W nocy z 12 na 13 grudnia 1981 roku polskie władze komunistyczne z generałem Jaruzelskim na czele wprowadzają stan wojenny, który ma za zadanie likwidację „Solidarności” i przywrócenie socjalistycznego porządku w całym kraju.
Milkną telefony, a radio i telewizja przestają nadawać. Na ulice polskich miast wyjeżdżają czołgi i transportery opancerzone. W stan gotowości postawiona jest Milicja Obywatelska i Służba Bezpieczeństwa.
Tej nocy grupa milicjantów wysłana na jedno z poznańskich osiedli, by aresztować działacza „Solidarności” znajduje w sąsiednim mieszkaniu ciało zastrzelonego mężczyzny. W tym samym czasie, w innej części miasta dochodzi do zaskakująco podobnego morderstwa. Oba mieszkania zostały dokładnie splądrowane a świadkowie w pobliżu obu miejsc zbrodni widzieli milicyjną nysę oraz dwóch ludzi, jednego w mundurze a drugiego w cywilnym ubraniu. Czy to przypadek?
Na poszukiwania morderców rusza grupa śledczych kierowana przez porucznika Marcinkowskiego, któremu w tym śledztwie mają pomóc dwaj milicjanci – rozpoczynający pracę w wydziale niedoświadczony absolwent szkoły oficerskiej podporucznik Mirosław Brodziak i oddelegowany z SB stary wyga, chorąży Teofil Olkiewicz.
Autor | Ryszard Ćwirlej |
Wydawnictwo | Muza |
Rok wydania | 2019 |
Oprawa | miękka ze skrzydełkami |
Liczba stron | 480 |
Format | 13.0 x 25.0 cm |
Numer ISBN | 978-83-287-1140-2 |
Kod paskowy (EAN) | 9788328711402 |
Waga | 374 g |
Wymiary | 130 x 205 x 30 mm |
Data premiery | 2019.02.20 |
Data pojawienia się | 2019.01.29 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 5 szt. |
Dostępność w naszym magazynie | 5 szt. (realizacja już jutro) |
Dostępność w punktach Bonito![]() |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz 2023.01.31 |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz 2023.01.31 |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz 2023.01.31 |
ul. Święty Marcin 47 (250 m od Zamku Cesarskiego) | Zamów i odbierz 2023.01.31 |
ul. Jana III Sobieskiego 2D/2 (300 m od Galerii Rzeszów) | Zamów i odbierz 2023.01.31 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz 2023.01.31 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz 2023.01.31 |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz 2023.01.31 |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz 2023.01.31 |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz 2023.01.31 |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz 2023.01.31 |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz 2023.01.31 |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz 2023.01.31 |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz 2023.01.31 |
ul. Światowida 49/43 (pasaż Galeria Światowida) | Zamów i odbierz 2023.01.31 |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz 2023.01.31 |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz 2023.01.31 |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz 2023.01.31 |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz 2023.01.31 |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz 2023.01.31 |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz 2023.01.31 |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz 2023.01.31 |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
"Trzynasty dzień tygodnia" to drugi tom cyklu o poznańskich milicjantach. Cyklu, który szybko sprawił, że Ryszard Ćwirlej stał się jednym z czołowych Twórców polskiego kryminału. Dla mnie, to jeden z tych nielicznych Autorów, których książki biorę w ciemno, ponieważ wiem, że istnieje małe prawdopodobieństwo, że się zawiodę. Zawodu z pewnością nie było w przypadku "Trzynastego dnia tygodnia", chociaż wówczas dopiero zaczynałem przygodę z poznańskimi milicjantami.
O czym zatem jest ta powieść? Otóż w noc wprowadzenia stanu wojennego, wojsko zajmuje wszystkie strategiczne urzędy państwowe, z kolei milicjanci z Poznania dostają rozkaz zgarnięcia jakiejś ważnej figury wielkopolskiej Solidarności. Przyjeżdżają na miejsce. Osiedle, jakich wiele. Idą pod właściwy adres, ale mieszkanie okazuje się być puste. Znajdują za to trupa, ale w zupełnie innym lokalu, choć w tym samym bloku, a nawet klatce i ten trup również okazuje się być członkiem Związku. Jego mieszkanie zostało splądrowane, a na miejscu świadkowie widzieli milicyjną nyskę. Wkrótce, w zupełnie innej części miasta, ale w podobnych okolicznościach, ginie inny człowiek Solidarności. Władze, bojąc się reakcji społeczeństwa, zlecają śledczym dokładne dochodzenie, z tym, że gliniarze z komendy wojewódzkiej nie mają w zwyczaju prowadzić śledztw po łebkach, tym bardziej, jeśli w sprawę mogą być zamieszani inni milicjanci...
Pierwsze, co rzuca się w oczy podczas lektury "Trzynastego dnia tygodnia", to bardzo wyraźnie zarysowane tło historyczne. Wprowadzenie przez Jaruzelskiego stanu wojennego sprawiło, że w Polsce zapanował chaos. Czołgi na ulicach, odcięte linie telefoniczne, zamknięte na głucho granice, nie tylko między państwami, ale nawet te wewnętrzne - między województwami. W '81 moja mama pracowała w toruńskiej łączności, więc co nieco wiem o atmosferze jaka wówczas panowała i uczuciu strachu, gdy nagle w centrali pojawili się żołnierze LWP. Ale moi rodzice przynajmniej byli u siebie. Tymczasem jeden z wujków, który był marynarzem i akurat kończył jeden z międzykontynentalnych rejsów nie mógł wrócić do domu. Statek w ogóle nie zbliżył się do polskiego portu, tylko od razu zaokrętował na szwedzkim wybrzeżu. Problem w tym, że polscy marynarze nie mieli paszportów, a jedynie książeczki żeglarskie, które - owszem - pozwalały wpłynąć do obcego państwa, a nawet zejść z pokładu, ale na podstawie takiego dokumentu, można było poruszać się tylko po porcie... No dobra, bo zboczyłem trochę z głównej drogi, a przecież tu chodzi o książkę, a nie wspomnienia rodzinne. Tymi przykładami jednak, chciałem zaświadczyć, że Ryszard Ćwirlej doskonale oddał klimat tamtych czasów, co w sumie, nie powinno zaskakiwać, wszak Autor poczuł stan wojenny na własnej skórze.
Oczywiście, atmosfera izolacji, bezradności społeczeństwa wobec "nowej normalności" (skąd my to znamy?) i niepewności, robi tu sporą robotę, ale w końcu to kryminał i moją uwagę zwróciła również sama intryga kryminalna, która - jak to u Ćwirleja - jest odpowiednio zagmatwana i niejednoznaczna, język soczysty i lekki, a bohaterowie ciekawi i wielobarwni. "Trzynasty dzień tygodnia", to także powieść bardzo znacząca w kontekście całego cyklu, bowiem to właśnie tu, po raz pierwszy, krzyżują się losy Olkiewicza (wówczas oficera SB) z resztą ekipy śledczej z komendy wojewódzkiej, a także pierwsza część, w której tak wyraźnie widać zimną wojnę pomiędzy "naszymi" milicjantami, a Służbą Bezpieczeństwa. Odniosłem wrażenie, że to nie "Upiory spacerują nad Wartą" (1 tom cyklu), a właśnie "Trzynasty dzień tygodnia", wyznaczył kierunek, w którym później poszła ta seria.
Jednak, co bym tu nie napisał i tak wszystko będzie sprowadzało się do tego, że czytanie tej powieści sprawiło mi po prostu przyjemność. A o to przecież chodzi w literaturze popularnej, prawda? Aby miło spędzić czas i dobrze się bawić, jednocześnie leniuchując na kanapie, w fotelu, czy gdzie tam lubicie oddawać się lekturom. "Trzynasty dzień tygodnia" w 100% spełnił swoje zadanie i sprawił, że z wielką ochotą sięgnąłem po kolejne tomy "milicyjnego" cyklu.
Bimber, wóda, klubowe. Gdzieś pomiędzy nimi śledztwo, stan wojenny i perypetie poznańskich milicjantów. Już samo czytanie Trzynastego dnia tygodnia podnosi stężenie alkoholu we krwi. Rozchodniaczek, maluszek, popołudniaczek, klin, a na zagrychę fajka (brudząca palce), bo w sklepach pustki i zakąsek brak.
Ryszard Ćwirlej przenosi nas do roku 1981. Mamy grudzień. A w grudniu – niespodzianka – śnieg i mróz. Milicja Obywatelska na jednym z poznańskich osiedli przeprowadza akcję zatrzymania działacza Solidarności. Sprawna i szybka interwencja okazuje się nie aż tak szybka i nie aż tak sprawna, ponieważ w sąsiednim mieszkaniu odnajdują zastrzelonego mężczyznę. Wszystko wskazuje na to, ze była to śmierć samobójcza, ale kiedy okazuje się, że w podobnych okolicznościach w innej części miasta dochodzi do podobnego incydentu milicjanci rozpoczynają śledztwo i poszukiwanie zabójcy. A raczej zabójców, bo w miejscach zdarzeń świadkowie widzieli milicyjną nyskę oraz dwóch mężczyzn – jednego milicjanta, drugiego cywila.
Porucznik Marcinkowski z MO chcąc nie chcąc łączy siły z oddelegowanym z SB chorążym Teofilem Olkiewiczem, aby wyjaśnić nie tylko zagadkę tajemniczych morderstw...
Zabawny to kryminał, nasączony pokaźną porcją procentów, zagęszczony papierosowym dymem oraz niewybrednymi, seksistowskimi i politycznymi żartami. Kawał konkretnej, męskiej prozy, ze specyficznym, cierpkim humorem. Akcja powieści zaczyna się 13 grudnia 1981 roku w niedzielę, kiedy mieszkańcy nie tylko Poznania, ale całej Polski zostają poinformowani, że w kraju zostaje wprowadzony stan wojenny. Telefony, telewizja, radio nie działają, na ulicy wyjeżdżają czołgi. Ludzie są zdezorientowani i przerażeni. Autor nie skupia się jednak na tragizmie i strachu, ale kreśli wizję umiejętnego przystosowania się poznaniaków do zaistniałych okoliczności. Wiadomo, jest strach, wzmożona ostrożność, ale także – utyskiwanie na Jaruzelskiego, jawna niechęć do SB okazywana przez obywateli, kombinowanie jak ominąć jakże krzywdzący i niesprawiedliwy nakaz prohibicji, z kim trzymać, do kogo się odezwać. Swobodny język jakim operuje autor wzbogacony jest o elementy gwary poznańskiej, co nadaje opowiadanej historii takiej swojskości i wiarygodności.
"Zaraz, ino się oblikę. Giry se dopiero umyłam...Nie mogę wyjść, bo podłogę uślumpram!"
Trzynasty dzień tygodnia to skan, wierny skan ówczesnych realiów Polski. Autor zadbał o najdrobniejszy szczegół nie tylko w "rysowaniu scenografii" ale także w kreacji postaci. I to właśnie te elementy składowe fabuły, ta warstwa obyczajowa wywarły na mnie największe wrażenie, gdzieś w tle toczyło się śledztwo ale było one niejako dodatkiem. Jak się okazało na koniec – dodatkiem z genialnym i niespodziewanym zakończeniem. Jedyne, do czego można mieć uwagę to zbyt duża ilość bohaterów oraz alkoholowych libacji. Można się pogubić kto jest kim i gdzie pracuje, ale już nie sposób wskazać kto jest na kacu, a kto jest trzeźwy. Bo wszyscy są non stop pijani.
Jestem absolutnie zachwycona stylem Pana Ćwirleja, humorem, kreacją bohaterów oraz zmyślnym połączeniem wszystkich rozwijanych w powieści wątków. Poznaniacy mają wielkie szczęście i niemałą gratkę z możliwości wglądu w to, co działo się na ich ulicach, w ulubionych lokalach i na ich osiedlach prawie 40 lat temu.
Chylę czoła, biję brawo i sięgam po kolejne książki autora. Zdecydowanie polecam.
https://tylkoskonczerozdzial.blogspot.com/2019/02/trzynasty-dzien-tygodnia-ryszard-cwirlej.html