Plymouth, 1941 rok. Wokół wyją syreny i rodzina Shawbrooków chowa się w zatłoczonym zbiorowym schronie. Bomby zaczynają już spadać z nocnego nieba, gdy Shawbrookowie uświadamiają sobie, że w pośpiechu zapomnieli o swoim synku, Freddiem, który został w łóżeczku. Matka chłopca, Vera, wybiega ze schronu, aby go odnaleźć.
Następnego ranka sierżant Colin Peterson słyszy płacz dziecka dochodzący ze zrujnowanego domu. Z narażeniem życia wynosi stamtąd kilkumiesięcznego chłopca. W mieście pełnym rannych i pozbawionych dachu nad głową ten maluch nie otrzymałby należytej opieki, więc Colin zabiera go do siebie. Niespełna rok wcześniej Colin i jego żona Maggie stracili dziecko zaraz po porodzie. Kiedy kobieta bierze teraz w ramiona cudem uratowanego chłopca, dostrzega w nim swojego syna. Od tej pory zaczyna go traktować jak własnego i nikt jej nie przekona, że jest inaczej.
Skradzione dziecko Diney Costeloe to wciągająca powieść oparta na prawdziwej poruszającej historii, pokazująca, jak silna może być matczyna miłość.
Autor | Diney Costeloe |
Wydawnictwo | Wydawnictwo Kobiece |
Rok wydania | 2022 |
Oprawa | twarda |
Liczba stron | 336 |
Format | 13.5 x 20.5 cm |
Numer ISBN | 978-83-67335-10-2 |
Kod paskowy (EAN) | 9788367335102 |
Data premiery | 2022.08.22 |
Data pojawienia się | 2022.07.12 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 41 szt. |
Dostępność w naszym magazynie | 6 szt. (realizacja jeszcze dzisiaj) |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz już jutro |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
"Skradzione dziecko" to historia oparta na faktach. Wielka Brytania rok 1941. Nancy Shawbrook ucieka z dziećmi do zbiorowego schronu gdy na ich miasto Plymouth spadają bomby i wyją syreny alarmowe. Jej mąż David pełni nocną służbę w straży miejskiej, a córka Vera pracuje jako kelnerka w pobliskim pubie. Gdy Vera dociera do schronu okazuje się, że w domu został maleńki Freddie. Nie zważając na niebezpieczeństwo postanawia wrócić po chłopca. Następnego dnia policjant Colin Peterson znajduje w zrujnowanym domu niemowlaka i zabiera go do domu do swojej żony Maggie, która jest zrozpaczona po stracie swojego synka. Kiedy Maggie bierze w ramiona chłopca zaczyna go traktować jak własnego synka.
Jak potoczą się losy bohaterów? Czy Freddy'ego odnajdą bliscy? Czy prawda wyjdzie na wierzch?
Odpowiedzi szukajcie w tej książce.
"Skradzione dziecko" to historia o losach dwóch rodzin, które połączyła wojna. Poznajemy losy rodziny Shawbbrook, która robi dosłownie wszystko, by odnaleźć małego Freddy'ego. II wojna to czas okrucieństw. W mieście Plymouth trwa bombardowanie i w jednej rodzinie rozgrywa się prawdziwy koszmar i dramat. Otóż zaginął mały chłopiec. Zrządzeniem losu trafił w ręce osób, które nie chcą go oddać prawdziwej rodzinie.
To bardzo wzruszająca i poruszająca historia pokazująca siłę matczynej miłości oraz ukazująca straszne oblicze wojny. Ja nie mogłam oderwać się od tej książki ani przez chwilę. Dla takiej książki warto zarwać noc!
Jeśli lubicie książki oparte na faktach i literaturę z wojną w tle to ta książka chwyci Was za serce i długo o niej nie zapomnicie.
Rewelacja!
Gorąco polecam!
Książek o tematyce wojennej napisano już bardzo wiele. Choć nie jestem wielbicielką takiej literatury, ta książka mnie przyciągnęła, być może dlatego, że wojna stanowi jedynie tło opowieści.
Dwie rodziny żyjace w Plymouth w czasie drugiej wojny światowej. Co je łączy?
Wielodzietna rodzina Showbrooków ma opracowany plan na wypadek nalotów, w którym każdy członek rodziny ma zadanie do wykonania. Niestety z powodu pośpiechu i paniki spowodowanej niebezpieczeństwem, plan nie zadziałał i malutki Freddie został sam w domu. Jego matka Vera wybiega ze schronu by zabrać synka. Rodzina Petersonów przeniosła się do Plymouth z Londynu po tym, gdy po przedwczesnym porodzie zmarł ich synek Roger. Maggie popada w depresję i nie potrafi się z tym pogodzić. Następnego dnia po nalotach, Colin, mąż Maggie, znajduje w zrujnowanym domu płaczące niemowlę. Biorąc pod uwagę zamieszanie jakie panuje w mieście uznaje, że na razie dziecko będzie bezpieczniejsze i lepiej zaopiekowanie u niego w domu, a nie w sierocińcu. Nie bierze jednak pod uwagę, że Maggie, będąca w depresji po śmierci synka uzna dziecko za swoje i nie będzie chciała go oddać.
Główny wątek obejmuje walkę dwóch kochających matek o dziecko. Vera po traumatycznych przeżyciach po nalocie chce odzyskać swojego syna, a Maggie, która czuje że dziecko odzyskała, zrobi wszystko by je zatrzymać. Tragiczne wydarzenia wojenne mają wpływ na losy obu rodzin, a chwile smutne przeplatane są momentami szczęścia.
Książka oparta jest na prawdziwej historii i na pewno Was zachwyci.
Plymouth, 1941 rok. Wokół wyją syreny i rodzina Shawbrooków chowa się w zatłoczonym zbiorowym schronie. Bomby zaczynają już spadać z nocnego nieba, gdy Shawbrookowie uświadamiają sobie, że w pośpiechu zapomnieli o swoim synku, Freddiem, który został w łóżeczku. Matka chłopca, Vera, wybiega ze schronu, aby go odnaleźć.
Następnego ranka sierżant Colin Peterson słyszy płacz dziecka dochodzący ze zrujnowanego domu. Z narażeniem życia wynosi stamtąd kilkumiesięcznego chłopca. W mieście pełnym rannych i pozbawionych dachu nad głową ten maluch nie otrzymałby należytej opieki, więc Colin zabiera go do siebie. Niespełna rok wcześniej Colin i jego żona Maggie stracili dziecko zaraz po porodzie. Kiedy kobieta bierze teraz w ramiona cudem uratowanego chłopca, dostrzega w nim swojego syna. Od tej pory zaczyna go traktować jak własnego i nikt jej nie przekona, że jest inaczej.
To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki, po książkę zdecydowałam się sięgnąć, ponieważ zaintrygował mnie opis powieści i skusiła piękna klimatyczna okładka, a dodatkowo uwielbiam jak autorzy poruszają w swoich książkach tematykę wojenną, a tutaj historia zaprezentowana na kartach "Skradzionego dziecka" jest oparta na faktach. Styl autorki jest bardzo lekki i przyjemny, mimo poruszanej trudnej tematyki, tj. wojna, utrata dziecka. Fabuła książki została w bardzo ciekawy sposób nakreślona i równie dobrze poprowadzona, ja od pierwszych stron zostałam wciągnięta do świata bohaterów i nie mogłam się oderwać dopóki nie dowiedziałam się
jak potoczyły się losy małego Freddiego oraz rodzin Shawbrook i Peterson. Historia tą obserwujemy z perspektywy tych dwóch rodzin, co pozwoliło mi dowiedzieć się z czym się mierzą, jakie emocje nimi targają, jak wyglądało ich życie codzienne w tym trudnym czasie oraz lepiej zrozumieć ich postępowanie oraz decyzję, z którymi co prawda nie zawsze się zgadzałam, ale potrafiłam je zaakceptować, a tych bohaterów naprawdę nie powinno się oceniać. Obie rodziny połączył mały chłopczyk - Freddie, którego postać ogromnie poruszyła moje serce. Autorka w swojej powieści skupia się w głównej mierze na macierzyństwie, stracie, ukazuje siłę matczynej miłości oraz dylematy z tym związane, a wojna jest w zasadzie tylko tłem dla tej historii. Ciekawym i tak bardzo potrzebnym tutaj wątkiem był również ten romantyczny pomiędzy Mu a Patrikiem, ogromnie mi się podobało jak została przedstawione rodzące się pomiędzy nimi uczucie. "Skradzione dziecko" to poruszająca i wartościowa powieść, która wywołuje naprawdę ogrom emocji i skłania do głębszych przemyśleń. Z chęcią sięgnę po kolejne powieści autorki, bo naprawdę zasługują one na uznanie. Polecam! Moja ocena 8/10.
Wyobraź sobie, że podczas Twojego krótkiego życia rozpoczyna się, lub trwa już — WOJNA. Nieprzyjemna wizja, prawda?
Ciągły strach, obawa co przyniesie jutro. Rozwalające się budynki, spadające bomby, strzelanina w tle.
Nagle syreny — szybko! Do schronu!
Biegniesz potykając się o własne buty, lub na boso. Z tym, co masz pod ręką albo z niczym. Z najbliższymi lub modląc się by i oni zdążyli. Lub sam, bo nie został Ci już nikt.
Koszmarna wizja, która była rzeczywistością.
„Skradzione dziecko” osadzone jest właśnie w takiej rzeczywistości. Gdy nad Plymouth rozlega się odgłos syren, rodzina Shawbrook z opracowanym wcześniej planem ewakuacji zmierza w stronę schronu. Wszystko wydaje się dopięte na ostatni guzik. Każdy ma swoją rolę w tej akcji. Gdy dostają się pod bezpieczny dach okazuje się jednak, że jedna z córek nie biegła razem z nimi. Nie zdążyła wrócić z pracy i przybiega z innego miejsca niż ich rodzinny dom. Ta sama córka, która miała zapewnić bezpieczeństwo dla malutkiego dziecka, które teraz zostało samo w swoim pokoiku w opuszczonym budynku, które prawdopodobnie zostanie zbombardowane. Vera postanawia wrócić po dziecko i wybiega ze schronu. W tle spadają bomby.
Jak skończy się ta historia? Nie będę wam spoilerować. Nie jest to łatwa lektura i na pewno będziecie narażeni na różnego rodzaju emocje.
„Skradzione dziecko” to historia miłości dwóch matek, z których każda straciła dziecko i każda próbuje je odzyskać. Diney Costeloe pokazuje nam to, czego mam nadzieję, że nigdy nie doświadczymy na własnej skórze. Brud i samotność wojny. Pył i śmierć dookoła. Miłość i rozłąkę wpisaną w każdą rodzinę… Poczucie, że nie wiesz, czy nie widzisz kogoś po raz ostatni.
Gdybyśmy odrzucili wizję wojny, która trwa dookoła, dostaniemy świetny kryminał, podczas którego matka, próbuje odebrać dziecko drugiej matce. Pytanie tylko… która — której?
Jak zachowalibyśmy się na miejscu jednej i drugiej? Czy znalezione dziecko stałoby się remedium na boleść po stracie tego upragnionego, które zmarło tuż po porodzie? Do czego posunie się człowiek, by uszczęśliwić samego siebie? Czy odbierze chłopcu biologiczną matkę tylko po to, by stworzyć mu dom z sobą w roli głównej? Gdzie kończy się miłość a rozpoczyna egoistyczna pobudka? Czy miłość bywa egoistką? A może to właśnie jeden z jej aspektów? Książka porusza i sprawia, że uważny czytelnik będzie zastanawiał się nad tym i nad wieloma innymi sprawami. Otrzymacie tutaj kilka różne emocje, ale z pewnością się nie zawiedziecie.
Świetna książka, przepiękna okładka i bardzo dobre tłumaczenie: Anna Sauvignon!
Skradzione dziecko to książka, która złamała moje serce. Literatura zamknięta w realiach drugiej wojny światowej nie należy do najłatwiejszych. Odwzorowanie realiów, strach o każdy dzień, fakty historyczne to prawdziwe wyzwanie dla pisarza. Jednak jest jeden najważniejszy czynnik, który decyduje o tym, jak przyjmie się opowieść. Emocje! Na jakie emocje powinniście przygotować się w Skradzionym dziecku?
„Jak długo jeszcze? – zastanawiał się Colin, śpiesząc na posterunek pośród masowej zagłady. – Ile wytrzymamy?”
Rok 1941, nad Plymouth rozlega się ryk syren.
Uciekajcie, biegnijcie szybko do schronu! Znowu samoloty, znowu alarm, módlmy się na głos o własne życie. Zaśpiewaj ze mną piosenkę, wtedy nie będziemy ich słyszeć. Zamknijmy oczy, złapmy się za ręce, koszmar się za chwilę skończy…
Tak właśnie chowa rodzina Shawbrook. Wszyscy mają gotowy plan ewakuacji. Vera miała zadbać o bezpieczeństwo najmłodszego członka rodziny, ale gdy dociera do schronu, nigdzie nie widzi maleństwa. Nie zważając na niebezpieczeństwo, decyduje się wrócić po chłopca i uchronić się przed nalotem. Następnego ranka sierżant wśród ruin odnajduje niemowlę. Zanim zabierze je do środka, postanawia się nim zaopiekować, przebrać i poprosić o pomoc żonę. Maggie jednak w maleńkim chłopcu widzi swojego syna, przez co nie pozwala go oddać do przytułku.
„Jaki w tym sens, Patrick? Po co w ogóle przyszli na świat, skoro nawet nie było im dane w pełni się rozwinąć? Wierzysz, że Bóg istnieje? Bo ja nie. Jaki Bóg odbierałby życie, zanim się ono na dobre zaczęło?”
Najtrudniejsze czasy
Umówmy się, temat wojny nie jest łatwy. Trudno nam sobie wyobrazić tamtejszą rzeczywistość, to właśnie książki pozwalają nam spojrzeć w przeszłość i zrozumieć walkę o jedzenie, ubrania oraz… przeżycie. Szalenie ważne i trudne jest narysowanie klimatu książki, pokazanie tej wojennej codzienności dla upamiętnienia historii. Diney Costeloe przenosi nas do brytyjskiego miasta, które jest pod ostrzałem. Trudno jest mi sobie wyobrazić, jak coś tak fundamentalnego jak poczucie bezpieczeństwa, zostało zabrane w kilka sekund. Od niemal pierwszej strony czułam się częścią tej historii, choć dopiero zaczynałam poznawać rodzinę Shawbrooków. Diney Costeloe nie lukruje wojny, pokazuje nam brutalny skrawek rzeczywistości, który mówi wprost: każdego dnia są ofiary, niemal każdego dnia jest ostrzał. Autorka nie oszczędza czytelnika, w głowie od razu wirują obrazy rzeczywistości, w której tkwią nasi bohaterowie. Brak jedzenia, brak dobrej komunikacji z innymi miastami, handel wymienny, ranni, poczucie braku sprawiedliwości, ta bezradność… Bo zasypiając jednego dnia, nie wiemy, czy otworzymy oczy.
„Spojrzał z okna na nieszczęsne miasto. Zręby pokiereszowanych kamienic sterczały niby drzazgi na tle posępnego nieba, rozświetlane krwawym blaskiem ognia. Odszukał wzrokiem zarys swojego domu słabo widoczny w oddali, nim krajobraz przesłoniła mu błona łez, których dłużej nie był w stanie tłumić.”
Rodzicielska miłość
Skradzione dziecko to przede wszystkim opowieść o macierzyństwie: momentami niezrozumianym i niedojrzałym, a w innych chwilach budzącym w człowieku niesamowitą siłę do działania. Miłość do dziecka ma wiele imion, ale nikt z nas nie jest gotowy na radzenie sobie z jego stratą. Na wojnie wydaje się zdecydowanie łatwiejsze zaakceptować śmierć niż porwanie własnego dziecka. Bardzo doceniam, jak w sposób barwny i zróżnicowany zostało przedstawione macierzyństwo. Choć skupiamy się na życiu dwóch rodzin, każda z nich walczy z innymi demonami. Szalenie trudno jest pokazać czytelnikowi, jak rodzi się miłość do dziecka i że wojna to nie tylko ostrzały i ruiny miast. W życie toczyło się dalej: ludzie się zakochiwali, całowali się na ulicy, spotykali się na herbacie. Diney Costeloe pokazała, jak łączyć i dzielić potrafi miłość: miłość do dziecka, do drugiego człowieka… Udowodniła czytelnikowi, że siła jest w każdym z nas, ale niektórzy muszą ją w sobie odkryć. To piękna, poruszająca historia, która wzruszy niejednego z Was i na długo pozostanie w sercu. Wyjątkowa, niepowtarzalna, a ja tylko mogę przypuszczać, ile ziarenek prawdy musiała zebrać Diney Costeloe, aby przygotować tak niezwykłą opowieść o trudach macierzyństwa w niespokojnych czasach.
Jest coś takiego w książkach poruszających tematykę wojenną, że przyciągają mnie jak magnes. Mimo ogromu emocji, mimo niepojętego cierpienia i bólu. Choć ich lektura pozostawia ślad w moim sercu i po częstokroć przyprawia o łzy …
Rok 1941, Plymouth – jedno z większych miast portowych Wielkiej Brytanii, nagły alarm przeciwbombowy gromadzi mieszkańców w miejskim, zbiorowym schronie. Rodzina Shawbrook uświadamia sobie, że zapomnieli z domu z zabrać swojego najmłodszego dziecka… Tak rozpoczyna się opowieść, gdzie na tle spadających bomb, chaosu i cierpienia stawką będzie życie dziewięciomiesięcznego Freddiego.
Akcja książki toczy się równolegle, splatając ze sobą losy dwóch kobiet przejętych położeniem dziecka. I choć jedna z nich jest jego biologiczną matką, przyjdzie jej zawalczyć o odzyskanie syna…
„Skradzione dziecko” to historia niesamowicie emocjonalna, dotykająca tych obszarów serca w których mieszka matczyna miłość. Ale to też historia mierzenia się ze stratą bliskich, walki o życie i w końcu historia nieśmiałego, powoli rozwijającego się uczucia do drugiego człowieka.
Autorka na kartach książki porusza też wątki usiłowania odnalezienia ukojenia w pracy, o poszukiwaniu sensu w każdym nowym rozpoczynającym się dniu po stracie najbliższych i o codziennym funkcjonowaniu w świecie, w którym czai się ogrom zła… Nakreśliła ona portret koszmaru wojny angażując czytelnika bez reszty i nie pozwalając mu na odłożenie książki zanim przewróci ostatnią stronę.
Bardzo serdecznie polecam zarówno tym, którzy lubią książki z historią w tle jak i tym, którzy mają ochotę poznać przejmującą i autentyczną historię na tle rozgrywającej się wojny…