Autor | Philipp Schott |
Wydawnictwo | Otwarte |
Rok wydania | 2019 |
Oprawa | miękka ze skrzydełkami |
Liczba stron | 296 |
Format | 13.5 x 20.5 cm |
Numer ISBN | 978-83-8135-002-0 |
Kod paskowy (EAN) | 9788381350020 |
Waga | 290 g |
Wymiary | 135 x 205 x 21 mm |
Data premiery | 2019.06.19 |
Data pojawienia się | 2019.05.13 |
Philipp Schott od kilkunastu lat leczy pacjentów z ogonem (i bez). W trakcie praktyki spotkało go wiele niezwykłych przygód ze zwierzakami (i ich właścicielami), zdobył również imponujące doświadczenie w rozwiązywaniu ich problemów. Dlaczego został weterynarzem? Jak naprawdę wygląda jego praca?
Wejdź do lecznicy tylnymi drzwiami i poznaj historie, które doprowadzą cię do śmiechu i do łez.
Przy okazji dowiedz się, jak najlepiej zadbać o swojego przyjaciela i jak przygotować się do wizyty u weterynarza.
PS. Podczas powstawania tej książki nie ucierpiało żadne zwierzę (za to kilka osób zostało podrapanych!).
Produkt niedostępny!
Ten produkt jest niedostępny. Sprawdź koszty dostawy innych produktów.
W dalekiej Kanadzie mieszka Philipp. Philipp to weterynarz z prawie 30-letnią praktyką. Poza wiedzą i miłością do zwierząt, ma talent do pisania. Pewnego dnia postanowił połączyć swoje zamiłowania, dając życie świetnej książce. To taka nasz wspólna wycieczka do kliniki weterynaryjnej, od zaplecza. Poznajemy jak to jest logistycznie z tym biznesem, jak z kontaktami z klientem. O samych właścicielach zwierząt też sporo. Jest o leczeniu, schorzeniach, o pacjentach, którzy mu najbardziej zapadli w pamięci. Przy okazji, wkręca kilka fajnych rad co do opieki nad zwierzakiem.
Bez wątpienia to lektura dla miłośników zwierząt. Wszystkich zwierząt. Dowiedziałam się z niej wielu nowych rzeczy. Jest sporo ciekawostek i anegdot.
Trudno mi ją zaszeregować. To i wspomnienia, i dzielenie się doświadczeniem, i trochę poradnika. Nie spodziewajcie się jednak typowego kompendium wiedzy w stylu "jak pielęgnować mojego kota/psa".
Czyta się bardzo lekko i przyjemnie. Rozdziały są krótkie, bez lania wody czy wtajemniczania w medyczne szczegóły. Ja jednak mogłabym poczytać i 200 stron więcej. Autor ma rewelacyjne poczucie humoru, co sprawia, że nawet i parskanie śmiechem ma miejsce. Jest oczywiście i smutno, weterynarz to lekarz, nie wszystko kończy się szczęśliwie... Mnie w tej książce ujmuje jej prawdziwość. Jest taka realna. Trochę, a nawet trochę więcej, mam kontaktu z weterynarzem i jakbym widziała naszą doktor Karolinę, piszącą tę książkę.
JA POLECAM 👍