Młoda kobieta, której życie nigdy nie oszczędzało, spotyka na swojej drodze mężczyznę, który w życiu ma wszystko na wyciągnięcie ręki.
Ona wrażliwa, samotna... wybudowała wokół siebie mur, którego dotąd nikomu nie udało się zburzyć.
On seksowny, charyzmatyczny, diabelsko przystojny i bogaty. Max sprawił, że świat Patrycji zatrząsł się w posadach...
Czy będzie w stanie zburzyć mur, jaki dziewczyna wokół siebie wybudowała?
Czy Patrycja przywróci jego wiarę w szczerość i bezinteresowność kobiet?
Dwa różne światy, dwie zupełnie inne osobowości, które przyciąga niesamowita siła.
Autor | Alexa Lavenda |
Wydawnictwo | Lipstick Books |
Rok wydania | 2020 |
Oprawa | miękka ze skrzydełkami |
Liczba stron | 352 |
Format | 13.5 x 20.0 cm |
Numer ISBN | 9788328084391 |
Kod paskowy (EAN) | 9788328084391 |
Data premiery | 2020.10.14 |
Data pojawienia się | 2020.09.23 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 63 szt. |
Dostępność w naszym magazynie | 2 szt. (realizacja jeszcze dzisiaj) |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz już jutro |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
Bohaterka powieści Patrycja to młoda, wrażliwa i samotna dziewczyna. Po śmierci mamy ucieka z Polski od ojca alkoholika do ciotki Jadwigi do Australii. Tam pracuje ciężko jako sprzątaczka i pomaga w restauracji. Pewnego dnia na jej drodze pojawia się seksowny i bogaty Max , który okazuje się być jej szefem.
Ona wybudowała wokół siebie mur, a on nie ufa w bezinteresowność kobiet. Różnią się od siebie jak woda i ogień jednak od początku mają się ku sobie.
Czy połączy ich coś więcej, a może to tylko gorący romans?
Tego Wam nie zdradzę. Dowiecie się czytając tę książkę.
"Żar Australii" to pierwszy tom serii Kontynenty przyjemności.
To historia o młodej dziewczynie, która nie miała łatwego życia, ale miała marzenia i dążyła do celu. Los na jej drodze postawił bogatego Maxa, który jest jej zupełnym przeciwieństwem. Od początku coś ich do siebie przyciąga i czuć między nimi chemię i pożądanie. Jeśli macie ochotę dowiedzieć się jak ta zmysłowa i namiętna relacja zakończy się to sięgnijcie po tę książkę. Autorka stworzyła niesamowicie gorącą i namiętną historię, od której nie mogłam oderwać się. Lekkie pióro i ciekawy styl autorki wciągnęły mnie od pierwszej strony. Powieść pełna emocji, namiętności i zwrotów akcji. Bardzo przypadła mi do gustu ta intrygująca historia. Spędziłam z tą książką bardzo przyjemnie czas.
Po takiej lekturze koniecznie trzeba sięgnąć po następne tomy.
Polecam gorąco!
Wierzycie w bajki, które urzeczywistniają się w realnym świecie? W debiutanckiej powieści autorka udowodniła, że jest to możliwe, tylko trzeba zaufać , zburzyć fasady muru jakim odgrodzeni jesteśmy od świata, otworzyć się do ludzi i mówić o wszystkim co nas dręczy. Niedomówienia i domysły mogą spowodować, iż problemy piętrzą się, a miłość zostanie zepchnięta na dalszy plan.
Patrycję życie nie oszczędzało od dziecka. Straciła matkę, a ojciec przez nałogi nie był wstanie zająć się córką. Dobrze, że pomocną dłoń wyciągnęła ciotka Jadwiga, która ściągnęła ją do Australii.
Pracowita, wrażliwa, skromna i zdolna Polka pracuje jako sprzątaczka oraz pomaga w restauracji. Marzy by zostać szefem kuchni i wydać książkę kucharską.
Pewnego dnia wraca syn szefa, który jest przystojny, seksowny i ma w sobie coś co przyciąga bohaterkę do niego niczym magnes. Patrycja widzi jak bardzo różnią się społecznie, ale nie ma zbyt dużo w sobie sił by mu się opierać.
Jaką traumę nosi w sobie Max i dlaczego źle myśli o płci przeciwnej?
Czy tych dwoje przezwycięży swoje uprzedzenia i da sobie szansę by poznać co to jest miłość? Czy połączy ich związek serc, a może to będzie tylko przelotny romans?
Pierwszy tom otwierający serię Kontynenty przyjemności naprawdę zachwyca. Historia poprowadzona jest w genialny sposób, tak iż czytelnik odbiera tyle emocji, które ciężko ogarnąć. Głowa przepełniona jest wielką ilością myśli i pytań, na które jeszcze po dotarciu do zakończenia próbujemy sobie odpowiedzieć.
Nie myślcie sobie, że jest to ckliwe romansidło na podstawie Kopciuszka. Jeśli tak myślicie to jesteście w dużym błędzie. Tu wszystko jest tak rzeczywiste, namacalne, piętrzą się problemy i wątpliwości z jednej i drugiej strony, a historia nie kończy się happy endem. Mam nadzieję, że kolejne części poprowadzą tę dwójkę ścieżką, która splecie ich losy na zawsze.
Podziwiam świetny styl autorki oraz jej plastyczne i lekkie pióro. Nie ma tu zbędnych, przydługich opisów, fabuła nie wieje nudą, a wielowątkowość i zwroty akcji intrygują i wciągają czytelnika. Kreacja charakternych postaci jest godna uznania. Nawet drugoplanowi bohaterzy mają tu duże znaczenie.
Szybko pochłaniałam kolejne stronice i byłam lekko zdziwiona, gdy okazało się, że to już koniec. Polubiłam Patrycję i Maksa, kibicowałam im, obserwowałam jak zapominają o dręczącej ich traumie oraz zaczynają cieszyć się życiem. Sceny zbliżeń są wyważone i napisane ze smakiem. Nie dominują w fabule tylko są dopełnieniem uczucia i pożądania. Namiętność oraz erotyzm z tych scen bije takim żarem, że i mi robiło się gorąco.
Dlatego jeśli szukacie lektury wartościowej, która nie jest przesłodzonym romansem, który może zdarzyć się każdemu z nas to zachęcam do sięgnięcia. Mnie oczarował „Żar Australii” i dostarczył niezapomnianych wrażeń.
Gorąco polecam. Nie czekam, tylko zabieram się za kolejny tom, gdyż jestem ciekawa dalszej części tej porywającej historii.
"Żar Australii" to bardzo dobrze zapowiadający autorkę debiut. Historia przedstawiona w tej powieści jest przyjemna, pomimo trudności z jakimi nasza bohaterka musiała się zmierzyć w dzieciństwie. Ma wielkie marzenie i bardzo mała wiarę w siebie, że marzenia te się ziszczą 🙂
Na jej drodze pojawia się Max, multimilioner, u którego pracuje. Ale czy szara myszka i bogacz mają szansę stworzyć idealnie nieidealny związek? Musicie się przekonać sami co autorka nam tutaj serwuje 😁 czy będzie to słodki deserek czy kwasno-gorzka potrawka?
.
Pióro autorki jest bardzo lekkie i przyjemne. Kolejne strony praktycznie same przeskakuje i to zakończenie. No jestem ciekawa co autorka wymyśli dla nich w drugiej części 😅
Emocjonalna, wzruszająca historia o dwóch osobach, których los nie oszczędzał. Ona, sprzątaczka z marzeniami o karierze kucharskiej. On, bogacz, który w młodym wieku musiał pomóc ocalić rodzinny biznes. Oboje zawiedli się na miłości. Czy ich historia skończy się happy endem? Sprawdźcie sami;)
Historia, która mnie wciągnęła, czasem wkurzyła, lecz częściej rozśmieszyła i rozczuliła. Zakończenie mnie zaskoczyło. Z niecierpliwością czekam na kolejną cześć. Polecam ;)
„Żar Australii" to książka, po którą sięgnęłam pod wpływem impulsu. Do tego kilka pochlebnych recenzji sprawiło, że skusiłam się na nią. Jej główną bohaterką jest Patrycja, młoda kobieta od kilku lat mieszkająca w Australii. Tu mieszka, uczy się i pracuje jako sprzątaczka oraz gotuje w restauracji. Pewnego dnia wpada (i to dosłownie) na syna swojego szefa Maxa, który od teraz będzie również i jej szefem. Od tej pory jej serce przyspiesza na każde spotkanie z Maxem, a i on nie pozostaje obojętny na urodę, nieśmiałość i dobroć Patrycji. Zaczynają spędzać ze sobą coraz więcej czasu, zwierzają się sobie, dobrze się rozumieją. Jednak, jak to bywa w takich powieściach, nadchodzi moment, w którym wszystko się psuje.
Kiedy przeczytałam pierwsze 100 stron musiałam zrobić sobie przerwę, bo z początku było w niej tyle scen, które sprawiały, że tylko wywracałam oczami i męczyły mnie okrutnie. Już myślałam, że cała książka taka będzie, na szczęście później zrobiło się trochę lepiej. Widać, że autorka miała dobre intencje pisząc tę książkę, ponieważ poruszyła w niej problem alkoholizmu, niskiej samooceny, stereotypów dotyczących różnych klas społecznych. Patrycja wcześnie straciła mamę, jej ojciec zaczął pić więc dziewczyna musiała radzić sobie sama. Swoją ciężką pracą i swoim uporem doszła do miejsca, w którym w końcu ktoś docenia jej umiejętności i talent kulinarny. Z kolei Max walczy ze stereotypem bogatego playboya i nie ufa kobietom, które lecą tylko na jego kasę. Jednak mimo tych wątków, fabuła i tak okazała się być bardzo banalna i przewidywalna. To taki Harlequinn w nowoczesnej formie. Jeśli ktoś szuka czegoś lekkiego, odmóżdżającego, niezobowiązującego i niezapadającego w pamięć, to ta książka będzie dla niego idealna. Ja szukam czegoś bardziej dopracowanego i poruszającego prawdziwe emocje, a tutaj tego niestety nie znalazłam. Mimo to i tak jestem ciekawa, jak potoczą się dalsze losy Patrycji i Maxa, bo wbrew moim przypuszczeniom, „Żar Australii" nie zakończył się happy endem.
Uwielbiam romanse, ten oprócz tego, że jest bardzo wciągający ocieka pikanterią! :) Lekka, zmysłowa, poprawiająca humor. Zdecydowanie polecam!
Zawiodłam się na tej książce. Wiem, ze po powieściach tego typu nie ma co oczekiwać szczególnie górnolotnych przeżyć i opisów, jednak nie spodziewałam się czegoś aż tak nijakiego. Dla mnie nie jest to ani romans, ani erotyk, w zasadzie taki bliżej nieokreślony gatunek.
Główna bohaterka jest dziewczyną po przejściach, która po zakończeniu szkoły wyjeżdża do cioci do Australii, by tam spełniać swoje marzenia. Może nie wiedzie jakiegoś szałowego życia, jednak udaje jej się odnaleźć swoją pasję i stopniowo dąży do spełnienia marzenia, jakim jest praca w renomowanej restauracji. Powoli najlepsi restauratorzy zaczynają się starać o pozyskanie jej do swojego składu, a ona kończy pracę nad książką kucharską. Zła passa się odwraca i wiedzie pozornie szczęśliwe życie. Pewnego dnia poznaje syna swojego obecnego pracodawcy, w którego kurorcie pracuje tymczasowo jako sprzątaczka. Oczywiście ciągnie ich do siebie i zaczynają się spotykać, a dziewczyna wciąż czuje się w tej relacji nie na miejscu. Ich spotkania są istną sielanką, aż do balu charytatywnego, którego chłopak jest głównym organizatorem. I wtedy dziewczyna zostaje zmieszana z błotem przez jego matkę i wcześniejszą dziewczynę, a bańka idealnego związku pęka.
Nie ma w tej książce niczego, co w jakiś sposób by mnie zachwyciło lub sprawiło, ze uznałabym tę książkę za must have dla każdego. Dużo powtórzeń z innych książek tego typu, z jakimi do tej pory się zetknęłam, a do tego brak jakiejś konkretniej fabuły. Mam wrażenie, że akcja książki rozwija się w bliżej nieokreślonej czasoprzestrzeni, po prostu od spotkania kochanków do spotkania. Nie wiem nawet jak mam się odnieść do głównych postaci, ponieważ są dosyć słabo opisane, poza tym, ze chłopak ma idealnie umięśnione ciało, a dziewczyna wielkie piersi. Odczułam to tak, jakby głównych bohaterów cechowała jedynie ich powierzchowność i mam wrażenie, że poza swoim wyglądem zewnętrznym nie mają w sobie żadnej głębi ani uczuć. Z pewnością nie sięgnę po kontynuację tej powieści, jeżeli takowa pojawi się na rynku wydawniczym i nie czekam z niecierpliwością na kolejne powieści tej autorki. Zdecydowanie na tej książce zakończę swoją przygodę z twórczością Alexy Lavendy.
Młoda kobieta, której życie nigdy nie oszczędzało, spotyka na swojej drodze mężczyznę, który w życiu ma wszystko na wyciągnięcie ręki.
Ona wrażliwa, samotna… wybudowała wokół siebie mur, którego dotąd nikomu nie udało się zburzyć.
On seksowny, charyzmatyczny, diabelsko przystojny i bogaty. Max sprawił, że świat Patrycji zatrząsł się w posadach…
Czy będzie w stanie zburzyć mur, jaki dziewczyna wokół siebie wybudowała?
Czy Patrycja przywróci jego wiarę w szczerość i bezinteresowność kobiet?
Dwa różne światy, dwie zupełnie inne osobowości, które przyciąga niesamowita siła.
"Żar Australii" to pierwszy tom cyklu Kontynenty przyjemności, a jednocześnie debiut Alexy Lavendy - blogerki książkowej znanej z niesamowitego poczucia humoru.
Zostałam pozytywnie zaskoczona tym, iż autorce udało się uniknąć powielania schematów. Choć przyznaję, że takowych się spodziewałam. Wszak ona jest biedna, on bogaty, a mimo to ta historia nieco odbiega od innych znanych mi książek. Lekturę zdecydowanie można zaliczyć do gatunku tych pikantnych, ale napisanych z wielkim smakiem i subtelnym erotyzmem.
Bohaterowie z miejsca zaskarbili sobie moją sympatię. To postaci tacy jak my, sprawiający wrażenie prawdziwych. Bez problemu odczuwamy ich emocje, uczucia, rozterki. Patrycja to nie kolejna naiwna bohaterka. To kobieta, która wie czego chce i robi wszystko, by to osiągnąć, spełnić swoje marzenia, choć bywa niezdecydowana. Z kolei Max... bardzo podobało mi się to, w jaki sposób patrzył na otaczający go świat, ludzi, że wiedział co tak naprawdę jest w życiu najważniejsze. Że nie zmienił go majątek. I co najistotniejsze, sam doszedł ciężką pracą do tego, co posiada. A to się bardzo ceni. Oboje tak różni, ale łączy ich pragnienie akceptacji, zrozumienia i miłości. Ale czy to wystarczy, by być razem? Tego Wam nie zdradzę.
"Ten mężczyzna wzbudzał w niej wszystkie emocje: irytował ją, fascynował, niesamowicie pociągał i tym samym przerażał. (...) Miała ochotę uciekać i zostać, wyzywać go i poddać się mu..."
Poznając tę historię, uświadamiamy sobie, jak ważne jest zaufanie. Ale jak to zrobić, jak zaufać, kiedy już raz zostało się zranionym? Równie istotne jest odnalezienie w sobie pasji, tego co się kocha robić, i co powoduje, że codziennie rano chce się nam wstawać. Musimy to pielęgnować.
"Miłość to ból. Miłość to wyczerpująca tęsknota. Nie chcę już ani jednego, ani drugiego. Za bardzo to boli."
Autorka poruszyła również problem różnic klas społecznych. Wydaje się, że w XXI wieku nie powinno już mieć to miejsca, ale nie oszukujmy się - chęć przynależenia do wyższych sfer, pieniądz często nas zaślepia. Sprawia, że przysłania nam to, co najważniejsze. Wątek ten pokazuje, iż nie powinniśmy wstydzić się swojego pochodzenia, bo nie to jest miernikiem naszej wartości.
"(...) znienawidził tych ludzi. Ludzi, którzy pieniądze, status i pozory cenili ponad wszystko. Wtedy postanowił, że się nie podda, że im wszystkim pokaże, ile tak naprawdę jest wart."
Autorka znana jest z poczucia humoru, więc nie wyobrażałam sobie, aby i w powieści miało go zabraknąć. Dialogi między bohaterami skrzą od ciętych ripost i wzajemnego docinania.
Interesująco i kusząco na kubki smakowe wpływa wątek kulinarny dotyczący głównej bohaterki. Jeśli więc zamierzacie czytać na głodnego - odradzam, gdyż będziecie co chwilę biegać do lodówki. Chciałabym natomiast więcej uświadczyć tytułowej Australii oraz bliżej poznać ojca Patrycji.
Z kolei zakończenie książki to istna tortura! Serio. Jestem kompletnie zdezorientowana, a moje serce ledwo zipie. Jednocześnie żywię nadzieję, że jeszcze spotkam Patrycję i Maksa.
"Żar Australii" to gorący erotyk, który rozpali Wasze zmysły niczym palnik patelnię. To powieść przepełniona bólem, pożądaniem, pragnieniami, marzeniami, miłością, a także szczyptą humoru. Czy Patrycja zaufa Maxowi? Sprawdźcie koniecznie! Wcale nie gwarantuję, że się nie sparzycie...
Mój romans z romansem „Żar Australii” zakończył się nie tak gorąco, jak się spodziewałam, raczej bardzo chłodno, nawet biorąc pod uwagę australijskie temperatury. Jest to debiut więc styl pewnie z czasem autorka wyrobi, bo na razie jest bardzo topornie, prosto, ta powieść kompletnie nie ma głębi, ma tło, ale jej się w ogóle nie czuje. Dodatkowo dialogi, które też wypadają mocno drętwo, takie gadanie o niczym, momentami po prostu po to, by nie było zbyt długo jednolitego tekstu.
Nie inaczej jest z bohaterami, już nawet pal, że schematyczni do bólu — on niezwykle przystojny, umięśniony, bajecznie bogaty i oczywiście po przejściach, ona kopciuszek z równie mocno „poharatanym” życiorysem — to nie ma w nich nic, co pozwoliłoby odróżnić jedno od drugiego (pomijając fizyczne cechy i status majątkowy). Oni są jak kalka, przynajmniej ja odniosłam takie wrażenie. Szukając zalet, mogłabym Patrycji przypisać pazur, zadziorność, jednak on gnie w jej wiecznym czerwienieniu się jak pomidor i paleniu ze wstydu. Oboje dorośli, mam wrażenie bardzo zdecydowani, bo i on jako bardzo młody człowiek rozkręcił firmę swojego ojca, i ona szesnastolatka z biletem w jedną stronę, odnalazła pasję oraz swoje miejsce na drugim końcu Ziemi, a jednak nie potrafią zrobić kroku w żadną stronę — ani razem, ani osobno. Może mogłoby to być urocze, ale w ich wykonaniu męczy. Ja nie umiałam się na niej skupić, a im bardziej chciałam, tym mocniej moje myśli odpływały gdzieś poza strony. Nie zaintrygowała mnie, nie poruszyła, nawet ciężko mi określić, o czym konkretnie jest.
Co byście powiedzieli na Kopciuszka, który świetnie gotuje i pragnie wydać książkę kucharską? Brzmi smakowicie prawda? Zapraszam Was więc na kilka słów o bardzo ciekawym debiucie bardzo pozytywnie zakręconej autorki.
Patrycja to młoda, piękna polka, która jakiś czas temu przeniosła się do Australii, aby spełnić swoje marzenia i cele. Walczy o lepsze jutro, mimo bagażu doświadczeń. Pracuje u swojej cioci jako sprzątaczka w hotelowym kurorcie, dorabia w restauracji, studiując jednocześnie. W wolnych chwilach oddaje się bez pamięci swojej pasji- gotowaniu. Skrycie marzy o wydaniu swojej książki kucharskiej. Od Patrycji bije prawdziwa determinacja i sumienność w dążeniu do założonego celu, ale przy tym zachowała urok i subtelność. Po prostu nie da się jej nie lubić.
Max natomiast to przystojny, młody mężczyzna, który także w swoim życiu wiele przeszedł. Brzydzi się zakłamaniem i obłudą, która jako bogaczowi otacza go z każdej strony. Do tej pory kobiety widziały go tylko i wyłącznie przez pryzmat jego portfela. Do większości doszedł dzięki swojej ciężkiej pracy. Od pierwszego momentu dostrzega w Patrycji coś więcej. Sprawę komplikuje jednak fakt, że jest on jej pracodawcą.
Dwa skrajne bieguny, które przyciągają się jak magnes. Sprzątaczka i milioner, historia mogłaby się wydawać banalną, ale nie dajcie się zwieść pozorom. To opowieść o problemach, rodzącej się miłości o osobach z prawdziwą pasją. Uwielbiam osoby, które oddają się swojej prawdziwej pasji bez opamiętania. Miłość do gotowania jest wręcz namacalna. Kulinaria napędza naszą bohaterkę do dalszego doszkalania, wymyślania i podejmowania kolejnych wyzwań. Autorka przekazała nam prosty komunikat – czasami każdy z nas musi troszeczkę pomyśleć o sobie. Wykreowana historia w moim odczuciu wydaje się bardzo realistyczna i prawdopodobnie moglibyśmy znaleźć w prawdziwym świecie osoby podobne do naszych bohaterów. Problemy ich są ludzkie i życiowe. Chyba właśnie dlatego ta książka wyróżnia się na tle innych pozycji i z całą pewnością zdobędzie prawdziwe rzesze fanów. Autorka stworzyła coś innego, realnego i porywającego zarazem. Dodatkowo zapewnia czytelnikowi lekkie wypieki na twarzy. Alexo, gratuluję udanego debiutu, dziękuję również że mogłam poznać tę historię wcześniej oraz skreślić kilka słów na okładkę. Nawet nie przypuszczasz, ile to dla mnie znaczyło. Życzę Ci kolejnych wydanych książek, nieustającej weny i niesłabnącego poczucia humoru.