Omówione wopracowaniu wieloletnie relacje Omanu zWielką Brytanią oferują nam jeden znajbardziej pouczających przykładów nieoczywistej penetracji iprzebudowy tradycyjnego stanu kontroli kolonialnej warchaicznym państwie poprzez dostarczenie mu tożsamości nie tylko geograficznej, ale iinstytucji administracyjnych izdolności wojskowych. Oczywiście zpunktu widzenia Wielkiej Brytanii działo się to nie po to, by unowocześnić zapóźnione pod względem rozwoju społecznego ipolitycznego społeczeństwo, ale by wzasadzie objąć go pełną kontrolą. Ten sposób przebudowy arabskiego sułtanatu jest tym bardziej uderzający, ponieważ wystąpił całkowicie poza formalne imperialnymi formami kontroli Oman nigdy nie był częścią Imperium Brytyjskiego! Awszystko to miało miejsce wimię nie tylko trwającej od połowy XIX wieku postępującej kolonizacji regionu Zatoki Perskiej, ale przede wszystkim po to, by utrzymać resztki imperium wtradycyjnie postrzeganej strefie wpływów iodpowiedzialności Imperium borykającego się nie tylko zkłopotami wewnętrznymi, upadkiem swej roli mocarstwowej iformacji politycznej. Poprzez tego rodzaju oficjalną nieobecność Londyn przeciwstawiał się stopniowo, acz systematycznie, rugowaniu jego wpływów na Bliskim Wschodzie, sięgając czasem po dyskretne narzędzie, jakim były niezbyt chciane zresztą wdrugiej połowie lat 40. XX wieku siły specjalne.
Omawiana na kartach niniejszego opracowania operacja wojsk izraelskich wpołudniowym Libanie wroku 1978 – operacja „Litani” wyrosła zdługotrwałego – iwzasadzie nierozwiązywalnego – konfliktu izraelsko-palestyńskiego. Konfrontacji, wktórej uczestnikami były inadal są również inne podmioty prawa międzynarodowego oraz aktorzy niepaństwowi, którzy wykorzystywali sytuację istały stan napięcia do realizacji własnych celów. Wlatach 70. XX wieku były to przede wszystkim organizacje palestyńskie, które usiłowały stworzyć własne organizmy quasi-państwowe. Nie wolno przy tym pomijać fundamentalnej kwestii – wiele krajów uznało kwestię palestyńską za wygodny pretekst do własnych działań dyplomatycznych. Jednym znich był Iran, którego ważnym instrumentem oddziaływania na Izrael stały się nie tylko palestyńskie ugrupowania narodowowyzwoleńcze, ale również – amoże przede wszystkim – Syria jako długoletni przeciwnik Izraela. Takie działania miały na celu osłabienie Tel Avivu poprzez uderzenie wjego miękkie podbrzusze – wspomniany potencjał gospodarczy iszczególnie wrażliwy demograficzny. Dla Syryjczyków iwykorzystywanych przez nich Palestyńczyków torpedowanie wszelkich inicjatyw pokojowych, anawet ich symptomów, miało głęboki sens – zmuszało bowiem Izraelczyków do nieustannego „stania zbronią unogi”…
Książka ta jest owocem kilku pobytów na Bliskim Wschodzie, a ukazana na jej kartach opowieść stanowi jedynie fragment szerszego obrazu wydarzeń rozgrywających się w tym regionie. Nie zamierzam ukazywać ani heroicznej i bohaterskiej walki żołnierzy izraelskich z bojownikami palestyńskimi, ani nie predestynuję też do rangi autora pomnikowego opracowania historycznego na temat tej – bądź co bądź – epizodycznej bitwy w całym długim konflikcie izraelsko-arabskim i izraelsko-palestyńskim. Opracowanie to może być oczywiście postrzegane jako jednostronne, jednak należy brać pod uwagę pewne czynniki obiektywne. Najistotniejszym jest dostęp do wiarygodnych materiałów źródłowych. W toku prowadzonych przeze mnie kwerend archiwalnych, muzealnych oraz bibliotecznych i bibliograficznych okazało się, że o ile tego rodzaju zasoby izraelskie są ograniczone, to palestyńskich w zasadzie nie ma. Te, które są, podobnie zresztą jak i jordańskie, są nacechowane wyłącznie propagandą. Arabskojęzyczna literatura poruszająca zagadnienia wojskowe i polityczne lat 1967 i 1968 jest wprawdzie spora, jednak nie przedstawia większej wartości poznawczej – zbyt wiele w niej przekłamań, gdyż dominujący w niej ton to albo ukazywanie krzywdy, albo nieco irracjonalna apoteoza armii arabskich i sił palestyńskich...
Operacje o kryptonimie Wildhorn - Most, z których jedna miała miejsce na terenie Okręgu AK Lublin, dwie na terenie Okręgu Ak Kraków - Muzeum, zaś dwie nie doszły do skutku, polegały na znalezieniu odpowiedniego lądowiska - bajoru - dla samolotu, który przyleciawszy z bazy lotniczej we Włoszech mógłby wylądować na terenie okupowanej Polski i zabrać ładunek bądź kurierów politycznych. Historia lotów do okupowanej Polski w okresie II wojny światowej była dotąd pisana najczęściej językiem historycznych statystyk - danych osobowych, dat zestrzeleń, typów maszyn oraz ilości zrzuconych skoczków i materiału. Lecz czy nie należałoby jej przedstawić inaczej? Dziej tej wielkiej powietrznej akcji to przecież nie tylko same statystyki i sprzęt wojenny - to także, a może przede wszystkim, ludzie.
Wymieniamy jednym tchem Powstanie Warszawskie, Armię Krajową, walkę z bronią ,,V", lecz mało kto zdaje sobie sprawę z tego, iż wiązały się one z zapomnianymi łąkami, odległymi lotniskami i setkami ludzi w niebieskich mundurach Polskich Sił Powietrznych na Zachodzie i tysiącami ?chłopców z lasu? czekających ? czasem noc w noc ? na zrzutowiskach. ,,Szachownice nad okupowaną Europą? to opracowanie historyczne dotyczące tematu lotów z pomocą dla Armii Krajowej, gęsto przetykane wspomnieniami i cytowanymi dokumentami. Dane i statystyki tworzą całość ze wspomnieniami, raportami bojowymi i relacjami pisanymi bezpośrednio po walce, tak by otrzymać obraz, będący odzwierciedleniem emocji towarzyszących śmiercionośnej, lotniczej służbie na nocnym niebie ogarniętej wojenną pożogą Europy. Książka powstała w wyniku wieloletniej fascynacji i zainteresowań zawodowych autorów, którzy odbyli kwerendy w archiwach polskich i zagranicznych oraz odwiedzili miejsca zrzutowisk ? często znaczone tragedią cichych bohaterów nocnych lotów.
Bonito
O nas
Kontakt
Punkty odbioru
Dla dostawców
Polityka prywatności
Ustawienia plików cookie
Załóż konto
Sprzedaż hurtowa
Bonito na Allegro