hamburger
Menu
Kategorie
Kategorie
Wyszukaj „Dwór cierni i róż. Tom 3. Dwór skrzydeł i zguby”
Książki
Zabawki
Gry
Puzzle
Papiernicze i szkolne
Muzyka
Audiobooki

Dwór cierni i róż. Tom 3. Dwór skrzydeł i zguby

Udostępnij
Rok wydania:
Oprawa:
Niedostępny
Produkt niedostępny
ostatnio dostępny: 2024.02.13
44,99
Cena sugerowana przez wydawcę: 49,99 zł

Opis od wydawcy

Długo oczekiwana trzecia część bestsellerowego cyklu Sarah J. Maas

Feyra powraca do Dworu Wiosny zdeterminowana, by zdobyć informacje o działaniach Tamlina oraz potężnego, złowrogiego króla Hybernii, który grozi, że rozgromi cały Prythian. Jednak by to osiągnąć, musi najpierw rozegrać śmiercionośną, przewrotną grę... Jeden poślizg może zniszczyć nie tylko Feyrę, ale też cały jej świat.

W obliczu wojny, która ogarnia wszystkich, Feyra znów musi decydować, komu może ufać i szukać sojuszników w najmniej oczekiwanych miejscach. Niebawem dwie armie zetrą się w krwawej, nierównej walce o władzę.

AutorSarah J. Maas
WydawnictwoUroboros / GW Foksal
Rok wydania2017
Oprawamiękka
Liczba stron848
Format13.5x20.2 cm
Numer ISBN978-83-280-2174-7
Kod paskowy (EAN)9788328021747
Waga704 g
Wymiary135 x 202 x 52 mm
Data premiery2017.11.08
Data pojawienia się2017.09.20

Produkt niedostępny!

Ten produkt jest niedostępny. Sprawdź koszty dostawy innych produktów.

Średnia ocen:
4,4
Star2Star2Star2Star2Star1
Liczba opinii:
16
Dodaj opinięDodaj opinię
Opinie innych użytkowników:
Zdjęcie użytkownika
Ach, te dwory
2022.02.12 12:51
Ocena:
4,0
Star2Star2Star2Star2Star0

„Dwór skrzydeł i furii” Sarah J. Maas to trzeci tom serii o dworach. Tę serię trzeba czytać po kolei, każdy tom jest ściśle powiązany z poprzednimi.

Początkowo przeraziła mnie ilość stron, ponad 800. Tym bardziej, że drugi tom, który ma prawie 800 stron, trochę mnie wymęczył, nie tylko ze względu na grubość, ale też przez treść. Trzecia część jednak pozytywnie mnie zaskoczyła. Przez książkę wręcz płynęłam, chłonęłam każdą kolejną stronę i rozdział, i nie odczułam tak tej objętości. Fabuła wciągnęła mnie od początku. Bohaterowie budzili różne emocje. Akcja budziła zainteresowanie. Zdarzały się momenty słabsze, które najchętniej bym przeskoczyła, ale całościowo było dobrze. Nie będę pisać o fabule, ponieważ mogłabym komuś zepsuć zabawę, ale powiem tylko, że niektórzy bohaterowie i ich działania mnie zaskoczyły – niektóre pozytywnie, niektóre negatywnie ;)

To był dobry tom i cieszę się na myśl, że wkrótce sięgnę po kolejne części.

Zdjęcie użytkownika
Dwór skrzydeł i zguby
2020.08.26 12:17
Ocena:
5,0
Star2Star2Star2Star2Star2

Nie da się ukryć, że Sarah J. Maas podpadła mi trochę drugim tomem Dworów. Nie spodobała mi się ta książka, a jej akcja rozkręciła się dopiero przy ostatnich stu stronach (sama pozycja ma ich ponad 500). Z tego też powodu nie mogłam zabrać się do lektury tomu numer trzy, ale przez mój losowany TBR na ten miesiąc, w końcu się przełamałam. Czy Dwór skrzydeł i zguby zrekompensował mi krzywdy, które wyrządził mi Dwór mgieł i furii?

Feyra wraca na Dwór Wiosny, aby tam wieść spokojne życie u boku swojego ukochanego. Zaraz, co? Tak naprawdę kobieta wraca tam, by odkryć zamiary Tamlina oraz działania, których chce podjąć się bezlitosny król Hibernii. No ale by to osiągnąć, musi podjąć grę, w której stawką jest jej własne życie oraz życie innych - zarówno Fae, jak i ludzi. W obliczu wojny Feyra będzie musiała znów podjąć decyzję, komu może zaufać, a kto nie zasługuje na żadną łaskę z jej strony oraz będzie zmuszona szukać sojuszników w najmniej oczekiwanych miejscach. Niedługo nastąpi bitwa, w której poleje się krew...

Przy okazji recenzji poprzedniej części, pisałam, że Feyrę można jednocześnie lubić i nienawidzić. Tutaj muszę trochę zmienić swoje zdanie, ponieważ - o dziwo! - w trzecim tomie serii ta bohaterka stała się bardziej stanowcza, bardziej pewna siebie i naprawdę dała się lubić. Choć wiadomo, że nie wszystkie jej decyzje czy zachowania przypadły mi do gustu, to i tak mogę z ręką na sercu napisać (tzn. Może nie z ręką na sercu, bardziej na klawiaturze, no ale), że Feyra to naprawdę dobrze wykreowana i na swój sposób sympatyczna postać.

Tamlin z kolei, czyli bohater, którego dosłownie pokochałam w pierwszej części, tutaj całkowicie zalazł mi za skórę i nie mogę chłopa zdzierżyć. Jego obsesja wręcz na punkcie Feyry oraz chęć dokopania Rhysandowi irytowała mnie okropnie, a jego niekontrolowane wybuchy furii były przerażające. Szkoda, że z tak miłego chłopaka zmienił się w potwora, no ale cóż. Rhysand też jakoś specjalnie nie zdobył mojego serca. Owszem, jego relacja z Feyrą jest romantyczna, jest ciekawa, ale ten bohater raczej nie jest tym, o którym będę wspominać jeszcze przez lata.

W końcu mogę przejść do samej fabuły i akcji powieści, ponieważ tutaj to się dopiero działo. Autorka chyba chciała naprawić swój błąd z poprzedniej części, więc tutaj zaczęła wprowadzać mnie w to wszystko z przytupem – od razu ja jako czytelnik zostałam zarzucona informacjami dotyczącymi zbliżającej się wojny, ale nie przeszkadzało mi to. Czerpałam wręcz radość z czytania o wszystkich tych przygotowaniach, bo nareszcie czułam w tym prawdziwą Sarę. Autorce trzeba też oddać to, że w książce postawiła na dynamizm, dzięki czemu nie szło się nudzić podczas lektury i tak naprawdę cały czas coś się działo.

Można więc wywnioskować, że Dwór skrzydeł i zguby to o wiele lepsza książka, niż poprzednia część Dworów. Cieszę się, że udało mi się sięgnąć po tę powieść i że poznałam (teoretycznie) zakończenie tej historii. Jednak jak wiadomo, w przyszłym roku premiera kolejnego tomu, no i jestem bardzo ciekawa, co autorka wymyśli dalej.

Jeżeli lubicie fantastykę, która nie jest zbyt wymagająca, ale spędzicie przy niej dobrze czas – to koniecznie czytajcie Dwory.

Zdjęcie użytkownika
Opinia
2020.06.26 15:16
Ocena:
5,0
Star2Star2Star2Star2Star2

Trzeci tom serii "Dwór cierni i róż" wciągnął mnie tak bardzo, że tego potężnego grubaska przeczytałam w niecałe dwa dni.

Też się sobie dziwię i podejrzewam, że mój okulista gotów będzie mnie za to rozszarpać, ale cóż.

Ta książka była naprawdę świetna! Coraz bardziej zakochuję się w głównych bohaterach i coraz bardziej pragnę, aby ta seria nie miała końca.

Autorka przeszła sama siebie jeśli chodzi o ilość akcji! Ach, po prostu sięrozpływam!

Nigdy nie sądziłam, że tak bardzo polubię jakąkolwiek serię fantastyczną, tymczasem jest to trzecia, która naprawdę przypadła mi do gustu i na starość z pewnością będę do niej wracać.

Pozostaje mi tylko i wyłącznie polecić wam tę niesamowitą książkę!

Zdjęcie użytkownika
Dwór skrzydeł i zguby
2018.12.16 23:39
Ocena:
3,0
Star2Star2Star2Star0Star0

Feyra wróciła do Dworu Wiosny. Zrobiła to na potrzeby pozyskania wszystkich ważnych informacji dotyczących dalszych planów Tamlina i króla Hybernii. Nikomu już nie może ufać, bo każdy może okazać się zdrajcą. Jednak nadchodzi wojna, która może wszystko zniszczyć.

Na Dwór skrzydeł i zguby miałam wielką ochotę. Byłam świeżo po przeczytaniu poprzedniej części, więc pamiętałam wszystkie ważne momenty. Pamiętałam że w okolicach jej premiery czytałam recenzje tej książki, byłam wtedy ciekawa jak wypadnie. Słyszałam głównie bardzo zachwalające opinie ale także czasami trafiałam na takie, które przedstawiały ją w złym świetle. Według mnie, dwie poprzednie części były dobre, więc miałam nadzieję, że ta również będzie na tym samym poziomie.

Pierwsze pięćdziesiąt stron bardzo dobrze mi podeszło. Na początku chętnie śledziłam przygody Feyry, byłam ciekawa co dalej się wydarzy. Ale z czasem i z kolejnymi stronami te chęci coraz bardziej malały. Akcja była mniej ciekawa niż na początku, przez co bardzo dłużyło mi się czytanie tej powieści. Dlatego często odkładam książkę na półkę.

Miałam wrażenie że tutaj Feyra trochę się zmieniła. Nadal ją lubiłam, jednak czasami zaczynała mnie lekko irytować. Była raz po raz zbyt pewna siebie, co troszeczkę mi przeszkadzało. Natomiast, moje serce jeszcze bardziej skradł Rhysand. Polubiłam go jeszcze bardziej, już domyślam się dlaczego wszystkie miłośniczki całej serii go tak uwielbiają.

Kiedy przebrnęłam przez większą ilość stron, akcja zaczęła się dla mnie rozwijać i interesować. Zdobyłam większą chęć do czytania, przez co szło to o wiele szybciej niż wcześniej. Może nic mnie nie zaskoczyło, jednak byłam ucieszona na końcu książki w jakim kierunku zmierzają wszystkie losy bohaterów.

Jestem troszkę zawiedziona tą trzecią częścią. O wiele bardziej podobały mi się dwie poprzednie. Na szczęście na ostatnie dwieście stron, według mnie się trochę poprawiła. Czeka na mnie jeszcze Dwór szronu i blasku gwiazd, po którego od razu sięgam. Jestem ciekawa jak wypadnie skoro, porównując do innych części ma tylko trzysta stron.

Recenzja pochodzi z bloga:

exploringwithbooks.blogspot.com

Zdjęcie użytkownika
To co jest naszą słabością, może okazać się naszą największą siłą
2018.08.17 01:43
Ocena:
5,0
Star2Star2Star2Star2Star2

Dwór skrzydeł i zguby” to trzeci tom serii „Dwór cierni i róż”. Nie jest to ostatni tom, jednak zamyka on pewien etap tej historii, gdyż kolejne części mamy poznawać już nie z perspektywy Feyry i Rhysa, ale innych bohaterów. Jest to więc poniekąd pierwsze zakończenie w wykonaniu Sarah J. Maas, z którym miałam do czynienia. Nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać, starałam się nie oczekiwać zbyt wiele, jednak w przypadku Sarah J. Maas jest to raczej trudne, gdyż do tej pory każda kolejna jej książka podobała mi się coraz bardziej. Miałam więc nadzieję, że się nie zawiodę, a raczej będę zadowolona z tej książki. Ostatecznie znalazłam się gdzieś pomiędzy zachwytem a zawodem.

Akcja trzeciego tomu rozpoczyna się mniej więcej miesiąc po zakończeniu „Dworu mgieł i furii”. Przez większość książki obserwujemy przygotowania do wojny, by na końcu być świadkami finałowego starcia, które zaważy na losach całego Prythianu. Przez całą książkę dzieje się bardzo wiele, akcja gna w zawrotnym tempie, bohaterowie nieustannie są w ruchu i ciągle planują kolejne posunięcia. Nie można więc przy tej książce narzekać na nudę, ponieważ wciąga od samego początku i z trudem można się od niej oderwać. Warto wspomnieć, że liczy sobie ona ponad osiemset stron, więc do najcieńszych nie należy, jednak w przypadku Sarah J. Maas zawsze się cieszę, kiedy jej kolejne książki okazują się coraz grubsze, gdyż mogę dłużej się nimi nacieszyć. Styl autorki jest lekki i przyjemny w odbiorze, dlatego „Dwór skrzydeł i zguby” czyta się błyskawicznie.

Feyra w tym tomie nadal jest tą silną bohaterką, którą stała się w „Dworze mgieł i furii”, w końcu walczy o to, co jest dla niej ważne i nie ma zamiaru się poddawać. Zmiana i to ogromna nastąpiła natomiast w Rysandzie, który z zawadiaki nieustannie rzucającego ciętymi ripostami zmienił się w miękką kluchę. Miałam wrażenie, że znalazł się całkowicie pod pantoflem Feyry, stracił swoją niezależność, tę dziką stronę swojej osobowości, która tak mnie do niego przyciągała w poprzednich tomach. Najbardziej jednak zdenerwowała mnie Mor i nie chodzi mi tu o to, czego dowiedzieliśmy się na jej temat, ale o jej relację z Azrielem i to, w jaki sposób go wykorzystuje. Za najciekawszą parę w tym tomie uważam Cassiana i Nestę, którzy razem są po prostu świetni i to sceny z ich udziałem są według mnie najbardziej emocjonujące. W tej książce podobnie jak w „Imperium burz”, obserwujemy tendencję Sarah J. Maas do łączenia wszystkich swoich bohaterów w pary albo jakieś skomplikowane związki. Nie jestem do tego przekonana, chociaż w „Dworze skrzydeł i zguby” nie przeszkadzało mi to tak, jak w serii „Szklany tron”.

Zakończenie tej książki jest naprawdę emocjonujące, jednak jednocześnie przewidywalne. W szczególności jeden najważniejszy moment, który nawet mnie już nie poruszył, choć powinien, bo domyśliłam się zabiegu autorki. Finałowa bitwa przebiegała moim zdaniem według dobrze znanego z filmów, czy literatury schematu. Mam również wrażanie, że Sarah J. Maas używa swoich pomysłów zarówno w „Szklanym tronie”, jak i w tej serii, gdyż wiele elementów jest podobnych, a nawet takich samych. Nie wiem do końca, co o tym myśleć, gdyż jeśli pomysł jest dobry, to czemu nie wykorzystać go ponownie, ale z drugiej strony, jeśli czyta się obie serie tej autorki, to ma się wrażenia déjà vu. Po przeczytaniu „Dworu skrzydeł i zguby” widać wyraźnie, że to nie koniec, gdyż ten tom pozostawił wiele niezamkniętych wątków, które jak przypuszczam, autorka ma zamiar kontynuować w kolejnych tomach.

Dwór skrzydeł i zguby” to dobra książka, jednak moim zdaniem nie dorównuje drugiemu tomowi, który wzbudził we mnie więcej emocji i który czytałam z o wiele większym zaangażowaniem. Nie podoba mi się do końca, to co autorka zrobiła z poszczególnymi bohaterami oraz jestem lekko rozczarowana finałowym starciem, które było do bólu schematyczne. Mimo to nadal uwielbiam świat wykreowany przez Sarah J. Maas i z niecierpliwością czekam na to, co autorka wymyśli dla nas w kolejnych tomach. Za granicą ukazała się już nowelka „A Court of Frost and Starlight”, która ukazuje zdarzenia, jakie mają miejsce po zakończeniu „Dworu skrzydeł i zguby”, ale nie jest to jeszcze kolejny tom. Osoby, które czytały poprzednie części, raczej nie trzeba przekonywać do sięgnięcia po kontynuację, ale jeśli jeszcze nie znacie tej serii, to uważam, że warto poświęcić trochę czasu na poznanie tego fantastycznego świata.

http://someculturewithme.blogspot.com/2018/07/to-co-jest-nasza-saboscia-moze-okazac.html

Zdjęcie użytkownika
Ta, która nie szaleje za dworami
2018.03.06 18:28
Ocena:
3,0
Star2Star2Star2Star0Star0

Po koszmarze, jaki zgotował mi Dwór mgieł i furii sięgałam po tę książkę jak po karę. I nie wiem czy to moje mocno negatywne nastawienie, zaniżenie poprzeczki, czy ta książka rzeczywiście była lepsza, ale nawet udało mi się wciągnąć i na pewno wyklinać znacznie mniej.

Książkę zaczynamy z Feyrą z powrotem na Dworze Wiosny, która przepełniona gniewem i żądna zemsty pragnie ukarać Tamlina za jego umowę z Hybernią. Działa jako szpieg, przysłuchując się i oszukując, by następnie wrócić do Velaris i opowiedzieć wszystko Rhysowi. Jednak coś krzyżuje jej plany, powrót do domu okazuje się trudniejszy, w dodatku przyprowadza ze sobą niespodziewanego gościa. Jak się okazuje, Hybernia planuje zniszczenie muru oddzielającego Prythian od świata ludzi i muszą natychmiast zacząć planować obronę. W tym celu zwołują wszystkich książąt i zbierają sojuszników, którzy będą zdolni walczyć w tej bitwie. W dodatku Nesta i Elaina dostały od Kotła więcej, niż wszyscy sądzili i mogą one być kluczem do jego zniszczenia. Szykuje się wojna, w której zginie masa ludzi i fae, wszyscy muszą postępować ostrożnie i nie dać się złamać od środka, a tym bardziej nie dać się zabić.

Tak jak Feyra w drugiej części była zbolała i jakatoonasmutna, tak teraz jest zła i żądna zemsty i, jak możecie się domyślić, jest to tak samo denerwujące. Zwłaszcza, że powtarza to co parę stron. Ale! Tylko podczas pobytu na Dworze Wiosny, ponieważ później ona – o zgrozo – naprawdę zaczęła używać tej swojej makówki i choć wciąż bajdurzyła, i przywodziła mi na myśl rozmarzone dziecko, to naprawdę zaczęła być znośna. Sama nie mogę w to uwierzyć. Co do innych bohaterów, stało się to samo co w Imperium burz, czyli romanse. Każdy musi kogoś mieć lub w kimś się podkochiwać, to już stało się standardem, choć tutaj Maas tak bardzo tych bohaterów nie zniszczyła, nie popsuła charakterów, chyba bardziej się postarała. Zauważyłam jednak coś śmiesznego, mianowicie drugim największym problemem bohaterów w książkach Maas (tutaj zaraz po Hybernii) są właśnie miłosne rozterki i mimo wszystko jest to dosyć zabawne. Jak dla mnie też nieco odejmuje powagi całej akcji.

A teraz całkiem szczerze, ta książka naprawdę jest lepsza od drugiej części. Tak jak napisałam na początku, nie miałam na nią najmniejszej ochoty i niesamowicie żałuję, że się zapisałam na egzemplarz recenzencki, bo mam tę książkę już od października tamtego roku, a mamy marzec i dopiero dodaję recenzję. O ile przez początek nie mogłam tego czytać, bo ani na chwilę nie potrafiłam wykrzesać z siebie nienawiści do Tamlina, później Feyra wróciła do Rhysa i pierwsze co, to pojawiła się łóżkowa scena (trwająca cztery strony), już miałam rzucić to w cholerę, to później naprawdę zaczęło się coś dziać. I nie była to akcja rodem z drugiej części, czyli ratowanie Feyry z jej koszmarów, a faktycznie nadciągające niebezpieczeństwo i podjęte wobec tego działania. Może dzięki temu (albo może Maas w końcu się ogarnęła) erotycznych scen Feyry i Rhysanda było bardzo mało, chyba trzy albo cztery, a razem z tym odpuszczone zostały seksualne podteksty, potyczki słowne i "kuszenie" siebie nawzajem. Nawet nie wiecie jak dobrze mi się czytało bez tego.

W ogólnym rozrachunku ta książka nie wypadła tak źle, jak się spodziewałam. Były błędy, mniejsze, które mi się nie podobały, między innymi chciałabym "zobaczyć" więcej relacji czysto rodzinnych między bohaterami, bo Feyra cały czas powtarza jak się kochają, ale głównie są to tylko słowa. Sytuacji, które mi nie przypadły do gustu, dla mnie niepotrzebnych, było dużo, ale wyciąganie każdej z osobna mija się z celem, nie chcę też zbytnio spoilerowac. Tamlina dalej lubię, Maas nie udało się mnie złamać aż do końca (zwłaszcza, że pozwoliła mu odpokutować), Feyra wciąż jest głupiutka i chyba nic tego nie zmieni, Rhysa lubię, choć nie ubóstwiam – reszta bohaterów jednak specjalnie na mnie nie wpłynęła, nie było okazji, by jakkolwiek się z nimi zżyć, poznać lepiej, tego też mi brakowało. Książka mnie nie "zniszczyła" tak jak większości, ale przyznaję sama przed sobą, że jestem pozytywnie zaskoczona i udało mi się wciągnąć w akcję – dzięki temu, że ona rzeczywiście była. Jestem nawet na tyle emocjonalna, że na niektórych scenach się wzruszyłam, zwłaszcza pod koniec, gdy przeczytałam jak nazywały się statki.

Czy polecam? Sama nie wiem. Niby było lepiej, ale to wciąż nie jest to. Książka o dziwo przyjemna, ale osobiście nie doczytałam się żadnych większych wartości ani czegoś, co w niej można uwielbiać. Sam zamysł, świat fae, magiczne postacie, jest dla mnie intrygujący i bardzo te klimaty lubię, ale takie wykonanie akurat mi nie podpadło. Jeśli kogoś, tak jak mnie, zraził drugi tom, to bym się zastanowiła, ale jeśli nie, to jak najbardziej sięgajcie.

5/10

Zdjęcie użytkownika
Rewelacja!
2018.02.22 10:56
Ocena:
5,0
Star2Star2Star2Star2Star2

Dość długo musiałam czekać na następną część „Dworów”, jednak oto jest już w moich rękach i po przeczytaniu chciałabym się z wami podzielić swoją opinią w poniższej recenzji. Nie mogę wręcz uwierzyć w to, że, tom mający ponad osiemset stron był niczym gdy się czytało go szybko, a im bliżej się było końca, tym bardziej nie chciało się kończyć.

Jednak przejdźmy do samej książki, co w niej znajdziemy? Feyra musi stawić czoła ostatecznemu złu, jakie chce nie tylko rozgromić cały Prythian, ale również świat ludzi. Jest znów wepchnięta w wir zdarzeń, które zmuszają ją, by podjęła odpowiednie decyzje, znalazła nowych sprzymierzeńców, mogła komuś uwierzyć i zebrać armie, dzięki jakiej da rade złu, dlatego każda osoba jest ważna na wagę złota, gdyż może zmienić oblicze wojny. Sprawia to, że sama musi wrócić wręcz w ręce wroga, by w ten przebiegły sposób, dowiedzieć się co takiego knują. Wykazując się odwagą, chce w ten sposób uratować osoby, które kocha i nie da ich w żaden sposób nigdy zranić.

Zdumiewająco napisana książka, w której widać, że autorka posługuje się wszystkimi umiejętnościami i wiedzą, jaka zdobyła, by to zakończenie, było jak najlepsze pełne akcji, intryg, emocji, miłości, kłamstw i prawdy, które mieszając się, wprowadza czytelnika w stan, w którym nie wie, co się dzieje, sprawia to, tylko że chce się czytać dalej, dowiedzieć jeszcze więcej wraz z naszymi bohaterami, których w tej części jest naprawdę dużo, gdyż pochodzą one również z pierwszego i drugiego tomu. Jest to ostateczne starcie zła z dobrem, przez co historia, która się toczy, ma swój rozmach, jak to już bywa u tej autorki, pełna emocji akcja wprowadza nas w bardziej spokojne momenty, w których możemy odpocząć i znów przeżyć coś niesamowitego zaraz z następnymi stronami.

U wielu postaci widać metamorfozę, te, które kiedyś także wydawały się inne, teraz okazuje się, jakie są naprawdę, jest to trochę drażniące, gdyż ja sama chciałabym, wiedzieć co wpłynęło na postacie drugoplanowe, że właśnie tak, a nie inaczej się teraz zachowują, jednak nie można wszystkiego wymagać.

Historia, która nam jest dane czytać, uważam, że jest odpowiednim zakończeniem całego cyklu „Dworu” i nic więcej nie trzeba w niej zmieniać. Jednak co najważniejsze widać, że autorka zostawiła sobie w swojej powieści wiele furtek, do które później może wykorzystać, by pisać, chociażby losy innych postaci w innych już mniejszych nowelkach.

Dwór skrzydeł i zguby to dopełnienie przepięknego cyklu, który na pewno pozostanie w mojej pamięci na długo, gdyż wywołał we mnie wiele emocji, radości, wzruszenia, złości czy samej wielkiej chęci zemsty na jakiejś postaci. Była to cudowna przygoda, której zakończenie pozostawia u mnie potężnego kaca książkowego, wiedząc, że na pewno jeszcze trochę minie nim trafie na coś tak naprawdę dobrego. A do całej serii będę wracać i mam ochotę to zrobić jeszcze niebawem!

Zdjęcie użytkownika
Dwór skrzydeł i zguby
2017.12.21 08:07
Ocena:
5,0
Star2Star2Star2Star2Star2

Powroty bywają naprawdę ciężkie. Wracają wspomnienia. Ludzie, którzy pozostawili serce w kawałkach. Miejsca, które przywołują zdarzenia, o których za wszelką cenę chciałoby się zapomnieć. Każda, nawet najmniejsza cząstka dawnego życia sprawia ogromny ból. Ale zamiast uciekać, trzeba stawić temu czoła. I zawalczyć o swoją przyszłość. Cierpienie bywa nieuniknione, ale czasami warto się poświęcić, prawda? Schować uczucia do kieszeni, przybrać na twarz maskę obojętności... i wyjść naprzeciw wszelkim przeszkodom.

Wspominałam już, że uwielbiam klimat tej serii? Jest magiczny, wyjątkowy i tak mroczny, że z każdą stroną przepadałam na nową. Im dalej w treść, tym bardziej czułam, że zbliżam się do zakończenia... A ja tak bardzo nie chciałam jej kończyć! Za mocno wciągnęłam się w rzeczywistość wypełnioną konfliktami i coraz bardziej zbliżającą się do upadku. Nie mogło zabraknąć wielu emocji, zaskakujących zwrotów akcji i ciągłego napięcia, które nie pozwalało mi oderwać się nawet na chwilę.

Bohaterowie byli dopracowani w najdrobniejszych szczegółach. Nie potrafiłam wystarczająco nacieszyć się moim ukochanym Rhysem, który w dalszym ciągu zachwycał mnie swoją barwną osobowością i specyficznym poczuciem humoru. Jeśli miałabym wybrać ulubioną męską postać z literatury, odpowiedź byłaby oczywista. Miałam okazję bliżej przyjrzeć się również Kasjanowi i Azrielowi, do których również czułam wielką sympatię. Co ciekawsze, całkiem często pojawiały się siostry Feyry – Nesta i Elaina, które musiały zmierzyć się z kompletnie odmienną rzeczywistością. Muszę przyznać, że dało się je lubić, chociaż potrzebowałam nieco czasu, aby przekonać się do kapryśnej, ale za to niezwykle silnej Nesty. Co do samej głównej bohaterki, to miała przed sobą wiele ciężkich decyzji do podjęcia. Ale Feyra to odważna i zdecydowana kobieta, której determinacja od samego początku była godna podziwu. Nie macie pojęcia, jak bardzo mi ich wszystkich brakowało!

Wątek romantyczny okazał się bardzo przyjemnym dodatkiem do fabuły. Z wielkim zainteresowaniem śledziłam miłosne wzloty i upadki bohaterów. Pojawiło się kilka całkiem ciekawych kombinacji i przez całą książkę snułam domysły co do rozwoju ich relacji. Nie mogło zabraknąć niemałych niespodzianek, gorących uczuć i łamiących serce odrzuceń. Jestem zachwycona tym, jak autorka to wszystko sprytnie sobie obmyśliła. A zakończenie pozostawiło we mnie ogromny niedosyt. Tyle pytań bez odpowiedzi... Chciałabym poznać je tu i teraz!

Podsumowując, Dwór skrzydeł i zguby to niesamowicie wciągająca i urzekająca opowieść wypełniona akcją aż po krańce stron. Jestem zachwycona tą mroczną rzeczywistością przepełnioną konfliktami i wojną. Muszę przyznać, że nie mogłam oderwać się nawet na chwilę. Niesamowicie mnie cieszy to, że po raz kolejny mogłam spotkać Rhysanda, Feyrę, Azriela, Kasjana i wszystkich, którzy mają wyjątkowe miejsce w moim sercu. Ileż tu było emocji! Ile zaskoczeń i łamiących serce decyzji! Jestem oczarowana tą książką. Gorąco polecam w szczególności fanom fantastki. To najlepsza seria tego roku i nie można przejść obok niej obojętnie. Ja całkowicie przepadłam!

Zdjęcie użytkownika
Recenzja
2017.12.18 10:46
Ocena:
4,0
Star2Star2Star2Star2Star0

"Dwór skrzydeł i zguby" to już trzecia część historii o świecie Prythianu. Jedna z najbardziej wyczekiwanych premier książkowych, opowieść, która zdobyła serca milionów czytelników. "Dwór cierni i róż" oceniłam bardzo wysoko, "Dwór mgieł i furii" jest odrobinę gorszy, ale nadal bardzo dobry. A co z najnowszą częścią?

Od razu zaznaczę, że w tej recenzji nie znajdziecie spojlerów, ale jednak wolałabym, żeby trafiła ona do osób, które dwie pierwsze części mają już za sobą. Są takie serie, które nie wymagają czytania tomów w określonej kolejności, ale tutaj byłoby kompletną głupotą zaczynać od trzeciego tomu - stracilibyście cały ciąg przyczynowo - skutkowy. No to zaczynamy!

"Dwór skrzydeł i zguby" jest podzielony na trzy części. Kolejno: Feyra przebywająca na Dworze Wiosny, przygotowanie do wojny i wojna. Feyra całkowicie zmieniła swoją osobowość. Autorka postawiła na zmianę, która raczej spodoba się większości czytelników. Tym razem nie ma już miejsca na infantylność, głupotę czy strach. Feyra knuje, szpieguje, jest bystra, przebiegła i bardzo często wykazuje się taką inteligencją, o jaką byśmy jej nie podejrzewali w poprzednich tomach. Niektórzy powiedzą, że to nie jest zaskoczenie, ponieważ nasza główna bohaterka jest teraz o wiele bogatsza w przeróżne doświadczenia. Ale sami zobaczycie, że ta ostrzejsza wersja charakteru Feyry jest po prostu lepsza bez względu na to, czy ktoś się jej spodziewał czy nie. I to nie podlega dyskusji. :)

Autorka rozwinęła wątki kilku czy kilkunastu bohaterów, których już znamy z poprzednich części. Uczyniło to jej powieść bardziej wielowymiarową i atrakcyjną fabularnie - chociaż nie ma wątpliwości, że poprzednie części również są dla czytelnika ciekawe. Tym razem odczujecie trochę inny klimat, ponieważ autorka opisuje wojnę - wielkie wyzwanie. Co do rozdziałów dotyczących wojny nie mam żadnych zastrzeżeń. Jestem zaskoczona, że Sarah J. Maas tak sprawnie sobie poradziła z czymś, co jest trudne dla wielu autorów.

Czy "Dwór skrzydeł i zguby" jest lepszy lub gorszy od poprzednich części - tego nie wiem. Szczerze mówiąc odczuwam już lekki przesyt tej tematyki, znudził mi się ten świat. Trzecia część zdecydowanie wzbudza wielkie emocje, ale nie brakuje momentów, które ciągną się w nieskończoność. Nie brakuje również scen przeznaczonych raczej dla dorosłych osób niż dla młodzieży, co przeszkadzało mi w czytaniu. Nie jestem zwolenniczką cukierkowych scen, dlatego te również nie przypadły mi do gustu. Ale oceniając całość - jestem na tak. Nie chciałabym, żebyście po tej recenzji poczuli się zniechęceni do tej książki. Ja po prostu muszę odpocząć od Maas, jej bohaterów i jej świata.

Dajcie znać czy ACOWAR już za Wami i jak go oceniacie. Jak widzicie, ja mam spory problem z oceną tego tomu...

Zdjęcie użytkownika
redgirlbooks.blogspot.com
2017.12.17 13:42
Ocena:
5,0
Star2Star2Star2Star2Star2

''(...) Maxx był mężczyzną o wielu obliczach, żyjącym jednocześnie w wielu różnych światach. Dużo czasu zajęło mi pogodzenie się z osobą, którą był w każdym z nich, i z tym, jak wszystkie te osoby współistniały w jednym ciele.''

Uzależnienie zniszczyło Maxxa, ale również Aubrey. Utraciła siebie, nie wiedziała kim już jest, a jej kariera terapeutki wisiała na włosku. Jednak kobieta wiedziała, że musiała podjąć taki krok, aby ocalić ich obu. Podczas, kiedy Maxx jest na odwyku, aby móc zmienić swoje życie i udowodnić jej, że odnajdzie w nim oparcie, dziewczyna musi zmierzyć się z konsekwencjami jakie wynikły z powodu ich związku. Zostaje zawieszona w programie terapeutycznym. Musi udowodnić, że jej związek z mężczyzną już nie istnieje, a ona jest gotowa wziąć odpowiedzialność za swoje czyny. Aubrey wie, że ma dwójkę najlepszych przyjaciół, którzy będą przy niej trwać. Małymi kroczkami, chociaż nadal z ciężkim sercem jej życie powoli powraca do normy, ale wtedy znów pojawia się Maxx i wywraca wszystko do góry nogami.

''Jest takie powiedzenie: dać się zwieść raz to błąd, ale dwa razy o głupota.''

Pierwsza część podbiła moje serce. Nie mogłam oderwać się od książki, a później łaknęłam więcej.

''Wróć za mną'' nie do końca spełniło moje oczekiwania, ale nie było też aż tak źle.

Ta część była trochę za bardzo monotonna. Na początku nic się nie działo, autorka skupiała się głównie na uczuciach główniej bohaterki, czego moim zdaniem było też za dużo. Dopiero jak postać Maxxa znów pojawiła się na pierwszym planie, zaczęło się coś dziać.

Nie mogłam przekonać się do postaci Aubrey, brakowało mi w niej czegoś, co sprawiłoby, że polubiłabym ją. Za to autorka świetnie wykreowała postać Maxxa.

''Wróć za mną'' skupia się głównie na jego przemianie. Obserwujemy jak próbuje odbudować swoje życie. Jak pomimo przeciwności losu i kopniaków od życia nadal prze do przodu, aby zasłużyć na przebaczenie od swojego brata i Aubrey, aby udowodnić im i sobie, że narkotyki nie będą rządzić jego życiem. Jego silna wola i determinacja jest godna szacunku. Dopingowałam mu, wierzyłam, że sobie poradzi chociaż momentami obawiałam się, że Maxx złamie się i wybierze najkrótszą drogę. Autorka budowała jego postacią napięcie podczas czytania.

''Wróć za mną'' jest trochę mniej lepsza od poprzedniczki. Pierwsza część zatrzęsła moim serduszkiem, ta ledwo nim potrząsnęła. Jednak uważam, że warto po nią sięgnąć. Pokazuje, że warto walczyć o siebie, że na końcu drogi zawsze czeka odkupienie. To historia również o przebaczeniu nie tylko innym, ale również sobie. Walcząc o coś dla nas ważnego, nigdy nie będzie łatwo. Będziemy napotykać przeszkody, rzeczy przez które zaczniemy tracić nadzieję, ale warto stanąć do boju.

Pomimo wszystkiego cieszę się, że przeczytałam kontynuację. Wam również polecam, ponieważ porusza trudne tematy, ale również jest zwieńczeniem historii Maxxa i Aubrey.

Zdjęcie użytkownika
Dwór skrzydeł i zguby - recenzja
2017.12.06 20:12
Ocena:
4,0
Star2Star2Star2Star2Star0

Po przeczytaniu Dworu mgieł i furii wprost nie mogłam doczekać się kontynuacji. Z niecierpliwością śledziłam informacje na fanpage'u wydawnictwa Uroboros, aby w końcu poznać zwieńczenie tej historii. Bo jakby na to nie patrzeć - drugi tom kończy się dramatycznie! I chociaż dostrzegałam pewne podobieństwa do Królowej cieni, to przymknęłam na nie oko, aby pozwolić porwać się tej historii.

I dobrze zrobiłam, ponieważ ten tom po raz kolejny udowadnia mi, że Maas nie jest złą autorką. Znajdą się rzeczy, które można jej zarzucić (i wielu antyfanów na pewno wytknie jej potknięcia), ale możliwe, że nie wszystkich będą one drażnić. Zresztą o moich przemyśleniach na ten temat za chwilę.

Historia, która została przedstawiona w tym tomie jest pełna intryg i gierek. Feyra musi pokazać, że potrafi myśleć, kombinować, kłamać i oszukiwać, aby ochronić tych, których kocha. Musi zastanawiać się, co jest moralne, komu pomóc, a kogo zawieść. Nie potrzebowałam spektakularnych pojedynków, walk i wielkich wojsk, które ścierają się ze sobą na polu bitwy. Wystarczyły mi same pomówienia i dyskusje. Nie zmienia to faktu, że starcia postaci są ciekawe i czytałam je z podekscytowaniem.

Ten tom to także fajny sposób na poznanie innych dworów. Wcześniej są one zarysowane, słyszymy o nich, ale tak naprawdę niewiele wiemy na ich temat. Teraz Maas poświęciła wiele stron, aby lepiej przedstawić nam relacje między Książętami oraz opowiedzieć o ich dworach. Dla mnie był to naprawdę ciekawy element i każde informacje chłonęłam niczym gąbka. Z chęcią przeczytałabym osobne historie, które dotyczyłyby tylko postaci z danych dworów (szczególnie Dnia, Zimy i Jesieni).

W ogóle w Dworze skrzydeł i zguby dowiadujemy się więcej na temat postaci pobocznych, które zostają jeszcze lepiej rozbudowane niż miało to miejsce w poprzednim tomie. Szczególnie możemy to dostrzec w przypadku sióstr Feyry! Szczerze mam nadzieje, że doczekam się spin-offa na ich temat, bo będę pierwszą osobą, aby go przeczytać. Mam nadzieję, że Maas mnie w tej kwestii nie zawiedzie!

Styl Maas jak zwykle jest przyjemny w odbiorze. Czytelnik pochłania kolejne strony, bądź co bądź, obszernej powieści bez poczucia, że mijają kolejne minuty. Właściwie lektura tej książki zajęła mi dwa wieczorne posiedzenia. Dwór skrzydeł i zguby czyta się na tyle dobrze, że nie sposób oderwać się od stronic i bardzo łatwo popaść w system "jeszcze jeden rozdział", "jeszcze jedna strona", "jeszcze jeden akapit". Ale bądźmy szczerzy: kto może przerwać taką książkę "po jeszcze jednej stronie"?

Co mnie nieszczególnie zadowoliło to chęć happy endu dla wszystkich. Rozumiem, że szczęśliwe zakończenia to coś, czego większość osób niejako oczekuje od książek, jednak uważam, że da się to zrobić w granicach rozsądku. Gdy jednak czytałam Dwór skrzydeł i zguby miałam wrażenie, że postanowiono nas zalać lukrem i posypać cukierkami, a to nigdy nie kończy się dobrze. I mimo że się cieszę ze szczęśliwych zakończeń, to jakoś czuję, że zabrakło w nich nieco logiki i prawdopodobieństwa. Dlatego teraz obawiam się ostatniego tomu Szklanego tronu, ale liczę, że tam Maas zaprezentuje więcej bezduszności (choć myślę, że mogę tych słów pożałować).

I o ile z chęcią zobaczyłabym nieco więcej mrocznych, chłodnych, a przy tym bardziej realnych wątków, to miło będę wspominać historię Rhysa i Feyry. Uważam, że ich losy zostały wyeksploatowane w tej trylogii i próba ciągnięcia jej dalej zrobiłaby krzywdę tej serii. Dlatego mam nadzieję, że spin-offy nad którymi Maas pracuje będą się bardziej tyczyć postaci pobocznych, które zdecydowanie zasługują na uwagę. W każdym razie: na pewno będę czekać!

Zdjęcie użytkownika
TO BYŁO GENIALNE!!
2017.11.27 21:43
Ocena:
5,0
Star2Star2Star2Star2Star2

Charakterystyczną cechą twórczości Maas są zapierające dech w piersiach, maksymalnie nabuzowane emocjami zakończenia, które są istnymi rollercoasterami. Jak się przymierzysz do czytania ostatniego etapu jej książki – musisz wziąć pod uwagę, że najprawdopodobniej odłożysz już skończoną. No chyba, że masz naprawdę silną wolę. Ja w tym etapie, jak zawsze zresztą, odczuwałam złość, radość, stres, cierpienie, smutek i szczęście. No wszystko. W pewnym momencie musiałam wręcz przerwać na chwilę czytanie, bo przez łzy nic nie widziałam. Ja, osoba, która bardzo rzadko płacze przy książkach ;) Kto czytał acowar, ten z pewnością domyśla się, który moment mam na myśli. To było okrutne Maas. Kocham tą autorkę i nienawidzę jej jednocześnie! ♥

Dwór skrzydeł i zguby”, to nie tylko książka fantastyczna. Tak naprawdę, to zlepek różnych gatunków literackich – fantastyka, romans, zawiera też sporo wątków politycznych. Niech was ta polityka nie przeraza. Maas opisała to bardzo ciekawie, oszczędziła nam nudy. Bitwy, walki, przygotowania do nich – to były wręcz jedne z najlepszych momentów. Dodatkowo jest wątek Feyry i Rhysa, którego w mojej opinii mogło być nawet ciut więcej ;P I wiele, wiele innych. Zaczynam na gatunkach, kończę na wątkach... brawo, Paula, brawo. ;P

Czytałam wiele opinii mówiących, że ACOMAF jest jednak lepszy, niż ACOWAR. Moje zdanie?

Skłaniam się ku trzeciej części. Jednak prawda jest taka, że naprawdę ciężko je ze sobą porównać, bo obie są fenomenalne. Także... jak się pewnie domyślacie – polecam. Po stokroć – polecam! <3

zabookowanyswiatpauli.blogspot.com - na blogu całość recenzji ;)

Zdjęcie użytkownika
Polecam mocno!
2017.11.16 20:32
Ocena:
5,0
Star2Star2Star2Star2Star2

Postanowiłam napisać recenzję zbiorową. Jestem świeżo po dwóch tomach, a raczej trzech. Jednakże teraz odniosę się tylko do drugiego i trzeciego.

Dwór Furii i Mgieł urzekł mnie najbardziej, co chcę od razu powiedzieć, nie owijając w bawełnę. Uważam, że akcja toczy się z większą werwą, dialogi są lepsze, oraz poznajemy historię i zamiary Rhysanda. Wielką nowością ani odkryciem nie będzie to, że Feyra jest denerwująca, czasem nawet za bardzo. Przeszkadzały mi jej odzywki i to, jak zachowywała się wobec innych postaci. Wulgarne gesty (do znudzenia) i "warknięcia" na każdego... były żałosne. Jednak mimo to, nie odczuwałam chęci rzucenia książką przez pokój, choć istotnie – Feyra powinna być lepiej wykreowana. Autorka za bardzo skupiła się na magii i poszczególnych dworach, co jest bardzo dobre, ale mało poświęciła Feyrze. Przynajmniej takie jest moje odczucie.

Moje recenzje zawsze są szczerymi opiniami. Dlatego nie będę pisać tutaj caps lockiem, że jest to najlepsza seria fantastyczna, ani że ją uwielbiam. W obu tomach, 2 i 3 poznajemy bohaterów takich jak: Azriel, Kasjan, Mor, Amrena. Tworzą Dwór Snów wraz z Rhysandem na czele. W nich jestem zakochana nieodwołalnie, zwłaszcza w tym ostatnim. Uważam, że mają bardzo wiele humoru, są barwni i zostają w pamięci. Jednak... Ta książka ma wady i zalety. Czasem autorka wprowadza zbędne dialogi, niepotrzebne sceny, bez których historia byłaby taka sama, a one nie wnoszą nic ciekawego. To raczej zapełniacze. Czyli ogromnym plusem są bohaterowie (oprócz irytującej Feyry), ale minusem zbędne rozmowy.

Jestem pod wielkim wrażeniem świata, który przedstawia Maas. Dopracowała go istotnie bardzo dobrze. Musiała rozpisać sobie naprawdę wiele szczegółów i to mnie tak zadziwia, bardziej jako autora niż czytelnika. Szacunek.Wszelkie opisy pobudzały moją wyobraźnię i rzeczywiście byłam w stanie zobaczyć to wszystko, co próbowała przekazać.

W drugiej części, zresztą jak i w trzeciej, pojawia się wiele konfliktów, które Dwór Snów próbuje złagodzić lub rozwiązać. Mamy też ważną postać – Luciena, do którego moja sympatia z pierwszego tomu nie zmalała.

Drugi tom, czyli Dwór Furii i Mgieł jest żywszy, pełniejszy, bardziej dopracowany. Więcej wnosi do historii, dlatego uważam, że jest najlepszy ze wszystkim.

Dwór Skrzydeł i Zguby przeczytałam bardzo szybko, bo również mi się podobał, ale zawierał za dużo scen bitew, za dużo wojny. To w pewnym stopniu w końcu mnie nudziło... Ale przetrwałam te rozdziały i udało się, dotarłam do końca. W ostatnich etapach książki autorka pozwoliła sobie z nas zażartować i miałam zawał serca. Nie chce Wam zdradzić tego, będziecie musieli sami odkryć.

Podsumowując tą chaotyczną opinię (wybaczcie), nie żałuję, że skusiłam się na Dwory, bo przez kilka dni żyłam tylko tym i gadałam tylko o tym. Ma niedociągnięcia, ale nic nie jest idealne! Cieszę się, że tak mocno mnie wciągnęło i życzę wam tego samego! BARDZO, BARDZO polecam tę serię.

Zdjęcie użytkownika
Polecam!
2017.11.13 21:16
Ocena:
5,0
Star2Star2Star2Star2Star2

Feyra powraca do Dworu Wiosny, aby prowadzić śmiercionośną i przewrotną grę. Musi udawać, aby uzyskać informacje o poczynaniach Tamlina oraz potężnego i bezlitosnego króla Hybernii. Krainie fae znów grozi niebezpieczeństwo. Jeden błąd dziewczyny może zniszczyć Prythian. Wojna jest nieunikniona, a Feyra musi zdecydować komu może zaufać. Kto jest przyjacielem, a kto wrogiem? Do czego posunie się Feyra? Niebawem dwie armie zetrą się w krwawej, bezwzględnej i nierównej walce o władzę…

Feyra i Rhysand dołączyli już dawno do grona moich ulubionych bohaterów książkowych i z przyjemnością sięgnęłam po kolejny tom serii, aby poznać ich dalsze losy. Już przy recenzji poprzednich tomów wspomniałam, że lubię w literaturze silne i niezależne kobiety, a Feyra idealnie wpasowuje się w ten wizerunek. Poznaliśmy ją jako śmiertelniczkę, gotową stawić czoło nieśmiertelnej kobiecie, która zniewoliła cały Prythian. Udowodniła, że drzemie w niej siła i potęga, konsekwentnie dążyła do celu i odważnie stawiała czoło problemom. Teraz prowadzi śmiertelną grę, od której zależą losy jej krainy, gdyż wojna nadchodzi i jest nieunikniona. W tej części główna bohaterka jest o wiele bardziej bezwzględna i przebiegła niż dotychczas, co niezwykle mi się spodobało.

Na kartach powieści pojawiają się także dobrze nam znani i lubiani bohaterowie Dworu Nocy, którzy już w poprzednich częściach urzekli mnie swoim charakterem i siłą. Za to zabrakło mi Luciena. Wprawdzie pojawiał się, ale uważam, że autorka powinna poświęcić tej postaci trochę więcej uwagi. Tamlin jest doskonałym przykładem postaci, do której moje podejście zmieniło się o sto osiemdziesiąt stopni. Jako, iż w „Dworze cierni i róż” wydawał mi się ciekawą postacią i nawet go polubiłam, tak w następnych tomach miałam ochotę nim potrząsnąć. Moje oczekiwania co do tej postaci były zupełnie inne.

Akcja w pierwszej połowie książki jest dość miarowa, jednak w żaden sposób nie nudzi. W drugiej części powieści mamy jeszcze więcej emocji i napięcia i tak aż do samego końca. Maas jest nieprzewidywalna i za to uwielbiam jej twórczość. Krwawa i bezwzględna wojna jest nieunikniona. Mamy knucia, intrygi i knowania. Najlepszą częścią jest bitwa, którą autorka wykreowała perfekcyjnie. Z ogromnym trudem odkładałam książkę na półkę, bo jak wiecie, nie samymi książkami człowiek żyje.

Sarah J. Maas zaserwowała nam razem ponad 2100 stron fantastycznej rozrywki, barwnych postaci, niebezpiecznego świata pełnego intryg i kłamstw oraz mrocznych i przebiegłych nieśmiertelnych. Nie zabrakło emocji, scen pełnych romantycznych uniesień, przelanej krwi, trudnych decyzji i wyborów. Sarah J. Maas w „Dworze skrzydeł i zguby” wprowadziła nowych bohaterów oraz wątki, a niektóre z nich pozostawiała nierozwinięte. Mam nadzieję, że pisarka nie zostawi nas z kacem książkowym i wykorzysta to w jakiś opowiadaniach, gdyż nie chce mi się wierzyć, że Maas skończy historię wyłącznie na trzech tomach.

Podsumowując „Dwór skrzydeł i zguby” to książka godna swoich poprzedniczek. Sarah J. Maas zaserwowała bardzo dobrą historię, przepełnioną akcją, intrygami, brutalnością i świetnymi bohaterami, która wciągnęła mnie od początku aż do samego końca. Feyra i Rhysand już na zawsze pozostaną w moim sercu. Myślę, że do serii wrócę jeszcze nie raz. A tych z was, którzy jeszcze nie mieli okazji poznać tej historii zachęcam, aby po nią sięgnąć.

Zdjęcie użytkownika
ogrodksiazek.blogspot.com
2017.11.05 21:46
Ocena:
3,0
Star2Star2Star2Star0Star0

"Dwór skrzydeł i zguby" - zwieńczenie trylogii autorstwa Sarah J. Maas, która od pierwszego tomu skradła moje serce. Ogromnie się cieszyłam, gdy wreszcie dostałam swój długo wyczekiwany egzemplarz, zwłaszcza że ponad 800 stron powieści traktowałam jak gwarancję, że ta przygoda nie zakończy się zbyt wcześnie. Z jednej strony miałam ochotę przeczytać ją jak najszybciej, by zaspokoić ciekawość, ale z drugiej... nie chciałam też jej kończyć, mając świadomość, że ta część jest już ostatnią (wiem, mają się ukazać jeszcze nowelki, ale to już nie to samo).

Po wydarzeniach, jakie rozegrały się na Hybernii, Feyra powraca na Dwór Wiosny i powoli wprowadza w życie swój plan. Chociaż zaczyna stopniowo odbudowywać zaufanie Tamlina, Lucien przygląda się jej poczynaniom z nieskrywaną podejrzliwością. Tymczasem na Dworze Nocy trwają przygotowania do zbliżającej się wojny. Aby mieć choć cień szansy w starciu z potęgą wojsk Hybernii, wszyscy książęta Prythianu muszą połączyć swoje siły i zjednoczyć armie. Nikt się jednak do tego nie kwapi, a napięte stosunki pomiędzy Dworami oczywiście nie ułatwiają im zadania. Czy władcy zdołają odłożyć na bok dawne urazy i wspólnie stawić czoła wrogowi? A może część z nich będzie wolała sprzymierzyć się z okrutnym królem, mając wciąż w pamięci krzywdy wyrządzone im przez Amaranthę?

Poprzednie tomy serii wciągnęły mnie bez reszty, oczarowując rozbudowanym światem wykreowanym przez autorkę i intrygując stworzonymi przez nią postaciami. Karty powieści przyciągały mnie siłą wręcz magiczną, każąc chłonąć każde słowo i nie pozwalając się od nich oderwać. Tym razem jednak... chociaż historia pozostała całkiem wciągająca, czar prysł i niemal cały jej urok gdzieś się ulotnił. W porównaniu do "Dworu mgieł i furii", który wyszedł Maas rewelacyjnie, ten był zaledwie przeciętny.

Brakowało mi tego wątku miłosnego, którego rozwój na kartach drugiego tomu śledziłam z bijącym sercem. Tutaj wypadł blado i nudno. Nic się właściwie nie działo, w kółko tylko sceny łóżkowe. Kilka bym zrozumiała, ale nie aż tyle. Czytając je, czułam się zniesmaczona, że autorka z dwojga moich ulubionych bohaterów zrobiła ni mniej, ni więcej, tylko parę nimfomanów. Żeby chociaż rozmawiali o czymś innym... Do tej pory byłam przekonana, że czytam powieść fantasy, a nie erotyczną, ale to był chyba błąd.

Te wzajemne docinki, najpierw Feyry i Luciena, potem Feyry i Rhysa, które tak mnie zawsze rozśmieszały, występują w tym tomie w śladowej ilości. Uwielbiałam te pełne humoru dialogi. Niestety tego również zostałam w dużym stopniu pozbawiona. A potencjał był, i to niemały, chociażby w przypadku Nesty. Wielka szkoda, że nie został wykorzystany.

Co jeszcze nie przypadło mi do gustu? Bohaterowie, a właściwie bohaterki - Feyra i Nesta. Ta pierwsza, do tej pory taka wrażliwa na krzywdę innych, starająca się chronić niewinne istoty, zaślepiona zemstą stała się wręcz bezwzględna i wyrachowana. Nawet przez myśl jej nie przeszło, że w efekcie jej działań mogą ucierpieć osoby, które w niczym nie zawiniły. A potem, jak gdyby nigdy nic, znów wróciła ta jej przejmująca się wersja. Była tak przywiązana do swoich przyjaciół i tak wiele dla niej znaczyli, że nazywała ich rodziną. Ale gdy przyszło co do czego, zachowywała się, jakby nie miała do nich za grosz zaufania. Wszystko wolała robić sama. I to w tajemnicy. Nie mniej irytująca była również Nesta, przynajmniej przez większą część historii. Ta jej wyniosłość i pogarda strasznie działały mi na nerwy. A fakt, że zazwyczaj nie raczyła nikomu odpowiedzieć, tylko uparcie milczała, jeszcze pogarszał sprawę.

"Dwór skrzydeł i zguby" nie zdołał oczarować mnie tak, jak poprzednie tomy cyklu. Jednak mimo tego rozczarowania, jakie mi zaserwował, nie żałuję, że po niego sięgnęłam. Ta lektura miała jednak parę plusów. Pozwoliła mi poznać wreszcie wszystkich książąt Prythianu i dowiedzieć się więcej o ich ziemiach, a także o panujących między nimi relacjach. Pojawiły się nowe, intrygujące istoty, a Rzeźbiący w Kościach, Tkaczka i Amrena... warto było ujrzeć ich w nowym świetle. Chociaż ogólny przebieg akcji okazał się przewidywalny, autorce parę razy udało się mnie autentycznie zaskoczyć. Pomimo wszystkich wad i niedociągnięć (korekta w ostatnich rozdziałach też pozostawiała wiele do życzenia), powieść czytało mi się całkiem przyjemnie, a przedstawiona w niej historia mnie wciągnęła.

Czy "Dwór skrzydeł i zguby" warto przeczytać? Bezapelacyjnie najlepszą częścią serii pozostaje dla mnie "Dwór mgieł i furii", który ujął mnie pod każdym względem. Jeśli liczycie na coś równie dobrego, rozczarujecie się. Poza tym wiele wątków pozostało niedomkniętych, więc nie dostaniecie też wszystkich odpowiedzi. Jeżeli bliższe poznanie Prythianu i kilka krwawych bitew Wam wystarczy, ryzykujcie. Ja nie polecam. I piszę to z ciężkim sercem.

Zdjęcie użytkownika
W końcu się doczekaliśmy!
2017.10.15 00:10
Ocena:
5,0
Star2Star2Star2Star2Star2

Trzeci i ostatni zarazem tom. Ma to w sobie wielkie znaczenie. Wszyscy oczekują wspaniałego rozwiązania historii, które zatrząśnie całym naszym światem, złamie i poskleja nasze serce, doprowadzi do łez i sprawi, że do końca życia zapamiętamy daną serię. Cóż mam obijać w bawełnę, tak było. Zakochałam się we Dworach dawno, dawno temu. Przez ten czas moja miłość wyblakła, a jednak wystarczyło 150 stron tej książki, by moje serce znowu zaczęło fikać z radości, a łzy (na przemian szczęścia i smutku) płynęły po moich policzkach. Całkowicie się zatopiłam w lekturze i gwarantuję, że was też to czeka.

Jeśli czytaliście poprzednie części i wam się podobały to ta będzie spełnieniem waszych marzeń. Wyobraźcie sobie, że wszystkie fantastyczne wątki zostały wzmocnione razy dziesięć. Co to znaczy? Przede wszystkim zaprezentowano nam naprawdę sporo wspaniałych wątków pełnych akcji. Pani Maas nie zawiodła entuzjastów wojny w książce o wojnie i poświęca jej znaczną, przeważającą część książki. Opisywane są przygotowania, szpiegowanie, akcje ratownicze, bitwy, rozmowy pokojowe, a także wiele, wiele innych. Nadało to książce niesamowitego klimatu, a naszym sercom wspaniałego rytmu. Kolejną sprawą, na której się nie zawiedziecie jest wątek miłosny. Rhysa było mnóstwo, a czułych i wspaniałych scen pomiędzy Feyrą a naszym bohaterem także nie brakowało. Wszystko było idealnie wyważone, choć tym razem sceny między tą dwójką były zdecydowanie odważniejsze i ich liczba także wzrosła. Nie dziwiło mnie to, w końcu ta dwójka jest już naprawdę blisko siebie, jednak no nie poleciłabym Dworów w tym momencie, po przeczytaniu trzeciej części jakimś dwunastolatkom... No niestety wkroczyło to wszystko na naprawdę wyższy poziom.

Mogę chyba dodać jeszcze, że nigdy nie żałowałam i nigdy nie pożałuję sięgnięcia po tę serię. Jest wspaniała, trafia dokładnie do naszego serduszka, a autorka ma pojęcie o tym jak pisać, by czytelnik był więcej niż zadowolony. Wciąga nas do samego serca historii, nakazuje stać murem za każdym bohaterem, a gdy dobiega to końca... Ach, seria dnia dzisiejszego wskakuje oficjalnie do grona moich ukochanych ulubieńców. Cieszę się, że dostałam prebooka, bo oficjalnie mogę stwierdzić, że tak go wymęczę, iż mu w pięty pójdzie, czytając najlepsze fragmenty. Kochani, zdecydowanie warto było czekać. Ach, czytajcie tą ostatnią część i pokochajcie tych bohaterów po raz ostatni. 10/10

Dodaj swoją ocenę i opinię o „Dwór cierni i róż. Tom 3. Dwór skrzydeł i zguby”

Twoja ocena
Star0Star0Star0Star0Star0
0,0
Star2Star0Star0Star0Star0
1,0
Star2Star2Star0Star0Star0
2,0
Star2Star2Star2Star0Star0
3,0
Star2Star2Star2Star2Star0
4,0
Star2Star2Star2Star2Star2
5,0

Klienci, którzy kupili „Dwór cierni i róż. Tom 3. Dwór skrzydeł i zguby“ – wybrali również

Dwór cierni i róż. Tom 4. Dwór szronu i blasku gwiazd - zdjęcie
Schowek
Księgarnia - Przybliżenie
Cena sugerowana
przez wydawcę: 34,99 zł
31,99 zł
5 osób kupiło
Informacja
Dwór cierni i róż. Tom 2. Dwór mgieł i furii - zdjęcie
Schowek
Księgarnia - Przybliżenie
Cena sugerowana
przez wydawcę: 44,99 zł
40,99 zł
Dwór cierni i róż. Tom 5. Dwór Srebrnych Płomieni. Część 2 - zdjęcie
Schowek
Księgarnia - Przybliżenie
Cena sugerowana
przez wydawcę: 44,99 zł
40,99 zł
Dwór cierni i róż. Tom 5. Dwór Srebrnych Płomieni. Część 1 - zdjęcie
Schowek
Księgarnia - Przybliżenie
Cena sugerowana
przez wydawcę: 49,99 zł
44,99 zł
3 osoby kupiły
Informacja
Dwór cierni i róż. Tom 1 - zdjęcie
Schowek
Księgarnia - Przybliżenie
Dwór cierni i róż. Tom 1
Niedostępny
Produkt niedostępny
ostatnio dostępny: 2023.04.22
Cena sugerowana
przez wydawcę: 39,99 zł
35,99 zł
Dwór cierni i róż. Tom 1 - zdjęcie
Schowek
Księgarnia - Przybliżenie
Dwór cierni i róż. Tom 1
Niedostępny
Produkt niedostępny
ostatnio dostępny: 2024.02.04
Cena sugerowana
przez wydawcę: 44,99 zł
40,99 zł
Skazanie - zdjęcie
Schowek
Księgarnia - Przybliżenie
Skazanie
Dostępny
Produkt dostępny 366 szt.
Cena sugerowana
przez wydawcę: 42,90 zł
27,99 zł
15 osób kupiło
Informacja
Demonomachia - zdjęcie
Schowek
Księgarnia - Przybliżenie
Promocja
Demonomachia
Dostępny
Produkt dostępny 1499 szt.
Najniższa cena z ostatnich 30 dni przed obniżką: 18,00 zł
18,00 zł
6 osób kupiło
Informacja
Szóstka wron. Tom 1. Szóstka wron - zdjęcie
Schowek
Księgarnia - Przybliżenie
Szóstka wron. Tom 1. Szóstka wron
Niedostępny
Produkt niedostępny
ostatnio dostępny: 2022.11.18
Cena sugerowana
przez wydawcę: 45,00 zł
36,99 zł
Szklany tron. Tom 1 - zdjęcie
Schowek
Księgarnia - Przybliżenie
Szklany tron. Tom 1
Niedostępny
Produkt niedostępny
ostatnio dostępny: 2023.04.19
Cena sugerowana
przez wydawcę: 36,90 zł
32,99 zł
Zakon Drzewa Pomarańczy. Część 1 - zdjęcie
Schowek
Księgarnia - Przybliżenie
Zakon Drzewa Pomarańczy. Część 1
Niedostępny
Produkt niedostępny
ostatnio dostępny: 2023.05.25
Cena sugerowana
przez wydawcę: 39,99 zł
30,99 zł
Królestwo Mostu - zdjęcie
Schowek
Księgarnia - Przybliżenie
Królestwo Mostu
Niedostępny
Produkt niedostępny
ostatnio dostępny: 2024.03.19
Cena sugerowana
przez wydawcę: 39,90 zł
29,99 zł

Sarah J. Maas – pozostałe pozycje

House of Flame and Shadow - zdjęcie
Schowek
Księgarnia - Przybliżenie
House of Flame and Shadow
Maas Sarah J.
Bloomsbury
Dostępny
Produkt dostępny 5 szt.
111,36 zł
Księżycowe Miasto. Dom płomienia i cienia. Tom 3 - zdjęcie
Schowek
Księgarnia - Przybliżenie
Cena sugerowana
przez wydawcę: 99,99 zł
85,99 zł
26 osób kupiło
Informacja
House of Flame and Shadow - zdjęcie
Schowek
Księgarnia - Przybliżenie
Cena sugerowana
przez wydawcę: 89,00 zł
85,44 zł
Szklany tron. Imperium burz. Tom 5 - zdjęcie
Schowek
Księgarnia - Przybliżenie
Cena sugerowana
przez wydawcę: 79,99 zł
64,79 zł
4 osoby kupiły
Informacja
Szklany tron. Wieża świtu. Tom 6 - zdjęcie
Schowek
Księgarnia - Przybliżenie
Cena sugerowana
przez wydawcę: 79,99 zł
64,79 zł
5 osób kupiło
Informacja
The Assassin's Blade - zdjęcie
Schowek
Księgarnia - Przybliżenie
The Assassin's Blade
Niedostępny
Produkt niedostępny
ostatnio dostępny: 2024.03.18
Cena sugerowana
przez wydawcę: 90,00 zł
86,40 zł
Heir of Fire - zdjęcie
Schowek
Księgarnia - Przybliżenie
Heir of Fire
Dostępny
Produkt dostępny 1 szt.
Cena sugerowana
przez wydawcę: 100,00 zł
96,00 zł
Empire of Storms - zdjęcie
Schowek
Księgarnia - Przybliżenie
Wyprzedaż
Empire of Storms
Dostępny
Produkt dostępny 1 szt.
Najniższa cena z ostatnich 30 dni przed obniżką: 96,00 zł
72,99 zł
Tower of Dawn - zdjęcie
Schowek
Księgarnia - Przybliżenie
Wyprzedaż
Tower of Dawn
Dostępny
Produkt dostępny 1 szt.
Najniższa cena z ostatnich 30 dni przed obniżką: 96,00 zł
72,99 zł
Empire of Storms - zdjęcie
Schowek
Księgarnia - Przybliżenie
Empire of Storms
Dostępny
Produkt dostępny 1 szt.
Cena sugerowana
przez wydawcę: 53,00 zł
50,88 zł
Tower of Dawn - zdjęcie
Schowek
Księgarnia - Przybliżenie
Tower of Dawn
Niedostępny
Produkt niedostępny
ostatnio dostępny: 2024.04.12
Cena sugerowana
przez wydawcę: 53,00 zł
50,88 zł
1 osoba kupiła
Informacja
Crown of Midnight - zdjęcie
Schowek
Księgarnia - Przybliżenie
Crown of Midnight
Dostępny
Produkt dostępny 2 szt.
Cena sugerowana
przez wydawcę: 90,00 zł
86,40 zł
Wróć do góry