Ona postanowiła skończyć z miłością.
On nie chce z niej zrezygnować.
Od pierwszej chwili, gdy Dawn zobaczyła Spencera Cosgrove’a, wiedziała, że w jej życiu pojawił się właśnie poważny problem. Spencer jest seksowny, szarmancki i pogodny, dokładnie w jej typie. Na dodatek od razu zaczyna z nią flirtować. Dawn jednak przysięgła sobie, że już nigdy nie zwiąże się z żadnym mężczyzną. Za bardzo cierpiała, gdy zaufała niewłaściwemu człowiekowi, za bardzo ciągle boli zadana przez niego rana.
Ale Spencer nie daje za wygraną. A kiedy okaże się, że również on skrywa bolesną tajemnicę, Dawn zrozumie, że tym razem nie zdoła oprzeć się temu uczuciu, które stawia jej świat na głowie…
Autor | Mona Kasten |
Wydawnictwo | Jaguar |
Seria wydawnicza | Begin Again |
Rok wydania | 2018 |
Oprawa | miękka |
Liczba stron | 344 |
Format | 13.5 x 20.0 cm |
Numer ISBN | 9788376866901 |
Kod paskowy (EAN) | 9788376866901 |
Waga | 448 g |
Wymiary | 135 x 200 x 30 mm |
Data premiery | 2018.06.01 |
Data pojawienia się | 2018.06.01 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 9 szt. (realizacja 2023.04.05) |
Dostępność w naszym magazynie | 0 szt. |
Dostępność w punktach Bonito![]() |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz 2023.04.06 |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz 2023.04.06 |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz 2023.04.06 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz 2023.04.06 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz 2023.04.06 |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz 2023.04.06 |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz 2023.04.06 |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz 2023.04.06 |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz 2023.04.06 |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz 2023.04.06 |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz 2023.04.06 |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz 2023.04.06 |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz 2023.04.06 |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz 2023.04.06 |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz 2023.04.06 |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz 2023.04.06 |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz 2023.04.06 |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz 2023.04.06 |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz 2023.04.06 |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
Dawn to najlepsza przyjaciółka Allie. Dziewczyna nie miała łatwego życia. W młodym wieku zostało mocno zraniona i teraz unika wszelkiej miłości. Gdy spotyka Spencera to wie, że ma już przechlapane. Jest przystojny, miły, uroczy i opiekuńczy. Jak nikt potrafi ją rozpoznać i zrozumieć. Jednak nic nie jest w życiu proste. Wewnętrzna blokada nie pozwala jej mu zaufać i spróbować. Jedynym jej ratunkiem i odskocznią jest pisanie książek, tylko szkoda, że dziewczyna nikomu się tym nie chwali, bo boi się krytyki. Czy mur który tyle czasu budowała Dawn w końcu runie? Czy Spencer będzie tyle czekał?
Jakiś czas temu czytałam Begin again, która okazało się jedną z najlepszych książek roku 2018 ( o ile dobrze pamiętam) i nie spodziewałam się, że kolejne tomy mogą być lepsze. Teraz przeczytałam Trust again i powiem Wam, że ta historia spodobała mi się jeszcze bardziej i na mnie jeszcze bardziej wpłynęła. Historia jest smutna. Dziewczyna zraniona przez najbliższą osobę i która boi się komukolwiek znowu zaufać. To osoba, która ból zapełniła nauką i pisaniem o tym, czego nigdy pewnie już nie doświadczy. Skupia się na udawaniu, że wszystko jest okey i pomocy przyjaciołom.
O bohaterach ciężko opowiedzieć, bo niewiele się zmienili od pierwszego tomu. Dawn to urocza, kochana, zabawna, trochę zagubione i zraniona dziewczyna. Ma delikatne serce i zrobi wszystko dla przyjaciół, jednak jest też uparta i wścibska. Spencer za to jest zabawnym, uroczym, opiekuńczym i tajemniczym facetem, który skrywa swoje tajemnice. Los również nie był dla niego łaskawy.
Książka jest mocno poruszająca. Nie raz miałam podczas lektury łzy w oczach i doskonale rozumiałam zachowanie Dawn, tak samo jak Spencera. Bohaterowie są bardzo żywi i prawdziwi. Jednak nie jest to taki lekki i przyjemny styl, gdzie powieść pochłania się z jednym zamachem. Tutaj trzeba się na niej skupić, bo każde słowo ma znaczenie.
Podsumowując ta książka jest jeszcze lepsza od pierwszego tomu. To historia o zranionych duszach, które potrzebują czasu i wielu prób by ponownie komuś zaufać. Szczera, trudna i chwytająca za serducho. Powiem jeszcze, że nie musicie czytać Begin again by sięgnąć po tę powieść, ponieważ to historia innych postaci, a część z poprzedniego tomu pojawia się sporadycznie.
W tej części główną bohaterką jest Dawn, która przyjaźni się z Allie, główną bohaterką tomu pierwszego. Kiedy Dawn poznała Spencera, wiedziała, że ten chłopak nie da jej o sobie tak łatwo zapomnieć. Jest on przystojny, szarmancki i zabawny, czyli dokładnie w jej typie. Jednak dziewczyna przysięgła sobie, że już nigdy nie zwiąże się z żadnym mężczyzną, choćby był on nie wiadomo jak cudowny. Spencer jednak nie chce odpuścić i próbuje jakoś dotrzeć do Dawn. No ale nikt nie wie, że on sam ma pewną tajemnicę, o której nie chce mówić nikomu.
Szczerze mówiąc, kiedy zaczynałam tę książkę, nie do końca ogarnęłam, że jest ona w jakiś tam sposób związana z tomem poprzednim. Byłam niemal całkowicie przekonana, że opowiada ona historię całkowicie innych i obcych bohaterów. Jednak w żaden sposób nie wpłynęło to negatywnie na mój komfort czytania.
Dawn jest dziewczyną, która zamiast imprezowania woli siedzieć w kawiarni i pisać opowiadania. Nie są to jednak żadne zwyczajne opowiadania, ponieważ dziewczyna pisuje historie erotyczne. Choć sprawia jej to ogromną frajdę, to wstydzi się tego i nie chce, żeby ktokolwiek z jej otoczenia o tym wiedział. W tym jestem trochę podobna do tej bohaterki. To znaczy, nie piszę żadnych opowiadań, ale chodzi mi tu o mojego bloga. Choć cieszę się, że trafiam do coraz większej ilości osób, to myśl, że ktoś z moich znajomych mógłby przeczytać którąś z recenzji, napawa mnie czymś na wzór stresu i przerażenia.
Wiem, że jest to głupie i główna bohaterka również zdaje sobie z tego sprawę. Jednak myśl, że ktoś wiedziałby, co ona wypisuje w internecie, ją wprost paraliżuje. Dzięki temu udało mi się bardzo zżyć z tą bohaterką, a to wpłynęło na to, że bardzo ją polubiłam. Śmiem stwierdzić, że przypadła mi do gustu bardziej niż Allie z poprzedniego tomu.
Spencer z kolei może wydać się komuś typowym sportowcem, o ogromnych mięśniach i malusim móżdżku. Jednak tak nie jest moi drodzy. Chłopak ma duszę artysty i jest cholernie uroczy. Gdybym była młodsza te kilka lat, to śmiało napisałabym, że jest on moim "crushem", no ale jestem już na to troszkę za stara. ;) Nie będę natomiast ukrywać, że bardzo polubiłam tego bohatera i ogromnie się cieszyłam, kiedy tylko pojawiał się na horyzoncie.
Historia Dawn i Spencera wciągnęła mnie już od pierwszej strony. Nawet mimo malutkiej czcionki, jaka jest w tej książce (nad czym ubolewam bardzo!), przeczytałam ją dość szybko, bo w dosłownie kilka godzin. Nie mogę jednak stwierdzić z czystym sercem, że jest to książka bez wad. Przyznaję, że trochę zraził mnie motyw ślubu w bardzo młodym wieku i wydało mi się to po prostu głupie. Bo kurczę, kto bierze ślub, ledwo kończąc szkołę średnią?
Tak, jak w przypadku Begin again, zachwycił mnie styl autorki i jej zdolność kreowania bohaterów. Uważam, że jest to bardzo dobry romans new adult, który powinna poznać każda romantyczna dusza. Mało tego! Trust again wpędziło mnie w jakiś dziwny stan między kacem książkowym a ogromną chęcią pożerania romansów. Nie mam bladego pojęcia, co autorka ze mną wyczyniła, ale udało jej się namieszać mi w głowie.
Nie mogę się doczekać, aż sięgnę po kolejne powieści tej autorki i już zacieram łapki na myśl, że na mojej półce czeka już Feel again.
Moje wrażenia po lekturze "Begin Again" były bardzo pozytywne. Bohaterowie stworzeni przez Monę Kasten stali się bliscy mojemu sercu i z przyjemnością sięgnęłam również po drugi tom jej trylogii - "Trust Again". Czy on również przypadł mi do gustu? I jak wypada w porównaniu do poprzedniej powieści?
Burzliwa historia Allie i Kadena już za nami, choć to wcale nie oznacza, że tych bohaterów już więcej nie spotkamy. Wręcz przeciwnie, pozostają stale obecni i uczestniczą w kolejnych wydarzeniach, lecz tym razem schodzą na drugi plan. Główną bohaterką, a zarazem narratorką, zostaje Dawn, najlepsza przyjaciółka Allie. Chociaż w Woodshill całkiem dobrze sobie radzi, bolesna przeszłość przypomina o sobie raz po raz, wpływając przede wszystkim na jej relację ze Spencerem. Czy dziewczyna, która panicznie boi się zranienia, zdoła przełamać swój strach i znów komuś zaufać?
Tak jak poprzednio, także tutaj byłam przygotowana na pojawienie się pewnych schematów. Miałam przy tym obawy, że historia Dawn i Spencera może za bardzo przypominać tę, którą poznaliśmy w pierwszym tomie. Nic bardziej mylnego. Owszem, oni również mają tajemnice i przeżyli naprawdę ciężkie chwile. Dręczą ich wspomnienia, których nigdy nie będą w stanie wymazać z pamięci. Aby poradzić sobie z nimi i uwierzyć, że może ich jeszcze w życiu spotkać coś dobrego, że zasługują na szczęście pomimo popełnionych błędów, potrzeba ogromnych pokładów odwagi i wielkiej siły. Im także nie będzie łatwo, ale to wcale nie znaczy, że poddadzą się bez walki.
Dawn zyskała moją sympatię już w poprzednim tomie, jednak dopiero tutaj autorka mogła ukazać w pełni całą złożoność tej postaci. Wiedziałam już, jak lojalna i troskliwa była wobec swoich najbliższych, lecz i tak zaskoczyło mnie, do jakiego stopnia potrafiła się dla nich poświęcić. Wolała cierpieć w milczeniu, byle tylko nie przysparzać im dodatkowych zmartwień. Poza tym dała się poznać jako kochająca córka i zdolna pisarka, a fakt, że zdołała się zaprzyjaźnić nawet z Sawyer, chyba mówi sam za siebie. Również Spencer zasłużył na mój podziw, wykazując się nieludzką wręcz siłą ducha. Ten otwarty, zabawny, wiecznie uśmiechnięty chłopak doświadczył czegoś, co równie dobrze mogło go kompletnie złamać. Mimo to odnalazł w sobie dość determinacji, by mierzyć się ze wszystkim dzień po dniu. A przy tym zarażał optymizmem wszystkich wokół, jakby on sam nie miał żadnych zmartwień.
W moim odczuciu "Trust Again" wypadło jeszcze lepiej niż "Begin Again". To wszystko, co skradło moje serce w pierwszym tomie trylogii, znalazłam również tutaj. Ciekawe historie, skomplikowani bohaterowie z trudną przeszłością, która kładzie się cieniem na teraźniejszości i niemal uniemożliwia patrzenie w przyszłość z nadzieją, a przy tym wyjątkowe przyjaźnie, pomagające im stanąć na nogi i odbudować wiarę w ludzi. Idealnie wyważone jak dla mnie połączenie humoru z powagą i świetnie napisane dialogi. Poza tym autorka lepiej poradziła sobie z kreacją poszczególnych postaci. Nawet nie znając jeszcze wszystkich szczegółów, nie miałam wrażenia, że ich reakcje są przesadzone. Wręcz przeciwnie. O wiele łatwiej było mi zrozumieć Dawn i Spencera niż Allie i Kadena. Tam wszystko nabrało sensu dopiero wówczas, gdy sytuacja została wyjaśniona, tutaj miałam wrażenie większej przejrzystości i naturalności. W zasadzie jedyne, co mi przeszkadzało, to literówki. Na szczęście nie były specjalnie liczne, ale nie zdziwcie się, kiedy np. Spencer zostanie nazwany Spacerem.
Historia Allie i Kadena z "Begin Again" bardzo mi się spodobała, ale to "Trust Again" ostatecznie sprawiło, że zakochałam się w tej serii. Lekka, a zarazem pełna emocji i trudnych doświadczeń bohaterów, była dla mnie wyjątkowo udaną lekturą. Dawn i Spencer popełniają błędy, a mimo to mogą w pewnych sytuacjach służyć za wzór do naśladowania. Nie są idealni, ale właśnie dzięki temu stają się nam, czytelnikom, bardzo bliscy. Takie powieści czytam z prawdziwą przyjemnością. I nawet jeśli przebieg fabuły można bez większego problemu przewidzieć, wciąż zaskakują tymi wszystkimi szczegółami, które znajdziemy pomiędzy. Jeśli pierwszy tom przypadł Wam do gustu, drugi z pewnością również się Wam spodoba. Polecam!
"Begin Again" bardzo mi się podobała i z przyjemnością zabrałam się za tom drugi tej serii. Nie wahałam się przy wyborze lektury do czytania, bo miałam pewność, że i ten tom mi się spodoba. Nie myliłam się. Mona Kasten utwierdziła mnie w przekonaniu jak dobrze potrafi pisać i jak bardzo się cieszę, że miałam tę przyjemność poznać historie przez nią stworzone.
Tym razem autorka skupiła się na Dawn i Spencerze, których mogliśmy już poznać w pierwszym tomie. Dawn to najlepsza przyjaciółka Allie a Spencer to najlepszy przyjaciel Kadena. Co poradzę na to, że lubię w książkach taki motyw. Od początku było wiadomo, że tę dwójkę do siebie ciągnie i nie jest tajemnicą, że można się domyślić zakończenia. Jednak ta historia opisana jest w sposób przyjemny i lekki, dzięki czemu schematy absolutnie nie przeszkadzają. Od razu muszę wspomnieć, że tę dwójkę polubiłam nieco bardziej od Allie i Kadena. Wydawali mi się bardziej realni i poznając ich historię odczuwałam więcej emocji.
Dawn została bardzo skrzywdzona przez byłego chłopaka, w związku z tym obiecała sobie trzymać się z daleka od facetów i nie pozwolić sobie na kolejny związek. Problem pojawia się wtedy, kiedy jeden z nich nieustannie z nią flirtuje a ona nic nie może na to poradzić, że z czasem zaczyna jej się to podobać. Trzymać się od niego z dala też nie ma zbyt dużego sensu, w końcu ich najlepsi przyjaciele są parą, więc nie ma szans na unikanie się. Spencer natomiast ma inne plany i nie poddaje się w zdobyciu dziewczyny.
Zostałam zauroczona przez bohaterów (dobra, szczególnie przez Spencera). Dawn to oddana przyjaciółka, kochająca ojca córka oraz pisarka. Dawn pisze opowiadania erotyczne pod pseudonimem, o których wstydzi się mówić. Kto by przypuszczał, że ta cicha (bez obaw, szarą myszką to ona nie jest) i urocza dziewczyna ma tak niegrzeczną wyobraźnię.
Spencer, który również ma nie za ciekawą przeszłość, potrafi rozbawić czytelnika swoimi tekstami. Poważnie, ten facet sypie żartami z rękawa, jest spontaniczny, przez co wydaje się bardzo sympatyczny. Jednak czy aby jego zabawna osobowość nie była zasłoną przed tym co przeszedł? O tym przekonają się oboje.
Z new adult bywa tak, że często na początku jest gonienie króliczka, potem sielanka, następnie wybucha przeszłość a na koniec happy end. Tak, w tym przypadku nie jest inaczej, ale w trakcie lektury zadałam sobie pytanie, czy mi to przeszkadza. Doszłam do wniosku, że mogę przeczytać setki takich książek, ale jeśli będą tak dobre jak ta, jeśli będą utrzymywać poziom, to w ogóle nie mam z tym problemu. W końcu to głównie charakteryzuje ten gatunek.
W powieściach Mony Kasten bardzo lubię powolnie rozwijające się relacje bohaterów. Czyli poznanie się, przyjaźń i na końcu związek, tak jak powinno być. Nie spieszy się z uczuciami, nie pakuje bohaterów od razu do łóżka i poświęca im odpowiednią ilość czasu na poznanie się i nam czytelnikom daje czas na obdarzenie ich sympatią.
Jak napisałam wyżej, jestem zauroczona bohaterami, ale także całą historią. Seria "Begin Again" posiada wszystko to, co lubię w tym gatunku. Nie zapomina o tym, że bohaterami są młodzi ludzie i często popełniają błędy. Nie zapomina o humorze, który jest niezwykle ważny, który nadaje książkom realności. Ale też nie zapomina o sprawach poważnych, nie raz tragicznych, z którymi bohaterzy muszą się rozprawić.
Polecam szczególnie miłośnikom gatunku new adult. Myślę, że to właśnie do nich najbardziej trafi ta powieść. Pełna ciepła, zabawnych dialogów, trudnych tematów i wspaniałej przyjaźni.
Mona Kasten to autorka, która niedawno pojawiła się na polskim rynku. Nie powiem, zrobiła to z klasą. Na jej pierwszą powieść "Begin again" trafiłam kompletnie przypadkiem - nie miałam w ogóle w planach jej czytać, jednak z braku innych pozycji pod ręką postanowiłam dać jej szanse. I zaskoczyła mnie ona jak mało która. Pierwsza część była świetna i już wtedy postanowiłam przeczytać kontynuację. Jak rzekłam tak i zrobiłam - przeczytałam i jestem nią tak samo zachwycona jak poprzedniczką. Była inna, jednak nie chcę przez to powiedzieć, że gorsza - bo zdecydowanie dorównała poziomowi "Begin again".
Spencer i Dawn są przyjaciółmi. Dziewczyna od samego początku ich znajomości wiedziała, że będzie z chłopakiem miała nie lada problem. Był czarujący, przyjacielski i niesamowicie przystojny, a do tego ewidentnie wpadła mu w oko. Mimo to starała się trzymać go na bezpiecznym etapie przyjaźni. Raz zaufała niewłaściwej osobie i zapłaciła za to bardzo wysoką cenę. Teraz po pozbieraniu się, ma w planach trzymać się od mężczyzn z daleka. Spencer nie poddaje się jednak tak łatwo i stara się pokazać dziewczynie na każdym kroku, że nie każdy facet jest taki sam. Tylko czy dziewczyna jest w stanie ponownie zaufać?
Dawn i Spencer to postacie, które zdążyliśmy poznać w "Begin again". Byli oni bowiem postaciami drugoplanowymi - przyjaciółmi głównych bohaterów. Nie było o nich bardzo dużo wspomniane, jednak wystarczająco, aby zapałać do obojga sympatią. Właśnie dlatego, cieszy mnie to, że autorka postanowiła wyciągnąć tę dwójkę z cienia i napisać ich własną historię, ponieważ od samego początku wydawali mi się bardzo intrygującymi postaciami. W poprzednim tomie bohaterowie nie znali się i na naszych oczach rodziła się między nimi więź. Tutaj sytuacja wygląda odrobinę inaczej, bowiem Spencer i Dawn są już od dawna przyjaciółmi. Pokochałam ich od pierwszych stron. Oboje zostali pokazani z kompletnie innej strony niż w "Begin again": nabrali charakteru oraz pokazali swoje mocne i słabe strony. W Spencerze najbardziej podobało mi się to, że był on postacią silną, odważną, która nie poddaje się po pierwszej porażce. Miał swoje problemy, jednak mimo to starał się nie zrzucać ich na przyjaciół, tylko stawić im czoła sam. Był bardzo pozytywną postacią, jego żarty i uwagi bardzo często doprowadzały mnie do śmiechu, dbał o bliskie mu osoby i starał się pomagać jak tylko mógł.
Dawn z kolei to osoba cicha, skryta i niepewna swoich czynów. Raz skrzywdzona starała się nie doprowadzić do tego po raz kolejny. Dziewczyna była utalentowana, jednak bardzo skromna. Pisała powieści erotyczne pod pseudonimem, ponieważ bała się, że zostanie wyśmiana przez znajomych. Dawn miała bardzo dobre serce, zawsze była chętna do pomocy przyjaciołom.
Gdybym miała powiedzieć, którego z bohaterów lubię bardziej oczywiście postawiłabym na Spencera, jego charyzma to coś, co nie wylatuje szybko z głowy. Bardzo mi się podobało to, że autorka nie zapomniała o bohaterach z poprzedniego tomu - Kadenie i Allie, dzięki tej powieści poznajemy również ich dalsze losy.
Podsumowując, "Trust again" to powieść, która żadnego miłośnika romansów nie zawiedzie. Jest niezwykła - przepełniona emocjami, każda strona to nowe doznania. Najprawdopodobniej przeczytam ten tom tak samo wiele razy jak "Begin again", ponieważ nie należą one do powieści, które czyta się raz, są to pozycje, do których wraca się niejednokrotnie. Kocham Mone Kasten za jej umiejętności tworzenia bohaterów, każdy jest niezwykły i nie mówię tylko o tych głównych. Nie mogę się doczekać aż zacznę trzeci i ostatni tom tej niesamowitej serii. Sięgnij i zakochaj się w świecie stworzonym przez autorkę!
Recenzja z bloga --> https://ksiazki-wiktorii2.blogspot.com/2018/08/trust-again-mona-kasten.html#more
Ona postanowiła skończyć z miłością. On nie chce z niej zrezygnować.
Od pierwszej chwili, gdy zobaczyła Spencera Cosgrove, Dawn wiedziała, że ma poważny problem. Spencer jest seksowny, szarmancki i pogodny, idealnie w jej typie, i od razu zaczyna z nią flirtować. Dawn jednak przysięgła sobie, że nie zwiąże się już z żadnym mężczyzną. Za bardzo cierpiała, gdy zaufała niewłaściwemu człowiekowi, za bardzo boli rana, jaką była jego zdrada. Ale Spencer nie daje za wygraną. A kiedy okaże się, że i on skrywa bolesną tajemnicę, Dawn zrozumie, że nie zdoła oprzeć się temu, który stawia jej świat na głowie…”
Pierwszy tom cyklu Begin again niesamowicie przypadł mi do gustu, więc oczywistością było to, że przeczytam następną część, choćby po to, by kolejny raz spotkać Kadena i Allie, których ogromnie polubiłam. Ich historia była ciekawa i wciągająca, więc liczyłam na to, że z Dawn i Spencerem będzie tak samo. Czy miałam rację? Oczywiście, że tak i śmiem nawet twierdzić, że ta część była troszkę lepsza…
New Adult to gatunek, po który sięgam dość często, mimo tego, że do grona młodzieży już nie należę. Takie książki mają w sobie jakiś urok, lekkość i niesamowicie wciągają. Uwielbiam czytać o młodych ludziach, którzy dopiero wkraczają w dorosłość, o ich problemach, troskach oraz niejednokrotnie o ich trudnej przeszłości.
„Trust again” to książka, która opowiada historię Dawn i Spencera, którzy są bliskimi przyjaciółmi. W pewnym momencie odkrywają, że zaczynają czuć do siebie coraz więcej. Pojawia się przyciąganie i pożądanie, z którym żadne z nich nie potrafi walczyć. Niestety Dawn nie jest gotowa na nowy związek, boi się kolejny raz zaufać, by znów nie zostać zraniona. Czy Spencer będzie miał tyle siły i woli walki, by przekonać dziewczynę, że nie każdy mężczyzna jest taki, jak jej były? Czy Dawn otworzy się na nową miłość? Tego oczywiście Wam nie zdradzę.
Dawn i Spencera polubiłam już w poprzedniej części, ale teraz moja sympatia do nich jeszcze się pogłębiła. Dawn to dziewczyna dość nieśmiała, która boi się kolejny raz zaufać mężczyźnie. Winę ponosi za to jej były chłopak, który mimo tego, że zapewniał ją o swojej miłości, potrafił ją zdradzić. Dziewczyna boi się tego, co czuje do Spencera i nie potrafi w pełni mu się oddać i kolejny raz zaufać. Boi się zdrady, odrzucenia i bólu, który według niej z tym się wiąże. Spencer to cudowny, kochany i wrażliwy chłopak, który od lat żyje z przytłaczającym poczuciem winy. Nigdy wcześniej nie był w stałym związku, dopiero przy Dawn poczuł, że chce od życia czegoś więcej niż tylko przelotne znajomości. Wie, że ją kocha, więc postanawia wszelkimi sposobami zdobyć jej serce. Nie będzie to łatwe, ale jak wiemy w miłości i na wojnie wszystkie chwyty są dozwolone. Oczywiście autorka nie zapomniała o Kadenie i Allie, więc dalej mogłam śledzić losy ich udanego związku.
„Trust again” to przepiękna historia o miłości, przyjaźni oraz o przebaczaniu, o mierzeniu się z przeszłością i o nowym początku. To książka napisana w lekki sposób, tak by umilić czytelnikowi czas. Już na samym początku wiedziałam, że ta opowieść jest dla mnie wręcz idealna. Autorka wzbudziła we mnie dużo emocji, śmiałam się, psioczyłam na czym świat stoi, a i wzruszenie niejeden raz ściskało mnie za gardło. To naprawdę piękna historia miłosna, obok której nie można przejść obojętnie.
Polecam!
DUET TEGO TOMU
W pierwszym tomie serii autorka zapoznała czytelników z gburowatym Kadenem, który nie od razu wszystkim przypadł do gustu. Teraz postawiła na kontrast i pozwoliła wejść w światło reflektorów przewijającemu się po drugim planie „Begin Again” Spencerowi, który w tej części, u boku Dawn gra pierwsze skrzypce. Chłopak jest przyjacielski, pomocny, umie się zabawić, ale i zadbać o swoją partnerkę. To taki typ, który potrafi adorować, budować pozytywną atmosferę unikając bycia ciepłą kluchą. Zdecydowanie go polubiłam, choć przyznam, że na co dzień w książkach to mroczne typy budzą we mnie większe emocje. Spencer niesie ze sobą jednak pewną tajemnicę dotyczącą członka rodziny, o którym nie chce mówić. To zdecydowanie również zaważyło na jego atrakcyjności, bo przecież kiedy wszystko od razu zostaje podane na tacy, robi się nudno. Dawn z kolei… budzi we mnie mieszane uczucia. Z jednej strony nic do niej nie mam, z drugiej niektóre z jej zachowań uważam naprawdę za lekko naciągane. Ostatecznie, poznawszy całą sytuację, starałam się ją zrozumieć. Niemniej jednak i tak momentami naprawdę irytowała mnie swoim zachowaniem względem Spencera.
NIEORYGINALNA, CZYLI SŁOWO NA TEMAT AKCJI
Podobnie jak to było w przypadku pierwszego tomu, tym razem autorka również nie sypnęła powalającą świeżością pomysłu. Mamy młodych ludzi, trudną przeszłość i dość przewidywalny przebieg akcji. Dopracowane dialogi i rozbudowane tło, dzięki któremu fabuła nie skupia się wyłącznie na niegasnących uczuciowych wątpliwościach i nieudanych podbojach miłosnych sprawiają, że całość czyta się zaskakująco dobrze. Kolejny raz autorka daje dowód na to, że nawet na bazie schematycznej historii można zbudować coś trafionego.
WĄTKI POBOCZNE
Jak już wspomniałam, „Trust Again” to powieść o miłości, ale nie jedna z tych, w której bohaterowie pospiesznie lądują razem w łóżku, a potem przeżywają już tylko pikantne ochy i achy. Tutaj wszystko rodzi się etapowo, pośród rozlicznych „za i przeciw” czy poprzeplatanych wątków pobocznych. Owszem, jest namiętnie, w szczególności w drugiej połowie, niemniej jednak autorka wyraźnie akcentuje także inne tematy, nieraz stanowiące długie przerywniki w relacjach pomiędzy głównymi bohaterami. Są Allie i Kaden z poprzedniego tomu, jest współlokatorka nimfomanka, owiana zmową milczenia Olivia, są pisane w tajemnicy opowiadania erotyczne czy bardzo zamożni rodzice głównego bohatera, który dziwnie zachowuje się przebywając w ich towarzystwie. W biegnącej dość leniwym rytmem powieści coś jednak się dzieje.
PODSUMOWANIE
„Trust Again” to przewidywalna, ale przyjemna historia z bohaterem potrafiącym poruszyć serce bez zbędnego zarzucania stron wiecznymi wybuchami namiętności. Są wątki poboczne, dobry styl autorki i jest też postać Dawn, za zachowanie której ta część dostanie ode mnie (w porównaniu z poprzedniczką) minusa. Ze względu na akademickie tło, język postaci oraz ich nie zawsze rozsądne decyzje, książkę raczej sugerowałabym faktycznie młodym czytelniczkom. Szukacie powieści o ewoluującej przyjaźni z czarującym chłopakiem na przedzie? Wiecie czego szukać.
https://ktoczytaksiazki-zyjepodwojnie.blogspot.com/2018/07/trust-again-mona-kasten-oboje-skrywaja.html#more
Ta dwójka bohaterów jest bardzo interesująca, ich podchody, ich przeszłość, ich emocje, ich tajemnice, ich niezdecydowanie, ich rodziny - to wszystko sprawia, że w tej powieści cały czas coś się dzieje. Jest tutaj 480 stron, a ja pochłonęłam tę książkę w mgnieniu oka i przyznam, że z przyjemnością czytałabym dalej, chyba czuję jeszcze pewien niedosyt ;) Można by uznać, że jest to książka młodzieżowa ponieważ opowiada o młodych ludziach, o zakochaniu, o przyjaźni, o studiach itp. Jednak jest tutaj także trochę wulgarności i sceny erotyczne, nie jestem więc pewna czy klasyfikować tę lekturę jako książkę dla młodzieży czy też może lepiej jako książkę dla dorosłych ;) Powiem Wam, że mi obie części ogromnie się spodobały i teraz z niecierpliwością będę czekała na kolejną część! A tą polecam wszystkim, którzy lubią romanse z nutką erotyzmu w tle, jestem pewna, że spodoba się Wam ta książka!
Każdy z nas mierzy się z potworami przeszłości. Jedne są mniejsze, inne większe, jednak wszystkie równie trudne do pokonania. Pierwszym krokiem ku zwycięstwie bardzo często staje się przebaczenie lub zaufanie, tak trudne do osiągnięcia gdy dotychczasowa rzeczywistość nagle legnie w gruzach. Dawn i Spencer muszą zmierzyć się z własnymi wątpliwościami i błędami - osobno nie jest łatwo, razem jeszcze trudniej. "Trust Again" to słodko-gorzka powieść o błędach młodości, zniszczonych marzeniach, cierpieniu i miłości. W tej książce bohaterów łączą trwałe więzi. Przyjaźń i miłość przeplatają się, aby razem pozwolić grupie przyjaciół stawiać czoła światu. "Trust Again" to cudowna historia, która wyciśnie łzy z oczu oraz wywoła salwy śmiechu. Nie brakuje w niej emocji, tych pozytywnych oraz tych negatywnych. Jest piękna pod każdym względem, dlatego gorąco zachęcam do lektury.
Po fenomenalnym „Begin Again” nie mogłam się doczekać na kolejną książkę z tego cyklu. Zostałam przez nią całkowicie kupiona. Jeszcze długi czas po jej przeczytaniu nieraz ją wspominałam. Mona Kasten może i nie stwarza niesamowicie oryginalnych oraz nieschematycznych fabuł, a jednak jej historie wciągają bez reszty. Z ubolewaniem stwierdzam, że treść pochłania się w błyskawicznym tempie, bo tak bardzo nie chciałam kończyć żadnej z tych książek. Niesamowicie pochłaniały mnie relacje tych par, których rozwój obserwuje się z zapartym tchem. Uczucie, które ich połączyło było niemalże namacalne. Kasten mistrzowsko nakreśliła osobowości bohaterów. Żadne z nich nie wzbudziło we mnie irytacji, zaskarbili sobie moją całkowitą sympatię. Tak wyrazistych i pełnokrwistych postaci nie da się nie lubić. Podczas lektury nieraz się uśmiechnęłam pod nosem, bądź wzruszyłam.
Wiele osób nie docenia tego typu literatury, a jednak i one mogą być bardzo cenne. Oczywiście o ile nie opierają się na pustych emocjach, chorym popędzie i żenujących bohaterach. Cyklem „Begin Again” Mona Kasten pokazuje klasę.
Już nie mogę się doczekać na trzeciego tomu. Wyczekuję go z niemałym podekscytowaniem.
Jak wiecie, albo i nie, przeczytałam pierwszy tom i byłam nim zachwycona. Takie młodzieżówki cenię, bo są wciągające, dobrze napisane i zabawne! Naprawdę, te dialogi bohaterów potrafią rozbawić i wywołać uśmiech na naszej twarzy, a nie są naciągane, albo nielogiczne.
Muszę przyznać, że powieści Mony Kasten przypominają fanfiction z wattpada, ale nie odbiera im to warsztatu, bo autorka pisze świetnie.
W Trust Again poznajemy bohaterów, którzy byli już w pierwszym tomie, ale nie byli głównymi. Dawn to przyjaciółka Allie, a Spencer to najlepszy kumpel Kaydena. Mniej więcej ich znamy, lecz dopiero teraz cała uwaga skupia się na nich. Dawn to bardzo pozytywna i zakręcona dziewczyna, której pasją jest pisanie erotyków, ale nie chce się tym dzielić. Obydwoje ze Spencerem mają tajemnice, które poznajemy w trakcie czytania. Mnie najbardziej urzekło w tej historii, że wydawali się realni, tacy normalni. Rozmawiali językiem, którym rozmawiają ludzie w rzeczywistości. Nie było idealnie, jak w bajce.
Przeczytałam w życiu mnóstwo młodzieżówek i niektóre były po prostu nudne, albo tak do bólu schematyczne, że nie chciało się tego kończyć. Jednak tutaj przywiązałam się do bohaterów, a całą książkę połknęłam w dzień, bo nie dało się oderwać od ich losów.
Dodam, że wzmianki o One Direction, a zwłaszcza o Harrym Stylesie, którego uwielbiała Dawn, poprawiały mi humor. Nie mogłabym się nie uśmiechnąć, gdy czytam o idolach.
Dla fanów młodzieżówek – POLECAM. Nie wynudzicie się, a wręcz pokochacie tę historię. Jeśli ktoś lubi po prostu romanse, też niech sięgnie. Przyjemna lektura. :)
Po fenomenalnym „Begin Again” nie mogłam się doczekać na kolejną książkę z tego cyklu. Zostałam przez nią całkowicie kupiona. Jeszcze długi czas po jej przeczytaniu nieraz ją wspominałam. Mona Kasten może i nie stwarza niesamowicie oryginalnych oraz nieschematycznych fabuł, a jednak jej historie wciągają bez reszty. Z ubolewaniem stwierdzam, że treść pochłania się w błyskawicznym tempie, bo tak bardzo nie chciałam kończyć żadnej z tych książek. Niesamowicie pochłaniały mnie relacje tych par, których rozwój obserwuje się z zapartym tchem. Uczucie, które ich połączyło było niemalże namacalne. Kasten mistrzowsko nakreśliła osobowości bohaterów. Żadne z nich nie wzbudziło we mnie irytacji, zaskarbili sobie moją całkowitą sympatię. Tak wyrazistych i pełnokrwistych postaci nie da się nie lubić. Podczas lektury nieraz się uśmiechnęłam pod nosem, bądź wzruszyłam.
Wiele osób nie docenia tego typu literatury, a jednak i one mogą być bardzo cenne. Oczywiście o ile nie opierają się na pustych emocjach, chorym popędzie i żenujących bohaterach. Cyklem „Begin Again” Mona Kasten pokazuje klasę.
Już nie mogę się doczekać na trzeciego tomu. Wyczekuję go z niemałym podekscytowaniem.
Czytając Begin Again poznajemy Dawn i Spencera. I już wtedy miałam przeczucie, że tę dwójkę polubię o wiele bardziej od Allie i Kadena. To dlatego nie mogłam doczekać się Trust again i kiedy w końcu wpadło mi w ręce... Cóż, potrzebowałam tylko jednego wieczoru, aby przejść przez całą historię. Ale zacznijmy od początku.
Historia jest z pozoru prosta – bohaterowie są dobrymi przyjaciółmi, czują coś do siebie, ale nie mogą być razem. Wystarczy przeczytać jedno New Adult, aby mieć ogólne pojęcie, czego należy się spodziewać po reszcie tego gatunku. To dlatego tak istotna jest kreacja bohaterów, język oraz elementy zaskoczenia, które sprawią, że dana powieść nie zleje się z innymi, tworząc w naszych wspomnieniach jakiś twór na miarę potwora Frankensteina. W przypadku Trust again już na samym początku dostajemy coś, z czym wcześniej się nie spotkałam.
Dawn jest niepozorną, uroczą dziewczyną, a tak naprawdę: waleczną przyjaciółką, córką wychowaną tylko przez ojca oraz pisarką publikującą swoje opowiadania w internecie. I uwierzcie mi, nie są to byle jakie opowiadania, bowiem Dawn pisze erotyki z których się utrzymuje, choć jednocześnie wstydzi się swojej twórczości. I jakoś tak się złożyło, że z miejsca ją polubiłam. Dawn jest zabawna, wytrwała i poświęca się dla bliskich. Nie wydaje się być stworzona na siłę, jak liczne bohaterki gatunku New Adult. Nie jest szarą myszką, która nie potrafi wydusić z siebie słowa (Pamiętacie, jak w pierwszej części przywaliła Spencerowi, sądząc, że to Kaden? O tym mówię!), tylko prezentuje się jako całkiem normalna dziewczyna; taka, którą może spotkać każdy.
Nie inaczej jest w przypadku Spencera, który powala na łopatki swoimi zabawnymi komentarzami. To nie ten standardowy typ casanovy, tylko całkiem sympatycznym chłopak z przeszłością, która z czasem zostaje pokazana czytelnikowi. Właśnie z tymi przeszłymi wydarzeniami muszą się zmierzyć Spencer oraz Dawn. Obydwoje przeszli w życiu więcej niż ich przeciętny rówieśnik, a teraz przyszła pora na pogodzenie się z tym, co było i zaakceptowaniem siebie. Oczywiście, nie jest to wcale takie łatwe...
To, co właśnie napisałam, może sprawiać, że historia wyda się banalna. A jednak ciekawe postacie, ich niesamowite charaktery oraz przezabawne dialogi sprawiły, że nie potrafiłam oderwać się od lektury. Ba! Doskonale się przy niej bawiłam, śmiejąc z poszczególnych wydarzeń, wzdychając nad Spencerem i Dawn, a także irytując się ich postępowaniem (wiele razy padło z moich ust pełne desperacji: dlaczego nie możecie być razem?!). Trust again sprawia, że czytelnik poczuje szereg różnych emocji, a przy okazji nie straci poczucia, że naprawdę nieźle się bawi.
Styl Mony Kasten jest prosty i przyjemny. Pisze przejrzyście i sprawia, że czytelnik pochłania kolejne zdania, po czym nawet nie wie, kiedy właściwie dobrnął do epilogu. W ogóle zaczynam mieć wrażenie, że niemieckim autorkom New Adult wychodzi po prostu dobrze! Podobnie pozytywne odczucia miałam względem Lata koloru wiśni. W związku z tym, z ciekawością będę wyczekiwać historii Sawyer oraz Isaaca w Feel again, licząc, że trzeci tom tej serii spodoba mi się równie mocno.
Podsumowując, jak już zapewne mogliście zauważyć, Trust again Mony Kasten bardzo przypadło mi do gustu. Na pewno książka ta znajdzie specjalne miejsce na liście przeczytanych przeze mnie New Adult. Czytając tę powieść, świetnie się bawiłam i nabrałam apetytu na więcej książek tej autorki. Dlatego jeżeli ktoś potrzebuje zabawnego, uroczego romansu z ciekawymi postaciami, to zdecydowanie polecam Trust again.
TAKIE TRYLOGIE TO JA LUBIĘ!
Begin again zauroczyło mnie historią Allie i Kadena. Była ona lekka i nieco przewidywalna, ale jednocześnie niezwykle przyjemna i łatwa w odbiorze. Cieszyłam się więc na wieść o dalszych losach tej dwójki. Trust again nie jest jednak taką typową kontynuacją. Dlaczego? Allie i Kaden schodzą tutaj na drugi plan, a na pierwszy wychodzą ich znajomi - Dawn oraz Spencer. I przyznam, że podoba mi się takie zagranie. Niby mamy lubianych bohaterów gdzieś obok siebie, ale pojawiają się też nowe wątki i nie ma szans na znudzenie opowieścią i przedłużanie czegoś na siłę. Wielki plus za to, bo wątki naszego rudzielca i żartownisia były równie ciekawie i sprawiły, że jeszcze bardziej ich polubiłam. Trzeba też przyznać, że Mona Kasten nie spoczywa na laurach i nie powiela raz opowiedzianej historii z innymi bohaterami - Dawn i Spencer otrzymali swoje indywidualne cechy, problemy i przeszłość. Trust again zaskakuje też małym pazurem, który dorzuca nam autorka. Jak w Begin again mało było pikanterii, tak tutaj pojawia się jej więcej. A wszystko za sprawą naszej bohaterki, która jest pisarką... opowiadań erotycznych. Mamy więc krótkie fragmenciki jej twórczości. Pojawia się też napięcie między parą głównych bohaterów i tylko czekać, kiedy ono wybuchnie. ;-)
I chociaż nie przepadam za scenami erotycznymi w książkach, to tutaj całe szczęście obyło się bez tych przerysowań i dziwacznego, ordynarnego słownictwa, jakie zawsze mnie zraża. Wszystko raczej utrzymane jest w dobrym tonie, skupiając się bardziej na emocjach niż czynach. Jednocześnie, stanowiło to pewne odróżnienie od historii Allie i Kadena, więc wyszło na plus.
Przechodząc jednak do wątków ważniejszych, czyli jakie tematy poruszono w tej książce? Mamy zdradę, szczeniackie związki, które nie zawsze kończą się wielką, dozgonną miłością oraz problemy z buntowniczą naturą dorastania. Mamy też relacje z rodzicami - i te napięte, jak i takie, jakich niejedna osoba mogłaby pozazdrościć. Jest też i Dawn ze swoimi opowiadaniami i strachem przed ujawnieniem się przed najbliższymi. I w końcu - miłość i to, jak trudno jest się przełamać, by na nowo zacząć kochać po tym, jak ktoś nas zranił.
Wszystko to, wraz z delikatnymi humorystycznymi wstawkami, składa się na książkę niezwykle przyjemną w lekturze, mimo iż z góry wiemy, jak ta historia się potoczy. Jest to po prostu jedna z takich opowieści, których potrzebujemy by się odprężyć, wyjść z czytelniczego dołka, lub po prostu zrozumieć, że życie nie jest książką - nie możemy zmienić w nim zakończenia, mamy tylko jedno podejście, by napisać nasze rozdziały.
STRUKTURA
Książka podzielona jest na numerowane rozdziały, w których pierwszoosobową narrację powierzono Dawn. Dzięki temu lepiej możemy poznać dziewczynę i zrozumieć targające nią emocje. Szkoda tylko, że zabrakło głosu Spencera, bo chętnie dowiedziałabym się o nim czegoś więcej, zwłaszcza z czasów jego przeszłości, a taka narracja mogłaby na to pozwolić. Mimo wszystko książkę czytało się bez większych zgrzytów, a wszystko za sprawą zgrabnego stylu pisania Mony Kasten, która posługuje się słowem w taki sposób, że chcemy czytać i czytać.
Dla fanów słuchania muzyki przy czytaniu też się coś znajdzie - na początku mamy playlistę, która zawiera głównie kawałki muzyków znanych ze stacji radiowych.
A dla miłośników książek w książkach - nasza główna bohaterka jest pisarką, więc pojawiają się próbki jej tekstów, a także lekcje z pisania kreatywnego. Jedno jest pewne - jest ciekawie!
PODSUMOWUJĄC
Trust again, to zdecydowanie udana kontynuacja, utrzymana w konwencji, która powoli staje się jedną z moich ulubionych. Nowa historia, inni bohaterowie z paczki na pierwszym planie i cała masa emocji, które nie pozwalają nudzić się w Woodshill. Już nie mogę doczekać się tomu trzeciego i losów Sawyer oraz Issaca!
Komu polecam? Tak, jak w przypadku Begin again - miłośnikom Colleen Hoover oraz Martyny Senator. Podobne klimaty i równie ciekawe historie. Ja byłam zadowolona i na pewno jeszcze do Woodshill wrócę!