W obliczu zbliżającej się nieuchronnie międzygalaktycznej wojny na planetę Hyperion przybywa siedmioro pielgrzymów – Kapłan, Żołnierz, Uczony, Poeta, Kapitan, Detektyw i Konsul. Mają za zadanie dotrzeć do mitycznych grobowców, by znaleźć w nich budzącą grozę istotę. Zna ona być może metodę, która pozwoli zapobiec zagładzie całej ludzkości.
Każdy z pielgrzymów może przedstawić jej swoją prośbę, lecz wysłuchany zostanie tylko jeden. Pozostali będą musieli zginąć.
Autor | Dan Simmons |
Wydawnictwo | MAG |
Seria wydawnicza | Artefakty |
Rok wydania | 2015 |
Oprawa | twarda |
Liczba stron | 624 |
Format | 14.0 x 22.0 cm |
Numer ISBN | 978-83-7480-557-5 |
Kod paskowy (EAN) | 9788374805575 |
Waga | 584 g |
Wymiary | 145 x 220 x 40 mm |
Data premiery | 2015.09.09 |
Data pojawienia się | 2015.06.17 |
Produkt niedostępny!
Ten produkt jest niedostępny. Sprawdź koszty dostawy innych produktów.
Znakomita ksiązka! Klasyka science fiction. Dawno nie czytałem nic tak dobrego w tym gatunku. To książka, której nie można odłożyć. Dan Simmons tworzy z resztek naszej kultury, religii, obyczajów i ideologii wszechświat dalekiej przyszłości, w którym umieszcza również zagadkę, której możliwe rozwiązanie jest jeszcze bardziej enigmatyczne.
Muszę w każdym razie ostrzec, że nie jest to książka łatwa w odbiorze, gdyż oprócz symboliki ukrytej w lekturze (którą zazwyczaj przyswaja się później), dochodzi całe słownictwo związane z tym futurystycznym tworem, ale wraz z upływem stron przyswaja się je w dość zadowalający sposób. Opowieści głównych bohaterów dodatkowo podkręcają mistyczną atmosferę towarzyszącą fabule.
Na koniec nie mogę nie wspomnieć o zaskakującym zakończeniu tej powieści, w którym na jaw wychodzą niespodziewane wydarzenia. Przyznam, że nie miałem wielkich oczekiwań co do zakończenia, wiedząc, że historia jest kontynuowana w "Upadku Hyperiona", ale był to miły akcent ze strony autora. Potem warto sięgnąć po "Upadek..."
Na długo zanim sam sięgnąłem po książki Dana Simmonsa, było to dla mnie nazwisko znane i polecane przez każdego, kto miał z styczność z jego twórczością. Ilion, a potem Terror i Olimp zachwyciły mnie bez reszty. Po dłuższym czasie udało mi się w końcu sięgnąć po jego bodaj najbardziej znaną, a przynajmniej takie odniosłem wrażenie, książkę, czyli Hyperion.
Opowiada ona o losach siedmiorga pielgrzymów, którzy w obliczu zbliżającej się nieuchronnie wojny międzygalaktycznej przybywają na tajemniczą planetę Hyperion. Ich zadaniem jest dotrzeć do mitycznych grobowców czasu, żeby znaleźć w nich budzącą grozę istotę - Dierzbę, zwaną też Władcą Bólu. Prawdopodobnie zna ona metodę, która pozwoli zapobiec zagładzie całej ludzkości. Każdy z pielgrzymów może przedstawić swoją prośbę, lecz wysłuchany zostanie tylko jeden. Pozostali będą musieli zginąć...
W powieści Simmonsa nie otrzymujemy po prostu wędrówki bohaterów przez niegościnną planetę do wspomnianych grobowców czasu, jakby się można tego z początku spodziewać. W żadnym wypadku! Owszem, jest wędrówka, ale zajmuje ona stosunkowo niewielką część całej książki. To, co ją wypełnia, to opowieści pielgrzymów, a dokładniej szóstki z nich. W wolnych chwilach w czasie podróży zbierają się i opowiadają swoje historie. Dowiadujemy się z nich co łączy pielgrzymów z Hyperionem, jakie tragedie osobiste przeżyli, co ich wcześniej złego spotkało oraz dlaczego zdecydowali się na tę samobójczą wyprawę do grobowców czasu. Dzięki temu mamy okazję bardzo dobrze poznać tę szóstkę bohaterów. Każdego z nich na swój sposób polubiłem, a losy wielu z nich czytałem z zapartym tchem!
Hyperion jest powieścią zaliczaną do science-fiction, ale po przeczytaniu całej książki nie jest to już wcale takie oczywiste. Z tego względu, że zawiera ona sześć kompletnie różnych gatunkowo opowieści - od cyberpunkowej powieści detektywistycznej, przez horror i military sf, po romans i obyczajówkę. Jednak każde z nich jest osadzone w realiach science-fiction. Zastosowanie tak wielu różnych gatunków może budzić z początku obawy, ale podczas czytania zupełnie nie zwraca się na to uwagi. Przede wszystkim dlatego, że czytając każdą z tych historii, ma się wrażenie, że idealnie wpasowują się w wyłaniający się zamysł autora i dokładają kolejną cegiełkę do wiedzy o Hyperionie, Dierzbie i samej misji bohaterów. Wszystko jest tutaj dokładnie przemyślane i dopięte na ostatni na guzik.
We wszechświecie jaki wykreował Dan Simmons, nie ma już naszej Ziemi, ale jest za to kilkadziesiąt innych zamieszkanych planet tworzących Hegemonię oraz Wygnańcy, którzy dawno temu oddzielili się i tworzą własną kolebkę cywilizacji ludzkiej na statkach kosmicznych. Znajdziemy tutaj barfzo dużo świetnych opisów, które pobudzają wyobraźnię, pokazują kolejne nowinki i cuda, jakie wymyślił Simmons. W pewnym momencie można jednak poczuć lekki niedosyt, ponieważ w tym wszechświecie przyszłości jest tak wiele elementów, które chciałoby się poznać od razu, nie czekając na kolejne tomy. Jednocześnie warto zauważyć, że nie ma tutaj zbędnych opisów, które by wypełniały książkę a nic nie wnosiły do fabuły. A każda z sześciu historii opisuje coś nowego, zarówno na temat Hyperiona, jak również na temat wszechświata. Nie od razu daje się to zauważyć, dopiero z czasem, kiedy wszystko zaczyna się logicznie układać w całość.
Podobnie jak w przypadku innych książek Simmonsa, nie brakuje tutaj odniesień do innych powieści i poezji. Tej ostatniej jest na kartach powieści całkiem dużo i odgrywa ona niebanalną rolę. Chociażby sam tytuł już jest mocno związany z pewnym poematem. Nie brakuje tutaj również ważnych, ale i chwilami trudnych pytań, które stawia pisarz przed czytelnikiem. Na niektóre z nich otrzymujemy mgliste odpowiedzi, a inne pozostają bez odpowiedzi. W połączeniu z sześcioma różnymi historiami, mnogością interpretacji opowieści pielgrzymów, jak również samego Hyperiona, Dierzby i wielu innych elementów, jest to książka, którą można odkrywać wciąż na nowo. Nie zdziwię się, jeśli za parę lat odkryję jeszcze więcej ukrytych sensów aniżeli po pierwszym czytaniu.
Hyperion jest książką, którą można interpretować na wielu płaszczyznach i przez pryzmat wielu historii. To powoduje, że jest to science-fiction na bardzo wysokim poziomie, do czego zresztą Simmons zdążył mnie już przyzwyczaić. Gorąco polecam!
hrosskar.blogspot.com