Robert Langdon, światowej sławy specjalista od symboli, zostaje niespodziewanie wezwany do Waszyngtonu, aby na prośbę swojego przyjaciela i mentora Petera Solomona, prominentnego członka loży masońskiej, wygłosić odczyt na Kapitolu. Kiedy dociera na miejsce, okazuje się, że zaproszenie było starannie przygotowaną pułapką. Na wieczór nie zaplanowano żadnego odczytu. Pośrodku historycznej Rotundy ktoś umieścił odciętą dłoń Petera z wytatuowanymi symbolami i masońskim pierścieniem. To mistyczne zaproszenie do zaginionego świata skrywającego tajemną wiedzę. Chcąc uratować porwanego przyjaciela, Langdon musi przyjąć zaproszenie i odnaleźć starożytny portal położony gdzieś na terenie miasta. Ma na to zaledwie kilkanaście godzin. W przeciwnym razie Solomon zginie. Rozpoczyna się szalony wyścig z czasem. Robert podąża tam, dokąd prowadzą go zaszyfrowane wskazówki: przesłanie ukryte w kwadratach magicznych, w „Melancholii” Albrechta Dürera, słynnej rzeźbie Kryptos zdobiącej siedzibę CIA i na gigantycznym białym obelisku upamiętniającym prezydenturę Jerzego Waszyngtona. Do tajemnych komnat i świątyń znajdujących się pod jednym z najpotężniejszych miast świata. Do miejsc skrywających prastare sekrety loży masońskiej i tajemnice, których wielu wolałoby nie ujawniać.
Autor | Dan Brown |
Wydawnictwo | Sonia Draga |
Rok wydania | 2022 |
Oprawa | miękka ze skrzydełkami |
Liczba stron | 664 |
Format | 14.5 x 20.5 cm |
Numer ISBN | 978-83-66661-59-2 |
Kod paskowy (EAN) | 9788366661592 |
Data premiery | 2022.05.11 |
Data pojawienia się | 2022.02.25 |
Produkt niedostępny!
Ten produkt jest niedostępny. Sprawdź koszty dostawy innych produktów.
Pisarz zachwycił mnie swoimi poprzednimi książkami - "Anioły i demony" oraz "Kod Leonarda Da Vinci". Uważam, że są to lektury godne uwagi, jak i polecenia. Myślałam, że również tak bedzie przy powieści "Zaginiony symbol", ale ta książka niestety kompletnie mnie nie porwała, wręcz przeciwnie, irytowała mnie. Zacznę od fabuły, która jak dla mnie była bardzo naciągana, taka pisana na siłę, bez jakiegoś polotu, po prostu nudna. Z początku nie mogłam zorientować się kto, gdzie, jak, w jakim celu?!?! Uważam, że autor chciał za dużo na raz i stąd wyszło to, co wyszło. Z tą historią nie czułam żadnej więzi, podczas czytania nie czułam żadnych emocji, nie czułam jakiegokolwiek napięcia, kompletnie nic nie czułam. Jeśli chodzi o głównego bohatera Roberta Langdona to lubię go, ale tutaj nie czułam z nim żadnej zażyłości. Nie wiem co się podziało, ale bardzo nad tym ubolewam. Nie będę pisać Wam o jego kreacji, bo pisałam już o tym przy wcześniejszych recenzjach. Jeśli chodzi o język i styl napisanej powieści to są świetne, lekkie i przyjemne, także lekturę przeczytałam szybko. Osobiście nie jestem skłonna polecać Wam ów książki, ale tak, jak zawsze Wam pisze każdy musi sam sprawdzić i przekonać się, czy dana powieść się spodoba, czy nie.
Już po raz trzeci zaginąłem z Robertem Langdonem. A to za sprawą światowej sławy pisarza Dana Browna. Tym razem to „Zaginiony symbol” sprawił, że w mieszkaniu wieści o mnie zaginęły. Żona miała święty spokój, a ja prawdziwe czytelnicze święto. Bo nie da się ukryć, że lektura książek Browna to celebracja – prawdziwa czytelnicza uczta. Autor doskonale łączy historię, zagadkę, intrygę, akcję i geniusz swojego pióra. A Robert Langdon to James Bond ikonografii.
Tym razem najpopularniejszy historyk w dziedzinie światowej literatury wezwany zostaje do Waszyngtonu. Na prośbę swojego przyjaciela Petera Solomona wygłosić ma przemówienie. Niestety jak się okazuje owo zaproszenie było misternie zaplanowaną pułapką. Na domiar złego znaleziona zostaje odcięta dłoń Solomona, a na niej wytatuowano tajemnicze symbole. Okryty zostaje również masoński pierścień. Co może oznaczać taki przekaz? Oto pytanie do specjalisty – Roberta Langdona.
Jak zwykle historyk musi walczyć nie tylko z tajemniczymi siłami, lecz również z czasem. Ten nie gra na jego korzyść. Każda uciekająca sekunda zmniejsza szanse na odnalezienie Petera żywego. Langdon idąc za rozszyfrowanymi wskazówkami nie zważa na niebezpieczeństwa, lecz dąży do poznania prawdy.
Jaką drogę będzie musiał przejść Langdon? Czy zdoła uratować przyjaciela? Jaką prawdę odkryje? Warto się tego dowiedzieć.
„Zaginiony symbol” to trzecia część cyklu z Robertem Langdonem. Trzecia i równie udana oraz wciągająca jak dwie wcześniejsze. Dan Brown nie ma sobie równych w tworzeniu zagadek z historią w tle. Zagadek tak intrygujących, że często czytając książki autora, szukałem informacji pogłębiających wiedze, którą Brown przelewa na papier swych powieści. Co ważne robi to rzetelnie. Widać, że autor przed napisaniem książki, wkłada ogrom pracy w research.
I za to należą się słowa uznania. Lecz nie tylko za to. Za pomysł, wykonanie, zagadkę, akcję… i mógłbym tak wymieniać walory twórczości amerykańskiego pisarza oraz mocne strony „Zaginionego symbolu”, ale nie chce zabierać Wam czasu na czytanie tej recenzji. Lepiej przeczytajcie coś wartościowszego – książki Dana Browna, są godne polecenia!
Powieść „Zaginiony symbol” ukazała się nakładem Wydawnictwa Sonia Draga