To on odkrył adrenalinę, hormon strachu, walki i ucieczki – Napoleon Cybulski, jeden z największych fizjologów w dziejach medycyny. Gdyby zamiast na Uniwersytecie Jagiellońskim pracował na niemieckiej czy francuskiej uczelni, jego przełomowe odkrycia byłyby słynne na całym świecie. Jest uważany za twórcę krakowskiej szkoły fizjologicznej. Wraz ze swoimi współpracownikami z Uniwersytetu Jagiellońskiego wykonał pierwsze na ziemiach polskich badania EKG i EEG. Dzięki nowatorskim doświadczeniom w dziedzinie elektrofizjologii wyjaśnił, w jaki sposób impulsy elektryczne pochodzące z nerwów wprowadzają w ruch mięśnie. Jako badacz ludzkiej psychiki rozważał istnienie nieświadomości jeszcze przed Freudem. Cybulski był też głęboko zaangażowany w sprawy społeczne. Badał problem niedożywienia galicyjskich chłopów, był współzałożycielem pierwszego żeńskiego gimnazjum w Krakowie i zwolennikiem dopuszczenia kobiet do studiów medycznych. Jego współpracownik Odo Bujwid, znakomity polski bakteriolog, kierował pierwszym na ziemiach polskich zakładem szczepień metodą Ludwika Pasteura. Recepta na adrenalinę to fascynująca opowieść o pasji, niezwykłym okryciu i poświęceniu nauce.
Biografia Antoniego Kępińskiego, najsłynniejszego polskiego psychiatry w XX-wieku, humanisty i filozofa, na którego książkach wychowały się całe pokolenia. Unikał stanowisk kierowniczych. Nie lubił zebrań. Na konferencje naukowe wysyłał młodszych od siebie. Jego czas miał jedno przeznaczenie: pacjenci. Słuchał ich uważnie i cierpliwie, zdobywał zaufanie, najpierw poznawał, potem leczył. Antoni Kępiński już za życia był legendą. Lecz jaki był prywatnie? Dlaczego wybrał psychiatrię? Czy doświadczył psychozy, jak utrzymują niektórzy? Jaki wpływ wywarło na niego brutalne pobicie przez bojówkarzy w przedwojennym Krakowie, a potem jeszcze straszliwsze zmaltretowanie w obozie koncentracyjnym Miranda de Ebro? Anna Mateja zabiera nas w niezwykłą i pełną wrażeń podróż po życiu i pracy krakowskiego lekarza i filozofa. Oto jesteśmy świadkami narodzin małego Antosia w rodzinie legitymującej się jednym z najstarszych herbów szlacheckich. Widzimy, jak niemowlę, które zawierucha I wojny światowej rozdzieliła z rodzicami, wraca do nich wraz z nianią dzięki wymianie na dwóch ukraińskich oficerów. Obserwujemy, jak młody Kępiński dorasta, zdaje maturę, rozpoczyna studia medyczne, a potem we wrześniu 1939 roku wraz z wojskiem opuszcza bombardowany Kraków. Przez Węgry, Bałkany, północne Włochy, Francję, Hiszpanię dociera w końcu na Gibraltar i trafia do Anglii, by tam zostać pilotem RAF-u. Los jednak zechce inaczej… A potem wracamy do Krakowa, odwiedzamy mieszkanie przy ulicy Warszawskiej, w którym koty mogły chodzić po stołach i zaglądać gościom do filiżanek, smakujemy pieprzówki w Wierzynku i ulubionych przez Profesora solodrążków, podawanych z „czarną po turecku” podczas pamiętnych dyskusji w klinice. Tę pasjonującą biografię czyta się niemalże jak powieść. Oparta na nieznanych dotąd źródłach, niepublikowanych listach Kępińskiego i świadectwach jego bliskich oraz współpracowników, rzuca nowe światło na postać słynnego psychiatry, którego pionierskie badania nad KZ-syndromem stanowią podwaliny naszej wiedzy o urazach psychicznych więźniów obozów koncentracyjnych.
Stworzony przez Niego „Tygodnik Powszechny” w najciemniejszych czasach PRL-u stał się jedyną trybuną dla wybitniejszych twórców niezależnie od ich poglądów: decydowała jedynie wartość ich dzieł. Tylko dzięki Niemu zaczęła się ewolucja polskiego Kościoła w kierunku wytycznych II Soboru. „Tygodnik” był jedynym ciągłym ośrodkiem niepodległościowym prowadził walkę z przerostami nacjonalizmu, z antysemityzmem. Walcząc o prawa człowieka, stał się szkołą tolerancji. Całą tę akcję Turowicz prowadził pragmatycznie, dyskretnie, z dużym kunsztem dyplomacji, aby uchronić swój warsztat pracy, ale nie unikał w kryzysowych momentach twardych decyzji, które mogły spowodować zamknięcie pisma, jak to miało miejscu w dniu, kiedy odmówił uczczenia śmierci Stalina na łamach pisma. Brał czynny udział w powstaniu Solidarności, nie angażując się jednak w żadne rozgrywki koteryjne czy personalne. Taką postawę zachował również po odzyskaniu niepodległości. Z pozycji całkowitej niezależności nigdy nie wahał się walczyć w swój dyskretny sposób ze szkodliwymi zjawiskami życia politycznego, z Kościołem włącznie. Turowicz stał się powszechnie uznanym autorytetem moralnym nawet dla swych przeciwników. Zjawisko zupełnie wyjątkowe w Polsce – Jerzy Giedroyc.
Bonito
O nas
Kontakt
Punkty odbioru
Dla dostawców
Polityka prywatności
Ustawienia plików cookie
Załóż konto
Sprzedaż hurtowa
Bonito na Allegro