Dziecko wobec wojny jest zawsze ofiarą, niezależnie po której stronie frontu się urodziło.
Historie i świadectwa wilczych dzieci
, czyli wojennych sierot z obecnych terenów Warmii i Mazur oraz Obwodu Kaliningradzkiego, które jeszcze długo po 1945 roku ukrywały się w lasach.
Upadek Trzeciej Rzeszy rozpoczął się z chwilą wkroczenia Armii Czerwonej do Prus Wschodnich, pierwszego terytorium Rzeszy, do którego dotarli sowieccy żołnierze. Rosjanie wystawili Niemcom bardzo wysoki rachunek za zbrodnie popełnione przez nazistów na froncie wschodnim.
Bojowy szlak czerwonoarmistów znaczyły stosy bestialsko pomordowanych bezbronnych ludzi, masowe gwałty, grabieże, pożary i powszechna dewastacja mienia. Nikt nie był bezpieczny od żądnych zemsty sowieckich zdobywców. Śmiertelne żniwo wśród ludności cywilnej zbierał też przeraźliwy głód. Gdy umierały matki, dzieci, często kilkuletnie, zostawały same.
Według różnych źródeł w lasach i ruinach tych terenów ukrywało się około dziesięciu tysięcy sierot. Niektóre źródła podają, że nawet dwadzieścia tysięcy. By zdobyć cokolwiek do jedzenia, przemierzały pieszo wiele kilometrów. Przekradały się też na Litwę, gdzie żebrząc o żywność, miesiącami, czasem latami, tułały się od wioski do wioski. Kilka dekad później nazwano je wilczymi dziećmi.
Ktoś mógłby rzec - co to za nazwa! Ale czyż nie jesteśmy trochę, jak wilki? Razem z wilkami spędzaliśmy czas w lasach - mówi jedno z byłych wilcząt
.
To jest prawdziwa opowieść o nich.
Wioletta Sawicka - urodziła się i mieszka na Warmii. Z wykształcenia pedagog, z zawodu dziennikarka radiowa, prasowa, a przez chwilę telewizyjna. Realizowała się w pisaniu reportaży i przeprowadzaniu wywiadów z ciekawymi ludźmi. O sobie wie jedno - że składa się z samych sprzeczności. Autorka dwunastu powieści. Najnowszy cykl to Wiek miłości, wiek nienawiści.
Autor | Wioletta Sawicka |
Wydawnictwo | Prószyński |
Rok wydania | 2022 |
Oprawa | miękka |
Liczba stron | 240 |
Format | 13.0 x 20.0 cm |
Numer ISBN | 978-83-8295-196-7 |
Kod paskowy (EAN) | 9788382951967 |
Data premiery | 2022.10.11 |
Data pojawienia się | 2022.09.14 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 203 szt. |
Dostępność w naszym magazynie | 14 szt. (realizacja 2023.06.05) |
Dostępność w punktach Bonito![]() |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz 2023.06.06 |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz 2023.06.06 |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz 2023.06.06 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz 2023.06.06 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz 2023.06.06 |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz 2023.06.06 |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz 2023.06.06 |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | 2 szt. na miejscu |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz 2023.06.06 |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | 1 szt. na miejscu |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz 2023.06.06 |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz 2023.06.06 |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz 2023.06.06 |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz 2023.06.06 |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | 2 szt. na miejscu |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz 2023.06.06 |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz 2023.06.06 |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz 2023.06.06 |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz 2023.06.06 |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
Czy ktokolwiek zrozumie, co to znaczy, kiedy dziecko żyje w rozdartym wojną kraju(...)zupełnie samotnie, bez krewnych, bez domu, bez schronienia, a co najważniejsze, bez chleba powszedniego".
Hans- Werner Pushnakowski( jeden z bohaterów)
Wilczymi dziećmi nazywano w rejonie kaliningradzkim niemieckie dzieci urodzone w Prusach Wsch., które po wojnie nie zdążyły wyjechać razem ze swoimi rodzicami do Niemiec i które jeszcze długo po wojnie ukrywały się przed Armią Czerwoną w lasach.
Uciekały przed ,,wyzwolicielami", o których nareszcie możemy powiedzieć głośno ,,bestie",dla których nie było żadnych zasad. Które mordowały, gwałciły i grabiły. Nikt nie był bezpieczny w obliczu żądnych zemsty sowieckich zdobywców.
A zwłaszcza dzieci.
Śmiertelne żniwo zbierał też głód, bo gdy umierały mordowane matki, kilkuletnie dzieci zostawały same.
Około 10 tys. takich sierot ukrywało się w piwnicach, lasach i ruinach, aby przeżyć.
Niejednokrotnie za zwykłą kromkę chleba wędrowały pieszo wiele kilometrów, również na Litwę, gdzie żebrały od domu do domu latami bezdomne i wykorzystywane.
,,Ktoś mógłby rzec- co to za nazwa?
Ale czyż nie jesteśmy trochę jak wilki?"
Ta książka to ich świadectwo.
Przerażające, przejmujące, z mnóstwem zdjęć i bogatą bibliografią.
Autorka wykonała kawał mrówczej pracy, by przybliżyć nam losy tych skrzywdzonych i samotnych istnień.
Dopóki jej nie przeczytałam, nie miałam pojęcia o ich istnieniu.
A teraz już na zawsze będą w mojej pamięci i z pewnością będę chciała pogłębić ten temat.
Ja Wam książkę ogromnie polecam, pomimo tego, że nie jest to łatwa lektura.
A może,przede wszystkim, dlatego powinniście ją przeczytać.
Wpatruje się od dłuższego czasu w okładkę „Wilczych dzieci” autorstwa Wioletty Sawickiej i po prostu nie wiem, co powinnam napisać, od czego zacząć, żeby podzielić się z Wami moimi emocjami, które towarzyszyły mi od pierwszych stron. Wybaczcie więc moją nieskładną momentami wypowiedź, ale jestem tak poruszona tą książką, że ciągle mam załzawione oczy. Od razu uprzedzę, to nie jest powieść, nie znajdziecie w niej fikcji, nie będzie więc ta książka żadną rozrywką na długi jesienny wieczór. Ten dokument to jednak niesamowicie potrzebne dzieło, pokazujące, że historia, nawet ta najokrutniejsza, lubi się niestety powtarzać.
Pani Wioletta przytacza prawdziwe historie sierot powojennych z obecnych terenów Warmii i Mazur oraz obwodu kaliningradzkiego, które jakiś czas temu zostały nazwane „wilczymi dziećmi” przez to, że latami ukrywały się w lasach przed okrucieństwem Rosjan. W ich wspomnieniach poznacie brutalność Armii Czerwonej, która po wkroczeniu do Prus Wschodnich, rozpoczęła bestialskie rozprawianie się z ludnością cywilną. Masowe mordowanie ludzi, brutalne gwałty, podpalanie domostw, rozrywanie ludzi na strzępy, tym głównie zajmowali się rosyjscy żołnierze. Dzieci, które w obliczu tej rosyjskiej pożogi zostały same, musiały jakoś przetrwać. Jedne, w poszukiwaniu jedzenia, przedostawały się na Litwę. Niektórym udawało się tam znaleźć dom, inne były wykorzystywane do najcięższych prac. Brudne, schorowane, wiecznie głodne, zmarznięte i nie mogące liczyć na pomoc. Ale mimo tego udało się niektórym z nich przeżyć. I przekazać świadectwo o okrucieństwie Rosjan całemu światu.
To, co zdarzyło się parę miesięcy temu, to zdecydowanie powrót zła. Informacje o gwałtach, masowych mordach ludności cywilnej, jak rzeź w Buczy, udowadniają, że mentalność tego narodu nie zmieniła się wcale w przeciągu kilkudziesięciu lat. Dlatego każdy powinien przeczytać „Wilcze dzieci”, żeby się przekonać, jaką siłę rażenia to zło może przybrać. Dziękuję autorce za tą prawdę. Ktoś powie, że przecież przytacza ona historie dzieci niemieckich. Nie. Nie ma dzieci niemieckich, polskich, czy rosyjskich, i innych. Jest za to cierpienie i strach, którego dzieci doświadczają w obliczu wojny, niezależnie od przynależności narodowościowej.
Kim są "Wilcze dzieci"?
To niemieckie dzieci bez rodzin z terenów Prus Wschodnich od 1945 roku. Część z nich została adoptowana przez miejscowe litewskie rodziny. Adoptowane dzieci musiały nauczyć się nowego języka, a to spowodowało wyparcie się ojczystego języka. Jaką drogę przeszły te dzieci, dowiecie się z najnowszej powieści Wioletty Sawickiej "Wilcze dzieci".
"Wilcze dzieci" cierpiały z chwilą wkroczenia Armii Czerwonej. Musiały uciekać z własnych rodzinny domów, w celu ratowania życia. Często gubiły przy tym swoich rodziców i rodzeństwo. Stawały się wojennymi sierotami. Takie dzieci stawały się żebrakami. Były często poniżane, bite, gwałcone, a nawet w bestialski sposób mordowane. Obecne czasy na Ukrainie przypominają mi obrazy ukazane w tej książce. Nic się nie zmieniło. Rosyjscy żołnierze zachowuję się tak samo jak zachowywali się podczas drugiej wojny światowej i krótko po niej.
W książce "Wilcze dzieci" przeczytacie, na co narażone były kobiety i ich dzieci. Dowiecie się co mamy i córki musiały robić za kromkę chleba. To było bardzo przerażające. Łzy płynęły mi ciurkiem.
Zapamiętała jedno straszne zdarzenie. Kobieta, krótko po ciężkim porodzie została brutalnie skrzywdzona przez barbarzyńców. Co zrobił lekarz, który zajmował się tą kobietą? Tego dowiecie się podczas czytania. Zatrzymało mi się serce. Nie mogłam pojąć, jak mogło do tego dojść. Do ilu takich akt dochodziło? Teraz oglądam telewizję i co widzę? Widzę te same obrazy, które opisała Wioletta Sawicka. Tylko chwileczkę, który mamy rok - 2022? A ja myślałam, że cofnęłam się w czasie... do drugiej wojny światowej.... Ludzie nie uczą się na błędach z przeszłości. Może powinni przeczytać książkę "Wilcze dzieci". Wiedzieliby wtedy, że tak się nie postępuje. Zobaczyliby jakie szkody wyrządzili biednym dzieciom.
Wilcze dzieci chowały się w lasach, piwnicach i gdziekolwiek się dało. Według tego co Wioletta Sawicka napisała, w lasach ukrywało się ponad 20 tysięcy sierot. Szok prawda. Dzieci przechodziły mnóstwo kilometrów, żeby zdobyć pożywienie, często prosiły również o dach nad głową. Co o nich sądzili inni ludzie? Czy przyjmowano sieroty z otwartymi ramionami, czy raczej przepędzano? Tego dowiecie się z historii opowiedzianych przez prawdziwe "Wilcze dzieci".
Bardzo przeraził mnie fakt, że historie ukryte na kartkach książki "Wilcze dzieci" są prawdziwe. Jak każda tego typu książka, tak i ta wywołała u mnie potok łez. Miałam nadzieję, że podobna historia nigdy się nie powtórzy, jednak życie jest życiem. Putin brutalnie sprowadził cały świat do parteru. Teraz cały świat patrzy na to co dzieje się na Ukrainie. I kto wie, czy gdzieś tam chodzą po świecie i ukrywają się w lasach współczesne "Wilcze dzieci".
Książka "Wilcze dzieci" Wioletty Sawickiej zawiera mnóstwo czarnobiałych fotografii. Możemy na własne oczy zobaczyć opisywane przez autorkę wydarzenia.
Dziękuję autorce, że mogłam poznać historię "Wilczych" dzieci. Tak naprawdę chyba nigdy o nich nie słyszałam.
Tę książkę pomimo ciężkiego tematu dosyć szybko przeczytałam. Uwielbiam tematykę wojenną i powojenną. Poznałam tutaj mnóstwo przerażających historii. Nigdy nie możemy zapomnieć tego co wyprawiała Armia Czerwona. Nie ma pozwolenia na krzywdzenie niewinnych dzieci i dorosłych. Książka jest bardzo emocjonalna. Emocje tutaj buzują. Autorka w idealny sposób podeszła do tematu. Brawo.
Każdy z was powinien poznać historię ukrytą na kartkach książki "Wilcze dzieci".
Z całego serca polecam "Wilcze dzieci", mommy_and_books.
Tej tytuł mną wstrząsnął.
Osobiście bardzo często i bardzo chętnie sięgam po literaturę wojenną czy obozową. Nie są to łatwe książki, niemniej jednak jestem przekonana, że warto poznawać naszą historię. Nawet jeśli jest to wyłącznie fikcja literacka, to zawsze przedstawia wydarzenia w tym trudnym czasie. Książka "Wilcze dzieci" Wioletty Sawickiej fikcja literacką nie jest, a są to wspomnienia ludzi, którzy przeżyli piekło na ziemi. Historie zawarte w książce wywołały we mnie wiele emocji, czytając łzy płynęły mi z oczu i dosłownie czułam przerażenie. Jak można w taki sposób traktować drugiego człowieka, jak można być tak bezdusznym i okrutnym, ale przede wszystkim jak można to robić dzieciom. Nikomu nic niewinne małe istotki, które tak wiele wycierpiały.
Ludzie z którymi autorce udało się porozmawiać, to starsze osoby, dlatego też nie zostało ich wiele. To właśnie oni przeżyli atak Rosjan, którzy w swej bezwzględności okazali się być dużo bardziej okrutni niż hitlerowcy.
Opisy zbrodni zawarte w książce są okrutne i nie dają się dla każdego. Ja byłam dosłownie wstrząśnięta, a książka poruszyła mnie jeszcze bardziej na skutek użytych przez autorkę porównań do działania sowietów. Oni nic się nie zmienili, za nic mają kodeks wojenny, dopuszczają się ataków na cywilne budynki, szpitale, szkoły i osoby cywilne. Gwałcą i zabijają niezależnie od płci czy wieku ofiar. Te opisy zbrodni, wraz z przytoczeniem tego, co aktualnie dzieje się na terenie zaatakowanej Ukrainy chyba poruszą każdego. Obok takich zbrodni nie można przejść obojętnie.
Dla mnie najstraszniejsze były opisy gwałtów dokonywanych na małych dzieciach. Sama jestem mamą i myśl, że takie rzeczy mogłyby spotkać moje niewinne dzieci, które cieszą się każdym dniem, każdą drobnostką i wierzą, że świat jest dobry, mnie przeraża.
Nie jest to książka łatwa, ale historia która poruszy, wstrząśnie, ale warto ją poznać. Można się dowiedzieć czego możemy spodziewać się po zachłannych obywatelach Rosji.
Autorkę podziwiam, że sama dała radę przeprowadzić rozmowy z "Wilczymi dziećmi", bo osobiście płakała bym, nie będąc w stanie powiedzieć nawet słowa.