Najkrwawszy konflikt w historii i jego długi cień. Czy sprawiedliwość po wojnie w ogóle jest możliwa? Zgładzeni w obozach śmierci, zagłodzeni w gettach, zabici podczas czystek etnicznych, rozstrzelani w publicznych i potajemnych egzekucjach, spaleni żywcem we własnych domach, piwnicach i stodołach, spopieleni podczas bombardowań... Katalog zbrodni drugiej wojny światowej zdaje się nie mieć końca. Ile jest ofiar? Nawet nie umiemy tego policzyć! Dziesiątki milionów... Większość spośród nich to cywile. Ci, którzy przeżyli, wychodzą z konfliktu nie z bliznami, ale z otwartymi ranami, Zanim się zagoją, potrzebna jest sprawiedliwość, albo choć odwet i zemsta. Bo bezprecedensowa jest nie tylko liczba ofiar, ale i sprawców. Czy uda się ukarać choćby dziesięć procent z nich? Ilu trzeba postawić przed sądem, ilu rozstrzelać, żeby sprawiedliwości stało się zadość? Wybitni historycy Andrzej Paczkowski i Paweł Machcewicz zadają pytanie, jak świat poradził sobie z rozliczeniami. I czy na pewno ukarano tych, którzy na to najbardziej zasługiwali? Czy wina spotkała się ze słuszną karą? No i co ma do tego wszystkiego polityka.
Rozszerzone wydanie najpełniejszej kroniki stanu wojennego. Stan wojenny, który generał Wojciech Jaruzelski ogłosił wczesnym rankiem 13 grudnia 1981 r., trwał formalnie przez ponad półtora roku, ale faktycznie ciągnął się kilka lat. Był drastyczną próbą złamania „solidarnościowej” rewolucji, próbą, która ostatecznie się nie powiodła. Niniejsze opracowanie, najpełniejsze w tej tematyce, oparte jest na tysiącach dokumentów archiwalnych – polskich, sowieckich i amerykańskich – setkach wspomnień i relacji oraz bardzo już obszernej literaturze. Autor stara się opisać mechanizm przygotowań i przebieg stanu wojennego, biorąc pod uwagę działania z jednej strony napastnika, czyli władz PRL i ich moskiewskiego patrona, z drugiej zaś „Solidarności” będącej ofiarą agresji. Uwzględnia także reakcje całego społeczeństwa oraz aspekty międzynarodowe. W nieco odmiennej wersji książka ta ukazała się w Stanach Zjednoczonych, a jeden z amerykańskich recenzentów uznał, że autor udowodnił, iż „nie tylko zna historię, ale też ją czuje”.
„Zaczęło się dla mnie natychmiast, niemal od godziny zero”. Tak Andrzej Paczkowski rozpoczyna swój dziennik: spisywane na gorąco notatki z pierwszych godzin, dni, tygodni i miesięcy stanu wojennego. Dramatyczna noc z 12 na 13 grudnia 1981 r. zapadła mu jednak w pamięć przede wszystkim z powodu... bólu zęba. „Dziwny jest taki dziennik pozbawiony choćby odrobiny refleksji” – pisze samokrytycznie w innym miejscu. Odważę się z autorem nie zgodzić. Jako aktywny działacz opozycji Paczkowski miał znacznie szerszy dostęp do niezależnych informacji niż przeciętny Polak. Jako historyk potrafił zarazem z dystansem oceniać fakty, pogłoski i nastroje. Bliskie mu środowisko portretował zaś jako inteligent i warszawiak. W ten sposób na kartkach szkolnego zeszytu zapisał oryginalne świadectwo tamtych dni.
Bonito
O nas
Kontakt
Punkty odbioru
Dla dostawców
Polityka prywatności
Ustawienia plików cookie
Załóż konto
Sprzedaż hurtowa
Bonito na Allegro