziny, a to niekoniecznie bywa przyjemne.
Ludzka dusza jest jednak pełna tajemnic. To, co z pozoru wydaje się słuszne i dobre, okazuje się groźniejsze, niż się im wydawało.
W Ballyfrann nikt nie może czuć się bezpieczny.
Autor | Deirdre Sullivan |
Wydawnictwo | IUVI |
Rok wydania | 2020 |
Oprawa | miękka |
Liczba stron | 340 |
Format | 13.5 x 20.5 cm |
Kod paskowy (EAN) | 9788379660636 |
Data premiery | 2020.07.28 |
Data pojawienia się | 2020.07.28 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 1789 szt. (realizacja 2024.04.29) |
Dostępność w naszym magazynie | 0 szt. |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz 2024.04.30 |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz 2024.04.30 |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz 2024.04.30 |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz 2024.04.30 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz 2024.04.30 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz 2024.04.30 |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz 2024.04.30 |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz 2024.04.30 |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz 2024.04.30 |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.30 |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.30 |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz 2024.04.30 |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz 2024.04.30 |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz 2024.04.30 |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz 2024.04.30 |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz 2024.04.30 |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.30 |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz 2024.04.30 |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz 2024.04.30 |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
Rok temu, gdy miała miejsce premiera powieści Deirdre Sullivan, wśród jej czytelników zapadło niezwykłe poruszenie. Książka ta wywoływała wiele skrajnych opinii: jedni szczerze ją pokochali – drudzy całkowicie znienawidzili. Przyznam szczerze, że zaczynając ten tytuł, miałam wiele obaw. Nie chciałam trafić do tej drugiej grupy odbiorców i liczyłam na coś, co mnie jednak jakoś zaskoczy. Czy tak się właśnie wydarzyło? O tym w poniższej recenzji.
Bliźniaczki Madeline oraz Catlin przeprowadzają się do miasteczka Ballyfrann – miejsca, które cieszy się raczej złą sławą, a co więcej: od wielu lat giną tutaj młode dziewczęta. Nikt nie wie, co i kto za tym wszystkim stoi. Zamek, w którym mieszkają w obecnej chwili siostry, też nie napawa entuzjazmem... Catlin to ta przebojowa, a Madeline ta spokojniejsza z sióstr. Przeciwieństwa, ale dopełniające się w jedną całość. Jednak przeprowadzka zmienia ich dotychczasowe życie - Catlin odnajduje miłość, a Maddy zaczyna odkrywać w sobie pokłady magii, o których dotychczas nie wiedziała. Dziewczyna nie wie jeszcze, że czeka ją prawdziwa walka o przetrwanie – nie tylko swoje. Czy fakt, że w mieście każdy ma coś do ukrycia, sprowadzi na bliźniaczki niebezpieczeństwo?
Zacznę od tego, że już po przeczytaniu pierwszych kilku rozdziałów wiedziałam, że zdecydowanie nie zaliczę siebie do grupy przeciwników tej powieści. Choć wstęp nie był zbyt entuzjastyczny i wciągający, to jednak miał w sobie coś, co niesamowicie mnie ciekawiło i dawało nadzieję na naprawdę dobry dalszy ciąg powieści.
Główną bohaterką tej historii jest właściwie Madeline. To ona jest tutaj fundamentem i to dookoła niej dzieją się różne, czasem dość nieoczekiwane rzeczy. Polubiłam tę bohaterkę i jej ogromną wiarę w to, że magia i jej tajemnicze moce mogą być czymś prawdziwym. Nie piszę tego w kontekście żartobliwym, a naprawdę autentycznego podziwu. Autorka dzięki tej postaci pokazuje, że w rzeczywistości nic nie jest niemożliwe, a co więcej - nawet te najbardziej wycofanie i najmniej pewne siebie osoby są w stanie uratować świat.
Muszę pochwalić również klimat, jaki udało się tutaj wprowadzić i wiernie oddać. Ten mrok, niepewność tego, co kryje się w cieniu oraz fakt, że żaden z mieszkańców nie chce puścić pary z ust – wszystko to sprawiło, że lektura tej powieści była dla mnie prawdziwą przyjemnością i sprawiło, że jeszcze mocniej zatęskniłam za jesienią. Dlaczego? No właściwie dlatego, że to ta pora roku idealnie pasuje do takiego klimatu i napawa jeszcze większą grozą. No ale oczywiście jest to moje spostrzeżenie i jeśli Wy uważacie inaczej – to też super.
Pióro Deirdre Sullivan jest bardzo dobre, lekkie i choć autorka opisuje tutaj dramatyczne i momentami wywołujące ciarki na plecach sytuacje, to samo czytanie tej książki jest czystą przyjemnością i relaksem. Co więcej, dzięki tej historii zdołałam zapomnieć o wszelkich troskach, jakie ostatnio zaprzątały moje myśli, a całkowicie oddałam się tej książce.
Jak więc widać, zdecydowanie zaliczam się do miłośników tej powieści. Witamy w Ballyfrann to bardzo dobra powieść młodzieżowa, która na nadchodzący halloweenowy sezon sprawdzi się wprost idealnie. Mroczna tajemnica, magia, dziwne zjawiska i zbiegi okoliczności - czy to nie brzmi jak przepis na dobrą powieść? 😉
Jeśli lubicie tego typu historie i potrzebujecie lektury, która może Was wciągnąć - przyjrzyjcie się tej książce.
Madeleine i Catlin przeprowadzają się z mamą i ojczymem do wioski w Ballyfrann. Mają zamieszkać w zamku, gdyż Brian jest bardzo zamożnym człowiekiem. Całe miasteczko jest dość senne, ale zarazem tajemnicze. Ciężko nawiązuje się im kontakty z tutejszymi rówieśnikami. Catlin która dotąd brylowała w towarzystwie tym razem zostaje zignorowana. W jej życiu pojawia się Lon, który dzień po dniu osacza ją swoją miłością. Maddy także próbuje się w pasować, jednak jej instynkt zbieractwa daje coraz bardziej o sobie znać. Jakie tajemnice kryje Ballyfrann? Czy ktoś rozwikła tajemnice morderstw, które działy się tutaj na przestrzeni lat?
Nastrój panujący w tej książce jest dość mroczny. Podobały mi się zdolności Maddy. Gdy słuchała swojego instynktu zazwyczaj trafnie odczytywała jak zapobiec niektórym wydarzeniom. Każdy rozdział był nazwany innym rodzajem zioła oraz wyjaśnieniem na co go najlepiej stosować. Naprawdę fajny pomysł. I to by było na tyle z pozytywów. Bo sama historia kompletnie mi nie podeszła. Nie wciągnęła mnie nawet na chwilę. Wszystko poznajemy z perspektywy Maddy. I nawet ją polubiłam. Mimo to uważam, że niektóre wątki autorka tylko tknęła, nie zagłębiała się w nie, a uważam że można było to wszystko mocniej pociągnąć w którąś stronę. Np relacja Oony oraz Maddy. Nawet rozwiązanie zagadki było jakieś takie bez polotu. Nie zaskoczyło w ogóle. Od początku podejrzewałam jak to się skończy. Za mało mi było tu również fantastycznych elementów. No i miałam problem z umiejscowieniem w czasie. Nie wiedziałam czy minął dzień czy tydzień. Nie ogarniałam tego. Wierzę że książka może się podobać, ale no w moje gusta niestety nie trafiła. Dla mnie to była literatura młodzieżowa z nikłymi elementami fantastyki. Na pewno nie zapamiętam jej na dłużej.
Przy pierwszym przeglądaniu książki uwagę zwracają tytuły rozdziałów zawierające nazwy roślin, głównie ziół. Taki zabieg budzi zainteresowanie, wydaje się, że będą one w jakiś sposób wpływać na zachowania bohaterów lub bieg zdarzeń. Jednak podczas lektury nie widać specjalnego związku między roślinami a fabułą. A szkoda, gdyż wzmianki o ich działaniu czy mocy nasuwają bardzo ciekawe skojarzenia.
Ojciec Madelaine i Catlin zginął, gdy dziewczynki miały dwa latka. Obecnie wraz z matką przeprowadzają się do Ballyfrann, miasteczka owianego złą sławą.
Bohaterki powieści przybywają do domu Briana, nowego partnera i miłości ich matki. Siedziba okazuje się jednak zamkiem z tajemniczą i mroczną atmosferą. Książka zaczyna przypominać stare, dobre angielskie historie z dreszczykiem. I ten nastrój wydaje się najciekawszym elementem utworu.
Akcja rozwija się bardzo wolno, trzeba przeczytać sporo wzmianek o zamku, mieszkańcach okolicy, potem mnóstwo rozmów, głownie między siostrami, aby dowiedzieć się o kolejnych wydarzeniach. Z tego powodu fabuła zaczyna trochę nużyć i odruchowo zaczyna się tylko z grubsza „przelatywać” wzrokiem niektóre strony. I tutaj zaletą okazuje się podział na niedługie rozdziały, dzięki czemu łatwiej jest czytać fragmentami i wracać w dowolnym momencie.
Kiedy dotrzemy do końca powieści, otrzymamy swego rodzaju nagrodę, jaką okazuje się finał historii, ciekawy, można rzec nawet: dość mocny. Autorka pokazała tu dobrą klasę i w jakimś sensie uratowała swoje dzieło. Oceniając całość, książkę trzeba uznać za dość oryginalną i wydaje się, że zainteresuje ona głównie nastolatków.
ZJ
źródło: www.szkolnyklubrecenzenta.pl
“Ta wioska to coś w rodzaju… - przez chwilę wodziła wzrokiem po pokoju, aż wreszcie zatrzymała się na lodówce. - Lodówki. Niektórzy z nas są jak magnesy na drzwi lodówki. A inni jak jedzenie trzymane w środku”
Madelin i Catlin razem z matką i ojczymem przenoszą się do Ballyfrann - miasteczka położonego na na odludziu, w górach. Od wielu lat dochodzi tam do zaginięć młodych dziewcząt. Nowym domem bliźniaczek staje się stary i tajemniczy zamek. Siostry bardzo się od siebie różnią Catlin uwielbia być w centrum uwagi, a Maddy jest introwertyczką. Po przeprowadzce do Ballyfrann dużo się zmienia. Catlin odnajduje wielką miłość, natomiast Maddy odkrywa w sobie magiczne moce. Okazuje się, że miasteczko zagraża siostrom. Czy uda im się dowiedzieć jakie tajemnice skrywa Ballyfrann ?
Autorka zabiera nas do tajemniczego i mrocznego miasteczka Ballyfrann, a historia jest opowiedziana z perspektywy Madelin, która musi dowiedzieć się kim jest, żeby uratować siostrę. Fabuła wciąga już od pierwszej strony, a to co dzieje się w miasteczku zaskakuje. Mi niestety trochę przeszkadzały niekończące się opisy. Z jednej strony były naprawdę dobre, bo dzięki nim czytelnik może jeszcze lepiej wczuć się w historię, jednak w pewnym momencie czułam, że jest ich trochę za dużo.
“Witamy w Ballyfrann” to opowieść o bliźniaczkach Catlin i Madeline oraz o tajemniczej miejscowości, która różni się od innych górskich miasteczek. Bliźniaczki są w stanie poświęcić wszystko, żeby ratować najbliższych. Fabuła jest momentami bardzo mocna, a autorka znakomicie buduje napięcie. Jestem ciekawa czy ta powieść zostanie kiedykolwiek zekranizowana, bo to mogłoby być naprawdę dobre.