Autor | Jarosław Molenda |
Wydawnictwo | Filia |
Rok wydania | 2022 |
Oprawa | miękka |
Liczba stron | 400 |
Format | 13.5 x 20.5 cm |
Numer ISBN | 978-83-8280-005-0 |
Kod paskowy (EAN) | 9788382800050 |
Data premiery | 2022.04.13 |
Data pojawienia się | 2022.03.30 |
Historia Marii Mandl to przerażający dowód na to, jak bardzo można zniewolić ludzki umysł i podporządkować społeczeństwo doktrynie terroru.
Maria Mandl to ikona nazistowskich ośrodków zagłady. Zło w ludzkiej skórze, najbardziej przerażające, najbardziej okrutne w całej swojej postaci zło, jakie nigdy nie powinno ujawnić się w człowieku.
Oto przerażająca historia Marii Mandl, której kariera od wiejskiej dziewczyny po „menedżerkę” śmierci pokazuje, że okrucieństwo nie ma płci, a niewyobrażalne zło może mieć łagodną twarz.
Spośród czterdziestu milionów niemieckich kobiet jedna trzecia była członkiniami NSDAP, a trzydzieści tysięcy należało do świty SS. Co dziesiątym pracownikiem personelu dozorującego w obozie koncentracyjnym była kobieta. Ta praca stwarzała szansę na awans społeczny, wzbogacenie się, władzę, otwarcie na nowe pola działalności. Obok kobiet, które zmuszane były do wykonywania tego zajęcia, wiele ochotniczo zgłaszało się do SS.
Jedną z nich była Maria Mandl.
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 1523 szt. |
Dostępność w naszym magazynie | 11 szt. (realizacja jeszcze dzisiaj) |
Dostępność w punktach Bonito![]() |
---|
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
Najbardziej przerażający reportaż jaki ostatnio czytałaś/eś to?
~Jak zauważyliście reportaże jak i literatura faktu to u mnie rzadkość.
Co nie przeszkadza mi przeplatać pomiędzy ulubionymi tytułami, coś innego, co pozwala mi czytać różnorodnie.
Bo i czemu by nie? Myślę, że zawsze warto poszerzać nasze horyzonty czytelnicze w celu zgłębiania ciekawej i niezwykle przydatnej nam wiedzy.
~Dlatego dzisiaj pragnę w kilku słowach zapoznać was z "Sadystka z Auschwitz". Pozycją ogromnie przerażającą i "wyżuta" z jakichkolwiek uczuć, postacią kobiecą, a mowa tutaj Maria Mandl, symbolu nazistowskich obozów zagłady.
"Pracę tę wybrałam dlatego ponieważ słyszałam, że dozorczynie w obozach koncentracyjnych dobrze zarabiają i spodziewałam się, że zarabiać będę więcej, aniżeli mogłabym zarobić jako pielęgniarka".
~"SADYSTKA Z AUSCHWITZ" Jarosława Molendy znanego publicysty, pisarza i autora wielu książek historycznych to brutalna opowieść Marii Mandl, zwykłej wiejskiej dziewczyny, która porzuca pracę pielęgniarki na rzecz dobrze płatnej i przynoszącej same korzyści pracy w obozie zagłady.
I tak piękna młoda kobieta z dnia na dzień, staje się nadzorczynią SS dozorującą w obozie koncentracyjnym, a później kierowniczką obozu dla kobiet w Auschwitz - Birkenau.To właśnie tutaj za jej panowania dochodzi do tragicznych w skutkach działaniach takich jak: palenie żywcem noworodków oraz kilkumiesięcznych dzieci, topienie, śmierć w komorach gazowych, prześladowanie chorych oraz ciężarnych kobiet, medyczne eksperymenty na kobietach, bicie, maltretowanie, kopanie niewinnych ludzi...(oszczędzę wam całej reszty)
~Reportaż Jarosława Molendy to bardzo szczegółowa i nad wyraz rzetelna, a jednocześnie niezwykle bolesna kopalnia, wspomnień, więźniarek, dotycząca Marli Mandel oraz wielu kobiet, które w brutalny i bestialski sposób dopuściły się traktowania więźniów obozów koncentracyjnych.
Historia głównej bohaterki oraz jej popleczniczek uświadamia nas w bardzo bezlitosny sposób iż nawet kobiety o delikatnej, pięknej twarzy anioła, potrafiły być okrutniejsze niż nie jeden mężczyzna, co nie zmienia faktu, że zło nie zna płci.
Pytanie tylko dlaczego?Skąd w nich tyle zła?
~"Sadystka z Auschwitz" to przede wszystkim trudny i mocny dokument ukazujący bolesną prawdę systematycznych zbrodni dokonywanych przez człowieka na człowieku, za czasów || wojny światowej.
Jest to idealna, bezkompromisowa pozycja dla fanów literatury wojennej i obozowej, która pozostawia nas z refleksją na temat rodzącego się w człowieku zła.
Polecam J.K.
“Sadystka z Auschwitz” opowiada o Marii Mandl, nadzorczyni w niemieckich obozach koncentracyjnych oraz kierowniczki obozu dla kobiet Auschwitz-Birkenau.
Nie ma co ukrywać, że tą historię czyta się trudno. Ciężko sobie wyobrazić, że człowiek może być tak zły i potrafi w taki okropny sposób traktować innych.
“Sadystę z Auschwitz” czytałam aż dwa tygodnie, nie byłam w stanie czytać szybciej. Łzy w oczach pojawiały się nie raz.
Na pewno dużym plusem książki jest to, że zawiera ona bardzo dużo wypowiedzi, wspomnień byłych więźniów obozów koncentracyjnych. Pojawiły się też zeznania Mandl, która wszystko widziała w inny sposób, próbowała się wybielić.
Zaczynając czytać tę pozycję miałam nadzieję, że bardziej przybliży ona samą postać Mandl. Odniosłam wrażenie, że książka opowiada ogólnie o traktowaniu więźniów w obozach a nie o samej dozorczyni. Często były wspominanie inne pracownice obozów. Jednak to właśnie Maria była uważana za najgorszą, najbardziej brutalną i nieobliczalną dozorczynie. W moim odczuciu, zwłaszcza pierwsza część, bardzo mało nawiązywała do samej Marii Mandl.
Książka niewątpliwie jest trudna i bolesna, jednak nie do końca spełniła moje oczekiwania co do treści. Niemniej jednak uważam, że warto ją przeczytać. Moim zdaniem trzeba czytać książki o takiej tematyce.
Nie podobała mi się ta książka. Ciężko mi się ją czytało, nie tylko ze względu na poruszoną historię, ale też na sposób, w jaki ta historia została przedstawiona.
Sam temat zbrodni wojennych nie jest czymś, co czyta się lekko i przyjemnie. Mnie takie książki zawsze poruszają i nasuwają pytanie, do czego może posunąć się człowiek, gdy czuje się bezkarny. I za każdym razem przerażają mnie wnioski, które się nasuwają.
Jeśli chodzi o „Sadystkę z Auschwitz” to miała to być historia Marii Mandl – jednej z najokrutniejszych postaci II wojny światowej. Spodziewałam się, że otrzymam sporą dawkę wiedzy na temat Mandl, jednak w tej książce, w moim odczuciu, była tylko jedną z wielu postaci. Dodatkowo niemal każdy akapit posiadał odnośnik do bibliografii, przez co miałam wrażenie, że czytam streszczenie kilku wcześniejszych książek, a nie coś nowego. Nie zmienia to jednak faktu, że Maria Mendl zapisała się na kartach historii jako bezwzględna sadystka, zło w ludzkiej skórze.
Przyznam się, że zanim zasiadłam do lektury tej książki wygooglowałam sobie informację na temat Marii Mandl (czy może bardziej znana Maria Mandel) – zbrodniarki wojennej, która własnoręcznie podpisała nakazy posyłające na śmierć w komorach gazowych blisko pięćset tysięcy kobiet i dzieci: od Żydów, przez Cyganów po Polaków I choć w literaturze historycznej możemy wyliczyć mnóstwo przykładów kobiet odpowiedzialnych za ludzkie tragedie to czytanie jej życiorysu sprawiło pojawienie się przerażenia w moich oczach i pytanie – ile zła może zmieścić się w jednym człowieku??
Jarosław Molenda w książce „Sadystka z Auschwitz” przedstawia nam sylwetkę ikony największego zła- kobiety, której celem było objęcie posady w obozie koncentracyjnym, a co za tym szło – awans społeczny, czy nawet szeroko rozumianą władzę nad innymi. I tak oto z wiejskiej dziewczyny przeistoczyła się w „Bestię” mordującą z zimną krwią innych ludzi. Dokonywała selekcji, prześladowała kobiety ciężarne, wyznaczała dzieci do eksperymentów medycznych, biła, maltretowała i wyznaczała kobiety do obozowego domu publicznego.
Myślę też, że nie bez znaczenia jest fakt umieszczenia przez autora sporej ilości zdjęć z obozu koncentracyjnego , a także zdjęć reprodukcji obrazów czy dokumentów funkcjonujących w Auschwitz-Birkenau, co zdecydowanie podnosi jej walor poznawczy tej książki. Przy czym cała ta historia napisana jest językiem zrozumiałym dla każdego i niewątpliwie interesującym. Ogrom faktów nie przytłacza ale mimo okrucieństwa sprawia, ze trudno jest się od niej oderwać…
Książkę polecam wszystkim tym, którzy wiedzę historyczną czerpią z najlepszych źródeł.
,,Pracę tę wybrałam dlatego, ponieważ słyszałam, że dozorczynie w obozach koncentracyjnych dobrze zarabiają i spodziewałam się, że zarabiać będę więcej, aniżeli mogłabym zarobić jako pielęgniarka."
Młoda, piękna Maria Mandl mogła być kobietą, która pomaga chorym i cierpiącym, stała się jednak katem w kobiecym obozie Auschwitz - Birkenau.
Jedna trzecia spośród czterdziestu milionów niemieckich kobiet była członkiniami NDSAP, a trzydzieści tysięcy należało do SS. Okrucieństwo nie ma płci. To przerażające, ale prawdziwe dane.
Tematyka obozowa od zawsze budzi moją ciekawość. Postanowiłam więc zmierzyć się z tą pozycją, choć nie ukrywam, że oceniać taką literaturę nie jest łatwo.
W tej historii poznajemy Marię Mandl, córkę austriackiego szewca, którą w 1942 roku mianowano nadzorczynią obozu w Auschwitz. Niezwykle okrutna, bezwzględna, nieokazująca najmniejszych wyrzutów sumienia, pozbawiona wszelkiej litości, sadystka. Biła, kopała, przewracała, razem z lekarzem obozowym decydowała kogo wysłać do komór gazowych. W 1947 roku sprawiedliwości stało się jednak za dość i nałożono na nią karę śmierci przez powieszenie.
Muszę przyznać, że to jedna z lepszych książek o tematyce obozowej opartej na faktach, jaką miałam możliwość czytać. Autor bardzo skrupulatnie podszedł do tematu, zebrał rzetelne informacje. Portret sadystki oparty jest głównie na wspomnieniach więźniarek, a na końcu książki znajdują się przypisy, co znaczy, że pan Jakub korzystał ze zweryfikowanych i wiarygodnych źródeł. Całość wzbogacona jest fotografiami postaci, jak i miejsc związanych z obozem.
Mimo trudnej tematyki, książkę czyta się wręcz ekspresowo. Jest coś takiego w stylu autora, co sprawia, że nie mogłam się od tej lektury oderwać. Pokładałam w niej duże nadzieje i nie zawiodłam się. Otrzymałam przerażający i jednocześnie solidnie przedstawiony portret nie tylko tytułowej sadystki, ale również innych kobiet pracujących w obozie, a które były potworami w ludzkiej skórze. Polecam nie tylko miłośnikom literatury obozowej czy wojennej. Choć dla osób o słabych nerwach, może być pozycją trudną ze względu na drastyczne sceny.
Niestety w historii ludzkości wiele osób zapisało się czarnymi zgłoskami. Zło jest dla nich pożywką. Daje poczucie wyższości. Bez wątpienia jedną z największych kanalii naszej cywilizacji była Maria Mandl – sadystka z Auschwitz. To przerażające, że znęcanie się nad ludźmi dawało jej pełnie satysfakcji.
Jarosław Molenda w książce „Sadystka z Auschwitz” ukazuje historię, która przeraża. Maria Mandl ochotniczo zgłosiła się do SS. Najpierw jako nadzorczyni w Ravensbrucku, następnie jako komendantka Birkenau awansowała w społecznej hierarchii nazistowskich Niemiec. Z racji okrucieństwa z jakiego „zasłynęła” przez więźniów nazywana była bestią. Po lekturze tej książki brakuje mi określeń, jakimi mógłbym opisać tę kanalię w ludzkiej skórze. Nie chcę tu przytaczać przykładów okropieństw, jakich dokonała. Jarosław Molenda opisał je drobiazgowo, uzmysławiając nam, że zło nie ma granic. Mandl przekroczyła wszelkie granice.
„Sadystka z Auschwitz” to książka bardzo ważna. Dzięki niej możemy poznać prawdę o bestialstwie, jakie dokonywano za murami Auschwitz. Jarosław Molenda dokonał ogromnej pracy, aby skrupulatnie je udokumentować. Autor napisał tę książkę w oparciu o liczną bibliografię i opracowania. Książka ta bogata jest również w ilustracje ukazujące oblicze kanalii, socjopatki, sadystki – Marii Mandl.
W trakcie lektury w głowie pojawiało się wiele pytań – jak to możliwe, że w człowieku jest tyle zła – fascynacji okrucieństwem wobec drugiego człowieka? Po przeczytaniu tej książki cisnęło się na język wiele słów. Wypowiedzenie ich nie oddaje jednak frustracji, wobec czynów jakich dopuściła się sadystka z Auschwitz.
To, co przeraża to fakt, iż Maria Mandl czuła się bezkarna. Podczas przesłuchania przyznała, że gdyby urodziła się jeszcze raz, to ponownie dokonywałaby tych zbrodni. Motywacją do podjęcia pracy jako dozorczyni w obozie był nie tylko awans społeczny i prestiż, lecz również zarobki – wyższe od zarobków pielęgniarki. Zło było bardziej cenione niż dobro. Ta myśl przeraża!
„Sadystka z Auschwitz” to lektura, którą polecam każdemu. To świadectwo zbrodni, które zapisują czarne karty naszej historii. Miejmy tylko nadzieję, że to już ostatnie karty, a przyszłość ludzkości zapisywać będzie się na tych barwniejszych stronach.
Od dziecka interesowałam się historią i tematyką obozów koncentracyjnych. Wiadomo, że to co tam działo się jest wstrząsające, oburzające i przerażające. Jeśli myślicie, że tylko mężczyźni posuwali się do tych okropnych czynów to jesteście w błędzie.
"Sadystka z Auschwitz" to przerażająca opowieść o Marii Mandl. Historia ta pokazuje, że okrucieństwo nie ma płci.
Maria Mandl zgłosiła się do pracy w obozie koncentracyjnym, bo słyszała, że dozorczynie w takich obozach zarabiają dużo pieniędzy, wzbogacają się, mają władzę i osiągają awans społeczny.
Maria Mandl to przerażająca sadystka, socjopatka i terrorystka. Kobieta ta przekroczyła bramę obozu i stworzyła tam innym prawdziwe piekło na ziemi.
W tej książce poznacie historię o strażniczce obozu koncentracyjnego, dowiecie się dlaczego kobiety zgłaszały się do takiej pracy i dlaczego były takie okrutne.
Literatura tego typu zainteresuje osoby, które lubią czytać książki o historii, II wojnie światowej i obozach koncentracyjnych.
Ja bardzo lubię czytać książki oparte na faktach. Ta historia dostarczyła mi wiele emocji i długo o niej nie zapomnę. Okładka książki idealnie oddaje klimat tej okropnej historii.
Autor ma ciekawy styl więc książkę wchłonęłam w błyskawicznym tempie. Fajnie, że na końcu książki można znaleźć wykaz ilustracji, bibliografię, opracowania i wspomnienia, przypisy. Z pewnością skorzystam. Warto przeczytać tę książkę, a wielbiciele takiej literatury muszą ją mieć w swojej biblioteczce.
Rewelacja!
Polecam!
Sadystka z Auschwitz – Jarosław Molenda
Maria Mandl to symbol nazistowskich obozów zagłady. Potwór w Ludzkiej skórze, Przerażające, najbardziej okrutne zło w swojej postaci którego człowiek może się dopuścić wobec drugiego człowieka.
Historia Wiejskiej dziewczyny, która stała się „menedżerką” śmierci
Spośród czterdziestu milionów niemieckich kobiet jedna trzecia była członkiniami NSDAP, a trzydzieści tysięcy należało do świty SS. Co dziesiątym pracownikiem personelu dozorującego w obozie koncentracyjnym była kobieta. Wiele z tych kobiet było zmuszane do wykonywania tego strasznego zajęcia. Niestety było też wiele, które dobrowolnie zgłaszały się do SS .
Jedną z nich była Maria Mandl.
„Pracę tę wybrałam dlatego, ponieważ słyszałam, że dozorczynie w obozach koncentracyjnych dobrze zarabiają i spodziewałam się, że zarabiać będę więcej, aniżeli mogłabym zarobić jako pielęgniarka”.
Dowodzi to tylko jednego, że okrucieństwo nie ma płci, zło może być kobietą, piękną, brzydką, młodą starą.
Naprawdę nie wiem jakim trzeba być człowiekiem bez serca, pozbawionym uczuć, empatii , żeby dobrowolnie przekroczyć bramę piekła na ziemi i uczestniczyć w zbrodniach nad drugim człowiekiem. Czy naprawdę w człowiek potrafi być aż tak okrutny. Okazuje się, że jednak tak. Historia niestety się powtarza. Jak widzimy obozy śmierci niczego niektórych nie nauczyły.
Jeśli lubicie tematykę II Wojny Światowej to jak najbardziej zachęcam. Chyba pierwszy raz spotkałam się z książką, która opisuje role kobiet pracujących w tym miejscu.