Autor | Joanna Tekieli |
Wydawnictwo | Filia |
Rok wydania | 2021 |
Oprawa | miękka |
Liczba stron | 408 |
Format | 13.5 x 20.5 cm |
Numer ISBN | 978-83-8195-650-5 |
Kod paskowy (EAN) | 9788381956505 |
Data premiery | 2021.09.29 |
Data pojawienia się | 2021.09.15 |
Ewa i Mariusz to małżeństwo z prawie dwudziestoletnim stażem. W ich związek wkradła się rutyna, oboje mają wrażenie, że się od siebie oddalili. Pod wpływem znalezionego w sieci ogłoszenia decydują się na prawdziwą życiową rewolucję: sprzedają mieszkanie w mieście i kupują stare schronisko w maleńkiej miejscowości Podgórowo. Wydaje im się, że największą trudnością będzie przystosowanie się do nowych, dość surowych warunków życia oraz przedłużające się remonty, ale los szykuje dla nich wyzwania, których nie przewidzieli…
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 23 szt. |
Dostępność w naszym magazynie | 23 szt. (realizacja jeszcze dzisiaj) |
Dostępność w punktach Bonito![]() |
---|
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
Nie wiem czy odważyłabym się na taki krok, na jaki zdecydowała się Ewa z Mariuszem i dziećmi. Sprzedaż mieszkania i kupno starego schroniska? Wyprowadzka z miasta na szczerą, górską wieś? Brzmi utopijnie i jednocześnie, jak szaleństwo. Zwłaszcza, kiedy okazuje się, że wydatków jest znacznie więcej niż początkowo się wydawało.
Schronisko w Podgórowie to opowieść pełna zapracowanej codzienności, ale pokazująca jednocześnie, że wyznaczenie sobie w życiu celu i dążenie do niego ma sens. Oczywiście nie wszystko idzie jak po maśle, a oprócz remontowo-finansowych przeszkód pojawiają się również te emocjonalne, rodzinne i całkiem niespodziewane... Jak choćby nagłe pojawienie się pewnej turystki!
Joanna Tekieli kolejny raz oczarowała mnie swoim utworem. Udowodniła mi kolejny raz, że powieści obyczajowe to te, po które coraz bardziej lubię sięgać. Chciałabym być tak silną kobietą, jaką jest Ewa. Chciałabym mieć tak wspaniałych ludzi wokół siebie i mieć pewność, że zawsze mogę na nich polegać. To była naprawdę przyjemna lektura, a ja czekam z niecierpliwością na jakąś nowość. Pani Joanno, bardzo proszę o kolejne, tak ciepłe i budujące historie!
W życiu większości małżeństw przychodzi taki etap, że wkrada się codzienna rutyna. Mijają dni i lata, mamy masę obowiązków, praca-dom-praca-dom, zajmowanie się dziećmi, brak czasu dla siebie. Znacie to?
Bohaterowie książki "Schronisko w Podgórowie" Joanny Tekieli coś o tym wiedzą. Ewa i Mariusz - małżeństwo z długim stażem, stopniowo zaczęli się od siebie oddalać. Zniknęły drobne gesty, dotyk czy spojrzenia. Zapragnęli nowego, lepszego życia. Zdecydowali się rzucić wszystko i kupić stare schronisko górskie w Podgórowie. W pocie czoła remontują zaniedbany budynek (w którym nie ma bieżącej wody, ani prądu), razem, ramię w ramię. Kiedy wszystko ma się ku lepszemu, dom stawał się piękniejszy, ich relacja się poprawiała, los miał co do nich inne plany. Czy bohaterowie znajdą receptę na szczęście? Czy zakup schroniska w Podgórowie to była dobra decyzja? Tego dowiecie czytając tę książkę.
"Schronisko w Podgórowie" Joanny Tekieli to życiowa i poruszająca historia, która może się przytrafić każdemu z nas. Może skłonić do przemyśleń o naszych własnych związkach. Autorka świetnie pokazała siłę kobiety, kreując Ewę na niesamowitą, wielozadaniową bohaterkę, silną, waleczną, która mimo rzucanych przez życie kłód pod nogi, podnosi się, otrzepuje i idzie dalej. Podziwiałam jej zaradność i determinację. A kiedy miała momenty zwątpienia, autorka pokazała jak ważne jest wsparcie. To w rodzinie i to sąsiedzkie i chcę wierzyć, że ludzie są tacy życzliwi w życiu. Fajnie wpleciony leczniczy wpływ psa na człowieka. Są i inni migający się od odpowiedzialności, ale o tym wszystkim przeczytacie w książce.
Zapraszam do lektury "Schroniska w Podgórowie" powieści, którą czyta się z wielką przyjemnością, wręcz chłonie się klimat jaki stworzyła autorka. Asia ma niesamowity dar pisania tak obrazowo, że czuje się jakby się tam było. Jest swojsko, rodzinnie, czuć zapach lasu, a i zwierzęta się mile widziane.
Gratuluję autorce kolejnej tak pięknej historii.
„Czuła w sobie dziwne rozedrganie, niepewność i strach. Coś jej mówiło, że nie powinni decydować się na tę rewolucję.”
Ewa i Mariusz to zgodne małżeństwo, są ze sobą prawie dwadzieścia lat. Mają troje dzieci, mieszkają w niewielkim mieszkaniu w bloku. Ona jest tłumaczem pracuje zdalnie, on jest na etacie. W ich codzienność zaczyna wkradać się rutyna, mijają się, a rozmowy krążą głównie wokół spraw domowych i dzieci. Mariusz znajduje ogłoszenie o sprzedaży starego schroniska w niewielkiej miejscowości Podgórowo. Zachwyceni tym urokliwym miejscem, podejmują radykalne decyzje. Sprzedają mieszkanie w mieście i kupują ten dom. Już na samym początku przeciwności się piętrzą, brak prądu, wody i trwające w nieskończoność remonty bardzo utrudniają im codzienność. Czy ich rodzina znajdzie tu spokój i szczęście? Czy może los szykuje dla nich przykrą niespodziankę?
Czy porzucenie dotychczasowego życia i zaskakujące, odważne decyzje wyjdą im na dobre? Fabuła ciekawie utkana, ukazuje blaski i cienie codzienności pięcioosobowej rodziny, której dotychczasowe życie zostaje przewrócone do góry nogami. Autorka czaruje słowem, z ogromną wnikliwością i empatią ukazuje wewnętrzne rozterki, zmagania, chwile buntu, zniechęcenia i radości. Moje serce całkowicie skradł trzyletni Adaś, ten wrażliwy, bezpośredni, do bólu szczery chłopiec swoim zachowaniem i komentowaniem otaczającego go świata ogrzewał serce i wywoływał szczery uśmiech. No i kot Pum, cóż za niesamowity, mądry kocur!
Podjęte trudne, ryzykowne decyzje i ich konsekwencje. Ogromny lęk i niepewność o przyszłość. Jednak optymizm bierze górę, tak jakby to miejsce ich zaczarowało. Obojętność i rutyna zniknęła, małżonków zaczyna łączyć wspólny cel i pasja, powróciła też namiętność. Tak jakby ponownie zakochali się w sobie. Początkowe spartańskie warunki zostają wypierane przez liczne udogodnienia, remont mozolnie posuwa się do przodu, a jego efekt zachwyca. I nagle jak grom z jasnego nieba jego decyzja. Boli, rani i dotyka wszystkich. Wsparcie i pomoc najbliższych, świat się wali, a oni są. Brak życiowej dojrzałości, egoizm, tchórzostwo i ucieczka. Ogromne poczucie niemocy, upokorzenie, szarpiący ból, łzy wylewane pod zasłoną nocy. Macierzyństwo, jego trudne i jednocześnie piękne oblicze.
I te opisy przyrody! Urzekają, czarują, kuszą, przyciągają! Aż chciałoby się rzucić wszystko i choć na chwilę przenieść to tego pięknego, urokliwego miejsca.
Klimatyczna, na wskroś autentyczna, mądra, poruszająca, zaskakująca, piękna powieść obyczajowa. O życiu, o uczuciach, o nieprzewidywalnych kolejach losu. Serdecznie polecam!
W małżeństwo Ewy i Mariusza po latach wdała się rutyna. Pewnego dnia postanawiają zmienić wszystko - pakują się z dziećmi, sprzedają mieszkanie w mieście i kupują stare schronisko w Podgórowie. Blisko natury, bez ciepłej wody i prądu zaczynają prace remontowe. To jednak nie remont będzie największym problemem…
Uwielbiam pióro Tekieli i autorka znów pokazała jak dobra jest w tym, co robi. Do Podgórowa przeniosłam się z przyjemnością. Ta powieść jest kojąca, ciepła, ale i zaskakująca, bo to, co tam się wydarzyło wbiło mnie w fotel. Zupełnie nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy. Ale cicho sza, nic Wam nie powiem
Joasia potrafi wcielić się chyba w każdego. W tej książce jest kobietą, której wszystko wali się na głowę. Jest silna, ale pozwala sobie na chwile słabości, potrafi płakać, ale i przeklnąć kiedy trzeba. Jej zawziętość idealnie przeplata się z miękkim sercem. Bardzo podoba mi się ta postać. Joasia jest również mężczyzną. Takim trochę szalonym, może nieodpowiedzialnym, a może właśnie wręcz przeciwnie? Jest nastolatką, a właściwie praktycznie dwiema, których dorastanie nie należy do najłatwiejszych, ale z mądrą mamą dają radę. Jest starszym panem, samotnym, ale otwierającym serce na przyszywanego wnuka. Jest wreszcie tym wnukiem. To jest chyba najlepsze wcielenie Joasi. Nie przepadam za postaciami dziecięcymi w literaturze, bo często są sztuczne. Autorka jednak po prostu stała się dzieckiem i ja Adasia kupuję całego. Ile on mi radości przysporzył, to się w głowie nie mieści.
W Podgórowie znajdziecie wszystko: wzruszenie, zabawne historie, przekochane zwierzaki, fajnych ludzi i nocleg. I ja z niego mam zamiar skorzystać, dlatego z tego miejsca proszę autorkę o kolejny tom, bo ja chcę tam zostać na dłużej 😊
Myślę, że każdy z nas choć raz miał ochotę rzucić to wszystko i uciec z dala od codziennych obowiązków, rutyny i problemów. Dla Ewy i Mariusza, małżeństwa z prawie dwudziestoletnim stażem takim azylem miało być schronisko w Podgórowie.
Małżeństwo zauważyło, że w ich życie wkradła się rutyna, że nie jest ono już takie samo, jak na początku. Codzienny natłok obowiązków sprawił, że oddalali się od siebie, a ich uczucie uchodziło na dalszy plan. Lekarstwem miał być dla nich wyjazd w góry do schroniska w Podgórowie. Nie miał być to jednak wyjazd na dwa tygodnie, czy miesiąc. Postanowili całkowicie zmienić swoje życie. Sprzedali mieszkanie w mieście, aby kupić stare schronisko w małej miejscowości. Sielski klimat miał być liftingiem dla ich małżeństwa. Również trójka ich dzieci z ekscytacją zapatrywała się na decyzję Ewy i Mariusza.
Czy jednak decyzja ta okazała się słuszna? Czy całkowita zmiana pozwoli im odnaleźć drogę do uczucia, które kiedyś było między nimi?
Ewa i Mariusz sądzili, że jedynym ich utrapieniem będzie remont i dostosowanie się do nowych warunków życia. Niestety życie przygotowało dla nich nowe, trudniejsze wyzwania. Aby sobie z nimi poradzić, potrzebna będzie im siła miłości, która dwadzieścia lat temu postawiła ich przed ślubnym kobiercem. Czy postawieni wobec kolejnej małżeńskiej próby, zdołają ją przejść?
Warto poznać tę historię. Nie tylko dlatego, że jest ona po prostu ciekawa. Może być ona pomocna dla wielu małżeństw, które w tej historii mogą odnaleźć siłę dla siebie. „Schronisko w Podgórowie” to powieść pełna nadziei, dająca wiarę w to, że warto walczyć o swoje plany i marzenia. To historia, która uświadamia nam jak ogromna siła drzemie w rodzinnej więzi, która potrafi przenosić góry.
Joanna Tekieli przygotowała dla swych czytelników poruszającą historię, a malownicze opisy otaczającej nas przyrody dodają jej jeszcze większego kolorytu. Już sama okładka przenosi nas marzeniami do malowniczych, górskich zakątków. A to, co za nią ukryte porusza ciekawie poprowadzoną fabułą.
https://www.czyt-nik.pl/recenzje/rzucic-to-wszystko-i-wyruszyc-do-podgorowa/
Czy są tu ze mną fani książek pani Joanny Tekieli? Ja zakochałam się w twórczości autorki po przeczytaniu serii Pensjonat Leśna Ostoja. Uważam, że książki pani Joanny są bardzo mądre i życiowe.
„Schronisko w Podgórowie” to książka o tym, że na rozstaju dróg, zawsze można liczyć na przyjaciół i rodzinę, ale również o tym, że nie warto się poddawać.
Ewa i Mariusz to małżeństwo z wieloletnim stażem , które rzuca wszystko i wraz z córkami przenoszą się do kupionego pensjonatu w Podgórowie. Ewa początkowo jest załamana, ponieważ dom wymaga generalnego remontu, co utrudnia brak prądu i bieżącej wody. Później kobieta będzie miała jeszcze większe zmartwienie…
To historia, która mogła przydarzyć się każdemu. Ewa to bardzo dzielna kobieta, która pokazała, że każda porażka może przerodzić się w sukces. Kobieta przekona się, że jak ważna w życiu jest rodzina i wsparcie najbliższych.
W tej historii nie zabraknie również ogromnej dawki humoru, którą dostarczy nam syn Ewy i Mariusza, Adaś. Chłopczyk ma dopiero trzy latka, ale jest bardzo spostrzegawczy, a jego szczerość jest przezabawna😊 Wyniknie z tego wiele zabawnych sytuacji.
Książka pokazuje, że życie na wsi ma swoje plusy, ale także minusy, chociaż ja osobiście uważam, że więcej jest tych pierwszych.
Moja ocena to 10/10. Nie mam do czego się przyczepić😊
Zapamiętajcie sobie ten tytuł, bo prawdopodobnie (mimo wszystko ręki sobie uciąć nie dam 😉) patrzycie na najlepszą powieść obyczajową 2021 roku 💚
Ewa wraz z mężem dokonują życiowej rewolucji porzucając wygodne życie w mieście i przenosząc się z dziećmi do malowniczego Podgórowa. Przedłużające się w nieskończoność prace remontowe domu, brak wody i prądu niejednokrotnie doprowadzają nowych mieszkańców na skraj wytrzymałości. I kiedy wydaje się, że najgorsze mają już za sobą, los wywraca ich życie do góry nogami po raz kolejny. Czy przeprowadzka do schroniska była właściwą decyzją?
Aż ciężko opisać mi słowami, jak przyjemnie czytało mi się tę książkę 😊 Na potwierdzenie tych słów zdradzę Wam, że w czwartek o mało co nie spóźniłam się z młodym do szkoły na 12.50 🙊 Po prostu nie sposób oderwać się od tej szalonej podróży do Podgórowa. A spotkanie z synem Ewy, Adasiem, nie raz rozbawiło mnie do łez - koniecznie musicie poznać krwiopijcę 😂
To, co urzekło mnie też w tej powieści, to autentyczność. Bohaterowie nie są jakimiś herosami odpornymi na przeciwności losu, pieniądze nie spadają im z nieba. Wręcz przeciwnie - chociaż udało im się kupić duży dom, z naprawdę pokaźną działką, nie stać ich na żadne zbędne wydatki. Mierzą się z niepewnością, zwątpieniem. Nikt tu nie jest idealny, każdy popełnia błędy, chociaż co niektórym, to może i faktycznie za bardzo przewraca się w głowie.
A Podgórowo? Mogłabym tam być o każdej porze roku ⛅ Takich pięknych opisów przyrody nie czytałam już dawno. Wierzcie mi, lub nie - zamykając oczy naprawdę czułam się, jakbym tam była 🏡 Na szczęście Ewka nie wpadła na pomysł, żeby zagonić mnie do roboty 😉 Uff 😉
Ja z całego serducha polecam Wam tę powieść. Póki co w moim zestawieniu ląduje na samym szczycie tegorocznych powieści obyczajowych. Czy coś się do końca roku w tym względzie zmieni, zobaczymy 😉 I tak sobie myślę, że jak przeczytam sobie mój stosik hańby, to chociaż zwykle tego nie robię, wrócę sobie jeszcze na troszkę do Podgórowa 🌄 Mam nadzieję, że będziecie tam już na mnie czekać 🙋