Jest rok 1943. Jedenastoletnia Annabelle mieszka w małym miasteczku w amerykańskiej Pensylwanii. Jej życie jest zwyczajne i spokojne, do czasu gdy w klasie pojawia się nowa uczennica Betty. Jej okrucieństwo i złośliwość szybko zwracają się przeciwko Annabelle. Z czasem sprawy przybierają coraz poważniejszy bieg, a nowym celem Betty staje się dziwak i włóczęga Toby – weteran I wojny światowej. Czy Annabelle znajdzie w sobie odwagę, by bronić go przeciw wszystkim, gdy złowroga intryga Betty postawi go w obliczu najcięższych oskarżeń?
Wielokrotnie nagradzana poruszająca powieść o złu, fałszywym oskarżeniu i samotnej walce w obronie sprawiedliwości, porównywana ze słynnym Zabić drozda.
Dla dzieci od 12 roku życia.
Autor | Lauren Wolk |
Wydawnictwo | Dwie siostry |
Rok wydania | 2019 |
Oprawa | twarda |
Liczba stron | 264 |
Format | 15.0 x 20.0 cm |
Numer ISBN | 9788381500364 |
Kod paskowy (EAN) | 9788381500364 |
Waga | 476 g |
Wymiary | 150 x 200 mm |
Data premiery | 2019.04.17 |
Data pojawienia się | 2019.04.09 |
Produkt niedostępny!
Ten produkt jest niedostępny. Sprawdź koszty dostawy innych produktów.
W swoim czytelniczym życiu jeszcze nie miałam okazji sięgnąć po którąś z powieści Lauren Wolk. Na szczęście w moje ręce wpadła książka Rok, w którym nauczyłam się kłamać. No i tutaj muszę o tym wspomnieć: okładka. Czy ona nie jest piękna? Zdjęcie zdecydowanie tego nie oddaje. No, ale wracając do głównego tematu, powieść ta zaciekawiła mnie nie tylko pięknym wyglądem, ale i opisem. Czy ta historia przypadła mi do gustu? Czy okazała się warta uwagi i czasu? O tym w tej opinii.
Annabelle dzień w dzień idzie do szkoły tą samą drogą - prowadzącą przez Wilczy Jar. Oczywiście, wilków tam już dawno nie ma, jednak wciąż można spotkać tam to, co dzikie. No i właśnie to staje pewnego dnia na drodze dziewczynki. Choć na świecie szaleje wojna, w Pensylwanii wydaje się ona całkowicie odległym dramatem. Jednak i tak nie można uciec od wszelkich uprzedzeń, a gdy i w tej małej miejscowości dochodzi do tragedii, mieszkańcy są niemalże zgodni w swoich osądach. Czy one jednak słuszne? Czy znajdzie się tutaj miejsce na zrozumienie i chęć wysłuchania drugiego człowieka?
Jest to kolejna książka, z którą miałam z początku problem. Chociaż akurat w jej przypadku wiem, co było winne tego, że nie potrafiłam się zaangażować w żaden sposób w tę historię. Wówczas miałam na tapecie dwa tytuły, które czytałam na przemian – jak widać, w moim przypadku nie jest to dobre rozwiązanie. Dopiero gdy skupiłam się bardziej na powieści Lauren Wolk, udało mi się wciągnąć i naprawdę zaangażować emocjonalnie w tę powieść. Tak bardzo, że musiałam ją chwilami odkładać na bok.
Główna bohaterka, Annabelle zachwyciła mnie i zyskała moją sympatię. Jest to dziewczynka przyjazna, uczynna, troskliwa oraz niezwykle pomocna. Co więcej, patrząc na człowieka, nie skupia się na tym, jakiego jest pochodzenia czy też jak wygląda, a ważne jest dla niej to, co taki ktoś ma w swoim sercu. Tym samym jeszcze bardziej zapadła mi w pamięci i sercu, bo w dzisiejszych czasach każdy z nas raczej patrzy na to, co na zewnątrz, a to, co w środku schodzi na zupełnie inny plan. Cieszę się, że autorka postanowiła wykreować taką postać, ponieważ dzięki temu ta powieść dla młodzieży zyskuje tylko na jakości.
Lauren Wolk skupia się w swojej książce na uprzedzeniach i stereotypach, które potrafią zdominować życie człowieka i sprawić, że będzie on oceniał drugą osobę właśnie przez ich pryzmat. Choć tragedia, jaka się tutaj pojawia, rzeczywiście może kierować wzrok czytelnika na jednego winnego, to jednak autorka przypomina o tym, by nie wydawać wyroków tak szybko – a zwłaszcza w przypadku, gdy brak jest wszelkich dowodów. Warto najpierw dowiedzieć się, co zaszło w tamtym czasie, nawet jeśli będzie trzeba zapytać kilkunastu różnych osób.
Rok, w którym nauczyłam się kłamać to książka, która mnie wzruszyła i koniec końców całkowicie zdobyła moje serce. Zdecydowanie jest to wartościowa powieść dla młodzieży i gdybym mogła, z chęcią podsunęłabym ten tytuł każdemu młodemu czytelnikowi. Bardzo dobrze napisana, poruszająca okrutnie ważną tematykę oraz pokazująca ważny problem wielu społeczeństw. Jeżeli jeszcze nie macie jej w planach, a lubicie literaturę młodzieżową, to myślę, że powinna ona znaleźć się na Waszej liście TBR (to be read – do przeczytania).
Historia o tym, jak łatwo oceniamy innych i wydajemy osądy. Jak wierzymy pozorom i nie dociekamy prawdy. Jak bawimy się cudzym życiem, nie zdając sobie sprawy z konsekwencji.
Jest rok 1943, gdy do małej wioski przyjeżdża brudna dusza, która burzy porządek. Dziewczynka zakochana w cudzej krzywdzie obkleją swoimi mackami innych, by stopniowo kierować ich ku zgubie. Nie boi się wyrządzić im krzywdę, a momentami może nawet sprawia jej to przyjemność. Doświadczyła wiele, co widać w jej oczach, ale jej działanie nie jest czymś, co w moim sercu zasłużyło na wybaczenie. Stanowi siłę, która popycha w ruch sekwencję wydarzeń, które duszą i wyciskają łzy.
W Pensylwanii wojna jest tylko cichym szeptem, a Wilczy Jar pełen jest krzywd, które nie mają z nią nic wspólnego. W lesie żyje mężczyzna, który ucieka przed wspomnieniami Wielkiej Wojny, a inni ludzie od pokoleń tam noszą na barkach swoje codzienne troski. Powietrze jednak drży od napięcia, bo posiada wiedzę o tym, co dopiero ma nadejść. Ludzkie serca gotowe są, by wyrządzić komuś krzywdę.
Nie chcę zdradzić z fabuły nic poza tym, co udało mi się już nakreślić. Nie zamierzam jej streszczać, bo zbyt przyjemne okazuje się powolne odkrywanie niewiadomego. Co prawda przyjemność ta pełna jest napięcia, smutku czy bezsilnego gniewu, ale literatura powinna wzbudzać silne emocje i „Rok, w którym nauczyłam się kłamać" zdecydowanie to robi. Gdy piszę te słowa wciąż pieką mnie oczy, z których chwilę temu leciały łzy i wciąż mam ochotę w coś uderzyć, w cokolwiek, by wyładować złość. Jestem nieco rozbita i nieco przytłoczona w sposób, jaki tylko dobre powieści potrafią czytelnika wprowadzić. I może powinnam zdradzić coś na temat kreacji bohaterów, narracji czy konstrukcji drobnych elementów, ale... Niech wskazówkową będzie dla Was to, jak rozbita aktualnie jestem.
Chcę nienawidzić, złościć się i być okrutna w osądach, ale jednocześnie widzę, że niektóre piękne dusze od początku przeznaczony mają okropny koniec. Dostrzegam, że niektórzy czekają na moment, który ukoi ból, ale jednocześnie wciąż znajdują w sobie siłę, by kroczyć przed siebie. Nawet jeśli (a może przede wszystkim dlatego) w każdym dniu widzą pokutę za przeszłość.
tłum. Sebastian Musielak
Ograniczona konwenansami opowieść jak z 19 wieku. Czarno-biała. Źli są źli, dobrzy są dobrzy. Intryga koncentruje się na tym, jak udowodnić, że źli są źli i czy złoczyńca zostanie ukarany. Brak refleksji skąd wzięła się w człowieku ta chęć zrobienia komuś krzywdy i jak można by było mu pomóc dołączyć do społeczności.