Dystopijna, prowokacyjna i niezwykle ważna powieść o moralności i ludzkich żądzach. Dla czytelników o mocnych nerwach.
Po Przemianie kwitnie handel „mięsem specjalnym”. Marco, syn rzeźnika, wie, jakimi prawami rządzi się ta branża. Pogrążony w rozpaczy po stracie ukochanej osoby z goryczą obserwuje upadek ludzkiej moralności. Pewnego dnia otrzymuje prezent od jednego z kontrahentów – żywą samicę, perfekcyjny okaz wart fortunę. Wie, że domowe hodowle są surowo zakazane. Może ją sprzedać. Może zrobić ucztę. Albo może też...
Gdy wzgarda i bunt wezmą górę nad rozsądkiem, zacznie łamać zasady, które sam stworzył.
„Kiedy zdrowy rozsądek zastępuje ślepe dążenie do osiągnięcia celu, nawet ludzkie mięso może być smaczne. Przerażająca, dystopijna opowieść o zasadach i o tym, co się stanie, kiedy je złamiemy. Oby książka Agustiny Bazterriki nie okazała się profetyczna”.
– Sylwia Chutnik
„Wstrząsająca historia o tym, że gdy budzą się w nas demony, wyzbywamy się wszelkich skrupułów. Przeczytajcie, jak wygląda piekło zgotowane ludziom przez innych ludzi. Robicie to jednak na własną odpowiedzialność”.
– Adam Szaja, smakksiazki.pl
Autor | Agustina Bazterrica |
Wydawnictwo | Wydawnictwo Mova |
Rok wydania | 2021 |
Oprawa | twarda |
Liczba stron | 272 |
Format | 13.5 x 20.5 cm |
Numer ISBN | 978-83-66718-35-7 |
Kod paskowy (EAN) | 9788366718357 |
Data premiery | 2021.01.27 |
Data pojawienia się | 2020.12.29 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 37 szt. |
Dostępność w naszym magazynie | 8 szt. (realizacja jeszcze dzisiaj) |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz już jutro |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
Wydaje mi się, że "Wyborny trup" został napisany z myślą o odczytywaniu go na głębszym poziomie, traktowaniu praktycznie wszystkich scen symbolicznie. Poszczególni bohaterowie są reprezentantami pewnych grup społecznych. Z tego powodu fabuła, kiedy podejść do niej dosłownie, wygląda na dziurawą. Zupełnie nie przekonało mnie wytłumaczenie kanibalizmu obecnością zwierzęcego wirusa. No ale załóżmy, że tak mogłoby się stać i czytajmy dalej.
Im byłam dalej w lekturze, tym strawniej mi się czytało. Przywykłam do tego dziwacznego świata, w którym przecież nic aż tak się nie zmieniło, po prostu miejsce zwierząt w rzeźniach zajęli ludzie. To straszne, że tak szybko można pogodzić się z czymś, co w pierwszej chwili wydawało się niedopuszczalne. Autorka zaserwowała nam powieść dokładnie przemyślaną, obrzydliwą, przygnębiającą. Można debatować o samej książce, ale również o reakcji czytelnika na nią.
Bardzo podobało mi się zakończenie, było takie gorzkie, dało czytelnikowi, który jeszcze w coś wierzył, pstryczka w nos. Po jednej stronie mamy szok, kontrowersję, utratę nadziei, a po drugiej... cieszyłam się, że bohater tak postąpił, bo to oznaczało, że w końcu odnalazł spokój. Początkowo byłam zniechęcona, miałam wrażenie, że ta powieść dąży donikąd, ale cieszę się, że jednak przeczytałam do ostatniej strony, bo było warto. Również początkowo irytował mnie sposób prowadzenia narracji, aż w końcu do mnie dotarło, o co w tym chodzi. Bohaterowie pozbawili człowieczeństwa ludzi hodowanych na "mięso specjalne" i to samo zrobił narrator względem nich. Zachowując ten dziwny dystans i opisując dialogi ("on powiedział", "on pomyślał") nie chce z bohaterami nawiązać więzi, za pomocą takiej formy pokazuje czytelnikowi, że to też już nie są ludzie. Świetnie pomyślane.
Nie czytałam jeszcze tak nieprzyjemnej książki. Nie była idealna, dużo rzeczy mi tam nie zagrało, mam wrażenie, że forma trochę przerosła treść, ale i tak jestem pod wrażeniem pomysłu. Polecam, chociaż ostrzegam, że to zdecydowanie nie jest lektura dla ludzi o słabych nerwach.
Obok książki Augustiny Bazterricy "Wyborny trup" wprost nie sposób przejść obojętnie. Uwagę przykuwa okładka, na której dominuje czerwień z elementami bieli. Widoczny na niej obraz zwłok ludzkich wraz z numerami odnoszącymi się do konkretnych partii mięśni, sprawia że czytelnik ma wrażenie, iż ma do czynienia z książką do anatomii, nie zaś z rasowym horrorem. Wraz z pokonywaniem kolejnych rozdziałów poznajemy niezwykłą i tragiczną wizję nieodległej przyszłości.
Głównym bohaterem książki jest jeden z najlepszych madryckich rzeźników Marcos Trejo. Mężczyznę poznajemy, gdy przeżywa żałobę po śmierci syna i odejściu żony. Zarabia on na życie zajmując się ubojem, jednak pod jego rzeźnicki tasak nie trafiają krowy, świnie czy kurczaki. Marcos zajmuje się ubojem ludzi. Świat opisany przez pisarkę został przed kilkudziesięcioma laty dotknięty przez straszliwą zarazę, która rozprzestrzeniła się na wszystkie zwierzęta na ziemi, sprawiając iż kontakt z ich krwią, śliną czy spożywanie ich mięsa stanowiły śmiertelne zagrożenie dla życia człowieka. W obliczu pandemii rządy świata zdecydowały się na wybicie wszystkich zwierząt zarówno tych hodowlanych, jak i dzikich. Podjęto próby przestawienia całej populacji na weganizm, jednak szybko okazało się, iż brak tłuszczy, białka pochodzącego z mięsa doprowadził do zamieszek na całym świecie i aktów kanibalizmu. W obliczu tych zajść i nie możności sprostania problemowi władze zalegalizowały hodowlę ludzi na cele konsumpcyjne…
Głównym wątkiem książki jest relacja Marcosa w stosunku do samicy, którą otrzymał w formie prezentu (łapówki) od jednego z hodowców. Bohater niechętnie przyjmuje prezent, gdyż mimo że uważany jest za najlepszego specjalistę w swoim fachu, pracę tę wykonuje z poczucia obowiązku, sam zaś stara się nie spożywać mięsa. Otrzymawszy ów prezent, staje przed trudnym wyborem - może sprzedać samicę do ubojni, oddać ją na rozród lub zadecydować o jej losie w inny sposób.
Augustina Bazterrica w swej genialnej książce podzieliła się z czytelnikami niezwykle realistyczną dystopijną wizją przyszłości, w której to ludzie dzielą się na tych, którzy jedzą i na tych którzy są zjadani. Ci drudzy sprowadzeni zostali do roli zwierząt, karmionych paszą, którymi usuwa się struny głosowe, aby nie krzyczeli, gdy trafiają na ubój. Za przestępstwo uchodzi nazywanie ich ludźmi, wskazanym jest nazywanie ich „sztukami”, zaś pozyskane z nich mięso figuruje na półkach sklepowych jako „mięso specjalne”.
Wśród atutów książki wymieniłbym styl pisarski autorki, który mimo dużej ilości opisów pozwala szybko wczuć się w historię. Świat przez nią wykreowany to miejsce smutku i samotności, gdzie człowiek patrzy na drugą osobę jak na źródło niezbędnych do przeżycia protein, białka i tłuszczy. Książka pozostawiła we mnie duży ślad i dostarczyła mi wielu przeżyć. Szczególnie za sprawą zakończenia, które pozostawia w czytelniku wiele pytań dotyczących naszej moralności. Wydanie książki jest bardzo dobre. Twarda oprawa, szyty grzbiet i dobrej jakości papier. Jako ciekawostkę zdradzę, iż co bardziej czujny i spostrzegawczy czytelnik znajdzie w książce nawiązania do twórczości H.P. Lovecrafta.
Szokujące, ale z nieznanego powodu czyta się doskonale. I tematyka taka bardziej na czasie.
Mamy tutaj świat gdzie, pewien wirus atakuje wszystkie zwierzęta, przez co ich mięso dla człowieka jest bardzo trujące. Aby rozwiązać jakoś ten problem, rządzący pozwalają obywatelom otwierać przedziwne produkcje, w których to, hodowani są UWAGA ludzie, w celu "uboju" i sprzedaży ludzkiego mięsa. Brzmi obrzydliwe, wiem!
.
Może i opis książki brzmi przerażająco, ale w gruncie rzeczy jest to bardzo ważna historia o ludzkiej moralności i o tym co się stanie, kiedy dla człowieka skrupuły przestaną mieć jakiekolwiek znaczenie.
.
Ta dystopijna wizja świata, jest dla mnie tak niepokojąca i odrażająca, że już teraz wiem, że książka zostanie ze mną na bardzo, ale to bardzo długo. Kompletnie nie żałuję, że przeczytam ten tytuł, ale ostrzegam to nie jest książka dla wszystkim, ponieważ zawiera w sobie bardzo brutalne, krwawe i okrutne opisy przez które, osoby o słabym żołądku mogą nie przebrnąć. Ryzykujecie więc na własną odpowiedzialność, ale może warto jednak spróbować, chociażby dla samego języka, który swoją drogą, wywarł na mnie ogromne wrażenie. Agustina, operuje bardzo surowym ale jednocześnie takim poetyckim stylem, który zachwyci pewnie niejednego. Ponadto, sama kreacja tego dystopijnego świata, zasługuje na aplauz. Autorka świetnie sobie z tym poradziła i bardzo dobrze nakreśliła nam całą hierarchię.
Nie mam co do tej książki żadnych zastrzeżeń, bo i akcja fajnie sie rozwijała i bohaterowie też dobrze zostali nakreśleni a sam pomysł na fabułę jak sami widzicie, jest genialny i bardzo oryginalny, więc wad tutaj nie dostrzegłam.
Powiem wam jedno, ta książka mnie przeraziła. Nie nadaje się dla czytelników o słabych nerwach i słabych żołądkach. „Wyborny trup” dla mnie jest bardzo dobry, bo ja lubię tego typu książki. Nie wszyscy będą z tej książki zadowoleni. Książka doskonale opisuje jak się przerabia ludzkie mięso, oraz jak się je hoduje. Nie ma tutaj głębszej akcji. Świat przeszedł „przemianę” i teraz zakazana jest hodowla zwierząt. Zwierzęta przenoszą straszne choroby. Rozwinął się kanibalizm. Zaniepokoił mnie jeden fragment, który mówił, że ludzie nie mogą być niewolnikami bo to barbarzyństwo. Nie mogą być niewolnikami, ale żywym mięsem tak. I to dla nich jest ok. Paranoja.
Możecie przeczytać pełen opis zabijania i obierania ludzkiego mięsa. Książka do lekkich nie należy, ale czyta się bardzo szybko. Powieść ma 274 strony. Idealna na jeden wieczór. Wydaje mi się, że u nas nigdy nie nastąpi taka przemiana. I nigdy nie będziemy musieli jeść ludzkiego mięsa.
W powieści „Wyborny trup” możecie przeczytać jakie demony siedzą w ludziach i co są w stanie zrobić, żeby zdobyć mięso. Co jest najbardziej przerażające? Ucinają ludziom struny głosowe, ponieważ mięso nie mówi.
Pierwszy raz czytałam taką książkę. I na pewno długo o niej nie zapomnę. Ciekawa jestem co skłoniło autorkę do napisania tak przerażającej książki. Może chciała pokazać nam, jak się zachowujemy w stosunku do zwierząt.
Okładka książki jest rewelacyjna. Twarda oprawa.
Powiem tak – czytacie na własne ryzyko. Polecam. Czasami warto przeczytać coś odmiennego.
Ps. Zakończenie książki mnie przybiło. Główny bohater Marco zranił moje serce. Dlaczego? Przeczytajcie „Wyborny trup”.
Moja ocena 7/10
Tej książki chyba już nikomu nie trzeba przedstawiać. Nie ukrywam, że długo zastanawiałam się nad tym czy zdecydować się na przeczytanie, czy nie, ale moja ciekawość i zamiłowanie do mocnych lektur zwyciężyły. Już od pierwszych stron wiedziałam, że to był dobry wybór. Trzeba zacząć od tego, że książka jest naprawdę dobrze dopracowana pod każdym względem. Zaczynając od okładki, aż po samo wnętrze. Co ważne to nie jest typowa historia o kanibalizmie.
Przenosimy się do świata, w którym zabójczy wirus atakuje zwierzęta, przez co ludzie szukając substytutu zaczynają jeść „mięso specjalne”. Poznajemy tę historię z perspektywy Marco, który jest pracownikiem rzeźni. Kiedy dostaje mięso samicy musi zdecydować co z nim zrobić….
Tutaj świetnie pokazane jest nasze człowieczeństwo, jacy tak naprawdę jesteśmy, do czego jesteśmy zdolni w sytuacjach kryzysowych. Mam nadzieję, że to co zostało tutaj zawarte w tej książce zawsze pozostanie fikcją, bo szczerze mówiąc wizja tego co może nastąpić trochę przeraża. Autorka świetnie to wszystko połączyła w całość.
Dla mnie dobra książka to taka która wywołuje skrajne emocje, która daje do myślenia i taka którą po przeczytaniu analizuję przez dłuższy czas. „Wyborny trup” właśnie taka jest. Co prawda myślałam, że niektóre makabryczne opisy mną wstrząsną, przerażą, wzbudzą obrzydzenie, ale tak się nie stało. Tłumaczę to sobie tym, że czytam sporo mocnych książek i niektóre rzeczy nie robią już na mnie aż tak dużego wrażenia. Nie powiem, że nic mnie nie ruszyło, bo skłamałabym, ale myślałam, że nie dam rady przeczytać tej książki na raz. Najbardziej przerażająca była wizja tego co może nas czekać.
Każdy z nas ma inną wrażliwość. Zdecydowanie to nie jest książka dla każdego. Niektóre opisy były naprawdę drastyczne. Ta książka na pewno długo zostanie mi w głowie, myślę, że niektóre sceny na zawsze.
„Wyborny trup” to ostatnia z przeczytanych przeze mnie w styczniu książek, ale też trochę zwlekałam z napisaniem o niej opinii. Zastanawiałam się jak ją ugryźć. A może musiałam ją nieco przetrawić? Bo z pewnością książka zawiera treści, które niejednemu utkwią w gardle niczym uporczywa ość. W każdym razie to pozycja dla czytelników z mocnym żołądkiem.
Mimo, że zaczęłam z przymrużeniem oka, to nie znajdziecie w niej nic zabawnego. Jednym słowem to makabra, a wiele z opisywanych scen zostanie ze mną na długo.
A o czym jest książka? Pokazuje dystopijną przyszłość, w której świat opanowany przez wirusa atakującego zwierzęta, nie potrafiący jednak żyć bez mięsa, szuka dla niego substytutu. I nie, nie chodzi o kotleciki sojowe, czy hamburgery z pieczonych buraków. Substytut stanowi mięso ludzi, hodowanych tylko w tym celu. Mięso zwane specjalnym.
Dzięki Marco, pracującemu w rzeźni, poznajemy cały proces hodowli, od rozmnażania, przez handel, po zabijanie i przetwarzanie. Hodowany człowiek zostaje sprowadzony do sztuki mięsa. Opisy kolejnych etapów są makabryczne, tym bardziej, że tak wyprane z emocji.
Czy Marco jako jedyny, mimo takiej pracy nie jest pozbawiony ludzkich odruchów? Czy jako jedyny w tym towarze dostrzega ludzi?
Zakończenie, które serwuje nam autorka, jest jedynym możliwym podsumowaniem tej makabry i ludzkiego zezwierzęcenia.
Książka szokuje, wzbudza emocje i wręcz obrzydzenie. Prowokuje też do refleksji i przemyśleń nad losem zwierząt hodowlanych.
Bo to człowiek dał sobie prawo decydowania o losie zwierząt, traktując je przedmiotowo, by zaspokoić swoje wyrafinowane podniebienie smakiem steku, czy golonki. Czy jedząc choć przez myśl przejdzie nam cierpienie zwierząt? Nie, przecież to sztuki hodowane na rzeź. W powieści widzimy proces, który zapewnia nam na półkach świeże schabowe, warto mu się przyjrzeć. A, że zamiast zwierzęcia jest człowiek? Może postawienie się na miejscu sztuki mięsa otworzy nam oczy.
Rozprzestrzeniający się wirus, na którego nie ma antidotum. Panika, której efektem są coraz to nowe działania rządu starającego się zapobiec katastrofie. Niby wszystko jest dziełem przypadku, a jednak pojawiają się opinie, że tak naprawdę ktoś za tym wszystkim stoi. Kolejno wprowadzane zmiany w funkcjonowaniu ludzi prowadzą do stworzenia systemu, który nie miał prawa powstać. Brzmi znajomo?
Agustina Bazterrica przenosi nas do niedookreślonej w czasie przyszłości, w której świat opanowany został przez wirusa roznoszonego za pośrednictwem zwierząt. W „Wybornym trupie” przedstawia nam rzeczywistość, w której mięsożerni mają do dyspozycji jedynie mięso ludzkie, bowiem zwierzęta wybito, aby ustrzec się przed chorobą. I choć brzmi to straszliwie i obrzydliwie, być może nawet odstraszająco, to jednak wspomniana książka jest czymś, co zostaje w czytelniku na długo (o ile nie na zawsze) nie tylko z uwagi na swoje okrucieństwo. Okrutne opisy spożywania mięsa są rzeczywiście wyzwaniem dla wrażliwej duszy, jednak w moim przypadku nie to przykuło uwagę. Czytając o całym systemie panującym w świecie Marco (głównego bohatera) oraz o obowiązujących zasadach i normach, zastanawiałam się, jakim cudem można doprowadzić do czegoś takiego. Jednak z każdą stroną docierało do mnie, że jeszcze rok temu wiele z naszej aktualnej rzeczywistości również wydawać mogłoby się wymysłem. A jednak funkcjonujemy według nowych zasad, poddajemy się nowym regułom, przyjmujemy zmiany, bo wiemy, że tak będzie lepiej, że to uratuje nasze życie.
Autorka bardzo dosłownie przedstawia nam wyobrażony świat – wstrząsający i absolutnie nieakceptowalny dla nas w tym momencie. A jednak, jeśli zastanowimy się nad tym głębiej, zobaczymy, że to nie jest tylko bujna wyobraźnia, ale efekt obserwacji współczesnego ładu, który może zostać w każdym momencie zaatakowany i ulec rozpadowi. Świat musi trwać i tak czy inaczej znajdzie sposób, by dostosować się do panujących warunków. Choć rozwiązanie, które przyjmie, nie musi być wcale spójne z naszymi wyobrażeniami.
Bardzo ciekawa jest też postać Marco, który z jednej strony jest całkowicie podporządkowany obowiązującym zasadom, a z drugiej posiada wiele wątpliwości i niewypowiedzianej goryczy. Pomimo tego, że żyje w alternatywnym dla nas świecie, jego problemy, emocje i stan duszy wcale nie różnią się tak bardzo od naszych. Tragedia, którą przeżył, może być tragedią każdego z nas. Wydaje się, jakby Bazterrica chciała zasugerować, że niezależnie od tego, co dzieje się na zewnątrz, pewne sprawy są niezmienne, a człowiek zawsze zostanie człowiekiem. Taka sugestia towarzyszy nam przez prawie całą powieść. A potem… Potem dzieje się coś, co powoduje, że odkładasz „Wybornego trupa” i z niedowierzaniem kręcisz głową. Bo wiele rzeczy, które zadziały się w tej książce, nie miały prawa się wydarzyć, ale po ostatniej stronie zdajesz sobie sprawę z tego, że nawet to, co wydawało się akceptowalne, było tylko mirażem.
Zdaję sobie sprawę z tego, że nie każdy przebrnie przez tę lekturę. Że wielu na wstępie odrzuci tę książkę. Jedni powiedzą, że nie są w stanie czytać o kanibalizmie, a inni stwierdzą, że absurdy ich nie interesują. Tym drugim chciałabym przekazać jedno moje spostrzeżenie. Kiedy w 1985 roku opublikowano „Opowieść podręcznej” Margaret Atwood, wówczas też nikt nie spodziewał się, że dojdzie do momentu, w którym ta historia stanie się bardzo aktualna. Nie chciałabym, żeby Bazterrica okazała się drugą Atwood, ale skąd wiemy, co będzie za 30-40 lat? A jeśli będzie właśnie tak? I to jest dla mnie najstraszniejszy wniosek po przeczytaniu „Wybornego trupa”.
Pierwszy raz siadając do napisania recenzji, mam mętlik w głowie. Ogromny chaos niepozwalający spojrzeć na historię z dystansem. Z jednej strony książka wywołała we mnie mocne poruszenie, duży szok i niedowierzanie, z drugiej zabrakło mi w niej fabuły, która dokądś by zmierzała.
Nie dziwię się, że tytuł książki pojawił się na wielu językach. Jest mocna, wstrząsająca, kontrowersyjna. Wzbudza skrajne emocje i nie jest ona przeznaczona dla każdego. Każdy z nas jest inaczej skonstruowany, każdy posiada inną wrażliwość i jeden może bardziej odczuć skutki tego, co otrzymał w tej powieści, inny mniej. Jednak w każdym wypali pewną dziurę i nieukrywany strach, że kiedyś do takiej sytuacji może dojść. Niby to fikcja literacka, ale kto by pomyślał, że do naszego świata zawita wirus? Że zmieni nasze postrzeganie rzeczywistości i zmusi do przekształcenia naszej codzienności?
Książka daje do myślenia, sprawia, że człowiek przestaje myśleć, iż nigdy do tego nie dojdzie, bo kto przewidzi, jak świat zmieni się za kilkanaście, kilkaset lat? Autorka rzuca czytelnika do nieokreślonej czasoprzestrzeni, sprawia, że trybiki naszego umysłu pracują na najwyższych obrotach, a opisy różnych procesów przygotowywania ,,specjalnego mięsa'' materializują się przed oczami. Autorka kształtuje rzeczywistość, gdzie człowiek staje się zwierzyną, wzbudza kontrowersje, szokuje, opisując mechanizmy działania rzeźni i innych procesów, które w niej się odbywają. Do tego przedstawia bohatera, który obraca się w tej nowej codzienności i który zmaga się ze śmiercią dziecka. Połączenie teraźniejszości ze wciąż wzrastającą depresją spowodowaną demonami przeszłości, bólem i cierpieniem powodują w czytelniku te same emocje. Wczuwa się w jego uczucia, w pogłębiającą się depresje, trudne relacje z siostrą, we wspomnienia dawnego życia bohatera. Podobało mi się dokładne stadium rozwoju świata, w którym ,,mięso specjalne'' zostało wprowadzone do użytku. Jakie mechanizmy działały przy ich tworzeniu. Mimo że ta rzeczywistość strasznie przerażała, wywoływała gęsią skórkę niedowierzania, szybko się powieść czytało.
Zabrakło mi w niej jednak większego sensu. Fabuła, jak dla mnie zmierzała donikąd. Akcja jakby sama nie wiedziała, w jakim kierunku powinna podążyć. Wydarzenia mocno walą człowieka po głowie, przez co obrazy pozostają w nim na bardzo długo, ale gdyby dodać do niej jeszcze przemyślenia innych osób, bardziej skupić się na emocjach, odczuciach osób, które z dnia na dzień usłyszały, by do swojego jadłospisu dodały ,,mięso specjalne'', lektura wydawałaby się bardziej atrakcyjna w odbiorze. Tutaj czytelnik jest od razu rzucony do świata, gdy człowiek przystosował się już do tej nowej rzeczywistości. Niemniej oceniam powieść wysoko, dla mnie była oryginalna, doskonale przemyślana, odejmuje jej jeden punk za niejasny kierunek fabuły. Jeśli jesteście jej ciekawi, to zachęcam do zapoznania się z powieścią.
O tej książce jest teraz bardzo głośno. Nic dziwnego, to dystopijna opowieść, która wielu czytelników może przerazić, jeszcze inni, pewnie obawiają się po nią sięgnąć. Agustina Bazterrica prowokuje, tworzy krwawy i przerażający świat, w którym nie chcielibyśmy się znaleźć.
Marco pracuje jako rzeźnik, mimo że ten zawód nie wygląda już tak jak dawniej. Kwitnie handel "mięsem specjalnym". Zwierzęta zostały zakażone wirusem, a dostęp do pożywienia roślinnego nie jest pewny, krążą opinie, że nie dostarcza potrzebnych składników. Jedynym rozwiązaniem staje się kanibalizm, początkowo szokujący społeczeństwo, później staje się normalnością. Marco obserwuje upadek moralności. Ile ludzie są w stanie zrobić aby zdobyć pożywienie i przeżyć?
"Wyborny trup" szokuje od samego początku. Wizja przedstawiona przez autorkę wydaje się być bardzo odrealniona i przerażająca. Jak bywa w przypadku powieści dystopijnych, zawsze rodzi się w głowie myśl, że nigdy nie wiadomo, czy zawsze pozostanie to tylko wyobrażeniem autorki... Pozostaje mieć nadzieję, że nie przyjdzie nam żyć w świecie pozbawionym uczuć, w którym ludzie będą dopuszczać się tak okrutnych czynów. To książka dla ludzi o mocnych nerwach, którzy nie boją się historii wywołujących obrzydzenie.
Dystopijna, prowokacyjna, obrzydliwa... takie słowa nasuwają mi się po przeczytaniu "Wybornego trupa" 😱 To na pewno jedna z najmocniejszych i najbardziej przerażających książek, jakie przeczytałam w życiu. I absolutnie nie chcę, by te słowa zabrzmiały jak antyreklama. Chcę Was tylko ostrzec, że to pozycja zdecydowanie dla czytelników o mocnych nerwach i żołądkach 👍
Po śmiertelnej zarazie przenoszonej przez zwierzęta na świecie brakuje mięsa. W końcu władze ulegają naciskom gałęzi przemysłu i decydują się na legalizację kanibalizmu. Na początku zaczynają znikać ludzie z tzw. marginesu społecznego, emigranci i biedota. Z czasem zapotrzebowanie na mięso staje się tak duże, że rozkwita handel i hodowla ludzi, niczym bydła. Zarzynanych ludzi nazywa się w książce "mięsem specjalnym". Nie można ich określić jako "ludzie" ponieważ w ten sposób zostałaby im nadana tożsamość, a nigdy to, co jest produktem nie może stać się osobą. Mamy więc polędwicę specjalną, żeberka specjalne czy cynadry specjalne w sosie cytrynowym... Musicie przygotować się na naturalistyczne i szczegółowe opisy rzeźni: ogłuszanie, zabijanie, ćwiartkowanie, oskórowanie, porcjowanie... Nie zdziwię się zatem, jeśli część z Was po przeczytaniu tej książki przejdzie na wegetarianizm 😉
Marco, syn rzeźnika, doskonale zdaje sobie sprawę z tego, jakimi prawami rządzi się ta branża. Po śmierci syna przestaje jeść mięso i z żalem obserwuje upadek ludzkiej moralności. Pewnego dnia od jednego z kontrahentów otrzymuje najlepszej jakości żywą samicę wartą fortunę. Może ją sprzedać, zjeść lub... No właśnie, jeśli jesteście ciekawi jak dalej potoczy się ta historia to sięgnijcie po tę książkę 👍
"Wyborny trup" oprócz tego, że jest niezwykle przerażającą książką jest także znakomitą opowieścią o upadku ludzkiej moralności, granicach człowieczeństwa i ludzkich rządzach. Człowiek zostaje tu zupełnie uprzedmiotowiony, można go hodować, trzymać w klatce i zabijać niczym zwierzę. Ludzka hipokryzja sięga zenitu. Co decyduje o tym, że czujemy się lepsi od innych i do jakiego stopnia potrafimy zobojętnieć i czy naprawdę różnimy się od zwierząt? Oby tylko książka Bezterriki na zawsze pozostała fikcją 😱
Macie odwagę sięgnąć po "Wybornego trupa"?
Nigdy nie czytałam tak wstrząsającej i realistycznej książki z gatunku dystopijnych. Nigdy nie miałam przyjemności wtopić się w tak mroczną przyszłość. Autorka przebiła wszystkie możliwe wyobrażenia. Ukazuje nam świat przyszły, który jest już po Przemianie. Ta przemiana polega głównie na pozbyciu się wszelkiej zwierzyny i legalizacji kanibalizmu. Poznajemy w niej Marco, który każdego dnia pracuje w ludzkiej rzeźni. Pewnego dnia dostaje prezent - mięso specjalne PCP. Musi dokonać wyboru, co zrobić z niechcianym darem. Wybiera najgorszy sposób, narażając się dodatkowo na śmierć.
Szok, szok i szok. Cała książka jest przerażająca. Różnorodne opisy i to dość dokładne powodują nie tylko obrzydzenie, ale także strach. Strach przed tym, że to może się wydarzyć, może nas spotkać za te kilkaset lat. Świat może przejść najgorszą z możliwych Przemian, gdzie największym zagrożeniem jest drugi człowiek. Gdzie nie ma już sentymentów, a jedynie żądza pieniędzy, maniakalna radość z robieniu komuś krzywdy. (Przypomina mi to trochę film "Hostel", ale w jeszcze gorszej wersji). Zakończenie rozwaliło mnie totalnie, aż brakuje mi tchu. To będzie z pewnością mój top tego roku. Koniecznie czytajcie.