Wojna nie ma w sobie nic z kobiety była gotowa już w 1983 roku. Dwa lata przeleżała w wydawnictwie. Autorkę oskarżono o pacyfizm, naturalizm oraz podważanie heroicznego obrazu kobiety radzieckiej. W okresie pieriestrojki książka prawie jednocześnie ukazywała się w odcinkach w dwóch rosyjskich czasopismach: „Oktiabr” i „Roman-gazieta” i została opublikowana w dwóch wydawnictwach: mińskim Mastackaja Litaratura oraz moskiewskim Sowietskij Pisatiel. Łączny nakład wyniósł prawie dwa miliony egzemplarzy. Na podstawie książki powstał cykl filmów dokumentalnych, wyróżniony m.in. Srebrnym Gołębiem na Festiwalu Filmów Dokumentalnych i Animowanych w Lipsku.
Jegor Letow, założyciel i wokalista legendarnego rosyjskiego zespołu punkrockowego Grażdanskaja Oborona, napisał piosenkę zainspirowaną książką Aleksijewicz.
Autor | Swietłana Aleksijewicz |
Wydawnictwo | Czarne |
Rok wydania | 2015 |
Oprawa | twarda |
Liczba stron | 336 |
Format | 14.5 x 22.2 cm |
Numer ISBN | 978-83-8049-202-8 |
Kod paskowy (EAN) | 9788380492028 |
Waga | 470 g |
Wymiary | 145 x 222 x 32 mm |
Data premiery | 2015.11.04 |
Data pojawienia się | 2015.11.04 |
Produkt niedostępny!
Ten produkt jest niedostępny. Sprawdź koszty dostawy innych produktów.
Dzięki tej lekturze możemy spojrzeć na historię Czarnobyla wielowymiarowo - poznać różne aspekty tej tragedii.
Dzisiaj często to wydarzenie podsumowywane czy spłycane jest dwoma sformułowaniami, które bez wątpienia nasuwają się jako pierwsze skojarzenia: wielki wybuch i epidemia raka, będąca jego konsekwencję. To wciąż temat, na który nie chcemy albo nie potrafimy dłużej rozmawiać. Wolimy zamknąć go w dwóch słowach. Nic w tym dziwnego, bo jak objąć rozumem to, co wydarzyło się po wybuchu elektrowni jądrowej, jak zrozumieć walkę z atomem. Możemy poznawać wiele faktów związanych z tamtym wydarzeniem, ale nie jesteśmy w stanie pojąć rozpadu "świata" i walki z niewidzialnym wrogiem. Autorka doskonale odzwierciedla te niepokoje.
Czarnobyl to przede wszystkim historie ludzi, którzy stracili szansę na normalne życie. Swietłana ma świetne pióro i potrafi to bardzo dobrze przedstawić. Z ogromnym wyczuciem, wrażliwością opisuje ludzi i światy, które umarły tamtego dnia, bo pewne jest, że śmierć dosięgła wszystkich. Od tego dnia każdy z nich nosił w sobie "pierwiastek" śmierci.
Czarnobyl też na zawsze przewartościował pojęcia wojny i wroga. Jak walczyć z czymś, czego nie widać?...Jak wytłumaczyć tym wszystkim ludziom, że choć ziemia obrodziła jak nigdy przedtem, to jej plony nie nadają się do spożycia? Bo czym tak naprawdę jest to promieniowanie i jak daleko sięga? I choć wiedza na ten temat z dnia na dzień była większa, to jakoś trzeba było żyć, coś trzeba było jeść, a pomoc nie przychodziła tak szybko, bo chora polityka ZSRR na to nie pozwalała. Zresztą jak w szybki sposób pomóc tysiącom ludzi, których świat dosłownie został zrównany z ziemią, której w wyniku skażenia także trzeba było się pozbyć. Walka z niewidzialnym wrogiem jest bardzo nierówna. Na to nikt nie mógł się przygotować. Nikomu nie śniło się, że w jednej chwili ten uporządkowany, "zdrowy" świat zniknie z powierzchni.
Czytając tę książkę nasza perspektywa się poszerza. Pojawia się coraz więcej pytań o naturę ludzką i jej miejsce w świecie. Wiadomo, że po Holocauście wymazaliśmy ze słownika pojęcie teodycei, a co będzie teraz? Nasze wyobrażenia o apokalipsie są niczym w porównaniu z tym, z czym Ci ludzie musieli się zmierzyć. Codzienność była walką i męką. Każdy z nich stał się uosobieniem mitologicznego Tantala, tyle że miał jeszcze trudniej, bo w przeciwieństwie do niego był wolny, jego ręce mogły wszystkiego dotknąć, a wokół choć było piękniej niż zwykle, z każdej strony czaiło się niebezpieczeństwo. Codzienna walka o przetrwanie i wybieranie mniejszego zła, gdyż nie wszystkich wysiedlono (niektórzy nie potrafili opuścić swoich domów) , a przecież jakoś trzeba było żyć, coś trzeba było jeść. Owa codzienność przybliżała nieuchronnie do śmierci, która była wszechobecna, bo kryła się pod postacią cząsteczek.
Trudno wyobrazić nam sobie, co Ci ludzie przeżyli. Żona strażaka, mimo ciąży, towarzyszy mężowi do samego końca. Patrzy jak jego ciała rozkłada się za życia. Przyjmuje ogromne dawki promieniowania, ale przecież nie może inaczej. Tym razem śmierć bliskiej osoby naprawdę może zabić. Po katastrofie w Czarnobylu ludzie stawali przed niewyobrażalnie trudnymi wyborami. Czarnobyl bez wątpienia na nas wszystkich wycisnął piętno, ale też prawdą jest, że dla mieszkańców Białorusi i Ukrainy to była prawdziwa apokalipsa. Jak zrozumieć, że to, co do tej pory było na wyciągnięcie ręki należy do obcego, wrogiego świata. Dom przestaje być domem, kot kotem, drzewo drzewem czy kwiat kwiatem. Stają się jedynie promieniotwórczymi przenośnikami.
Książka ta pozwala szerzej spojrzeć na kwestię Czarnobyla. Gdy dowiadujesz się, że w ciągu dwóch dni radioaktywna chmura znajdowała się już nad Afryką, dociera do Ciebie skala tego zjawiska,
a to przecież dopiero wierzchołek góry lodowej.
Polecam tę książkę wszystkim, którym bliska jest ta tematyka.
"Czarnobylska modlitwa" to opowieść o apokalipsie, umarłych miastach, złamanych życiorysach, cierpieniu, poświęceniu, przywiązaniu i ogromnej miłości. To hołd złożony ofiarom.
Dzięki tej lekturze możemy spojrzeć na historię Czarnobyla wielowymiarowo - poznać różne aspekty tej tragedii.
Dzisiaj często to wydarzenie podsumowywane czy spłycane jest dwoma sformułowaniami, które bez wątpienia nasuwają się jako pierwsze skojarzenia: wielki wybuch i epidemia raka, będąca jego konsekwencję. To wciąż temat, na który nie chcemy albo nie potrafimy dłużej rozmawiać. Wolimy zamknąć go w dwóch słowach. Nic w tym dziwnego, bo jak objąć rozumem to, co wydarzyło się po wybuchu elektrowni jądrowej, jak zrozumieć walkę z atomem. Możemy poznawać wiele faktów związanych z tamtym wydarzeniem, ale nie jesteśmy w stanie pojąć rozpadu "świata" i walki z niewidzialnym wrogiem. Autorka doskonale odzwierciedla te niepokoje.
Czarnobyl to przede wszystkim historie ludzi, którzy stracili szansę na normalne życie. Swietłana ma świetne pióro i potrafi to bardzo dobrze przedstawić. Z ogromnym wyczuciem, wrażliwością opisuje ludzi i światy, które umarły tamtego dnia, bo pewne jest, że śmierć dosięgła wszystkich. Od tego dnia każdy z nich nosił w sobie "pierwiastek" śmierci.
Czarnobyl też na zawsze przewartościował pojęcia wojny i wroga. Jak walczyć z czymś, czego nie widać?...Jak wytłumaczyć tym wszystkim ludziom, że choć ziemia obrodziła jak nigdy przedtem, to jej plony nie nadają się do spożycia? Bo czym tak naprawdę jest to promieniowanie i jak daleko sięga? I choć wiedza na ten temat z dnia na dzień była większa, to jakoś trzeba było żyć, coś trzeba było jeść, a pomoc nie przychodziła tak szybko, bo chora polityka ZSRR na to nie pozwalała. Zresztą jak w szybki sposób pomóc tysiącom ludzi, których świat dosłownie został zrównany z ziemią, której w wyniku skażenia także trzeba było się pozbyć. Walka z niewidzialnym wrogiem jest bardzo nierówna. Na to nikt nie mógł się przygotować. Nikomu nie śniło się, że w jednej chwili ten uporządkowany, "zdrowy" świat zniknie z powierzchni.
Czytając tę książkę nasza perspektywa się poszerza. Pojawia się coraz więcej pytań o naturę ludzką i jej miejsce w świecie. Wiadomo, że po Holocauście wymazaliśmy ze słownika pojęcie teodycei, a co będzie teraz? Nasze wyobrażenia o apokalipsie są niczym w porównaniu z tym, z czym Ci ludzie musieli się zmierzyć. Codzienność była walką i męką. Każdy z nich stał się uosobieniem mitologicznego Tantala, tyle że miał jeszcze trudniej, bo w przeciwieństwie do niego był wolny, jego ręce mogły wszystkiego dotknąć, a wokół choć było piękniej niż zwykle, z każdej strony czaiło się niebezpieczeństwo. Codzienna walka o przetrwanie i wybieranie mniejszego zła, gdyż nie wszystkich wysiedlono (niektórzy nie potrafili opuścić swoich domów) , a przecież jakoś trzeba było żyć, coś trzeba było jeść. Owa codzienność przybliżała nieuchronnie do śmierci, która była wszechobecna, bo kryła się pod postacią cząsteczek.
Trudno wyobrazić nam sobie, co Ci ludzie przeżyli. Żona strażaka, mimo ciąży, towarzyszy mężowi do samego końca. Patrzy jak jego ciała rozkłada się za życia. Przyjmuje ogromne dawki promieniowania, ale przecież nie może inaczej. Tym razem śmierć bliskiej osoby naprawdę może zabić. Po katastrofie w Czarnobylu ludzie stawali przed niewyobrażalnie trudnymi wyborami. Czarnobyl bez wątpienia na nas wszystkich wycisnął piętno, ale też prawdą jest, że dla mieszkańców Białorusi i Ukrainy to była prawdziwa apokalipsa. Jak zrozumieć, że to, co do tej pory było na wyciągnięcie ręki należy do obcego, wrogiego świata. Dom przestaje być domem, kot kotem, drzewo drzewem czy kwiat kwiatem. Stają się jedynie promieniotwórczymi przenośnikami.
Książka ta pozwala szerzej spojrzeć na kwestię Czarnobyla. Gdy dowiadujesz się, że w ciągu dwóch dni radioaktywna chmura znajdowała się już nad Afryką, dociera do Ciebie skala tego zjawiska,
a to przecież dopiero wierzchołek góry lodowej.
Polecam tę książkę wszystkim, którym bliska jest ta tematyka.
"Czarnobylska modlitwa" to opowieść o apokalipsie, umarłych miastach, złamanych życiorysach, cierpieniu, poświęceniu, przywiązaniu i ogromnej miłości. To hołd złożony ofiarom.
Oddziały radzieckie przez dziesięć lat „udzielały narodowi afgańskiemu braterskiej pomocy”. Od 1979 do 1989 roku życie straciło co najmniej kilkaset tysięcy Afgańczyków, a kilkadziesiąt tysięcy radzieckich żołnierzy poniosło śmierć lub zostało rannych. Wyjeżdżali, by zostać bohaterami. Do kraju wracali jako bankruci – bez nóg, bez rąk, bez złudzeń, z koszmarami, które miały ich nigdy nie opuścić. Niektórzy wracali w cynkowych trumnach. Z opowieści weteranów, pielęgniarek, prostytutek, matek i żon „afgańców” wyłania się wstrząsający obraz niepotrzebnej wojny; wśród zapierających dech w piersiach afgańskich krajobrazów rozgrywają się ludzkie dramaty, a odwaga i braterstwo przeplatają się z niegodziwością i okrucieństwem. „W każ...
Nie sposób go z nikim pomylić, choć jest podobny i zarazem niepodobny do reszty ludzkości. Ma własny słownik i doskonale wie, co jest dobre, a co złe. Paszport radziecki przechowuje jako najcenniejszy skarb. Homo sovieticus. Nie umarł wraz z upadkiem imperium, za to musiał stawić czoła nowej rzeczywistości, gdy wbrew przewidywaniom Marksa po socjalizmie nastąpił kapitalizm, ojczyznę zastąpił supermarket, a władzę przejęli handlarze i cinkciarze. Wiecznie żywy, chętnie opowiada o swoich bohaterach i męczennikach, o nadziejach i rozczarowaniach, o złości, frustracji i zderzeniu z rzeczywistością. To z tych opowieści, domowych i osobistych składa się nowa niezwykła książka wybitnej białoruskiej autorki, wymienianej w gronie kandydatów do Nagrody Nobla. Swiet...
„26 kwietnia 1986 roku o godzinie pierwszej minut dwadzieścia trzy pięćdziesiąt osiem sekund seria wybuchów obróciła w ruinę reaktor i czwarty blok energetyczny elektrowni atomowej w położonym niedaleko granicy białoruskiej Czarnobylu. Awaria czarnobylska była najpotężniejszą z katastrof technologicznych XX wieku”. Dwadzieścia lat później Swietłana Aleksijewicz wróciła do Czarnobyla. Rozmawiała z ludźmi, dla których ten dzień był końcem świata, którzy żyć nie powinni, ale przeżyli i żyją, bo żyć trzeba. A oni opowiedzieli jej o tym, co wydarzyło się wtedy, i o tym, co jest tam dziś. O ponad dwóch milionach Białorusinów, których zapomniano przesiedlić poza strefę skażoną, o dzieciach bez włosów, o zwierzętach o smutnych oczach, które za...
W czasie wielkiej wojny ojczyźnianej zginęły miliony radzieckich dzieci. Rosyjskich, białoruskich, ukraińskich, żydowskich, tatarskich, łotewskich, cygańskich, kozackich, uzbeckich, ormiańskich, tadżyckich. Te, które przeżyły, wojny nie zapomniały nigdy. Dla nich to wspomnienie pierwszego papierosa otrzymanego od Niemca, zapach bzu i czeremchy, zabawa w strzelanie, pierwsze grzyby w lesie, kózka, która miała dawać mleko i zapewnić rodzinie przetrwanie. Ale też sprawy, przed którymi dzieci powinny być chronione – śmierć, cierpienie, brak ojca, okrucieństwo i głód. Swietłana Aleksijewicz po raz kolejny udziela głosu tym, którzy go dotąd nie mieli. Tym, którzy przez lata byli tylko częścią niemego, anonimowego tłumu, tak zwanej ludności cywilnej, w wielk...
„Przez większość życia uważałem Ślązaków za jaskiniowców z kilofem i roladą. Swoją śląskość wypierałem. W podstawówce pani Chmiel grała nam na akordeonie Rotę, a ja nie miałem pojęcia, że ów plujący w twarz Niemiec z pieśni był moim przodkiem. O swoich korzeniach wiedziałem mało. Nie wierzyłem, że na Śląsku przed wojną odbyła się jakakolwiek historia. Moi antenaci byli jakby z innej planety, nosili jakieś niemożliwe imiona: Urban, Reinhold, Liselotte. Później była ta nazistowska burdelmama, major z Kaukazu, pradziadek na delegacjach w Polsce we wrześniu 1939, nagrobek z zeskrobanym nazwiskiem przy kompoście. Coś pękało. Pojąłem, że za płotem wydarzyła się alternatywna historia, dzieje odwrócone na lewą stronę. Postanowiłem pokręci...
Akcja powieści osadzona jest w sennym amerykańskim miasteczku Berkley Cove na wybrzeżu Północnej Karoliny. To właśnie tam, na pobliskich bagnach, żyje Kya Clark. Została porzucona w wieku 10 lat, jej domem i nauczycielką jest natura. Wśród mieszkańców krążą o niej różne legendy: że jest dzika, niezdolna do życia w społeczeństwie, być może nawet niebezpieczna. Dlatego gdy pewnego dnia na bagnach zostaje znalezione ciało młodego mężczyzny, podejrzenia w sposób naturalny kierują się na dziewczynę. Gdzie śpiewają raki to oda do świata przyrody (piękne, niepretensjonalne opisy), poruszająca opowieść o dojrzewaniu z zagadkowym morderstwem jako osią powieści. Tak naprawdę to piękna książka o miłości, ciemnych stronach samotności i sile, która umo...
„Świat zmienia się, przekraczając jakąś fatalną granicę”, pisze Oksana Zabużko, patrząc na Europę trawioną toksycznymi populizmami i opadającą w intelektualną przepaść. W podzielonym świecie baniek informacyjnych jej eseje zdają się kierować czytelnika w stronę ocalenia, którym dla autorki jest szeroko pojęta kultura, a przede wszystkim kultura uważnego czytania. W swoich arcyciekawych, wielowarstwowych esejach daje przykład głębokiej lektury, zwracając się w stronę ważnych dla siebie autorów, których światy usiłuje ochronić przed niezrozumieniem. Z zaangażowaniem przygląda się obecnej Ukrainie, podejmując jednocześnie dialog z innymi kulturami. Tłumaczy Czarnobylską modlitwę Swietłany Aleksijewicz, żegna się z Josifem Brodskim, ogląda n...
Wyobraź sobie koszmar rodem z Roku 1984 Orwella wcielony w życie. Wyobraź sobie, że mieszkasz w kraju, w którym radia odbierają tylko jedną, państwową stację. Wyobraź sobie szary świat, w którym kolor wprowadzają tylko czerwone hasła propagandy. Wyobraź sobie, że na ścianie pokoju musisz powiesić portret przywódcy i kłaniać się mu we wszystkie święta. Wyobraź sobie miejsce, w którym seks służy jedynie płodzeniu kolejnych obywateli, a służby bezpieczeństwa, niczym Orwellowska Policja Myśli, bacznie obserwują twoją twarz podczas wieców, by upewnić się, że szczere są nie tylko twoje słowa, ale też twoje myśli. To miejsce istnieje naprawdę – nazywa się Koreańska Republika Ludowo-Demokratyczna. Reżim rządzący Koreą Północną od 1945 jest pr...
W cieniu wielkiej polityki, wojen, fortun zdobywanych z dnia na dzień, z daleka od obiektywów kamer i świateł reflektorów jest inna Rosja. To kraj, w którym w opuszczonym moskiewskim szpitalu koczuje grupa nastolatków – stalkerów, diggerów, samobójców, strażników i upiorów. W walącym się hotelu robotniczym mieszka paręnaście rodzin, które od lat czekają na lokale zastępcze – pisały w tej sprawie już nawet do papieża. W przydrożnym baraku kilkanaście kobiet zaspokaja potrzeby kierowców, policjantów, polityków… Jelena Kostiuczenko nie pisze zza biurka, nie boi się zabrudzić rąk, nie waha się stawiać trudnych pytań. Odwiedza ćpuńską melinę, w której żyje małżeństwo uzależnione od dezomorfiny, czyli popularnego w Rosji „krokodyla”. Udaj...
„Donieck to miasto jak każde inne – pod warunkiem że nie weźmie się pod uwagę wojny na jego przedmieściach, pustek na ulicach i strachu z tyłu głowy”. Mamuka jako czternastoletni chłopiec brał udział w wojnie w Gruzji, po latach wylądował na froncie w Donbasie, gdzie strzelał do Rosjan z automatu, walczył z nimi wręcz i namierzał ich pozycje przed ostrzałem z moździerzy. Jura to przestępca, który trafił w szeregi prorosyjskich bojowników. Liza żyła na przedmieściach Ługańska. Kiedy wyjechała na kilka tygodni, żeby schronić się przed atakami separatystów, nie podejrzewała, że już tam nie wróci. Tomáš Forró opowiada o wojnie w Donbasie z samego serca konfliktu. Rozmawia z ludźmi po obu stronach frontu, niejednokrotnie naraża życie i potajemni...
U Żadana koniec znanego świata okazuje się wstępem do naprawdę długiego koszmaru... Pasza – trzydziestopięcioletni nauczyciel, mruk, idealista – musi odebrać z internatu siostrzeńca i wrócić z nim do domu. Byłoby to może łatwe, gdyby nie wojna. Jakoś rok temu przywieźli ją ze sobą ci dziwni ludzie, od których czuć prochem, tytoniem i smarem. Mówią w tym samym języku, w którym mówi Pasza, ale też w państwowym, którego Pasza uczy. Najpierw widywano ich w telewizji, później na ulicach. Potem kraj został znienacka anulowany, a na jego miejsce podstawiono zrujnowane industrialne przedmieścia, opustoszałe wioski i miasto widmo, w którym grasują okupanci, płoną bloki i trwa kanonada. Z tej pułapki można się wymknąć tylko cudem lub za cenę ogromnego u...
Jedna z najgłośniejszych powieści ostatnich dekad uznana za manifest feminizmu i wiwisekcję postkomunistycznej Ukrainy. Wydana po raz pierwszy w 1996 roku powieść, którą sama Oksana Zabużko określiła mianem psychoanalizy narodowej szybko stała się ukraińskim bestsellerem i zyskała międzynarodowy rozgłos. Jej bohaterka, poetka i wykładowczyni, z dystansu amerykańskiego uniwersytetu przygląda się swojej poturbowanej przez historię ojczyźnie, Ukrainie, ale i sobie samej, uwikłanej w trudną relację, przeszłość i własne ograniczenia. W hybrydycznej narracji Zabużko pokazuje jak lata totalitaryzmu odcisnęły piętno na intymnych relacjach, skazując je na bylejakość i stereotypowość ról. Drapieżnym, gęstym od emocji językiem o walce, jaką jej bohaterka mu...
Wojna nie ma w sobie nic z kobiety była gotowa już w 1983 roku. Dwa lata przeleżała w wydawnictwie. Autorkę oskarżono o „pacyfizm, naturalizm oraz podważanie heroicznego obrazu kobiety radzieckiej”. W okresie pieriestrojki książka prawie jednocześnie ukazywała się w odcinkach w dwóch rosyjskich czasopismach: „Oktiabr” i „Roman-gazieta” i została opublikowana w dwóch wydawnictwach: mińskim Mastackaja Litaratura oraz moskiewskim Sowietskij Pisatiel. Łączny nakład wyniósł prawie dwa miliony egzemplarzy. Na podstawie książki powstał cykl filmów dokumentalnych, wyróżniony m.in. Srebrnym Gołębiem na Festiwalu Filmów Dokumentalnych i Animowanych w Lipsku. Jegor Letow, założyciel i wokalista legendarnego rosyjskiego zespołu punkrockowego Grażdanskaja...
Oddziały radzieckie przez dziesięć lat „udzielały narodowi afgańskiemu braterskiej pomocy”. Od 1979 do 1989 roku życie straciło co najmniej kilkaset tysięcy Afgańczyków, a kilkadziesiąt tysięcy radzieckich żołnierzy poniosło śmierć lub zostało rannych. Wyjeżdżali, by zostać bohaterami. Do kraju wracali jako bankruci – bez nóg, bez rąk, bez złudzeń, z koszmarami, które miały ich nigdy nie opuścić. Niektórzy wracali w cynkowych trumnach. Z opowieści weteranów, pielęgniarek, prostytutek, matek i żon „afgańców” wyłania się wstrząsający obraz niepotrzebnej wojny; wśród zapierających dech w piersiach afgańskich krajobrazów rozgrywają się ludzkie dramaty, a odwaga i braterstwo przeplatają się z niegodziwością i okrucieństwem. „W każ...
W czasie wielkiej wojny ojczyźnianej zginęły miliony radzieckich dzieci. Rosyjskich, białoruskich, ukraińskich, żydowskich, tatarskich, łotewskich, cygańskich, kozackich, uzbeckich, ormiańskich, tadżyckich. Te, które przeżyły, wojny nie zapomniały nigdy. Dla nich to wspomnienie pierwszego papierosa otrzymanego od Niemca, zapach bzu i czeremchy, zabawa w strzelanie, pierwsze grzyby w lesie, kózka, która miała dawać mleko i zapewnić rodzinie przetrwanie. Ale też sprawy, przed którymi dzieci powinny być chronione – śmierć, cierpienie, brak ojca, okrucieństwo i głód. Swietłana Aleksijewicz po raz kolejny udziela głosu tym, którzy go dotąd nie mieli. Tym, którzy przez lata byli tylko częścią niemego, anonimowego tłumu, tak zwanej ludności cywilnej, w wielk...
Nie sposób go z nikim pomylić, choć jest podobny i zarazem niepodobny do reszty ludzkości. Ma własny słownik i doskonale wie, co jest dobre, a co złe. Paszport radziecki przechowuje jako najcenniejszy skarb. Homo sovieticus. Nie umarł wraz z upadkiem imperium, za to musiał stawić czoła nowej rzeczywistości, gdy wbrew przewidywaniom Marksa po socjalizmie nastąpił kapitalizm, ojczyznę zastąpił supermarket, a władzę przejęli handlarze i cinkciarze. Wiecznie żywy, chętnie opowiada o swoich bohaterach i męczennikach, o nadziejach i rozczarowaniach, o złości, frustracji i zderzeniu z rzeczywistością. To z tych opowieści, domowych i osobistych składa się nowa niezwykła książka wybitnej białoruskiej autorki, wymienianej w gronie kandydatów do Nagrody Nobla. Swiet...
„26 kwietnia 1986 roku o godzinie pierwszej minut dwadzieścia trzy pięćdziesiąt osiem sekund seria wybuchów obróciła w ruinę reaktor i czwarty blok energetyczny elektrowni atomowej w położonym niedaleko granicy białoruskiej Czarnobylu. Awaria czarnobylska była najpotężniejszą z katastrof technologicznych XX wieku”. Dwadzieścia lat później Swietłana Aleksijewicz wróciła do Czarnobyla. Rozmawiała z ludźmi, dla których ten dzień był końcem świata, którzy żyć nie powinni, ale przeżyli i żyją, bo żyć trzeba. A oni opowiedzieli jej o tym, co wydarzyło się wtedy, i o tym, co jest tam dziś. O ponad dwóch milionach Białorusinów, których zapomniano przesiedlić poza strefę skażoną, o dzieciach bez włosów, o zwierzętach o smutnych oczach, które za...
„26 kwietnia 1986 roku o godzinie pierwszej minut dwadzieścia trzy pięćdziesiąt osiem sekund seria wybuchów obróciła w ruinę reaktor i czwarty blok energetyczny elektrowni atomowej w położonym niedaleko granicy białoruskiej Czarnobylu. Awaria czarnobylska była najpotężniejszą z katastrof technologicznych XX wieku”. Dwadzieścia lat później Swietłana Aleksijewicz wróciła do Czarnobyla. Rozmawiała z ludźmi, dla których ten dzień był końcem świata, którzy żyć nie powinni, ale przeżyli i żyją, bo żyć trzeba. A oni opowiedzieli jej o tym, co wydarzyło się wtedy, i o tym, co jest tam dziś. O ponad dwóch milionach Białorusinów, których zapomniano przesiedlić poza strefę skażoną, o dzieciach bez włosów, o zwierzętach o smutnych oczach, które za...
Nie sposób go z nikim pomylić, choć jest podobny i zarazem niepodobny do reszty ludzkości. Ma własny słownik i doskonale wie, co jest dobre, a co złe. Paszport radziecki przechowuje jako najcenniejszy skarb. Homo sovieticus. Nie umarł wraz z upadkiem imperium, za to musiał stawić czoła nowej rzeczywistości, gdy wbrew przewidywaniom Marksa po socjalizmie nastąpił kapitalizm, ojczyznę zastąpił supermarket, a władzę przejęli handlarze i cinkciarze. Wiecznie żywy, chętnie opowiada o swoich bohaterach i męczennikach, o nadziejach i rozczarowaniach, o złości, frustracji i zderzeniu z rzeczywistością. To z tych opowieści, domowych i osobistych, składa się nowa niezwykła książka wybitnej białoruskiej autorki, laureatki literackiej Nagrody Nobla. Swietłana Aleksi...
W czasie wielkiej wojny ojczyźnianej zginęły miliony radzieckich dzieci. Rosyjskich, białoruskich, ukraińskich, żydowskich, tatarskich, łotewskich, cygańskich, kozackich, uzbeckich, ormiańskich, tadżyckich. Te, które przeżyły, wojny nie zapomniały nigdy. Dla nich to wspomnienie pierwszego papierosa otrzymanego od Niemca, zapach bzu i czeremchy, zabawa w strzelanie, pierwsze grzyby w lesie, kózka, która miała dawać mleko i zapewnić rodzinie przetrwanie. Ale też sprawy, przed którymi dzieci powinny być chronione – śmierć, cierpienie, brak ojca, okrucieństwo i głód. Swietłana Aleksijewicz po raz kolejny udziela głosu tym, którzy go dotąd nie mieli. Tym, którzy przez lata byli tylko częścią niemego, anonimowego tłumu, tak zwanej ludności cywilnej, w wielk...
Bonito
O nas
Kontakt
Punkty odbioru
Dla dostawców
Polityka prywatności
Ustawienia plików cookie
Załóż konto
Sprzedaż hurtowa
Bonito na Allegro