Niby wszystko miało się skończyć, ale jak zawsze coś poszło nie tak. W tym miejscu zaczyna się kontynuacja ostatecznego końca, której zgodnie z zasadami logiki i zdrowego rozsądku nie powinno w ogóle być.
Ezekiel Siódmy – były Komornik, potem renegat i odszczepieniec, jedyny który przeżył Apokalipsę w pełnym tego słowa rozumieniu, obecnie nie-do-końca-z-własnej-woli pełniący Bardzo Ważne Obowiązki – usiłuje właśnie po raz n-ty zacząć wszystko od nowa, kiedy ktoś puka do drzwi jego skromnego lokum.
Okazuje się, że przy wysyłaniu zaproszeń na Wielki Bal Końca Świata wszyscy zapomnieli o jednym z gości. I teraz ten przychodzi nieproszony na pobojowisko po imprezie i mówi: o nie, kochany, to się tak nie skończy. Po moim trupie, a jeszcze chętniej, po twoim.
Nasz bohater nie ma wyboru: chowa klucz do mieszkania w jedynym miejscu, gdzie nie będzie szukać go wróg, po czym skacze na główkę ku rozkręcającemu się światu, licząc na to, że da radę odmienić bieg wydarzeń i zapobiec początkowi Apokalipsy.
Ladies and gentlemen oraz cała reszto, oto przed wami Początek Końca!
Autor | Michał Gołkowski |
Wydawnictwo | Fabryka Słów |
Seria wydawnicza | Komornik |
Rok wydania | 2021 |
Oprawa | miękka |
Liczba stron | 504 |
Format | 12.5 x 19.5 cm |
Numer ISBN | 978-83-7964-682-1 |
Kod paskowy (EAN) | 9788379646821 |
Data premiery | 2021.11.10 |
Data pojawienia się | 2021.10.12 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 137 szt. |
Dostępność w naszym magazynie | 1 szt. (realizacja jeszcze dzisiaj) |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz już jutro |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
Jaka PIĘKNA katastrofa!
Apokalipsa. BUM! - i koniec... Azaliż, czy jednak aby na pewno? Nasz dobry znajomy Ezekiel udowodni, że niekoniecznie. W końcu Apokalipsa może zacząć się na nowo, prawda? :) A stać się tak może zwłaszcza wtedy, gdy wszystkie plany trafia szlag i trzeba nagle spier...ać przed pewnym skrzydlatym, niby anielskim (ale wcale nie miłym) osobnikiem, który chciałby - delikatnie mówiąc - odsunąć Zeka na drugi plan. Ale zaraz, chwila moment - jak się w ogóle ten bur... (znaczy się bałagan) zaczął? Sprawdźmy!
Ezekiel Siódmy, były Komornik, jako jedyny przeżył Apokalipsę. Przez splot okoliczności - wszak wszystko musi zawsze pójść nie tak, no nie? - po dopełnieniu się katastrofy Zek pełni rolę... Boga Wszechmogącego (!). Ten się bowiem gdzieś... stracił? Zawieruszył? Nevermind. Zek próbuje stworzyć wszystko od nowa i zapobiec katastrofie, ta jednak uparcie jakby chce go dopaść - a przybiera ona postać pukającego do jego Świetlistego Pałacu aniołka... Szemijazasz to jednak wcale nie jakiś niewinny cherubinek; skrzydlaty gościu ma własną koncepcję rozwoju wydarzeń, a ta nie zakłada utrzymania Zeka ani przy życiu, ani tym bardziej u steru Dzieła Stworzenia. Cóż począć? Zek skacze na łeb na szyję na Ziemię usiłując tak wycelować, aby trafić w odpowiedni czas i miejsce tuż przed początkiem Apokalipsy - po to, aby ją powstrzymać.
Pamiętacie jedno z podstawowych Praw Murphy'ego? Mianowicie to, które głosi: "Jeśli coś może się nie udać, nie uda się na pewno. Nie uda się nawet wtedy, gdy właściwie nie powinno się nie udać - wszystko wali się naraz". Święte słowa! Ezekiel boleśnie się o tym przekona, nie tylko bowiem nie powstrzyma początku Apokalipsy, ale trafi (z jego szczęściem to w sumie nic dziwnego) do... wariatkowa :)
Posiedzi tam trochę, pokrzyczy, a tymczasem Ziemia zacznie wytracać prędkość swojego ruchu obrotowego, a wszelkie podstawy cywilizacji zacznie trafiać szlag. Zek w końcu się z pokoju bez klamek wydostanie, jednak tylko po to, aby się przekonać, że człowiek zaiste w tych Ostatnich Dniach stał się człowiekowi wilkiem. Spotka jednak na swej drodze nie tylko bezwzględnych psycholi, ale także i sojuszników: Cartera, Cat i Reggiego (Powróceńca, czytaj: zombiaka, który wszakże zachował zaskakującą trzeźwość umysłu i oceny sytuacji). Plan ekipy jest prosty: dostać się do Europy (póki co nasza zgraja jest w Stanach), bo tylko w Europie istnieje jeszcze jakaś szansa na to, aby powstrzymać bieg zdarzeń.
Nie będzie to jednak wcale takie proste. Oprócz bieżących przeszkód jak skwar, szarańcza, pomyleni religijni fanatycy, słodka woda przemieniona w piołun (i takie tam) po śladach Ezekiela depcze Szemijazasz i jego sługusy. Nasz aniołek nie wyzbył się bowiem myśli o ostatecznym pozbyciu się Zeka, albowiem chyba tylko Zek ma jakiekolwiek szanse na to, aby powstrzymać tę całą katastrofę...
Uchylając rąbka tajemnicy zdradzę, że naszym bohaterom uda się dostać na Stary Kontynent. Konkretnie do Koloseum :) ... A tam Zek spotka pewnego starego znajomego, który w innej osi czasu nie zapisał się zbyt korzystnie w jego pamięci (!).
Ciąg dalszy nastąpi :) ... (byle szybko!)
Ale jazda! "Arena Dłużników" to nieustająca, ostra jazda bez trzymanki, w czasie której sparodiowane i unurzane w absurdalnym (i genialnym w swej prostocie) humorze sytuacyjnym jest absolutnie wszystko! O, matko, czego tu nie będzie - będą olbrzymie osobniki szarańczy, przed którymi jedyną ochroną jest opancerzenie samochodu figurami religijnymi, krzyżami i głośną modlitwą, będą religijni fanatycy niszczący resztki cywilizacji w imię oczekiwania na Powrót Pana i nie zabraknie też cherubinów, którzy radośnie mknąć po nieboskłonie spalą laserami swych oczu flotę statków w nowojorskim porcie. Jak jechać ostro, to tylko bez trzymanki! Michał Gołkowski pokazuje, że tylko takie podejście ma sens - bo tylko takie podejście może dać nam tyle frajdy, ile daje ją ta książka!
Powrót Ezekiela na karty kolejnej książki Michała cieszy niezwykle, nieprzyzwoicie i napawa niekłamanym zachwytem. Warto było czekać! Myślę, że absolutnie żaden fan Zeka nie poczuje się "Areną Dłużników" zawiedziony - wprost przeciwnie.
Jedna uwaga dla co bardziej wrażliwych i poprawnych politycznie (lub religijnie) - ta książka z tego rodzaju poprawnością nie ma absolutnie nic wspólnego. Ale właśnie dlatego jest tak GENIALNA! Zlasować sobie w przyjemny sposób mózg taką lekturą i leżeć niemal pod stołem ze śmiechu podczas jej czytania to była czysta przyjemność! Michale - czekam na więcej! :)
https://cosnapolce.blogspot.com/2021/11/komornik-arena-duznikow-1-micha-gokowski.html
Koniec świata, Armagedon, Apokalipsa... - wszystko to blednie wobec naprawdę wielkiego wydarzenia, jakim to jest premiera powieści Michała Gołkowskiego pt. „Arena dłużników”, która stanowi sobą swoistą kontynuację losów głównego bohatera cyklu „Komornik” – Ezekiela Siódmego! To książka, która nie miała prawa powstać, ale oto jest i oferuje nam sobą ponad 500 stron porywającej fabuły z najwyższej półki.
Dopełniło się... - świat się skończył, Ezekiel zajął niebiańską chatę Boga, a czas i przestrzeń przestały mieć jakiekolwiek znaczenie. Oto jednak pojawia się ktoś, kto popycha Zeka do bardzo ryzykownego kroku, jakim jest udanie się do nowego, świeżo stworzonego świata 2.0, by właśnie tam spróbować powstrzymać znany mu przebieg zdarzeń, czyli kompletnie skopaną, boską Apokalipsę. Tyle tylko, że jak to z odważnymi i ambitnymi planami bywa, w praktyce nie wszystko pójdzie tak, jakby on sobie tego życzył...
Michał Gołkowski nie byłby sobą, gdyby nie podjął się rzeczy, która wydawałaby się nie podjęcia. Jak inaczej określić zamiar napisania powieści, która miałaby szansę na pociągnięcie kontynuacji relacji o losach bohatera i świata ludzi, który raz na zawsze uległ zagładzie - a jednak! Oto mamy bowiem logiczną, inteligentnie uzasadnioną i co najważniejsze - porywającą kontynuację „Komornika”, która co prawda przedstawia nam w jakimś sensie tę samą apokalipsę, ale jednak z zupełnie innej perspektywy, w znacznie bardziej drobiazgowy sposób i z niepewnością tego, jak się ona potoczy.
Pięknie przedstawia się nam fabuła tej książki, którą wypełniają kolejne losy Ezekiela i ludzi, z którymi przyjdzie mu się spotkać. To początek „końca świata”, walka o przetrwanie, poznawanie kilku niezwykle ważnych postaci oraz międzykontynentalne podróże, które znaczy akcja, przygoda i pokaźna porcja dobrego, nierzadko czarnego humoru. To klasyczna opowieść drogi w klimatach post apo, która nas intryguje, emocjonuje i bawi w wyśmienitym stylu. Co ważne, po tytuł ten mogą sięgnąć również te osoby, które nie poznały poprzednich odsłon cyklu „Komornik”.
Ezekiel jest z jednej strony wciąż tym samym twardym wojownikiem, charakternym facetem i przyciągającym kłopoty z niezwykłą gracją, człowiekiem. Jednakże tym razem wydaje się być on znacznie bardziej ludzką postacią, która więcej rozumie, bardziej ryzykuje, ale też i chyba docenia to, o co toczy się ta wielka gra. Oczywiście lubimy go - także za zaskakującą nieporadność, która ma w sobie coś naprawdę ujmującego. Poza tym mamy tu także młodą i charakterną Azjatkę, stereotypowego Amerykanina w średnim wieku oraz przezabawnego Reggiego - informatyka, którego życie przybrało bardzo specyficzną postać. Taka jest ta grupa, prawie że super herosów...
Świecie powieści - jaki ty jesteś piękny w swej apokaliptycznej brzydocie! Mamy tu obraz postępującej zagłady na przykładzie Stanów Zjednoczonych i Europy, gdzie to anielskie zastępy prowadzą nieudolną apokalipsę, ocalała ludzkość stara się przetrwać i przystosować do koszernej wizji świata, a natura oszalała w każdej możliwej postaci - od piekielnego upału, poprzez zmiany układów kontynentów, a skończywszy na zatrzymaniu czasu. Co ciekawe, tym razem poznajemy tę rzeczywistość z pozycji zwykłego, no prawie zwykłego człowieka, co wydaje się mieć jeszcze bardziej spektakularną postać.
Opowieść ta niesie nam sobą wszystko to, co tego typu literatura winna nieść, czyli walkę w rozmaitej postaci - z ludźmi, aniołami i najprawdziwszymi potworami, długą podróż grupy kilku bohaterów, którzy przeżywają liczne przygody, zawsze mogą na siebie liczyć i przy okazji odsłaniają swoją prawdziwą naturę, jak i wreszcie wielkie emocje z humorem, ale też i żalem na czele. W bonusie jest coś jeszcze, a mianowicie kompletnie szalony pomysł autora na innowacyjną zagładę świata, który co prawda już nieco znamy, ale który wciąż nas zachwyca i zaskakuje z wielką mocą.
Przyznam szczerze, iż czytając o wydawniczych zapowiedziach tej książki miałam myśli w rodzaju – „Aha, powielanie pomysłów, powtórka z rozrywki prawdopodobne zepsucie efektu ‘wow’, jaki towarzyszył przy odkrywaniu cyklu „Komornik”… Na szczęście bardzo się myliłam, gdyż powieść ta ma swój sens, ogromny potencjał ku jej rozwinięciu i ponadto stanowi coś zupełnie innego, nowego i świeżego, co tylko bazuje na podwalinach dawnego „Komornika”. Ba!, powiem więcej - teraz zastanawiam się nad tym, dlaczego aż tak długo kazał nam czekać autor na tę książkę, gdyż wszakże jej powstanie wydaje się sprawą tak bardzo naturalną i oczywistą, że...
Lektura „Areny dłużników” to czysta przyjemność, wspaniała rozrywka i piękna zabawa, która tylko niestety nazbyt szybko się kończy. Na szczęście Michał Gołkowski zapowiedział już co najmniej dwie, jeśli nie trzy kolejne powieści o „nowych” losach Ezekiela i jego barwnych kompanów, co bardzo, ale to bardzo mnie cieszy. Tymczasem gorąco zachęcam was do sięgnięcia po ten tytuł, który zachwyca nas swoją fabułą, klimatycznymi ilustracjami, emocjami i całą resztą. Polecam!