Zielona mila

Tak naprawdę "Zielona mila" nie jest wcale nudną i przewidywalną, kolejną powieścią, która opowiada o więzieniu, jednym z jego mieszkańców, jego myślach oraz bójkach. O nie.... . Ona opisuje

bardziej człowieka, który mając 104 lata postanawia pod natchnieniem

pewnego przybysza z przeszłości, uwiecznić najbardziej niezwykły rok jego życia jak i pracy w więzieniu stanowym w Cold Mountain. Tak wiec cofa się do owego okresu, zapisując wszystko skrupulatnie na kartkach papieru w domu spokojnej starości.

Paul przypomina sobie jak był głównym klawiszem bloku E, bloku śmierci. Odświeża w pamięci wszystkie niezwykłe wydarzenia z roku 1932 takie jak: przybycie na blok J. Coffey'a i jego niezwykłe usposobienie, Dzikiego Bill'a, który był młody i wszystko było mu obojętne, Wodza, Del'a i jego niesamowitego małego przyjaciela, oraz przyjaciół, czy Percy ' ego Wetmora. Tą niebezpieczną przejażdżkę nocą....

Tak naprawdę książki nie czyta się wyjątkowo lekko, ale też nie ciężko.

Lecz najbardziej do mnie trafił pewien cytat : ,, Na filmie ocalenie nic nie kosztuje. Podobnie jak niewinność. Płacisz parę centów i dostajesz w zamian bezwartościowy chłam. Prawdziwe życie kosztuje więcej i większość odpowiedzi brzmi tutaj zupełnie inaczej."

Polecam tą powieść, bo nie tylko napisał ją Król Horroru, ale też dlatego, że można sobie uświadomić czytając ją, że życie jednak jest krótkie, a sprawiedliwość nie zawsze może krzyczeć pełnym głosem. ;)

----------------

blog : http://magiawczytaniu.bloog.pl/index.html