Wspomnienia Gottloba Herberta Bidermanna w literaturze wspomnieniowej z frontu wschodniego można ustawić w jednym szeregu z takim klasykami jak „Zapomniany żołnierz” Sajera, czy „Przystanek Moskwa” Happego. To, że przeżył wojnę, graniczy z cudem. Był wielokrotnie ranny, a większość jego kolegów z którymi zaczynał kampanię wschodnią spoczęła w grobach gdzieś w bezkresnej Rosji. Front wschodni, mimo że najokrutniejszy w tej wojnie, przyciągał autora jak magnes. Wracał tam zawsze, mimo że nie musiał, bo proponowano mu bezpieczniejsze stanowiska. Adrenalina, której tam doświadczał jednak uzależniała. Nie mógł być gdzieś indziej. Walczył na Krymie, gdzie brał czynny udział w zdobyciu twierdzy Sewastopol, brał też udział w walkach pod Leningradem. W końcu bronił Prus Wschodnich, mając naszyty na ramieniu legendarny dziś napis tamtejszych wojsk: „Kurland”. Wojska broniące Kurlandii nie poddały się nigdy. Dopiero kapitulacja Niemiec spowodowała, że wywieszono białe flagi. Autor po kapitulacji trafia do rosyjskich łagrów na lata. Wycieńczony, będąc na skraju życia i śmierci, powraca do Niemiec. Wspomnienia zostały napisane po wojnie. Autor przedstawia w nich swój negatywny stosunek do Hitlera i ówczesnych rządzących w Niemczech. Na ile szczere były to wyznania? Tego już się nie dowiemy.
Autor | Gottlob Herbert Bidermann |
Wydawnictwo | FINNA |
Rok wydania | 2017 |
Liczba stron | 384 |
Format | 15.0x21.5 cm |
Numer ISBN | 9788365678072 |
Kod paskowy (EAN) | 9788365678072 |
Waga | 575 g |
Data premiery | 2017.07.07 |
Data pojawienia się | 2017.07.07 |
Produkt niedostępny!
Ten produkt jest niedostępny. Sprawdź koszty dostawy innych produktów.
Bonito
O nas
Kontakt
Punkty odbioru
Dla dostawców
Polityka prywatności
Załóż konto
„Dobre chwile” – recenzje
Nowości z ostatniego tygodnia
Bestsellery
Zapowiedzi
Promocje
Wyprzedaż
Koszty dostawy
Regulamin zakupów
Regulamin kart podarunkowych
Rabat
HEINRICH HAAPE PRZYSTANEK MOSKWA Niezwykle barwny opis wojennych losów autora jest nie tylko relacją dokonań lekarza, ale i opowieścią żołnierza, który po dziesięciu miesiącach walk znalazł się wśród dwudziestu ośmiu ostatnich, pozostałych przy życiu ludzi swojego batalionu – z ośmiuset, którzy przekroczyli Bug w czerwcu 1941 roku. „Przystanek Moskwa” to jedna z najbardziej dramatycznych relacji z drugiej wojny światowej, która stała się klasyką tego typu gatunku literackiego.
Wprawdzie Waffen SS stało się legendą i jest uważane za elitarne jednostki bojowe II wojny światowej, istnieje niewiele relacji przedstawiających inne oblicze tych budzących lęk oddziałów. Erich Stahl był zawodowym dziennikarzem przydzielonym do relacjonowania działań niektórych najsłynniejszych jednostek – 1. Dywizji „Leibstandarte Adolf Hitler”, 5. Dywizji Grenadierów Pancernych SS „Wiking”, zagranicznych ochotników walczących w Waffen SS na północnym odcinku frontu wschodniego pod Narwą. Pełnił w nich służbę i przeżywał wszystkie trudy, niedostatki i dramatyczne emocje człowieka, stającego z bronią w ręku przeciwko czołgom wroga. Erich Stahl przedstawia relację bacznego, krytycznego świadka brutalnych realiów wojny na wschodzie, połączoną z wnikliwymi obserwacjami i nieupiększonymi opiniami o tryumfach i błędach Niemiec. Chociaż autor był w tym czasie zdeklarowanym narodowym socjalistą, jego spostrzeżenia dotyczące sposobu prowadzenia wojny i polityki są prawdziwą rzadkością w tego typu literaturze.
Opowieść Bamma jest tak piękna, jak jest straszna, jest tak budująca, jak tragiczna… W jego relacji znajdziemy wszystkie tragiczne elementy, nieodłączne dla doświadczeń żołnierza na najcięższym froncie II wojny światowej – froncie wschodnim – przy czym żołnierza innego niż większość, bo przecież przede wszystkim lekarza-chirurga, przez którego ręce przechodzi nieuchronny „produkt uboczny” pól bitewnych. Peter Bamm w kampanii na wschodzie uczestniczy od jej pierwszych godzin. Przechodzi poprzez walki na Krymie i u podnóża Kaukazu, aż do tragicznego finału, gdy w huku i dymie walącej się w gruzy Rzeszy nieliczni szczęśliwcy ewakuują się z Helu. Autor obala „mit niewiedzy o zbrodniach nazistów żołnierza niemieckiego”. Nawet on, zdeklarowany antyhitlerowiec, przyznaje, że wiedział o zbrodniach ludobójstwa na terenach podbitych. Najbardziej zaskakującym wnioskiem płynącym z lektury Niewidzialnej flagi, niejako od razu umiejscawiającym relację Bamma wśród najwybitniejszych dzieł o froncie wschodnim, jest to, iż… właśnie dokładnie tak było, jak opisuje to autor.
Brutalna statystyka Wielkiej Wojny Ojczyźnianej dowiodła, iż średni okres życia szeregowego radzieckiego żołnierza na froncie wschodnim wynosiła od dwóch tygodni podczas operacji ofensywnych do miesiąca podczas działań obronnych. W tej sytuacji wspomnienia prostego żołnierza frontowego są niezmierną rzadkością. Szczęśliwym zrządzeniem losu autorowi udało się oszukać bezlitosną statystykę i przeżyć tam, gdzie los zwykle nie był łaskawy dla tysięcy prostych żołnierzy - pod Stalingradem, na Łuku Kurskim, na „Wyspie Śmierci” na Dnieprze, na krwawych stepach Ukrainy. Frontowe wspomnienia Mansura Abdulina to literatura ciekawa i wzruszająca - swoisty dokument epoki, wobec którego trudno jest przejść obojętnie.
Wspomnienia żołnierza 24. Dywizji Pancernej, który po zakończeniu szkolenia trafił na front w październiku 1942 roku, gdy jednostka walczyła pod Stalingradem, i przeszedł cały jej szlak bojowy, aż do walk nad Wisłą w sierpniu 1944 roku, kiedy to po raz kolejny został ranny. Następnie brał udział w walkach w Prusach Wschodnich, m.in. w odbiciu Nemmersdorf, którego mieszkańcy zostali zmasakrowani przez Armię Czerwoną. Później otrzymał przydział do Korpusu Pancernego Grossdeutschland, a końca wojny, lecząc się z kolejnej rany, doczekał w Sudetach. Wraz z innymi rannymi został przez Amerykanów wydany Rosjanom i jedynie własnej pomysłowości oraz determinacji zawdzięczał uniknięcie wywózki na Syberię. Odznaczony Żelaznym Krzyżem I i II Klasy, Nahkampfspange II Klasy (Srebrna Odznaka za Walkę Wręcz), przyznawaną za co najmniej 30 dni walki wręcz, oraz złotą Verwundenabzeichen (Odznakę za Rany najwyższego stopnia) przyznawaną za otrzymanie pięciu ran.
Zbiór reportaży Horsta Slesiny z pierwszych miesięcy niemieckiej kampanii 1941 roku przeciwko Związkowi Radzieckiemu to doprawdy niezwykła kolekcja. Jako korespondent wojenny zawsze towarzyszył żołnierzom na pierwszej linii, jako oficer często walczył z nimi ramię w ramię. Przelany na papier zapis relacji, które w formie audycji radiowych trafiały do słuchaczy w ojczyźnie, brzmi dzisiaj jak głos nie z tego świata. Bombastyczny, przesiąknięty antysemityzmem i ideologią nazistowską styl wypowiedzi rodem z ?Deutsche Wochenschau? jest cennym dokumentem czasów wielkiej wojny. Ale to nie tylko barwne relacje z walk i zwycięstw, mające umocnić ducha jego rodaków w Rzeszy. Opisy życia w stalinowskiej Rosji mimo, iż czasami przesadzone, są dowodem na szok, jaki przeżyli Europejczycy w zderzeniu z komunistycznym rajem na ziemi. Ale w książce Slesiny jest coś więcej. Autor był bacznym obserwatorem i świetnie posługiwał się piórem.
Wstrząsająca historia żołnierza wloskiego na froncie wschodnim. Wspomnienia Cortiego stanowią klasykę literatury pamiętnikarskiej dotyczącej frontu wschodniego. 28 dni tragicznego odwrotu armii włoskiej z frontu wschodniego w oczach jednego z tych nielicznych, którzy ocaleli.
Wspomnienia niemieckiego żołnierza z frontu wschodniego i pobytu w niewoli w ZSRR.
Ostatni żołnierze 33. Dywizji Grenadierów Waffen-SS „Charlemagne” w trakcie bitwy o Berlin. Tylko kilkuset żołnierzy ze zdziesiątkowanej na Pomorzu dywizji „Charlemagne” przybyło do punktu zbornego w niemieckim Neusterlitz. Z tych, którzy postanowili nie składać broni, utworzono Batalion Szturmowy SS w sile 300 żołnierzy, włączony następnie do ostatecznych walk rozgrywających się w ruinach Berlina. Pomimo naporu Armii Czerwonej Francuzi pozostali wierni złożonej przysiędze. Ponosząc ciężkie straty, odpierali kolejne ataki wbrew zbliżającej się nieuchronnie klęsce. Autor próbuje rzucić nowe światło na tamte dni przełomu kwietnia i maja 1945 roku. Oddaje głos naocznym świadkom, których wspomnienia ukazują się drukiem po raz pierwszy. Tekst uzupełniają zdjęcia archiwalne oraz specjalnie przygotowane, barwne fotografie mundurów i wyposażenia francuskiego Batalionu Szturmowego.
Piątek, 1 września 1939 roku: siedemnastoletni Richard Freiherr von Rosen słucha w radio przemówienia Hitlera w Reichstagu, informującego o ataku na Polskę. Jest niezbyt zachwycony perspektywą wojny, ale jak wielu innych jego rówieśników, z poczucia obowiązku i chęci sprawdzenia się zgłasza się do wojska na ochotnika, aby jako podchorąży rozpocząć karierę w wojskach pancernych. Jego życzenie spełnia się w październiku 1940 roku, gdy zostaje powołany do służby w stacjonującym w Bambergu 35. Zapasowym Batalionie Czołgów. Po szkoleniu oraz odbytych kursach podchorążych młody rekrut jest przygotowywany do przyszłych walk na poligonach we Francji, w Nadrenii oraz w Kraju Warty. 22 czerwca 1941 roku Richard Freiherr von Rosen, jako celowniczy w Panzer III, bierze udział w Operacji Barbarossa, czyli wojnie ze Związkiem Radzieckim. W ramach 4. Dywizji Pancernej w Grupie Armii Środek przeżywa swój chrzest bojowy podczas ciężkich walk, jakie jego pułk toczy pod Starym Bychowem. Nieco później zostaje ranny po raz pierwszy. Po wyzdrowieniu i przeniesieniu do 502. Batalionu Czołgów Ciężkich, od stycznia 1943 roku walczy wraz ze swym Tygrysem najpierw na stepach Kałmucji. Jeszcze w tym samym roku von Rosen, już jako podporucznik i dowódca plutonu w 3. kompanii 502. Batalionu Czołgów Ciężkich, bierze udział w największej bitwie pancernej II wojny światowej w trakcie Operacji Cytadela. Latem 1944 roku zostaje przeniesiony wraz ze swą jednostką na front inwazyjny, gdzie niemieckie związki pancerne mają zatrzymać ofensywę wojsk alianckich. Na własnej skórze, w bardzo dramatycznych okolicznościach, odczuwa coraz większą przewagę alianckiego lotnictwa. Po wyposażeniu jego kompanii w nowe czołgi – Tygrysy Królewskie – jako dowódca kompanii trafia na chwiejący się w posadach niemiecki front na Węgrzech. Na początku 1945 roku odnosi tam swoją piątą ranę; po pobycie w wielu lazaretach koniec wojny zastaje go w ojczyźnie. Po wojnie Richard Freiherr von Rosen dosłużył się w nowej Bundeswehrze stopnia generała majora wojsk pancernych. Ukończył m.in. elitarną francuską École Supérieure de Guerre w Paryżu. Był również oficerem Sztabu Generalnego (G3) przy Naczelnym Dowódcy alianckich wojsk lądowych (AFCENT, Fontainebleau) oraz attaché militarnym ambasady Niemieckiej Republiki Federalnej we Francji. W stan spoczynku przeszedł we wrześniu 1982 roku. Jego jedyne w swoim rodzaju, szczegółowe wspomnienia z walk pancernych na Wschodzie i Zachodzie wzbogacone są licznymi fotografiami, w bardzo dużej części dotąd nigdy niepublikowanymi, pochodzącymi z zasobów dokumentalnych samego autora.
Po krwawych walkach w lecie 1944 roku we Francji i bolesnym odwrocie spod Falaise, młodociani żołnierze dywizji pancernej SS „Hitlerjugend” przegrupowali się i na przełomie 1944/1945 roku brali udział w ostatniej ofensywie Hitlera na Zachodzie, gdzie ponieśli bardzo ciężkie straty. Po kolejnym odwrocie zostali przerzuceni na Węgry, aby wykonać z góry skazane na niepowodzenie zadanie zatrzymania ofensywy Armii Czerwonej. Ich zdziesiątkowana dywizja wycofała się do Austrii i 8 maja 1945 roku poddała Amerykanom. Książka którą oddajemy Czytelnikowi to owoc czternastu lat badań. Prezentuje ona historię tej niezwykle ciekawej i w pewnym sensie – ze względu na wiek większości jej żołnierzy – eksperymentalnej jednostki pancernej. Autorowi udało się zebrać wiele relacji uczestników walk jakie toczyli żołnierze Dywizji Hitlerjugend na długim szlaku bojowym które uzupełnione o wiadomości archiwalne tworzą bardzo interesujący i przejmujący obraz. Co ciekawe w pracy wspierali autora nie tylko weterani Dywizji Hitlerjugend ale również byli żołnierze i historycy z Wielkiej Brytanii Francji Kanady i Stanów Zjednoczonych. 12. Dywizja Pancerna Hitlerjugend walczyła w Normandii gdzie w ciągu miesiąca walk poniosła straty w wysokości 60. Po upadku Caen znalazła się w kotle pod Falaise gdzie jej zadaniem było utrzymać jak najdłużej drogę odwrotu dla wojsk niemieckich. Wykonując to zadanie Dywizja utraciła większość sprzętu jednak udało się jej uniknąć okrążenia co pozwoliło w przyszłości odbudować jej wartość bojową i wykorzystać w walkach na innych frontach - co będzie tematem kolejnych części książki. Niezwykle ciekawy sposób prezentacji materiału historycznego sprawia że dzieje Dywizji Hitlerjugend powinny znaleźć się w księgozbiorze wszystkich Czytelników którzy interesują się działaniami wojsk pancernych w okresie II wojny światowej.
Wojna z niemieckiego punktu widzenia. Dwie opowieści, z początku i końca drugiej wojny światowej. Zbeletryzowane historie, wojna postrzegana oczami prostych żołnierzy, walczących na pierwszej linii frontu. "Kierunek: Lwów" opowieść o działaniach niemieckiej 1 Dywizji Górskiej nacierającej od strony Popradu w kierunku Lwowa, z celem zdobycia miasta. "Ostatni batalion" opis walk jednego z ostatnich niemieckich oddziałów na Słowacji, walczącego w beznadziejnej sytuacji aż do kapitulacji Niemiec.
Pamiętniki Gottloba Herberta Bidermanna w literaturze wspomnieniowej z frontu wschodniego można ustawić w jednym szeregu z takim klasykami jak ?Zapomniany żołnierz? Sajera, czy ?Przystanek Moskwa? Happego. To, że przeżył wojnę, graniczy z cudem. Był wielokrotnie ranny, a większość jego kolegów z którymi zaczynał kampanię wschodnią spoczęła w grobach gdzieś w bezkresnej Rosji. Front wschodni, mimo że najokrutniejszy w tej wojnie, przyciągał autora jak magnes. Wracał tam zawsze, mimo że nie musiał, bo proponowano mu bezpieczniejsze stanowiska. Adrenalina, której tam doświadczał jednak uzależniała. Nie mógł być gdzieś indziej. Walczył na Krymie, gdzie brał czynny udział w zdobyciu twierdzy Sewastopol, brał też udział w walkach pod Leningradem. W końcu bronił Prus Wschodnich, mając naszyty na ramieniu legendarny dziś napis tamtejszych wojsk: ?Kurland?. Wojska broniące Kurlandii nie poddały się nigdy. Dopiero kapitulacja Niemiec spowodowała, że wywieszono białe flagi. Autor po kapitulacji trafia do rosyjskich łagrów na lata. Wycieńczony, będąc na skraju życia i śmierci, powraca do Niemiec. Wspomnienia zostały napisane po wojnie. Autor przedstawia w nich swój negatywny stosunek do Hitlera i ówczesnych rządzących w Niemczech. Na ile szczere były to wyznania? Tego już się nie dowiemy.