Kontynuacja bestsellera Syn mafii
Audrey staje przed obliczem władczego bossa nowojorskiej mafii. Salvatore Costello albo odbierze jej życie, albo uczyni swoją żoną.
Tajemnica kobiety, za wszelką cenę strzeżona przed światem, znaczy dla niego zbyt wiele, by mógł ryzykować. Najgorszy wróg czai się w ukryciu i czeka tylko na odpowiedni moment, żeby się ujawnić...
Miłość, pasja i pożądanie nie idą w parze z mrocznym półświatkiem. Nic nie jest pewne, a śmierć może czyhać na każdym kroku...
Czy odważysz się wejść ponownie do świata, z którego już się nie uwolnisz?
Autor | Louis Samanta |
Wydawnictwo | WASPOS |
Rok wydania | 2021 |
Oprawa | miękka ze skrzydełkami |
Liczba stron | 360 |
Format | 14.3x20.5cm |
Numer ISBN | 9788366754027 |
Kod paskowy (EAN) | 9788366754027 |
Waga | 350 g |
Data premiery | 2021.01.28 |
Data pojawienia się | 2020.12.05 |
Produkt niedostępny!
Ten produkt jest niedostępny. Sprawdź koszty dostawy innych produktów.
Czekałam na tę książkę. W pierwszym tomie spodobała mi się główna bohaterka. Była silną i zdeterminowaną osobowością w środowisku mafijnym, choć tak naprawdę nie pełniła tam żadnej funkcji. Dodatkowo pierwsza część zakończyła się bardzo zaskakująco, więc zwyczajnie nie mogłam nie sięgnąć po drugie tom. (Uwaga dla osób, które nie czytały tomu I, mogą pojawić się tu spojlery)
Nie za bardzo chce zdradzać fabułę książki, jednak mogę powiedzieć tyle, że Audrey tym razem musi się zmierzyć się bossem nowojorskiej mafii w walce o życie swoje i syna.
Mam takie nieśmiałe wrażenie, że troszkę się zawiodłam na tej pozycji, ponieważ miałam względem niej większe oczekiwania. Choć pomysł fabuły był ciekawy, to czegoś mi tu zabrakło. I tym czymś byli bohaterowie. W moich oczach stracili swoje charaktery. Przestali być wyraziści i zdeterminowani. Owszem mierzyli się nagle z zupełnie innymi problemami i dlatego, z pewnych siebie bohaterów stali się trochę bezbarwni. Pojawiło się tu sporo przemyśleć i skrajnych zachowań, jednak brakło mi tu tej zadziorności, które mieli wcześniej. No i nadal bardzo lubię przygotowanie merytoryczne autorki i to, w jak rzeczowy sposób oddaje strukturę mafijną.
Jak oceniam tę książkę? Szczerze? Nadal nie jestem pewna. Bo choć fabuła i zamysł na nią był, to w moich oczach bohaterowie trochę zadziałali na jej niekorzyść. Uważam, że najlepszym momentem tej książki jest jej zakończenie, ponieważ tam Audrey i Salvatore nagle odnaleźli swoją charyzmę. Dodatkowo jest szokujące i otwarte. Tego się nie spodziewałam i to mnie kupiło. Ogólnie książka jest dobra i fanom twórczości autorki polecam serdecznie.❤️
Po przeczytaniu „Syna mafii” pamiętam, że byłam zachwycona! Ta książka tak ogromnie mi się podobała, że pochłonęłam ją w jeden dzień! A serce biło mi jak oszalałe po przeczytaniu zakończenia. Na kolejną część trochę poczekaliśmy, ale mówi się, że im dłużej na coś czekamy, tym lepiej smakuje! Czy i w tym przypadku tak było?
Tym razem Audrey nie będzie miała wyjścia, tylko będzie musiała się podporządkować rodzinie Costello . Jej plan ucieczki niestety spalił na panewnce, tym razem Salvatore był szybszy. Czy kobieta będzie umiała odnaleźć się w nowej rzeczywistości? I czy najbliżsi jej sercu będą w końcu bezpieczni?
Zawsze mam problem z napisaniem, krótkiej fabuły, jeśli chodzi o kontynuacje serii – bo z jednej strony człowiek napisał by dużo więcej, ale też nie chce za dużo spojlerować, jeśli ktoś nie czytał poprzedniczki.
„Syn mafii” to zdecydowanie jeden z lepszych romansów mafijnych, które miałam okazję czytać. Styl autorki spodobał mi się już od pierwszych stron. Z „Walką o dziedzica” było to samo! Książkę czyta się tak płynnie i szybko, że nawet nie wiem kiedy, ale znowu ta historia się skończyła, a ja chce więcej! Ja nie wiem czemu te książki są tak krótkie ;) bohaterowie są tak świetnie wykreowani, że po prostu nie sposób ich nie polubić. Mam wrażenie, że Salvatore i Audrey są dla siebie stworzeni. Ta chemia i przyciąganie miedzy nimi, nieraz spowodowało u mnie ciarki na plecach ;) Przemiana, która następuję i w jednymi drugim jest kolosalna. Bo każde z nich idealnie dopasuje się do otaczających ich okoliczności.
W książce nie zabrakło też zwrotów akcji, które mnie osobiście bardzo się spodobały, ale i też mocno zszokowały. Autorka tak poprowadziła fabułę, że z każdą kolejną stroną i kolejnymi „rewelacjami” moje oczy robiły się coraz większe z niedowierzania. Po raz kolejny zakończenie wbiło mnie w fotel i ja mam tylko nadzieje, że tym razem nie będzie trzeba tyle czekać na ciąg dalszy tej historii.