Czy zdarzyło ci się kiedyś pomyśleć, że Boże Narodzenie mogłoby wyglądać inaczej?
Kolędy, prezenty, zimne ognie wszystko to już nieco... trąci nudą. Cóż więc powiesz na wielkie eksplodujące ciasto świąteczne, na paskudnego oswojonego bałwana śniegowego albo sympatyczną gadającą kuropatwę w koronie gruszy? A gdyby tak Święty Mikołaj zatrudnił się w zoo, narozrabiał w sklepie z zabawkami albo nawet został aresztowany za włamanie?!
Zanurkuj w fantastycznie zabawny świat sir Terry'ego Pratchetta i wpadnij na świąteczną bajkową ucztę niepodobną do innych. Jedenaście opowiastek sprawi, że najpierw parskniesz, potem zakwiczysz, a wreszcie popłaczesz się ze śmiechu i już nigdy nie pomyślisz o Bożym Narodzeniu tak jak dawniej.
Autor | Terry Pratchett |
Wydawnictwo | Rebis |
Rok wydania | 2018 |
Oprawa | twarda |
Liczba stron | 192 |
Format | 13.5 x 21.5 cm |
Numer ISBN | 9788380623439 |
Kod paskowy (EAN) | 9788380623439 |
Waga | 378 g |
Wymiary | 135 x 215 x 16 mm |
Data premiery | 2019.01.01 |
Data pojawienia się | 2019.01.01 |
Produkt niedostępny!
Ten produkt jest niedostępny. Sprawdź koszty dostawy innych produktów.
Czytałam już jedną pozycję autora i spodobał mi się jego ponadczasowy humor. W tej pozycji, typowo świątecznej odnalazłam jedenaście krótkich opowiadań utrzymanych w klimacie Świąt Bożego Narodzenia. Jedne wychodzą typowo w święta, inne tuż przed nimi, a w jeszcze innych jest pokazane w jaki sposób się do nich przygotowują, bądź akurat zaczął sypać śnieg. Każde z opowiadań jest utrzymane w zabawnym klimacie i służy jakoby legenda, którą z uwagi na odległy czas wsteczny, nie bardzo autor jest w stanie potwierdzić konkretami. Niekiedy zatacza kręgi na dawne zawody historyczne, które po części były pojedynkami o rękę... córki burmistrza. Muszę również wspomnieć o rysunkach, które są niesamowicie zabawne! Niby proste i każde do sobie nieco podobne, ale w karykaturalnych kształtach, które siłą woli wywołują uśmiech na naszej twarzy:-) Opowiadania mogą czytać dzieci młodsze jak i dorośli. Każdy odnajdzie tutaj dla siebie coś ciekawego i zabawnego. Podobało mi się to, że autor poruszał magiczne kwestie dla starszych i młodszych sprawiając tym samym, że gdzieś tam nasze wewnętrzne dziecko chciało w nie uwierzyć. Po skończeniu książki zrobiło mi się bardzo miło i smutki, które dręczyły mnie przez cały dzień gdzieś tam odeszły. Dodatkowo wciąż nie potrafię się napatrzeć na jej cudowną okładkę:-)
Naprawdę polecam ją każdemu,
czy młodemu czy staremu,
czy z pamięcią czy też bez,
przeczytaj i zachwyć się też:-)
Święty Mikołaj stanie przed sądem i będzie próbował pracy w innych fachach, a miasteczko Blackbury poza niezwykłym ciastem i sportem będzie mogło poszczycić się też epoką lodowcową. Oto 10 opowiadań dla młodszych i starszych – ostatni prezent na święta od Terry’ego Pratchetta.
Terry Pratchett odszedł od nas po długiej chorobie w 2015. Dwa lata później za granicami ukazał się zbiór nigdy nie publikowanych opowiadań jego autorstwa. W tym roku nakładem wydawnictwa Rebis pojawił się w Polsce. „Sztuczna broda Świętego Mikołaja” przybyła do mnie odziana w czerwoną czapkę i… muszę przyznać, że samo wydanie naprawdę robi wrażenie.
To zdecydowanie tytuł „prezentowy”. Dostajemy niedługą, bo mającą niespełna dwieście stron książkę z zieloną obwolutą oraz czerwoną okładką; wewnątrz zbiorku znajdziemy zaś bardzo wiele ilustracji. Te pojawiają się niemal na każdej stronie i choć osobiście nie przepadam za tego typu kreską to nie mogę im odmówić tego, że faktycznie pasują do treści opowiadań.
Przy tym jednak mam wrażenie, że „Sztuczna broda Świętego Mikołaja” to zbiór przede wszystkim dla dzieci. Owszem, biorąc pod uwagę fakt, kto ten tytuł napisał, nikogo nie powinno dziwić, że wewnątrz znajdziemy sporo żartów skierowanych do dorosłych (nie sądzę, aby dziecko zrozumiało śmianie się z np. Unii Europejskiej). Historyjki są jednak często bardzo krótkie, zwłaszcza jeśli zauważymy, że czcionka w książce należy do bardzo dużych, a połowę ze stron zwykle zajmują ilustracje.
Niemniej, właśnie dzięki temu to świetny prezent dla dziecka przy którym także dobrze będzie bawił się dorosły. Mam też wrażenie, że o wiele, wiele lepiej jest kupić swojemu potomstwu dzieło znanego na całym świecie Pratchetta, niż „obojętnie jaką”, ładną książeczkę. Spotkanie z tym nazwiskiem ma szansę przedstawić młodemu czytelnikowi naprawdę niezwykłą postać w świecie literatury, nie tylko tej fantastycznej.
Humor zawarty w opowiadaniach jest… cóż, po prostu absurdalny. Pratchett często kojarzy się mi z naszym polskim Jakubem „Demem” Dębskim: czasem może nie do końca wiadomo, o co w tym konkretnym zdaniu w pełni chodzi, ale… brzmi śmiesznie. Jest śmiesznie. Zdecydowanie muszę sięgnąć po większą ilość twórczości tego pana, bo nie oszukujmy się – w tej chwili znam tylko kilka jego pozycji.
A które z tekstów podobały mi się najbardziej? W trakcie czytania miałam wrażenie, że „Sądny dzień Świętego Mikołaja” jest opowiadaniem najmocniej skierowanym dla dorosłych. Zawierał najwięcej odniesień, których moim zdaniem dziecko raczej nie zrozumie. Bardzo ciekawy jest też pierwszy tekst w zbiorze – czyli tytułowa „Sztuczna broda Świętego Mikołaja” – w którym właściwie czytamy korespondencje między pracownikami pewnego sklepu. To nieco inna, a przez to zwracająca uwagę forma. Należy też zwrócić uwagę na to, że w tym tekście nie ma opowiadań zupełnie złych, takich, które by mnie znudziły, czy wzbudziły oburzenie. Nie tylko są na to za krótkie, ale też… po prostu każdy ma w sobie coś sympatycznego i oryginalnego.
„Sztuczna broda Świętego Mikołaja” to świetny pomysł na prezent dla dziecka oraz „must have” dla każdego fana Pratchetta. W końcu ten autor ma na całym świecie grono dojrzałych czytelników, którzy uwielbiają jego twórczość i mimo że te teksty kierowane są raczej dla dzieci to nie wydaje mi się, aby ktokolwiek z nich chciał „odpuścić” jakiekolwiek dzieło tego pana. Zwłaszcza, że to naprawdę uroczo wydana pozycja.