Wędruj swoją własną ścieżką w Bieszczadach.
Ta książka to opowieść, a jednocześnie wędrówka po Bieszczadach, zaproszenie do tego, by poznawać je coraz głębiej. To zachęta, by nie tylko zachwycać się pięknem tego cudownego miejsca, ale też uczyć się słuchać i patrzeć, bo tylko wtedy Bieszczady pozwolą się naprawdę odkryć i obdarują wędrującego całym swoim bogactwem.
Adrian Markowski, który sam od długich lat wydeptuje bieszczadzkie szlaki, jest niezwykłym przewodnikiem. Prowadząc pewnie czytelnika przez drogi i bezdroża, przeszłość i teraźniejszość Bieszczadów, zaprasza, by każdy szedł swoją własną ścieżką, wskazując tropy, zachęca, by podążać nimi na swój własny sposób. A przede wszystkim - opowiada nie tylko, dokąd, ale i jak wędrować.
Adrian Markowski - pisarz i poeta, autor tomu opowiadań Sąsiady (zekranizowanego przez Grzegorza Królikiewicza), tomiku piosenek Niebo nad Caryńską oraz książek dla dzieci Na tabliczkę sposób nowy, sama wchodzi ci do głowy i Na dzielenie sposób nowy, samo wchodzi ci do głowy; dziennikarz, redaktor i tłumacz.
Autor | Adrian Markowski |
Wydawnictwo | Prószyński |
Rok wydania | 2022 |
Oprawa | twarda |
Liczba stron | 176 |
Format | 13.5 x 20.5 cm |
Numer ISBN | 978-83-8295-030-4 |
Kod paskowy (EAN) | 9788382950304 |
Data premiery | 2022.04.12 |
Data pojawienia się | 2022.02.09 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 368 szt. |
Dostępność w naszym magazynie | 8 szt. (realizacja jeszcze dzisiaj) |
Dostępność w punktach Bonito![]() |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Święty Marcin 47 (250 m od Zamku Cesarskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Jana III Sobieskiego 2D/2 (300 m od Galerii Rzeszów) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Światowida 49/43 (pasaż Galeria Światowida) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz już jutro |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
Adrian Markowski zaczyna "Bieszczady. Dla tych, którzy chcą poznać je poznać naprawdę" od przybliżenia nam postaci poety Jerzego Harasymowicza. Trudno było mi przejść przez pierwszy rozdział i obawiałam się, że kolejne też takie będą. Nic bardziej mylnego. Z każdym kolejnym rozdziałem coraz bardziej nie mogłam oderwać się od lektury. Dzięki tej książce dowiedziałam się, kto dawniej zamieszkał Bieszczadzkie tereny, jaka tragedia dotknęła tamtejsze ludy i jakie okruchy przeszłości pozostały do dziś.
Często kiedy jestem na szlaku lub gdy zwiedzam historyczne miejsca, zastanawiam się kto chodził tam przede mną, jak potoczyły się jego losy, co mogę dziś zauważyć. Niejednokrotnie moja wiedza jest niewystarczająca, mogę polegać tylko na swojej wyobraźni i na tym, co kiedyś gdzieś przypadkiem usłyszałam. Książka Adriana Markowskiego daje to, czego szukam, bo kiedy znów pojadę w Bieszczady będę wiedziała na co zwrócić uwagę, będę potrafiła odczytać znaki przeszłości, zobaczę więcej, zrozumiem głębiej.
Pięknie wydana, pięknie napisana, idealna dla każde kto lubi wędrówki, historię, poezję... i dla każdego kto dopiero zaczyna i chce się zakochać. Polecam!
Książka „Bieszczady dla tych, którzy chcą je poznać naprawdę” Adriana Markowskiego może nie jest grubaskiem, ale za to ma niesamowitą treść. Po pierwsze twarda oprawa. Niby jest taka prosta, ale ma coś w sobie co przyciąga wzrok. Po drugie znajdziecie tutaj piękne ilustracje i jeszcze lepsze zdjęcia. Myślicie sobie, że to jest taki zwykły przewodnik po Bieszczadach – nic bardziej mylnego. Autor przedstawia Bieszczady z całkiem innej strony. Poznacie poetów, którzy pokochali to miejsce. Będziecie mogli przeczytać kilka ich dzieł. Autor przybliżył nam sylwetkę mniej lub bardziej znanego Jerzego Harasymowicza. Dosyć sporo stron jemu poświęcił. Dzięki Adrianowi Markowskiemu miałam przyjemność wirtualnie poznać tego człowieka. Dowiecie się również o innych poetach i artystach, którzy czerpali siły i weny od słynnego Harasymowicza, ale o tym już musicie przeczytać sami.
„(…) Każda wędrówka to opowieść. (…)”
Adrian Markowski zabrał mnie w przepiękny świat Cerkwi i ikon. Można się od autora dowiedzieć więcej na ten temat. Bardzo interesujący rozdział. Chyba każdy z nas chociaż raz w życiu widział ikony. Przepiękne dzieła.
Dzięki tej książce wiem od którego miejsca zacząć zwiedzanie Bieszczad, a mianowicie od Sanoka, Leska i Ustrzyk Dolnych. To bardzo rzadko wydeptywane bieszczadzkie ścieżki. Czy wiedzieliście o tym? Czy idziecie na łatwiznę, byle szybciej zaliczyć kolejne góry? Dzięki tym miastom autor pokazuje nam cudowne krajobrazy i często nieodkryte niezapomniane miejsca.
Zajrzyjcie i odkryjcie głębię Bieszczad. Poznajcie je od strony poetyckiej i duchowej. Dajcie się ponieść niezwykłemu przewodnikowi Adrianowi Markowskiemu i razem z nim wydeptujcie nowe bieszczadzkie szlaki. Jesteście gotowi na tą niezwykłą podróż? Zachęcam do przeczytania „Bieszczady dla tych, którzy chcą je poznać naprawdę”.
Autor zachęca nas żebyśmy wędrowali własnymi ścieżkami w Bieszczadach.
Od razu dodam, że nie jest to lekka lektura, ale warto ją przeczytać.
Jestem zadowolona z tej pozycji. Całkiem dobrze mi się ją czytało. Jeżeli uwielbiacie mapki w książkach to tu ich nie brakuje.
Genialna pozycja dla miłośników gór i poznawania ich z całkiem innej strony.
Polecam „Bieszczady dla tych, którzy chcą je poznać naprawdę” - #mommy_and_book
Kraina Łagodności.
Ta książka odkrywa przed czytelnikiem głębię Bieszczadów. Jest to jakby kolejny poziom wtajemniczenia w Bieszczady. Autor odkrywa zapomniane ścieżki i sprawy, które nie zajmują zbytnio współczesnego turystę na połoninach.
Ja zostałam kupiona samym początkiem książki, w którym autor przedstawia poetę Jerzego Harasymowicza. Nigdy nie zgłębiałam życia Harasymowicza, ale jego wiersze w wykonaniu Elżbiety Adamiak są mi znane. Tak samo jak muzyka Wolnej Grupy Bukowina czy teksty Wojtka Bellona. Także mnie, że tak się określę bywalczyni Krainy Łagodności, i fanki poezji śpiewanej bardzo zainteresował początek. Kilka smaczków i niesamowitych historii odkryłam.
Zapomniane wsie.
Później było nieco smutniej, ale wcale nie mniej interesująco. Wędrujemy szlakiem nieistniejących wsi, zapomnianych i zburzonych cerkwi. W dolinach zarośniętych zielskiem słychać echa Łemków i Bojków, których kultura niemal bezpowrotnie zniknęła po II Wojnie Światowej. Jeśli jesteście zainteresowani mniejszościami etnicznymi w Polsce, to ta książka jest dobrym drogowskazem gdzie i jak ich szukać na terenie Bieszczad.
Wskazówki dla wędrowców.
Autor przedstawia szlaki nieoczywiste. Lesko odwiedziłam kilka razy, ale nigdy nie przyszło mi do głowy, aby szukać w nim żydowskich śladów. Bieszczady nigdy nie kojarzyły mi się z wielką liczbą żydów. A tu proszę, żydzi w tym chasydzi byli znaczną grupą zamieszkującą Lesko. Koniecznie musze odwiedzić cmentarz i synagogę przy najbliższej okazji.
Ta książka pokazuje coś co można samemu odkrywać, te nieoczywiste Bieszczady i zapomniane szlaki. Szkoda, że jest taka krótka, bo chciałoby się czytać więcej i więcej. Tak więc długość książki to jej jedyna wada. Do tego muszę pochwalić wydanie: twarda oprawa, mapki oraz kolorowe zdjęcia. Jednak nie sądzę, że będzie to odpowiednia książka dla kogoś, kto tematyki Bieszczad zupełnie nie zna. To taki level up dla wędrowców poza utartymi szlakami. Ja jestem zachwycona.
Pragnę Wam przedstawić książkę „Bieszczady, dla tych, którzy chcą je poznać na prawdę” Adriana Markowskiego od @proszynski_wydawnictwo Dokładnie tak jak mówi tytuł, polecam ją osobom, które chcą poznać Bieszczady tak na prawdę. Autor zabiera nas w pewną podróż, nie do końca tak jak je znamy, chce abyśmy zagłębili się bardziej, poznali osoby związane z Bieszczadami. Zabiera nas w nieznane przez większość miejsca. To książka dla tych, którzy nie szukają tylko szlaków do zwiedzania a czegoś więcej. Zachęca do osobistego szukania i przemierzania bieszczadzkich zakątków.
Ogólna ocena:✨✨✨✨✨/5
Osobiście przepłynęłam przez tą pozycję. Spędziłam na prawdę fantastycznie czas z tą książka, wielu rzeczy się dowiedziałam i z ogromną chęcią poznam głębiej Bieszczady. Dodatkowym atutem jest pięknie wydana książka, w twardej oprawie, znajdziecie również pięknie wykonane zdjęci. Napisana na prawdę bardzo przystępnym językiem.
Mnie osobiście Bieszczady urzekły, byliśmy w momencie kiedy było jeszcze bardzo mało osób, mogliśmy poznać każdy kąt, podziwiać malownicze zachody słońca, odpoczywać i słuchać szumu Sanu … jak to mówią „Rzucam wszystko i jadę w Bieszczady”. Teraz czuję, że muszę poznać je głębiej.
Rzuć wszystko i jedź w Bieszczady! Te słowa zna chyba każdy! Niejednokrotnie, w chwilach zwątpienia, czy znajdując się na życiowym zakręcie sami je wypowiadamy, bądź ktoś kieruje je do nas! Bieszczady kojarzone są z pięknymi widokami, relaksem, fizycznym zmęczeniem, które daje psychiczny relaks!!
"Bieszczady dla tych, którzy chcą je poznać naprawdę" Adriana Makowskiego to książka, która przedstawia nam obraz tej widzianej przez nas sielankowym okiem krainy w nieco inny sposób. Autor zabiera nas w podróż, ale nie skupia się wyłącznie na pięknych widokach i krajobrazach, które możemy w Bieszczadach podziwiać i których z pewnością tam nie brakuje, pokazuje nam nieodkryte miejsca, historię która również dotyczy religii, czy poetów, którzy w jakiś sposób byli związani z Bieszczadami. Adrian Markowski opisuje miejsca takimi jakimi widzą je ludzie, którzy na codzień w nich zamieszkują, a nie takimi jakimi widzą je turyści, którzy przyjeżdżają na chwilę, odpocząć i korzystać z dobroci, które niosą nam góry, a następnie wracają w swoje rejony. Jako turyści dostrzegamy wyłącznie piękno gór i same ich plusy, ludzie żyjący w nich na codzień natomiast przestają dostrzegać to piękno, które nas tak urzeka. "...obcy o niebo więcej widzi i przeżywa niż ktoś, komu znajomy krajobraz wrósł w duszę tak, że prawie go nie dostrzega. Tak rozkosz być obcym. Ale jeszcze większą rozkosz wracać."
Mnie autor zaciekawił również żydowskimi nawiązaniami, jak chociażby żydowskie cmentarze, czy synagogi. Zaintrygowało mnie to nawiązanie, gdyż miejscowość z której pochodzę i w której mieszkam ma również żydowskie nawiązania i również mamy starą synagogę, w której otwarte zostało muzeum.
Z pewnością wielkim atutem książki są cudowne zdjęcia miejsc, które autor opisuje. Zamieszczone zdjęcia są również dokładnie opisane, co pozwala nam zobaczyć opisane miejsca. Książka została pięknie wydana, co również bardzo zachęca do sięgnięcia po nią.
Adrian Markowski tą książką tylko utwierdza w przekonaniu, że podróż zaczyna się w głowie. To lektura idealna dla przeszłych, obecnych i przyszłych eksploratorów Bieszczad. Mając ją w ręku, ale i w pamięci każda trasa otworzy przed Tobą nowe horyzonty.
Mam słabość do takich książek. Gdy sama nie podróżuję uwielbiam rozczytywać się w opisach szlaków tych często odwiedzanych, ale i zapomnianych. Autor książki po raz kolejny zbiera nas w Bieszczady. Tym razem to pozycja dla tych, którzy szukają czegoś więcej niż tylko szlaków z pięknymi widokami. Autor zachęca, aby bez pośpiechu przyjrzeć się dogłębniej odwiedzanym miejscom. Pomniki, obok których wielu przechodzi obojętnie, opustoszałe wsie, zarośnięte cmentarze, historie ikon... To wszystko trzeba nie tylko zobaczyć, ale i przeżyć!
I a propos przeżyć właśnie, to przyznaję, że Bieszczady to dla mnie wciąż tereny nieznane. Dzięki autorowi upewniłam się tylko, że to duży błąd. Teraz wiem, że po tej lekturze jestem przygotowana na podróż w 100%! A sięgając do książki wiedzcie, że znajdziecie tam również liczne zdjęcia, które przybliżą Wam miejsca, o których wspomina autor.
"A gdyby tak rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady?" popularna maksyma, powtarzana jak mantra przez wszystkich góroholików. Czy jednak wiemy skąd pochodzi? Odpowiedzi udziela Autor w arcyciekawej książce. . Bieszczady to nie tylko wyciszenie, piękne widoki, sielskie miejsce do zamieszkania. Ci, którzy zdecydowali się zamieszkać tam w latach 60. czy 70. ubiegłego wieku, stawali w obliczu często trudnych warunków życia, z którymi przyszło im się zmierzyć. "Bieszczady" Adriana Markowskiego to reportaż, w którym porusza temat bliskich mu terenów. Jednak nie znajdziecie w tej książce wskazówek, w jakie miejsca warto się udać. Książka ta nie jest bowiem klasycznym przewodnikiem. Zachęca do swoistej wędrówki po Bieszczadach, osobistego przemierzania zakątków. Autor przytacza ciekawe wątki, zwięźle je opisując. Wiele miejsca poświęcone zostało m.in.: związanemu z Bieszczadami poecie Jerzemu Harasymowiczowi, etnografowi Romanowi Reinfussowi. . Mnie osobiście zachwycił rozdział poświęcony pisaniu ikon. Ileż tam znajduje się wiedzy! . Książka napisana zupełnie inaczej niż te, które dotychczas czytałam o Bieszczadach. Jej ogromną zaletą jest nieszablonowość, dotykanie historii, a także odsyłanie do źródeł. Oczywiście znajdziecie w niej również zdjęcia, które dodatkowo wpływają na estetykę książki. . „Bieszczady. Dla tych, którzy chcą je poznać naprawdę” - przystępny język, dzięki któremu książkę wręcz się pochłania. Ciężko się od niej oderwać. Szczerze polecam każdemu zakochanemu w tym jakże pięknym, a zarazem trudnym do życia zakątku Polski
Ileż to razy w swoim życiu cytowałam popularne zdanie, że czas „rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady”? Nie zliczę tego. Zazwyczaj działo się to w trudnych, stresujących chwilach życia, gdy byłam zmęczona natłokiem spraw, obowiązków i braku czasu. A gdzie lepiej wypocząć i odciąć się od codziennej pogoni za wszystkim? No oczywiście, że tylko w Bieszczadach. Tak one się kojarzą. Ze spokojem, głuszą, szumiącą ciszą i całą paletą barw, w zależności od pory roku. Czy aby na pewno jest tam tak, jak się to stereotypowo wydaje?
Adrian Markowski w swojej kolejnej już publikacji opowiada o tych pięknych, owianych mnogością tajemnic wzgórzach. Ta książka to nie jest przewodnik. Nie dowiecie się z niej, które szlaki są najpopularniejsze, które są trudne i jak ułożyć sobie plan wycieczki, by zoptymalizować czas wędrówki.
To opowiedziana przyjemnym, gawędziarskim tonem sugestia, by spojrzeć na Bieszczady inaczej. To zachęta, by tworzyć własne szlaki, by poszukiwać swoich ścieżek i stworzyć własną, niezależną formę wypoczynku. Trzeba włączyć tryb „szwendacza” a te zielone wzgórza odkryją przed nami inne oblicze.
„Trzeba tylko nadstawić ucha, oczy przyzwyczaić do zmierzchu, bo słuchać, nie znaczy słyszeć, a widzi także nie każdy, kto patrzy” – to zdanie idealnie obrazuje, jak wygląda życie w Bieszczadach i aby poznać, choć cząstkę tajemnic tego zielonego rejonu, trzeba wyostrzyć wszystkie zmysły. Przede wszystkim jednak trzeba chcieć odkrywać, podążać nieznanymi ścieżkami, szukać i rozglądać się, bo w tych wysokich trawach można odkryć prawdziwe perełki wieków minionych.
W książce znajdziemy mnóstwo informacji historycznych o miejscach, łącznie z wyjaśnieniami etymologicznymi nazw miejscowości czy wzgórz. Dowiemy się, skąd wzięła się nazwa Połonina Caryńska, czy Wetlina. Nazwy, które każdy z nas na pewno doskonale zna. Ta „gawęda” wzbogacona jest dodatkowo o sporą ilość zdjęć nietypowych atrakcji czy mapek, które pokazują szlaki i te znane i te zupełnie nietypowe.
Autor skupił się na przedstawieniu kilku postaci mocno związanych z Bieszczadami. Najwięcej miejsca poświęcił poecie Jerzemu Harasymowiczowi, którego poetyckie pióro ukazywało wszystkie oblicza tych dzikich terenów. Pan Adrian jest również poetą i z treści można wyczuć poetycką nutę i sporą dawkę wrażliwości na piękno, którym Bieszczady ewidentnie pisarza zauroczyły.
Z treści wyłania się obraz regionu, który jest kulturową mieszanką wielu narodowości, zapomnianych cmentarzy, pozostałości po wioskach czy kiedyś znaczących budowlach. Autor zdecydowanie pokazuje czytelnikowi, że życie w Bieszczadach to nie taka sielanka, o której myślą udręczeni miejskim pędem ludzie.
Nie ukrywam, od kilku lat jestem w grupie „wolę Tatry”, jednak do Bieszczad mam i zawsze będę miała szczególny szacunek i sentyment. Tam urodziła się moja Babcia, zatem jedna gałąź rodzinnego drzewa jest taka „bieszczadzka”. Cieszy mnie to niezmiernie i równie mocno żałuję, że tych, którzy mogliby mi opowiedzieć o dawnym życiu w górach, już nie ma.
Dzięki książce Adama Markowskiego nabrałam ochoty, by jednak któregoś razu wyrwać się w babcine strony, włączyć szwendacza i postarać się odnaleźć nowe ścieżki i nietypowe miejsca.
„Bieszczady dla tych, którzy chcą je poznać naprawdę” oceniam na 8/10. To wspaniała lektura napisana w świetnym stylu. Zachęcam do czytania.