Autor | Maria Paszyńska |
Wydawnictwo | Pascal |
Rok wydania | 2018 |
Oprawa | miękka ze skrzydełkami |
Liczba stron | 368 |
Format | 12.8 x 19.9 cm |
Numer ISBN | 978-83-8103-158-5 |
Kod paskowy (EAN) | 9788381031585 |
Waga | 358 g |
Wymiary | 130 x 200 x 30 mm |
Data premiery | 2018.01.31 |
Data pojawienia się | 2018.01.06 |
Na gruzach dawnego świata zdarza się miłość, której nie można się oprzeć...
Lato 1939 roku. Warszawskie zoo, stworzone przez Jana i Antoninę Żabińskich, ma swoje chwile triumfu, choć podskórnie czuć w nim niepokój związany z nieuchronnie zbliżającą się wojną. Brutalny czas nie zabija jednak namiętności.
Niezwykłe losy trojga ludzi uwikłanych w wielką historię i własne uczucia. Willa pod Zwariowaną Gwiazdą to doskonałe połączenie precyzyjnie skonstruowanej fikcji z poruszającą historią, która wydarzyła się naprawdę. Opowieść o świecie wartości, w którym ideałom jest się wiernym zawsze i pomimo wszystko.
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 195 szt. |
Dostępność w naszym magazynie | 2 szt. (realizacja już jutro) |
Dostępność w punktach Bonito![]() |
---|
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
Zacznę od tego, że fanką historii to ja nigdy nie byłam. Lecz z ręką na sercu Willa pod Zwariowaną Gwiazdą Marii Paszyńskiej to jest coś niesamowitego!
Główna akcja książki zaczyna się w roku 1939 w Warszawskim ZOO. Jednak zbliżającą się wojna sieje ogromny postrach. Lecz mimo ogarniającego strachu jest też ogromne uczucie. Niestety wojna powoduje wiele zniszczeń i ogromną ilość śmierci. Główny bohater Piotr, walczy z wielką stratą. Całkowicie oddaje się swojej pasji, czyli słoniom, które również zostaną mu odebrane.
W roku 1942 los stawia mu na drodze kobietę, o której nie wiadomo nic, gdyż ma zaniki pamięci. Mimo sytuacji panującej w kraju udaje im się być szczęśliwym. Aż nagle, dwa lata później pojawia się Daniel.
Przepiękna, wzruszająca historia o losach trojga ludzi. Książka podczas czytania zapiera dech w piersi. Te historię naprawdę warto przeczytać !
Buziaki 😘
Piotr od dziecka miał pod górkę - syn złodzieja zasztyletowanego jeszcze przed siódmymi urodzinami syna, wnuk prostytutki, wychowywany bez matki... Jedynym jasnym punktem dzieciństwa chłopca była babcia, która wprawdzie nie była ciepłą babunią jaką miały inne dzieci, ale przez przypadek dała wnukowi ogromne szczęście - nauczyła go czytać. W samotność Piotra wdarł się świat z książkowych kart i coraz bardziej realne marzenie o tym, by zobaczyć... słonia! W marcu 1928 roku na warszawskiej Pradze otwarto najprawdziwsze ZOO, w którym Piotr dostał posadę kornaka. Jego zadaniem była opieka nad słoniami - Jaśkiem, Kaśką oraz urodzonym w jego obecności słoniątkiem - Tuzinką. Jest rok 1939... Poza murami ZOO czeka na Piotra ciężarna żona. W świat miłości ludzi i zwierząt wdziera się wojna...
Ada jest zdezorientowana, ranna i niewiele pamięta... Gdzie się znajduje? Czy to getto? Co ona tu robi? Kobieta nie do końca rozumie otaczającą rzeczywistość i ze zdumieniem odkrywa, że jest w ciąży. Tylko czyje to dziecko? I czy naprawdę ma na imię Ada? I dlaczego ten dziwny, poważny mężczyzna chce jej pomóc? Może warto go posłuchać i z nim pójść...
Daniel jest Żydem i lekarzem, jak jego ojciec. Przez wiele miesięcy pracował w szpitalu w getcie, próbując uratować skromnymi środkami jak największą liczbę osób przed wywózką. Pomimo, że wraz z żoną i córeczką cierpiał, iż odcięto ich od normalnego życia, od możliwości obcowania z naturą to starał się spędzać z nimi popołudnia, jakby nic się nie stało. Jakby nie było wojny, okrucieństwa, śmierci. Jednak nastał taki dzień, kiedy Daniel nie zastał swoich ukochanych kobiet w domu... Wręcz oszalał z rozpaczy i obiecał sobie, że nie przestanie ich szukać. Czy mu się to uda?
Piotr, Ada i Daniel - trzy pokiereszowane przez wojnę osoby o dobrych sercach. Każde z nich utraciło coś ważnego, coś zgubiło, o czymś musiało zapomnieć, by trwać nadal i liczyć na wolność. Spotkali się w willi Antoniny i Jana Żabińskich, właścicieli ZOO, którzy musieli pozwolić na odstrzał lub wywiezienie większości zwierząt, ale nie utracili wiary w to, że mogą przynieść ludziom radość w inny sposób - pomagając im.
Czytałam tak wiele książek z wojną w tle, ale ta jest inna. Maria Paszyńska zaskoczyła mnie zupełnie odmiennym ujęciem II wojny światowej. Stworzyła powieść, która opisuje losy fikcyjnych, ale i rzeczywistych postaci (Żabińscy) na tle okrutnego czasu, w jakim przyszło im żyć. Poprowadziła czytelnika przez wzruszające chwile narodzin i śmierci, zarówno ludzi, jak i zwierząt. Pokazała jak wśród wojennej zawieruchy kradziono chwile szczęścia, śmiechu i choćby pozornej radości. Ale wielokrotnie powodowała u mnie potok łez... żałoba Tuzinki i Piotra, rozpacz Ady, szaleństwo Daniela, egzekucje dzieci, walka o przetrwanie z niemieckimi krokami w tle.
Autorka stworzyła też niesamowity wizerunek samego domu - willi stojącej pośród klatek, początkowo tętniących życiem, by później swą pustką wywoływać wspomnienia lepszych czasów ogrodu zoologicznego. Dom Żabińskich przyciągał zbłąkane i sponiewierane dusze, które otrzymywały tutaj nie tylko pomoc, ale też odpoczynek od trudnej rzeczywistości. Czy dla wszystkich pobyt tutaj okaże się radosny?
Powieść jest przykładem doskonałej kreacji bohaterów. Są niezmiernie wyraziści, emocjonalni, pełni życia i pomysłów, które muszą dostosować do płynącej krwią codzienności. Ich dylematy, problemy nabierają nowego wymiaru, gdy muszą zmierzyć się z problemem braku żywności, wiszącej groźby śmierci za ukrywanie Żydów czy strachem o bliskich.
Urzekła mnie zmyślna i zaskakująca działalność Jana, z niepokojem śledziłam poczynania, które mogły sprowadzić na mieszkańców Willi nieszczęście. I tylko jeden moment jest dla mnie ością w tej cudownej opowieści - dlaczego Ada nie poznała prawdy? Dlaczego nie mogła sama podjąć decyzji, choć wiem że jaka by nie była, zawsze ktoś by cierpiał... Ale powinna wiedzieć...
Podsumowując - "Willa pod Zwariowaną Gwiazdą" to powieść o niezwykłej subtelności słoni, cierpliwości polskich matek czy ucieczce w fikcyjny świat książek. W magiczny wręcz sposób opowiada o ludziach, którzy mierzyli się z wojną. Traktuje o ich odwadze, ideałach, żałobie, miłości i marzeniach, które były jakże odmienne od tych z czasu pokoju. A przecież są też tacy, którym wojna odebrała wszystko... łącznie z godnością. To książka dla ludzi wrażliwych. To uczta dla wyrafinowanych gustów polskich czytelników. Wierzę, że zatoniecie w tej historii równie mocno - po prostu musicie ją przeczytać!
Wystarczy chwila, aby cały świat legł w gruzach. Gdy wydaje się, że wszystko traci sens. Są jednak osoby, które nieustannie próbują szukać światełka w tunelu. Zdolne do ogromnych poświęceń, pragną tylko odnaleźć dowód na istnienie szczęścia…
Życie Piotra od początku nie było usłane różami. Syn złodzieja, wnuk prostytutki — czy może w przyszłości zajmować się dziecko z takim rodowodem? Jednak szczęście się do niego uśmiechnęło, gdy nauczył się czytać. Ta umiejętność sprawiła, że chłopak poznał, czym jest marzenie. A było nietypowe, gdyż chciał zobaczyć słonia. Sen się spełnił, i to w pełni — Piotr zostaje kornakiem. Opiekuje się słoniami z warszawskiego zoo. Zwierzęta są dla niego niczym najlepsi przyjaciele. A wszystko dzięki Janowi Żabińskiemu, dyrektorowi, i jego żonie. Piotr również zakłada rodzinę. Finalnie nadchodzi wojna. Następuje seria tragicznych wydarzeń. W gettcie ludzie przechodzą przez męki. Jan spotyka Adę, pomaga jej uciec z getta. Kobieta jest w zaawansowanej ciąży i prawdopodobnie cierpi na amnezję. Żabiński dają jej schronienie we własnym domu, który znajduje się na terenie zoo. Przybywa tam też Daniel, żydowski lekarz, wcześniej stracił małżonkę i córkę. Czy na zawsze? Co łączy Piotra, Adę i Daniela?
Historia Żabińskich jest mi dobrze znana. W zeszłym roku miałam przyjemność przeczytać wspomnienia Antoniny, niesamowicie mnie zaintrygowały. Pałam do tej pary wielką sympatią i z ciekawością śledzę dotyczące ich nowości książkowe. Tym sposobem trafiłam na najnowszą powieść autorstwa Marii Paszyńskiej. Przyznam, że to moje pierwsze spotkanie z pisarką, więc trudno mi stawiać jakiekolwiek wymagania. Do lektury podeszłam bez wygórowanych oczekiwań, za to z dużą dozą zainteresowania. Słyszałam sporo komplementów pod adresem twórczości Paszyńskiej, jednak było nam nie po drodze. Na cały tydzień przepadłam w „Willi pod Zwariowaną Gwiazdą”, ciągle odwlekając moment pożegnania. Ostatnie strony skończyłam z ogromnym smutkiem, ale też jakąś ulgą. Autorka naprawdę przypadła mi do gustu, choćbym chciała, to nie mam się do czego doczepić. Pozycja, o której pragnie się mówić bliskim, podzielić się z nimi spostrzeżeniami.
Wielu z nas jest wzrokowcami. Okładka prezentuje się bardzo ładnie, przypomina mi plakat filmowy. Za plus uznaję dość dużą czcionkę. Dzięki temu egzemplarz doskonale nada się na prezent dla babci lub starszej cioci, oczy się nie męczą. Poręczny, można czytać dosłownie wszędzie, choć osobiście rekomenduję koc, kubek herbaty i przyjemną atmosferę, która troszkę zniweluje płynącą z książki tragedię. Przeplataną humorem oraz promykami nadziei. Ta wielowątkowość tworzy piękną mozaikę sprawiającą, że w trakcie lektury nie sposób nawet pomyśleć o nudzie. Zwłaszcza, iż całość napisano ślicznym językiem, niezbyt teatralnym, co czasem się zdarza w przypadku powieści tego typu.
Maria Paszyńska świetnie odmalowała tło historyczne. Wierzę, że włożyła mnóstwo pracy, aby umiejętnie połączyć fikcyjną fabułę z faktami. To musiało kosztować ją wiele wysiłku, co szczególnie zauważą osoby, które już wcześniej interesowały się małżeństwem Żabińskich. Spodobało mi się to przedstawienie „świata w świecie”. W Warszawie działy się niewyobrażalne rzeczy, jednak Antonina z Janem starali się, by w ich domu istniała chociaż namiastka normalności, mimo piekła, ono działo się tuż obok. Tak było w rzeczywistości, a Paszyńska ukazała to za pomocą Piotra, Ady i Daniela.
Główni bohaterowie są niezwykle realistyczni. Wpasowują się w otoczenie Żabińskich. W książce nie znajdziemy przesłodzonych miłostek, wydumanych wyznań. Autorka pokazała uczucia szczere, momentami okrutnie trudne. Z ogromnym zaciekawieniem śledziłam losy każdej postaci, razem z nimi śmiejąc się, płacząc. Moim ulubieńcem od samego początku pozostał Piotr. Jego pasja, zawzięcie i honor — mieszanka cech, które zwyczajnie lubię. Nie chcę zdradzać zakończenia, lecz gwarantuję, że zaskakuje. I to ono jest, w mojej opinii, największym atutem. Znakomicie skonstruowane, zrobiło na mnie duże wrażenie. Z wielką radością sięgnę po inne publikacje Marii Paszyńskiej, czuję się ku temu dostatecznie zachęcona. Oby były równie dobre!
„Willa pod Zwariowaną Gwiazdą” to pozycja, która żadnego czytelnika nie uczyni obojętnym. Emocje wręcz kipią z każdej strony, a myśli galopują jeszcze długo po skończeniu lektury. Jeśli macie ochotę na zetknięcie z historią na wskroś wzruszającą, to z tej będziecie naprawdę zadowoleni. Radzę zaopatrzyć się w paczkę chusteczek, bo podejrzewam, że sporo łez zostanie uronionych…