Błyskotliwa i trzymająca w napięciu powieść o szemranych interesach, barwnym nowojorskim półświatku i zwyczajnym facecie, który po prostu pragnie szczęścia. A także o problemach rasowych, władzy i burzliwych wczesnych latach 60.
Dla swoich klientów i sąsiadów ze Sto Dwudziestej Piątej Ulicy w Harlemie Ray Carney jest uczciwym sprzedawcą niedrogich mebli, prowadzącym przyzwoite życie i dbającym o żonę, która właśnie spodziewa się drugiego dziecka. I nawet jeśli zamożni rodzice Elizabeth nie akceptują ani zięcia, ani jego ciasnego lokum naprzeciw stacji metra, on właśnie tutaj czuje się jak w domu.
Niewiele osób wie, że Ray trzyma sztamę z grupą bandytów i oszustów z przedmieścia. Czasy są trudne, z kasą jest cienko, interes z sofami na raty kręci się raczej niemrawo, więc jeśli jego kuzyn Freddie od czasu do czasu podrzuca mu jakiś pierścionek czy naszyjnik, Ray nie wnika, skąd się wzięły. Zna dyskretnego jubilera, który też nie zadaje pytań.
Czołowa kandydatka do Nagrody Pulitzera (autor otrzymałby to wyróżnienie już po raz trzeci!). Jedna z najlepszych powieści 2021 roku według „New York Timesa” i Baracka Obamy.
Autor | Colson Whitehead |
Wydawnictwo | Albatros |
Rok wydania | 2022 |
Oprawa | twarda |
Liczba stron | 480 |
Format | 13.0 x 20.0 cm |
Numer ISBN | 978-83-8215-959-2 |
Kod paskowy (EAN) | 9788382159592 |
Data premiery | 2022.06.01 |
Data pojawienia się | 2022.05.11 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 146 szt. |
Dostępność w naszym magazynie | 4 szt. (realizacja już jutro) |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz 2024.03.30 |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz już jutro |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
Na pewno większość z Was, o ile nie wszyscy, mniej więcej znają historię Stanów Zjednoczonych. Historię zagrabionej ziemi, pogromu Indian, niewolnictwa, wyzysku, dyskryminacji i prześladowań. Słowem - cały wachlarz uroczych momentów i chwil, o których chętnie wspomina się przy niedzielnym stole. Tak, to był sarkazm, a w fundamentach potęgi (dziś mocno słabnącej) USA, jest wiele krwi i łez słabych i niewinnych. Ale właściwie to samo możemy powiedzieć o podwalinach każdego mocarstwa czy imperium i pewnie nawet bym się o tym nie zająknął, gdybym nie przeczytał Rytmu Harlemu Colsona Whiteheada - powieści, która idealnie wpasowuje się w tematykę poprzednich książek dwukrotnego laureata nagrody Pulitzera oraz zdobywcy National Book Award.
Rytm Harlemu, to utrzymany w dusznym klimacie lat '60 kryminał z lekką domieszką powieści awanturniczej. Głównym bohaterem jest Ray Carney - człowiek o dwóch obliczach. Z jednej strony jest kochającym mężem i ojcem, właścicielem sklepu meblowego w Harlemie, z drugiej zaś drobnym paserem kradzionych fantów i kuzynem Freddy'ego, który od małego sprowadzał na Reya wyłącznie kłopoty. Cała fabuła, rozciągnięta na ładnych kilka lat, kręci się wokół toksycznej relacji pomiędzy kuzynami oraz dążeniu Carneya do poprawy warunków życia swojego i rodziny. W tej opowieści, są i gangsterzy, i bandziory w garniturach, i brawurowe napady, i porachunki. Jest też przemoc, całkiem sporo przemocy, a także barwny świat Harlemu - dzielnicy pulsującej czarnym rytmem.
Colson Whitehead stworzył niesamowity klimat, który oddziałuje na wyobraźnię. Harlem w tej powieści ma w sobie coś magicznego, hipnotyzującego i przyciągającego. Jednocześnie jest - co zakrawa na paradoks - miejscem parnym, złowrogim i odpychającym. Zresztą, Rytm Harlemu, to opowieść pełna sprzeczności i walki głównego bohatera z samym sobą. Ray Carney cały czas balansuje między byciem porządnym gościem a kolejnym szemranym typem, jakich na dzielnicy nie brakuje. Ray, to postać świetnie napisana, bardzo głęboka i niejednoznaczna, przez co cholernie prawdziwa. Zresztą, nie tylko on. Colson potrafi tworzyć bohaterów, którzy zapadają w pamięć, udowodnił to już w Kolei podziemnej i Medziakach, a potwierdził teraz - w Rytmie Harlemu.
Autor, jak pokazał to w poprzednich książkach, nie boi się trudnych tematów. Tutaj również. W Rytmie Harlemu kryminalna otoczka jest jedynie pretekstem, do opowiedzenia nam historii dyskryminowanej murzyńskiej społeczności jednego z największych miast na świecie. Do Harlemu Colsona Whiteheada wchodzimy w czasach przesilenia, kiedy na prowincji nadal grasują psychopaci z Ku Klux Klanu, gdzie wciąż są sklepy, w których nie obsługuje się czarnych, a zabicie przez policjanta niewinnego chłopaka nie spotyka się z należytą reakcją wymiaru sprawiedliwości. Ale Rytm Harlemu to przede wszystkim historia o mieszkańcach... Harlemu i o tarciach wewnątrz harlemskiej społeczności. To także opowieść o wyzysku, o obłudnych przedstawicielach wymiaru sprawiedliwości i o zwykłych ludziach, którzy muszą walczyć o każdy dzień.
Rytm Harlemu, to momentami mocna i bezkompromisowa powieść. Stylistycznie bardzo blisko jej do Miasta niepokoju Dennisa Lehana czy filmu Ulice nędzy Martina Scorsese. Czytając tę powieść czuje się smród odwiedzanych przez bohaterów melin, ulicznego kurzu i przypalonego oleju dolatującego z kuchni kiepskiej knajpy. Rytm Harlemu, to powieść, która zapada w pamięć i pokazuje, jak niewiele - jako ludzkość - zrobiliśmy, aby naprawić nasz świat. Colson Whitehead stworzył powieść brutalną, przejmującą i szczerą, a przy tym - takie mam wrażenie - bardzo ważną, zwłaszcza dla młodego pokolenia.
W mrokach Harlemu.
Colson Whitehead to nazwisko jak najbardziej znane i godne zapamiętania. Patrząc na książkowe portfolio tego autora nie sposób oprzeć się wrażeniu, że w złoto zamienia się wszystko, czego się on pisarsko tknie. Już samo za siebie mówi to, ile facet zgarnął w ostatnich latach nagród! Mówimy bowiem o laureacie National Book Award i (dwukrotnie!) Nagrody Pulitzera. Pisarski geniusz, głos sumienia współczesnej Ameryki - te epitety nie wzięły się znikąd i mają one swoje głębokie uzasadnienie. Przed nami kolejna znakomita powieść Whiteheada: "Rytm Harlemu".
O czym będzie ta historia? W wielkim skrócie mówiąc, będzie to błyskotliwa i trzymająca w napięciu powieść o szemranych interesach, o barwnym nowojorskim półświatku i o zwyczajnym facecie, który po prostu pragnie szczęścia. A także o problemach rasowych, o władzy i o burzliwych wczesnych latach 60-tych ubiegłego wieku.
Dla swoich klientów i sąsiadów ze Sto Dwudziestej Piątej Ulicy w Harlemie Ray Carney jest uczciwym sprzedawcą niedrogich mebli, prowadzącym przyzwoite życie i dbającym o żonę, która właśnie spodziewa się drugiego dziecka. I nawet jeśli zamożni rodzice Elizabeth nie akceptują ani zięcia, ani jego ciasnego lokum naprzeciw stacji metra, on właśnie tutaj czuje się jak w domu. Niewiele osób jednak wie, że Ray trzyma sztamę z grupą bandytów i oszustów z przedmieścia. Czasy są trudne, z kasą jest cienko, interes z sofami na raty kręci się raczej niemrawo, więc jeśli jego kuzyn Freddie od czasu do czasu podrzuca mu jakiś pierścionek czy naszyjnik, Ray nie wnika, skąd się one wzięły. Zna dyskretnego jubilera, który też nie zadaje pytań... i tak się to wszystko kręci.
Książka to nie tylko pełna autentyczności historia sprzed ponad półwiecza, ale także swoisty literacki hołd autora dla Nowego Jorku, a w szczególności dla Harlemu. Owa nowojorska dzielnica przypomina mroczny zaułek, w którym każdy kombinuje, jak tylko może (często nie do końca zgodnie z prawem), a jednak jest to miejsce pełne swoistego uroku i ducha dawnych czasów, którego można się bać, a z drugiej strony... można to miejsce autentycznie polubić. I to nawet jeśli jego mieszkańcy to postacie totalnie nieoczywiste i nieszablonowe, w których jest tyle samo dobra, co zła.
Kimś takim jest właśnie główny bohater powieści, Ray. Facet prowadzi swój mały biznes, zmaga się z przeciwnościami losu i z trudnościami ekonomicznymi i pomaga sobie, jak tylko może. A że dzieje się to za sprawą brudnych interesów? No cóż... Można to potępiać, wytykać gościa palcami, jednak jeśli zagłębimy się w sytuację Ray'a oraz w obiektywne uwarunkowania świata, w którym przyszło mu żyć, to owo potępienie nie będzie już takie oczywiste. Może w tamtym świecie i w tamtych czasach po prostu nie dało się inaczej?
Inna sprawa to jednak fakt, że nawet przy najlepszych intencjach i chęciach coś z otaczającego człowieka na Harlemie zła jest jednak w stanie przeniknąć do ludzkiej duszy. Widzimy to na przykładzie Ray'a - to, co zaczął robić chcąc utrzymać rodzinę i zapewnić jej w ten sposób godny byt, powoli wchodzi mu w krew i na końcu opowieści nie jest już z całą pewnością tym samym, chcącym tylko godnie przetrwać, facetem, co na początku całej tej historii. A to z kolei rodzi pytanie, czy egzystując tuż obok zła naprawdę nieuchronnym jest to, że staje się ono częścią nas samych? Ot - temat do przemyślenia.
Whitehead jak zwykle czaruje, wciąga czytelnika w swój świat i sprawia, że wsiąkamy po uszy w opowiadaną historię. Autor potrafi przy okazji także porządnie wstrząsnąć czytelnikiem i uświadomić mu, że na świecie istnieją nie tylko dobre chęci i złe okoliczności (w których nie ma dobrego wyboru, a jedynie mniejsze i większe zło), lecz w którym istnieje także ZŁO przez duże "Z", któremu czasem nie sposób się oprzeć. I to pomimo najlepszych chęci. Co wtedy dzieje się z człowiekiem, kim się on w efekcie staje i dokąd może go to zaprowadzić? O tym właśnie jest ta wciągająca, nieoczywista i pełna tematów do rozważań książka.
Powieść godna polecenia. Sądzę, że nie będzie żadnej przesady w stwierdzeniu, że "Rytm Harlemu" to absolutne "must read" jeśli chodzi o książki 2022 roku - i to z wielu powodów. Zarówno jako pewne świadectwo prawdy, jako swoisty literacki głos sumienia Ameryki, ale także przez wzgląd na walory samej książki - a tych bynajmniej nie brakuje.
Powieść Whiteheada to zabawa konwencją, ale też solidna porcja rzutkiej i niekonwencjonalnej fabuły z wielką porcją krytyki społeczeństwa amerykańskiego. To przykład powieści doskonałej w swej formie i jakości jaką posiadają jedynie wybitni literaci. Warto ją czytać po stokroć!