Bestseller „New York Timesa”
Powieść jednego z najpopularniejszych obecnie autorów literatury młodzieżowej, który w USA został uznany autorem roku 2012 i osiągnął status kultowego
Jego najnowsza książka, Gwiazd naszych wina, to od roku nr 1 na liście bestsellerów, „New York Timesa” i Najlepsza Książka Roku wg najbardziej liczących się mediów amerykańskich, bestseller m.in. w Wielkiej Brytanii i Niemczech, świetnie przyjęta przez polskich młodych czytelników (premiera w Polsce w lutym 2013, bestseller Empiku)
Dzięki Johnowi Greenowi młodzież znów zaczęła czytać współczesne powieści realistyczne o dojrzewaniu, miłości, życiu – o sobie.
Quentin Jacobsen – dla przyjaciół Q – od zawsze jest zakochany we wspaniałej koleżance, zbuntowanej Margo Roth Spiegelman. W dzieciństwie przeżyli razem coś niesamowitego, teraz chodzą do tego samego liceum. Pewnego wieczoru w przewidywalne, nudne życie chłopaka wkracza Margo w stroju nindży i wciąga go w niezły bałagan. Po czym znika. Quentin wyrusza na poszukiwanie dziewczyny, która go fascynuje, idąc tropem skomplikowanych wskazówek, jakie zostawiła tylko dla niego. Żeby ją odnaleźć, musi pokonać setki kilometrów. Po drodze przekonuje się na własnej skórze, że ludzie są w rzeczywistości zupełnie inni, niż sądzimy.
Autor | John Green |
Wydawnictwo | Bukowy Las |
Rok wydania | 2013 |
Oprawa | miękka |
Liczba stron | 400 |
Format | 13.5x20.5 cm |
Numer ISBN | 978-83-62478-91-0 |
Kod paskowy (EAN) | 9788362478910 |
Waga | 412 g |
Wymiary | 135 x 205 x 32 mm |
Data premiery | 2013.06.04 |
Data pojawienia się | 2013.06.04 |
Produkt niedostępny!
Ten produkt jest niedostępny. Sprawdź koszty dostawy innych produktów.
Jakiś czas temu widziałam zwiastun filmu. Jak zwykle postanowiłam w pierwszej kolejności przeczytać książkę, a dopiero później wybrać się do kina. Takim oto sposobem filmu w kinie nie grają już od dawna, a książkę dopiero przeczytałam. Jednak nic straconego, nadrobię i zobaczę, bo po lekturze wiem, że ekranizacja z pewnością mnie zainteresuje.
'Margo zawsze kochała tajemnice. W obliczu wydarzeń, które nastąpiły potem, nigdy nie opuszczała mnie myśl, że być może kochała je tak bardzo, że sama stała się tajemnicą.'
Quentin i Margo przyjaźnili się jako dzieci. Mieszkają naprzeciwko siebie, więc było to oczywiste. W szkole każde z nich poszło w swoją stronę, jednak pewnego wieczoru ich drogi na powrót się skrzyżowały. Margo weszła przez okno do pokoju Q i postawiła go przed faktem dokonanym: tej nocy będzie jej szoferem, a ona ma do wykonania kilka misji po tym jak dowiedziała się, że jej chłopak zdradza ją z najlepszą przyjaciółką. Zakochany w dziewczynie Quentin zgodził się bez wahania.
' - Z bliska wszystko jest brzydsze - odparła Margo.
- Nie ty - wypaliłem, nim zdążyłem się zastanowić, co mówię.'
Na drugi dzień dziewczyna znika. Jest znana ze swoich ucieczek i pozostawiania w związku z tym nieoczywistych wskazówek, których nikt nie jest w stanie odszyfrować. W tej sytuacji Quentin ze swoimi przyjaciółmi postanawiają podążać w ślad za dziewczyną.
Na pozór prosta fabuła - wciąga. Jesteśmy świadkami siły przyjaźni i poświęcenia w jej imię. Osiemnastoletni bohaterowie odkrywają siebie i swoje charaktery, jednocześnie nie tracąc więzi z najlepszymi przyjaciółmi. Są na swój wiek dojrzali i mają swoje priorytety. Jednocześnie nie tracą poczucia humoru, dzięki czemu nie raz podczas czytania wymiany zdań pomiędzy Quentinem i jego przyjaciółmi, na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
'Zapragnąłem jej powiedzieć, że dla mnie przyjemnością nie było planowanie, działanie czy odchodzenie; przyjemnością było patrzenie, jak struny naszego życia krzyżują się i rozchodzą, a potem znów się do siebie zbliżają - ale zabrzmiałoby to zbyt banalnie, a poza tym Margo już wstawała.'
Cała historia krąży wokół poszukiwania Margo. Podobała mi się, bo do samego końca nie wiedziałam czy Quentinowi uda się wpaść na trop Margo i wraz z przyjaciółmi dotrą do niej na czas. Nie zdradzę wam zakończenia., jednak książkę warto przeczytać.
'Niby jak mamy szukać kogoś, kto oznajmia, że nie pozwoli się znaleźć i kto zawsze zostawia za sobą prowadzące donikąd wskazówki? To niemożliwe!'
Polecam, jeśli lubicie młodzieżówki i chcecie poznać historię przed zobaczeniem filmu. Nie ma tutaj zaskakujących zwrotów akcji, jednak nie oznacza to, że historia jest słaba. Autor przedstawił przemyślenia głównych bohaterów i ich rozterki. Podejmowane decyzje i ich wpływ na dalsze życie. Oraz fakt, że nie wszystko i nie każdy jest tak kolorowy jak sobie wyobrażamy. Często świat naszej wyobraźni jest zupełnie inny niż te same osoby i rzeczy w rzeczywistości.
'Tak trudno jest odejść - dopóki się nie odejdzie. A wówczas to najłatwiejsza rzecz pod słońcem.'
O czym opowiada książka „Papierowe miasta” Johna Greena? Według mnie opowiada o przyjaźni. O takiej prawdziwej, serdecznej i miłej przyjaźni. Q wychował się w Orlando, na Florydzie. Ma dwóch kumpli – Bena i Radara. I jest zakochany w Margo Roth Spiegelman – szalonej, pełnej sprzeczności nastolatce. Kiedyś się przyjaźnili, teraz są na innym etapie. Są w innych grupach. Do czasu kiedy Margo prosi go aby zrobił z nią mission imposible. Wtedy ich zauroczenie odradza się. Ale tego dowiesz się z książki. W tej powieści jest tyle humoru, gustu, przyjaźni w czystej postaci. Q może liczyć na swoich przyjaciół, oni mogą liczyć na Q. Nawet kiedy obudzą go w środku nocy telefonując że musi ich zabrać do domu z przyjęcia kompletnie pijanych. A kiedy on próbuje odnaleźć Margo, która uciekła z domu, pomagają mu. Bez mrugnięcia okiem Ben, Radar, Lacey i oczywiście Q wyruszają w niebezpieczną (scena z krową), uciążliwą ale fantastyczną podróż po wschodniej stronie USA aby szukać Margo i swoich wartości, swojego ja, dorosłego życia. Ta książka jest fantastyczna, pełna uczucia i humoru. To nie tylko powieść drogi i szukanie Margo, to według mnie historia wielkiej przyjaźni, dowcipna, inteligentna, wzruszająca. Absolutnie polecam. I jeszcze cytat który mnie uwiódł: „Chciałem zatrzymać sikanie, ale, naturalnie, nie mogłem. Sikanie jest jak dobra książka, bo kiedy już zaczniesz, niezwykle trudno jest przestać”. POLECAM. Książka nie tylko dla nastolatków, rekomenduję ją wszystkim.
Wszyscy mówili: sięgnij po Papierowe miasta, to najlepsza książka Greena. Co tam inne jego powieści, ta jest genialna, nieschematyczna i jakże cudowna zarazem. Wręcz pochłoniesz ją w jeden wieczór, bo nie będziesz mogła się od niej oderwać. A ja, jak to ta głupia owieczka podążałam tymi zapewnieniami i jakże było moje wielkie zdziwienie, gdy książka najprościej w świecie jest średnia.
Jeżeli zdarzają mi się właśnie takie przypadki, że moje oczekiwania kompletnie mijają się z rzeczywistością, to nie pozostaje mi nic innego jak zbierać swoją szczękę z podłogi. Bo w takich sytuacjach zawsze w mojej głowie zapala się lampka: czy to ja jestem jakaś dziwna, czy po prostu reszta czytelników, dążąc za nazwiskiem Autora, nie dostrzega, że pozycja jest nieciekawa?
Znany jest tutaj już schemat, przebojowej dziewczyny, skrytego w siebie chłopaka i jakiejś tajemnicy, która oplata się wokół nich. Gdzieś już o tym czytałam, nawet słyszałam, ale w życiu realnym raczej nie spotkałam. Ale przyznajmy szczerze, książki Greena są wyrwane trochę z kontekstu, są głęboko osadzone w naszych największych rozterkach i przewidywaniach co do trudnego, a czasem i cudownego życia. Autor ukazuje perypetie i bohaterów, w dość niespotykanych sytuacjach, w większości jest to młodzież przebojowa, a przede wszystkim nietuzinkowa. Dołóżmy do tego wspomnianą już tajemnicę i mamy bestseller gotowy.
Papierowe miasta sprawiły, że przejadłam się Greenem. Zawiodłam się, to stwierdzenie trochę za mało związane z rzeczywistością, bo nadal mam chęć na zagłębienie się do kolejnych pozycji, jednak chyba nie uważam go za kogoś wybitnego. Nie zrozumiałam również do jakich przemyśleń miała ukierunkować czytelnika ta historia. Niby czasem bywały ciekawe wątki, które pozwoliły nam bawić się z głównym bohaterem w Sherlocka, ale jest ona jednocześnie przesycona nudą.
Ciągle wręcz myślałam: Długo jeszcze? Ile stron mi zostało? Uratuj mnie ktoś. Nikt nie niestety mnie nie porwał i byłam skazana na tę nużącą podróż do Papierowych miast. Ani to książka dobra na lato, czy nawet na zimę. Postanowiłam po prostu poznać całą twórczość Greena i zasmakować jego stylu, który muszę przyznać czasem jest genialny. Lecz do tej pory, ta pozycja wydaje się najsłabsza, i mam ogromną nadzieję, że gdy sięgnę po Szukając Alaski, odnajdę ten czynnik wow, który powie mi, że Autor ma w sobie jakąś magię, która pozwala się oderwać od rzeczywistości. Może jednak się trochę wypalił? W końcu Papierowe miasta są ostatnią pozycją, którą wydał…
Narratorem kolejnej powieści Greena jest Qentin Jacobsen, który wiedzie zwyczajne, spokojne i monotonne życie z rodziną i przyjaciółmi. Należy dodać, że chłopak od wieków jest zakochany w swojej sąsiadce Margo Roth Spiegelman, która nie zwraca na niego uwagi.
Pewnej nocy jego harmonijna egzystencja zostaje przerwana w bezceremonialny sposób przez owianą tajemnicami Margo, która wkracza do pokoju i oznajmia, że tylko Q może jej pomóc. W ten oto sposób ta dwójka wyrusza pod osłoną księżyca by w szalony i przezabawny sposób zemścić się na swoich wrogach. Obecność ukochanej jest dla niego ukojeniem i zarazem czuje się zdezorientowany, gdy okazuje się, że jego wyobrażenie o dziewczynie nie jest do końca zgodne z prawdą. Bohater liczy na to, że ich wspólna przygoda zbliży ich do siebie, jednak jego nadzieje okazują się płonne, gdy kilka dni później okazuje się, że przyjaciółka zniknęła. Wkrótce potem nastolatek odnajduje wskazówki, które zdaje się Margo zostawiła tylko dla niego mogące świadczyć o miejscu jej pobytu. Nie będę więcej zdradzać z fabuły, bo mogłabym coś niechcący zaspojlerować.
Jak w każdej swojej książce autor w charakterystyczny sposób porusza problemy, z jakimi muszą zmagać się młodzi ludzie. W Papierowych miastach bohaterowie próbują odkryć tożsamość swoich przyjaciół jak i swoją własną. Podczas czytania uświadamiany sobie również jak ważne są więzi międzyludzkie oraz przyjaźń.
Jeśli chodzi o przedstawione nam postacie to ci główni niestety nie zawładnęli jakoś szczególnie moich sercem. Q czasami irytował mnie swoim zachowaniem, a Margo nie da się określić innym słowem niż dziwna. Zdecydowanie nadrabiali tu przyjaciele głównego bohatera, których bardzo polubiłam. Ich ciekawe osobowości zdecydowanie umilały mi lekturę. Kolejnym plusem są oczywiście inteligentne dialogi, cięte riposty, dzięki którym świetnie się bawiłam.
Podsumowując serdecznie polecam tą pozycję, bo czyta się ją lekko, łatwo i przyjemnie. Z pewnością trafi zarówno do młodszych jak i trochę starszych czytelników, bo każdy może w niej znaleźć coś dla siebie.
Źródło recenzji http://dobraksiazka1.blogspot.com