Wielki powrót laureata Nagrody Bookera, autora Ścieżek Północy.
Piękno ginącego świata, rozpacz, miłość i nadzieja.
Życie i śmierć.
Anna – renomowana architektka z Sydney, Terzo – zamożny i pozbawiony skrupułów biznesmen oraz Tommy – niespełniony malarz pracujący dorywczo jako rybak czuwają przy łóżku matki w szpitalu w Hobart na Tasmanii. Osiemdziesięciosześcioletnia Francie umiera i jest na to gotowa. Ale dzieci nie akceptują jej wyboru. Użyją wszystkich możliwości – wpływów, władzy, znajomości i pieniędzy – aby utrzymać matkę przy życiu. Tylko czy mają do tego prawo?
Podczas gdy Francie w dziwnych snach na jawie szuka ucieczki od coraz bardziej dojmującej udręki, jej córka z lękiem obserwuje własne ciało: pewnego dnia znika jej palec, innego – kolano, potem znikają ludzie. W tym samym czasie pożary trawią australijskie lasy. Wszystko rozpada się, wymiera, ginie. Czy można to zatrzymać? Uratować świat, Francie i miłość?
Arcydzieło literatury światowej i sugestywna wizja epoki antropocenu – Żywe morze snów na jawie jest jak wzbierająca burza, która oświetla to, co zostaje po przejściu piekła: po części lament, po części sen, po części nadzieja.
„Opowieść o ekologicznym lęku… Żywe morze snów na jawie łączy moralność bajki, żal mowy pogrzebowej i wściekłość kogoś, kto nadal czyta wiadomości. A pod tym wszystkim tli się jeszcze czerwone wspomnienie wszechwładnego ognia z lata 2020 roku”. – „The Guardian”
„Aktualna i ponadczasowa, przepełniona rozpaczą, ale też ożywiona nadzieją, gniewna i zabawna, smutna i poniekąd magiczna. Zadziwiająca książka”. – „The Sydney Morning Herald”
„Błaganie o przywrócenie naszej więzi ze światem, zanim będzie za późno”. – „Tablet”
„Wspaniała, hipnotyzująca powieść (…) łącząca australijską katastrofę ekologiczną z anomią tasmańskiej rodziny”. – Harvardreview.org
Autor | Richard Flanagan |
Wydawnictwo | Wydawnictwo Literackie |
Rok wydania | 2022 |
Oprawa | twarda |
Liczba stron | 272 |
Format | 14.5 x 20.5 cm |
Numer ISBN | 978-83-08-07508-1 |
Kod paskowy (EAN) | 9788308075081 |
Data premiery | 2022.03.23 |
Data pojawienia się | 2022.02.23 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 4 szt. |
Dostępność w naszym magazynie | 4 szt. (realizacja jeszcze dzisiaj) |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz już jutro |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
To powieść nieoczywista. Z jednej strony naznaczona realizmem aż do bólu, z drugiej trącąca fantastyką. Zagłębiająca się w jestestwie jednostki i poruszająca problemy całego globu. Wszędzie jednak nadrzędnym tematem jest przemijanie, zanikanie i śmierć. Czy dlatego niesie tak ogromny ładunek emocjonalny? Czy dlatego zmusza do refleksji i zadawania pytań, na które sama nie udziela odpowiedzi?
Ciężko chora starsza kobieta jest już pogodzona, że jej czas się kończy, ale czy akceptują to jej dzieci? Wierzą w "kłamstwo, że opóźnianie śmierci jest życiem", bo chcą w nie wierzyć. Za wszelką cenę pragną wygrać ze śmiercią nie zważając na potrzeby matki, jej prawo do godnej śmierci. Nie zauważają, kiedy walka o życie staje się uciążliwą terapią odbierającą chorej godność i skazującą ją na dojmujące cierpienie.
Jej córka Anna zauważa za to, że zniknął jej palec. Jak wymazany gumką. Czy uciekając przed konfrontacją z rzeczywistością w świat wirtualny, świat pozorów, nieistotnych informacji, skorygowanych obrazów zatraca to, co istotne? Czy znika ten świat prawdziwy, świat relacji międzyludzkich, więzi rodzinnych, bo nikt nie zwraca na niego uwagi i go nie pielęgnuje?
Emocjom związanym z przemijaniem w skali mikro, autor przeciwstawia te w skali makro. Znikanie kolejnych gatunków, wyniszczające pożary, ginącą przyrodę. Czyni to z dużą dozą wrażliwości i wnikliwości, przedstawiając różne perspektywy i konteksty. Nie konfrontuje nas ze swoimi poglądami pozwalając czytelnikowi na własną interpretację i poszukiwanie odpowiedzi. Jedynie w temacie uzależnienia od mediów społecznościowych jego niechęć i brak akceptacji są odczuwalne.
Nie czytałam „Ścieżek północy”, za które autor otrzymał Nagrodę Bookera w 2014 roku, ale po oczyszczającym doświadczeniu, jakim była lektura tej powieści, chętnie po nie sięgnę.
"Żywe morze snów na jawie" to smutna, wielowarstwowa powieść, pełna metafor i pięknego języka. Z jednej strony aż do bólu realistyczna w sposobie ukazania relacji między bohaterami, najbardziej intymnych przemyśleń, z drugiej abstrakcyjna i w tej abstrakcji bardzo świeża, niosąca jednocześnie rozpacz i ukojenie.
Twórczość Pana Richarda Flanagana do tej pory nie była mi znana.
Rozpoczęłam się wdrażać do powieści pt. '' Żywe morze snów na jawie'' ze względu na interesującą zamieszczoną w niej tematykę związaną z nieznanymi nowymi zjawiskami, które dostrzegają jedynie ich bohaterowie oraz dostrzeganie sensu życia dającego nadzieję na lepsze jutro w sile ciepła płynącej od rodziny.
Z początku powieść ta nie przyciągała mojej uwagi, gdyż jej bohaterowie są jak dla mnie w całościowym odbiorze niby idealni zawodowo, a prywatnie dla siebie są dla siebie obcy, wyizolowani od problemów dnia codziennego, żyją jak najdalej od nich. Gdy jednak pojawia się nowy problem, z którym muszą, się zmierzyć to następuje w nich nagła odmiana.
Czy jednak wystarczy im chęci, by móc dokonać w nim nagłych zmian, by to, co jest obce, niejasne, niezrozumiałe dla nich mogło zyskać na wartości czy jednak cena za uzyskanie czegoś, co jest, niemożliwe do realizacji wygra z czasem i będzie się można cieszyć tym, a to jest najcenniejsze nad wszystko-życie ludzkie?
Nie każdy z nas potrafi docenić życie takim, jakim ono jest naprawdę, gdyż skupiamy, się na ogół nie na tym, co powinniśmy. Liczy się dla nas posiadanie materialności, a nie to, co się dzieje wokół naszych bliskich, gdy nie widzimy ich codziennych potrzeb.
Ujmujące są dla mnie te chwile w tej książce, kiedy to główna bohaterka Francie pomimo tego, czego nie da się uniknąć, a jest, tym śmierć walczy, jedynie dzięki dzieciom, które chcą, aby ona przetrwała i mogła skosztować jeszcze to, co jej z życia pozostało.
Książka ta została podzielona na 11 części przez autora, a następnie są w nich zamieszczone rozdziały ułatwiające zapoznanie się jej treścią.
Autor w przejmujący sposób i analityczny opisuje odczucia występujących w tej powieści u bohaterów drugoplanowych, a w szczególności Annę, córkę Francie. Pozwala i pozostawia Czytelnika w takiej tajemniczości niepewności jutra i wyciągnięcia odpowiednich wniosków dotyczących zachowań, jakie się ma właściwe podejście do mamy, która dała życie i czyniła wszystko, aby było odczuwalne ciepło domowego ogniska.
Powieści tej nie da się szybko czytać.
Powieści tej nie da się szybko czytać. Wynika to jedynie ze zjawisk, które pojawią się nagle, ale czy one spowodują, że nastąpią, nagle zmiany o tym warto się przekonać.
Na żadną książkę wydaną w tym roku – ani na żadną póki co na ten rok zapowiadaną – nie czekałem tak, jak na tę. „Żywe morze snów na jawie” to pierwsza od trzech lat powieść Flanagana, jednego z najwybitniejszych żyjących pisarzy i kolejne wielkie dzieło, jakie wyszło spod jego rąk. Pozornie klasyczne, ze sztampowej opowieści rodem z telewizyjnych filmów z życia wziętych wyciska to, co najlepsze, kicz wynosząc do rangi sztuki. I tworzy przy tym hipnotyzującą mieszankę, przełamaną realizmem magicznym i napisaną w absolutnie wybitny sposób.
Tak to w życiu już bywa, że dochodzi do tragedii. Gdy osiemdziesięcioletnia Francie trafia do szpitala w ciężkim stanie, dla jej rodziny nadchodzi czas wyboru. Testu ich moralności i człowieczeństwa. Testu więzi i samych siebie, sprowadzonego do kwestii: pozwolić kobiecie odejść czy ratować ją za wszelką cenę?
Na to pytanie odpowiedzieć muszą sobie oni. Tommy, artysta, ale niespełniony, Terzo – biznesmen, którego można nazwać bezlitosnym typem, i Anna, architekta o znikających w niewyjaśniony sposób palcach. To oni mają decydować o ludzkim życiu. Mają, ale czy powinni? Czy to prawo należy do nich? A wokół nich wszystko się sypie, a ziemia wokół czeka by wessać dym i pokryć się sadzą i popiołem, który wkrótce padać zacznie z nieba…
Konający bliski, rodzina zbierająca się przy łóżku… Standard. Sztampa. Kicz. Ale nie w wykonaniu Flanagana. To, co w przypadku innych autorów byłoby łzawą historyjką rodzinną na poziomie intelektualnym telewizji śniadaniowej, przy której ziewałby każdy czytelnik mający w sobie choć nutę ambicji, u tasmańskiego autora zmienia się w wybitną analizę naszej kondycji i moralności, rodzinnych więzów i otaczającego nas świata. Świata australijskiej rzeczywistości, nie przeczę, ale czy przez to mniej nam bliskiego? Mniej uniwersalnego? Nie. A zarazem fascynującego swoją pewną odmiennością, którą Flanagan słowami odmalowuje z wdziękiem równym mistrzom pędzla odtwarzającym własne wizje.
Odmienność to zresztą coś, co naznacza prozę Flanagana. Pewien dysonans, rozdźwięk miedzy rzeczywistością a elementem fantastycznym, wręcz horrorowym – albo przyziemnym, choć wciąż niepokojącym – wkraczającym do rzeczywistości i scalającym się z nią w jedną, spójną całość. Nie on decyduje o wielkości jego literackich dokonań, ale ubogaca je. Staje się kontrapunktem podkreślającym czy wręcz wydobywającym często to, co kluczowe. Bez tego fabuła też broniłaby się świetnie, Flanagan to prawdziwy geniusz literacki udowadniający nam każdą kolejną książką, że nie ma słabych tematów, są tylko słabi pisarze, niemniej z tym dodatkiem zyskuje coś świeżego i nową jakość.
Jeśli ktoś ze współczesnych pisarzy zasługuje na miano prawdziwego artysty, to właśnie Flanagan. Ten Flanagan, który tak genialnie łączy słowa (tu brawa należą się również dla tłumacza), który z taką siłą przemawia do naszych serc i rozumów. Który zachwyca, poraża, przeraża, wzrusza, ale i potrafi okazać się nieoczekiwanie zabawny. A jego „Żywe morze snów na jawie”, ta poetycka niemalże powieść, to dzieło absolutnie wielkie, jedno z największych, jakie napisał. Bierzcie w ciemno, czytajcie i zachwycajcie się. Jest czym.