Mroczna opowieść w stylu dark fantasy o podziemnym świecie pełnym cudów i grozy.
Pod walącym się w gruzy miastem na zapomnianej planecie kryje się świat pełen spisków i zdrady. Młody Annelyn wiódł w podziemnym mieście życie człowieka uprzywilejowanego, ale gdy na oczach jego szlachetnie urodzonych przyjaciół upokorzył go sprytny łowca grounów zwany Dostarczycielem Mięsa Annelyn, na spółkę z tymi samymi przyjaciółmi, stworzył skomplikowany plan, mający mu umożliwić wywarcie zemsty. Jednakże plan kończy się niepowodzeniem i Annelyn musi zapuścić się w podziemne czeluści, gdzie odkrywa straszliwą prawdę o mitycznym Białym Robaku, któremu oddawali cześć jego przodkowie...
W domu robaka to niepokojąco klaustrofobiczna, straszliwa i mroczna opowieść opisująca niepowtarzalny świat. Jak wiele utworów George’a R.R. Martina w sposób metaforyczny opowiada o bezsensowności wojny i o tym, że lubimy sobie wyobrażać nieprzyjaciół jako bezmyślnych, pozbawionych twarzy morderczych obcych.
Autor | George R.R. Martin |
Wydawnictwo | Zysk i S-ka |
Rok wydania | 2019 |
Oprawa | twarda |
Liczba stron | 108 |
Format | 14.5 x 20.5 cm |
Numer ISBN | 978-83-8116-761-1 |
Kod paskowy (EAN) | 9788381167611 |
Wymiary | 145 x 205 mm |
Data premiery | 2019.10.22 |
Data pojawienia się | 2019.09.24 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 3 szt. |
Dostępność w naszym magazynie | 3 szt. (realizacja jeszcze dzisiaj) |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz już jutro |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
W domu robaka jest to bardzo krótka, licząca niewiele ponad sto stron książka, którą można przeczytać w dosłownie jeden wieczór. Jest więc nie tyle powieść, co dłuższe opowiadanie. Co ważne, autor od samego początku potrafi zaintrygować, nie od razu wszystko wyjaśnia, ale powoli snuje swoją opowieść o Annelyn i świecie jaki zamieszkuje. Akcja powieści rozgrywa się w większości w ciemnych, dusznych tunelach, w których wszędzie może czaić się zagrożenie i ciągle trzeba mieć się na baczności. A pod względem wydania książka bardzo dobrze się prezentuje - twarda oprawa, a w środku kilka klimatycznych ilustracji, które sprawiają, że lektura jest zdecydowanie ciekawsza.
Świat jaki przedstawia Martin jest nie do pozazdroszczenia. Słońce, które ogrzewa planetę świeci coraz słabiej, osiągnęło gigantyczne rozmiary, że gołym okiem można zobaczyć obszary z zastygniętą lawą na powierzchni. W związku z tym, ludzie zamieszkali pod ziemią, czczą Białego Robaka i polują na inną inteligentną rasę, którą nazywają Jękolami, zamieszkującą najniższe poziomy. Obie rasy toczą ze sobą nieprzerwaną wojnę i są dla siebie wzajemnie pożywieniem. Autor nie nazywa planety, na której akcja się dzieje. Może więc to być Ziemia w dalekiej przyszłości, ale i opuszczona eksperymentalna placówka, w której eksperyment wymknął się spod kontroli naukowców. Z racji tego, że sam bohater niewiele rozumie z tego, co widzi, wizja Martina wydaje się być chwilami niepełna i wymagająca wyjaśnienia pewnych faktów, zaś samo zakończenie pozostaje otwarte.
Książka niesie ze sobą ważne przesłanie o bezsensowności wojny, która niczego nie przynosi dobrego, jedynie same szkody. Co więcej, autor pokazuje, że dość często wyobrażamy sobie naszych wrogów jako bezmyślnych, pozbawionych twarzy morderczych obcych, a przecież nieprzyjaciele tak samo wyobrażają sobie nas. Jest to prawda uniwersalna i dotyczy każdego konfliktu. Książka zmusza także do zastanowienia się, ale już w naszym codziennym życiu, czy to, że ktoś jest od nas inny, inaczej wygląda, daje nam prawo, żebyśmy go gorzej traktowali? Sami nie czulibyśmy się z tym dobrze, więc kto nam daje prawo, żebyśmy do kogoś odnosili się z pogardą?
W domu robaka jest krótką powieścią z gatunku dark fantasy, liczącą zaledwie sto stron. Jednak na tak małej objętości G.R.R. Martin tworzy bardzo ciekawą wizję świata, w której ludzie zamieszkują ciemne tunele i czczą Białego Robaka, a przy tym skłania do przemyśleń.
hrosskar.blogspot.com
Dzieła z początków kariery Geroge’a R.R. Martina, jak i większość jego prozy poza cyklem „Saga lodu i ognia” (czy jak ktoś woli „Gra o tron”), a także sporą ilość dodatków do niego, trudno uznać za szczególnie udane. Owszem, czyta się je dobrze i z przyjemnością, ba, nie da się także nie docenić pomysłów autora, a jednak czegoś w nich brakuje. Czasem w stylu, czasem w rozwiązaniach fabularnych. I tak jest też z nowelą „W domu robaka”, lekturą właściwie na jedno posiedzenie, która na szczęście może pochwalić się naprawdę udanym klimatem.
Zapomniana, konająca planeta. Zrujnowane miasto. Chęć zemsty.
Młody Annelyn wiedzie dobre życie w skrytym pod ziemią miejscu, gdzie o dobrym życiu praktycznie nie ma co marzyć. Wiele zmienia upokorzenie, jakiego pewnego dnia doświadcza od Dostarczyciela Mięsa. Dlatego chłopak zaczyna przygotowywać plan zemsty. Wszystko jednak kończy się dla niego w jeszcze głębszych pokładach świata, w miejscu, gdzie czeka na niego wstrząsająca prawda o bóstwie przodków - Białym Robaku…
Pierwszym, co rzuca się w oczy w trakcie lektury niniejszej mini powieści to jej ponury ton. Już sam świat z „W domu robaka” nie jest zbyt gościnnym miejscem. Tu, podobnie jak to było w debiutanckiej powieści Martina „Światło się mroczy”, wszystko umiera. Ale zarazem robi to w widowiskowy sposób, co stanowi kolejną, wartą docenienia rzecz (spójrzcie tylko na opisy obumarłego słońca). Ważniejszy jednak okazuje się klimat. Klimat duszny, klaustrofobiczny, czasami ocierający się drastyczne elementy czy obrzydliwości (na mnie, miłośniku mocne literatury wszelakiej maści nie robi to co prawda większego wrażenia, ale warto ostrzec co wrażliwszych odbiorców).
Ale i sama fabuła jest tutaj niezła. Z jednej strony mamy tu science fiction w stylu „Diuny” (i to bardziej podobne do wydanego dekadę wcześniej opus magnum Herberta, niż można by sądzić na pierwszy rzut oka), z drugiej opowieść grozy, ocierającą się zarówno o typowy straszak z dziwnymi bytami, jak i horror cielesny. Ale mamy tu też udane dark fantasy, dla tych, którzy wolą prozę Martina osadzoną w realiach bliższych temu, co polubili w jego współczesnych utworach. Rzecz w tym, że stylistycznie niniejsze dzieło wypada słabiej, niż „Gra o tron”.
„W domu robaka” to lektur stricte rozrywkowa. Niby pewnego przesłania można się w niej na siłę dopatrzeć, ale nie zmienia to faktu, że rzecz jest prosta i skupiona na tym, by oddziaływać przede wszystkim na wyobraźnię, a nie serce. Umysłu czytelnika nie stymuluje, ale za to naprawdę zapada w pamięć. Stylistycznie nie jest może zbyt wymagająca, tak jak i postacie nie są szczególnie złożone, niemniej są tu sceny, które robią wrażenie i o których trudno jest zapomnieć. A że jednocześnie opowieść budzi pewne nasze pierwotne obawy i lęki, trudno nie docenić tej jej strony.
Wszystko to składa się na dzieło, które miłośnikom fantastyki i horroru polecam. To tylko nieco ponad sto stron, nowelka jedynie (Stephen King miał masę opowiadań większych objętościowo!), a jednak mimo pewnych minusów poznać ją naprawdę warto. W sam raz na jedno mroczne, ponure popołudnie z książką w ręku.