Urocza świąteczna opowieść, w której rozmowy są kontrolowane przez tabun ekscentrycznych staruszków!
Wincentyna czeka na wiadomość od Mikołaja. Ukochany wiele lat temu powiedział, że zadzwoni, a on zawsze dotrzymywał słowa. Staruszka nie wie jeszcze, że kiedy w słuchawce telefonu w domu opieki Happy End usłyszy głos Poli, zagubionej nastolatki, zupełnie zmieni się jej życie.
Dorota, nauczycielka jeszcze do niedawna zakochana w swojej pracy i w mężu, przeżywa kryzys. Zawodowy oraz osobisty. W czasie pomiędzy wigilijnym barszczem a karpiem wyrusza z domu ku przygodzie. Czy spotkany przyjaciel z dawnych lat okaże się tym, o kim marzyła?
Maciej chce być dla swoich córek perfekcyjnym ojcem, a czasem nawet matką, bo jego żona prócz siebie nie dostrzega nikogo. Czy w przedświątecznym zamieszaniu uda mu się odkryć, że aby dbać o innych, musi najpierw zrobić coś miłego dla siebie? W wigilijny wieczór przez zupełny przypadek spotykają się wszyscy w domu pełnym ciepła i miłości. W domu, gdzie marzenia się spełniają, wiek przestaje mieć znaczenie, a pod choinką wszyscy znajdują wyśnione prezenty.
Pamiętajcie, Mikołaj nie patrzy na metryki! Ważne jest tylko to, byście byli grzeczni i mieli piękne marzenia, a wtedy może któregoś dnia też odbierzecie telefon, który was odmieni…
„Telefon od Mikołaja” to ciepła opowieść, idealna na święta, która otuli słowem w zimowy wieczór. W książce „Telefon od Mikołaja” Magdalena Witkiewicz zaprasza czytelników do poznania historii bohaterów z różnymi doświadczeniami, problemami i rozterkami, którzy jednak spotykają się wspólnie w domu w świątecznej atmosferze, by poczuć jej magiczny czas. Nie zabraknie dobrego humoru, refleksji i niespodzianek. Książka „Telefon od Mikołaja” Magdaleny Witkiewicz pozwoli poczuć prawdziwy świąteczny klimat.
Autor | Magdalena Witkiewicz |
Wydawnictwo | Wydawnictwo FLOW |
Rok wydania | 2022 |
Oprawa | miękka |
Liczba stron | 384 |
Numer ISBN | 9788367402040 |
Kod paskowy (EAN) | 9788367402040 |
Data premiery | 2022.11.09 |
Data pojawienia się | 2022.10.18 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 119 szt. |
Dostępność w naszym magazynie | 11 szt. (realizacja jeszcze dzisiaj) |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz już jutro |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
O tym, że książka ma swoją poprzednią część, dowiedziałam się po jej przeczytaniu, czytając nie czułam, że bohaterowie mają jakieś swoje poprzednie losy.
Powieść przenosi nas do miejsca szalonego, a jest to dom spokojnej starości o nazwie "Happy End" i od razu zdradzę, że nie jest tam ani trochę spokojnie. Grono staruszków ma szalone i zabawne pomysły, co nadaje tej powieści szczypty humoru. Ale to nie tylko powieść o staruszkach, jest tu też kilka rodzin, które mają większe i mniejsze problemy. Bohaterów łączy jedno, słuchają późną nocą "Księżycowej audycji" i tajemniczego prowadzącego. Duża rolę odegra tu też czerwony telefon.
Miałam w planach na święta przeczytać tę jedną, jedyną książkę świąteczną, recenzja u @nienaczytana przekonała mnie właśnie do tej historii i nie żałuję. Dużo tu i życiowych problemów, ale też humoru, ciekawych sytuacji. Pisana lekki językiem, tak że czyta się ją na raz. Ja wiem, że już po świętach ale niezmiernie polecam.
Wiedziałam, że ta książka musi trafić w moje ręce od momentu, gdy dowiedziałam się o jej premierze. Pierwsza część roztopiła moje serce, szczególnie scenami rozgrywającymi się w Happy Endzie. Miło było znów odwiedzić dom seniorów i poznać nowych bohaterów.
Tym razem poznajemy historię Wincentyny, żwawej staruszki uzależnionej od coli zero, która od wielu lat czeka na telefon od dawnego narzeczonego. Na święta postanawia przenieść się do domu spokojnej starości, w którym jednak tak spokojnie nie jest, a to za sprawą jego mieszkańców. Seniorzy wciąż zaskakują pomysłami i bawią do łez, choć może już tak nie szokują jak w poprzedniej części. Ja niezmiennie jestem wielką fanką Jagody!
Kiedy telefon Wincentyny w końcu się odzywa, po drugiej stronie nie słychać męskiego głosu lecz dziecięcy. W ten sposób seniorzy poznają Polę – zagubioną po rozwodzie rodziców nastolatkę, która zdaje się tracić chęć do życia. Natychmiast postanawiają jej pomóc.
Dorota z kolei ma już dość obowiązków domowych i poczucia, że nikt nie docenia jej starań. Kiedy odkrywa, że rodzina nie ma dla niej prezentu na święta wychodzi, zostawiając wszystko za sobą. Czy przypadkowo spotkana dawna miłość pomoże jej odnaleźć magię świąt?
Bohaterów różni wiek i rozterki, z którymi zmagają się na co dzień. Każde z nich podąża w swoją stronę, jednak na koniec ich drogi zostaną skrzyżowane w finałowej scenie. Żeby nie było, że będzie tylko śmiesznie, tak jak i pierwsza część, tak i ta wzrusza i skłania do refleksji na tematy ważne nie tylko w okresie świąt, ale i na co dzień.
Zazwyczaj nie czytam świątecznych książek, ale ta stanowi wyjątek, bo otrzymałam ją na dzień przed Wigilią, jako niespodziewany prezent od Wydawnictwa Flow. Dodatkowo jest to powieść Magdaleny Witkiewicz, autorki, której twórczość bardzo lubię i cenię. Przed świętami wiadomo, że nie było szans na jej przeczytanie, a tym bardziej na napisanie recenzji, dlatego dopiero teraz dzielę się z Wami moimi wrażeniami. Utarło się przekonanie, że takie książki należy czytać w okresie okołoświątecznym, bo za zadanie mają wprawić nas w świąteczny klimat. Być może to najlepsza pora roku na czytanie świątecznych książek, do tego kubek gorącej aromatycznej herbaty, zapach cynamonu lub pomarańczy i już można pożeglować w świat wykreowany przez autorów. Gorzej od nas mają się sami autorzy, którzy pisząc dla nas świąteczne opowieści w środku lata, muszą sobie ten śnieg i mróz, wyobrazić. A my czy mamy łatwiej? Nie sądzę, bo czy przed świętami, czy teraz widział ktoś z Was jakiś śnieg, chyba że gdzieś wysoko w górach. Tak, ale do rzeczy. „Telefon od Mikołaja” to urocza świąteczna powieść kontrolowana przez tabun ekscentrycznych staruszków, opowiadająca o tym, że trzeba mieć marzenia i wtedy któregoś dnia można odebrać telefon, który wszystko odmieni. Ta historia rozgrzewa serce, jest zabawna i refleksyjna zarazem.
Niech Was nie zmyli tytuł książki. Wiekowa Wincentyna czeka na telefon od Mikołaja, bynajmniej nie tego świętego. Jej ukochany miał tak na imię i dawno temu jej obiecał, że zadzwoni, a że zawsze dotrzymywał słowa, to pomimo tego, że upłynęło mnóstwo lat, staruszka wciąż wierzy, że kiedyś to zrobi. Na dźwięk dzwoniącego telefonu reaguje słowami: a może to Mikołaj? Oprócz czekania na telefon od Mikołaja, 95- letnia Wincentyna, ku przerażeniu swoich dwóch córek lubi tosty, chińskie zupki i colę zero z lodem.
Dorota, nauczycielka, całym sercem oddana swemu zawodowi oraz rodzinie, ale w okresie przedświątecznym przeżywa kryzys zarówno zawodowy, jak i osobisty. Zanim siądzie z rodziną do kolacji, rozgoryczona i rozżalona rusza na spacer przed siebie i niespodziewanie spotyka przyjaciela z dawnych lat.
Anna, zajmująca się gotowaniem w domu starców Happy End jest kobietą po przejściach, ale patrzy z nadzieją w przyszłość, bo kocha z wzajemnością swojego partnera, ale żeby nie było tak kolorowo, na drodze do ich szczęścia ciągle staje sąsiadka, czarny charakter, która zagięła parol na mężczyznę jej życia.
Maciej, samotny ojciec, swoje dwie córki kocha ponad wszystko na świecie. Stara się być dla nich perfekcyjnym ojcem, a nawet matką, której nie miały, bo zamiast rodziny wybrała karierę. Teraz uprzykrza im życie, bo nagle przypomniała sobie, że ma córki zwłaszcza tę prawie dorosłą, by popisać się nią przed znajomymi. Pola, pomimo że nie czuje żadnego przywiązania do rodzicielki, to znalazła się między młotem a kowadłem. Między lojalnością wobec ojca a próbą ulegania perswazjom bezmyślnej pozbawionej uczuć matki.
Dziewczyna bardzo chciałaby z kimś szczerze porozmawiać i jedyne co przychodzi jej do głowy to polecany przez przyjaciela telefon zaufania. Wiekowy czerwony telefon, nie działa już tak dobrze, jak kiedyś i Wincentyna zamiast od Mikołaja odbiera telefon od zagubionej nastolatki.
Wszyscy bohaterowie mają ze sobą coś wspólnego, nocami słuchają radia i Księżycowej audycji, która nadawana jest tylko w nocy, a prowadzi ją niezwykle empatyczny człowiek o miłym głosie Klemens Wiśniowiecki.
Największy mój zachwyt wzbudziły relacje pensjonariuszy Happy Endu. Są naturalne, wspaniałe i przyjacielskie. Takiego podejścia do życia jak mają ci staruszkowie, można tylko pozazdrościć. Nic im nie przeszkadza, są mili i uczynni, a zarazem zwariowani do granic możliwości. Mając tyle lat co oni, nie muszą przecież przejmować się konwenansami ani opinią innych. Żyją swobodnie i na luzie, tocząc ze sobą chwilami zabawne dyskusje. Ich poczucie humoru i podejście do życia jest tak wspaniałe i nietuzinkowe, że warto z nich brać przykład.
Wszyscy bohaterowie powieści w wigilijny wieczór przez zupełny przypadek spotykają się w domu pełnym ciepła i miłości. W domu, gdzie marzenia się spełniają, wiek przestaje mieć znaczenie, a pod choinką wszyscy odnajdują prezenty, o jakich marzyli. Wspaniałe połączenie młodości i starości. Okazuje się, że przy odrobinie dobrych chęci, każde pokolenie może coś dać drugiemu. Starsi, młodym spokój i dystans do życiowych trudności, bo mają mądrość, jaką z wiekiem nabyli, a młodzi z kolei mogą wyjaśnić im na przykład, jak działają nowinki techniczne. Najważniejsze to ofiarować sobie wzajemne uczucie i zainteresowanie, odrobinę ciepła i uśmiech, bo tego wszystkiego każdy potrzebuje niezależnie od wieku. Uśmiech jest jak szczera rozmowa, potrafi otworzyć drzwi do każdego serca. Najprostszy gest, a przynosi szczęście.
Magdalena Witkiewicz pięknie napisała o tym, że każdy potrzebuje bliskości, dobroci, żeby ktoś się o niego zatroszczył, poświęcił mu swój czas. Wbrew pozorom tak niewiele do szczęścia trzeba, wystarczy okazać komuś serce. Taki moment może rozświetlić czyjąś ciemną zimową noc przy akompaniamencie muzyki płynącej z radia. Ta powieść to niezwykła uczta dla ducha, przesiąknięta dobrym humorem, nadzieją w to, że cuda się zdarzają, jeśli tylko pozwolimy sobie w nie uwierzyć. Oczekiwanie na upragniony telefon przez Wincentynę symbolizuje nie tylko tęsknotę za utraconą miłością, ale także to, że warto marzyć, bo kiedyś te marzenia się spełnią, może w inny sposób niż byśmy tego chcieli, ale zmian nie należy się bać, bo mogą przynieść coś dobrego, tylko trzeba mocno w to wierzyć.