Tak wiele dzieci Zony
W morderczej próbie sił
Znikają za kordonem
On synem Zony był
Obiecywał sobie, że już nigdy więcej. Że tamten raz był naprawdę ostatni. Że wszystko się zmieni, znormalnieje. Jednak ciężko jest udawać normalnego człowieka. Kiedy do drzwi puka przeszłość w osobie postrzelonego przyjaciela-stalkera z dawnych lat a zimowa zawierucha niesie w sobie szepty zza dalekiego Kordonu, trzeba schować do kieszeni moralność i odwiesić na kołek solenne obietnice.
Nadchodzi pora, żeby raz jeszcze zostawić za sobą Dużą Ziemię i po raz kolejny – tym razem naprawdę już ostatni – wkroczyć na bezdroża ziemi utraconej, którą jest czarnobylska Zona. Bo nic innego nie ma znaczenia, kiedy człowiek usłyszy Zew.
Nadeszła pora ostatniej przygody.
Autor | Michał Gołkowski |
Wydawnictwo | Fabryka Słów |
Seria wydawnicza | Fabryczna Zona |
Rok wydania | 2018 |
Oprawa | miękka |
Liczba stron | 488 |
Format | 12.5 x 19.5 cm |
Numer ISBN | 9788379643202 |
Kod paskowy (EAN) | 9788379643202 |
Waga | 340 g |
Wymiary | 125 x 195 x 28 mm |
Data premiery | 2018.04.26 |
Data pojawienia się | 2018.04.05 |
Produkt niedostępny!
Ten produkt jest niedostępny. Sprawdź koszty dostawy innych produktów.
Zona wzywa ;)
A na jej zew nie odpowiedzieć nie sposób :) Bo kto raz do Zony wszedł... ten zawsze do Zony powróci. I zawsze na jej zew odpowie.... Michał Gołkowski wraca do uniwersum Stalker-a w naprawdę dobrym stylu!
Może nawet w bardzo dobrym ... ;) Mam takie wrażenie, że ta książka jest troszkę inna od poprzednich z tej serii, a inna dlatego, że... dojrzalsza. Bogatsza o postawy i emocje głównych postaci. Być może spotkają mnie gromy ze strony fanów poprzednich części, które są już przecież swoistym kanonem, ale tak po mojemu patrząc... tamte książki były super, ale przypominały trochę takie nieociosane kamienie. Tutaj mamy wyraźne ślady obróbki bardzo dobrego rzemieślnika. I, mówcie co chcecie, ale porównując tę książkę z poprzednimi - tę różnicę na plus naprawdę widać.
Pisałem już o tym przy okazji innych recenzji, lecz napiszę raz jeszcze, bo nie napisać o tym nie sposób ;) ... Klimat postapo i książki o nim traktujące to fenomen, który funkcjonuje już w przestrzeni literackiej i w popkulturze od wielu lat i wszystko wskazuje na to, że... nikomu się to nie nudzi i prędko nie znudzi. A to świetna wiadomość :) Ten klimat jest niepowtarzalny i nie do podrobienia... Także więcej książek w tym klimacie poproszę! ;) (a pod tą prośbą na bank nie tylko ja się podpiszę ;) ).
Swoistym smaczkiem "Powrotu" jest data jego premiery, której to daty fanom postapo przypominać nie trzeba ;) Dla niewtajemniczonych: książka ukazała się w 32. rocznicę katastrofy elektrowni atomowej w Czarnobylu :) :) ... to się nazywa trzymać klimat od samego początku! :)
Gorąco polecam!
Recenzja znajduje się także na moim blogu:
https://cosnapolce.blogspot.com/2018/05/powrot-micha-gokowski.html
Książka „Powrót” Michała Gołkowskiego jest kontynuacją historii stalkera Miszy. We wcześniejszych tomach bohater ten dał się poznać jako postać pełna sprzeczności. Z jednej strony samotnik, który Zonę potrafił przemierzać jedynie w pojedynkę, z drugiej zaś oddany i empatyczny stalker, który nie mając żadnej korzyści uratował Durę przed pewną śmiercią. Zona jest dla niego czymś wydawać by się mogło najważniejszym, pierwsze wejście do niej porównał do dziewiczego dotknięcia kochanki. Miejsce to pojawia się w jego snach, przypomina mu o sobie, niemalże go woła. Misza odpowiada na to wezwanie i stawia się po raz kolejny – czy ostatni? – na jej terytorium. Dlaczego Misza wraca skoro wydawać by się mogło, że stalker dobrze sobie radzi na Dużej Ziemi? Mają z Nastką swoją firmę, azyl, samochód, wygląda na to, że osiągnęli wszystko co chcieli. Aż pewnego dnia dzieją się bardzo dziwne rzeczy, a na progu ich domu pojawia się dawny przyjaciel. Rozemocjonowany Misza nawet nie zastanawia się co ma robić, robi najpotrzebniejsze zakupy, pakuje się i jedzie w podróż. Do tej pory nigdy nie pragnął, aż tak bardzo wrócić do Zony lub nie było odpowiednich okoliczności, teraz odczuwa zew.
Ponieważ nie jest to moje pierwsze zetknięcie z Miszą mogę powiedzieć, że tom ten podobał mi się najbardziej z całej serii. W poprzednich częściach moim największym zarzutem był nadmiar opisów, przez co książka była dość ciężkostrawna. Dodatkowo odnosiłam wrażenie, że Misza był ukazany bardzo jednostronnie, tzn. jako silny, mocny stalker, którego za bardzo nie emocjonują zwłoki czy wybuchające granaty. W tej części poznajemy jego pragnienia, lęki związane z miłością czy też poczucie odpowiedzialności za kogoś, nie tylko za siebie. Jednakże Misza nie traci przy tym swojego męskiego charakteru i nerwów ze stali. Akcja książki rozwija się bardzo dynamicznie, przyznam, że trzymała mnie w napięciu do tego stopnia, że bardzo ciężko było się od niej oderwać. Uważam, że styl pisania Michała Gołkowskiego w książce „Powrót” jest znacznie bardziej dopracowany i wyważony, brak dysproporcji między opisami, a dialogami. Pojawiają się interesujące postacie, miejsca oraz nowe technologie. Jednym z największych atutów tego tomu jest… pojawienie się kobiety – stalkera w Zonie! Przyznam, że czekałam na to, nie mniej jednak sama konstrukcja tej bohaterki stanowi niemałe zaskoczenie, tym większa przyjemność z jej poznawania! Jest intrygująca, wielowymiarowa, a przede wszystkim inteligentna i ironiczna. Co do okładki – w punkt! Jest stalker, jest szpej wszystko się zgadza – postapo pełną parą! Jedynym moim zarzutem do książki jest fakt, iż ostatniej sceny domyśliłam się mniej więcej w połowie książki. Dość przewidywalny był koniec, ale to tylko mała rysa na tle fantastycznego dzieła!
Podsumowując czytanie książki „Powrót” Michała Gołkowskiego było dla mnie ogromną przyjemnością. Mogę chwalić ją niemalże za wszystko: styl pisania, dobrze skonstruowanych bohaterów, obrazowo opisane miejsca, dynamiczną akcję etcetera etcetera. Przyznam, że wcześniej nie byłam, aż tak entuzjastycznie nastawiona do Miszy i jego losów, jednakże teraz zmieniło się to kompletnie. Z czystym sumieniem mogę polecić ją każdemu!