Całkowity dochód ze sprzedaży tej książki przeznaczamy na leczenie i rehabilitację Tosi Stępień. Kupując, pomagasz!
Wspaniali polscy pisarze i ilustratorzy wzięli na warsztat słowo „przytulanka” i przyjrzeli mu się z różnych stron, poruszając przy okazji ważne dla dzieci (i dorosłych) tematy: akceptacji, choroby, wykluczenia, starości, umiejętności przepraszania czy radzenia sobie z emocjami. Wyszła z tego piękna książka i teraz – wspólnie z jej autorami – mogą Państwo zrobić dużo dobrego! – Michał Rusinek, pisarz, literaturoznawca.
Przy ulicy Tulanki codziennie coś się dzieje: ktoś zdeptał komuś rabatki lub wybił piłką szybę w oknie, ktoś na kogoś nakrzyczał, pojawiła się nowa sąsiadka, która porusza się dziwnym pojazdem, a do klasy dołącza dziewczynka podająca się za… królewnę!
„PrzyTulanki” to cudowne, ciepłe, pięknie ilustrowane opowieści pełne humoru i pozytywnej energii. Warto je poznać, by zrozumieć, że chociaż się różnimy, to każdy z nas jest wyjątkowy i zasługuje na szacunek.
Książkę charytatywnie stworzyli autorzy i ilustratorzy literatury dziecięcej: Marcin Pałasz, Izabela Mikrut, Agnieszka Frączek, Agnieszka Gadzińska, Beata Sarnowska, Iwona Banach, Barbara Gawryluk, Agnieszka Pruska, Marcin Brykczyński, Piotr Olszówka, Artur Nowicki, Agnieszka Filipowska, Ewa Podleś, Karina Znamirowska, Patrycja Bernacka, Ilona Brydak, Agnieszka Malarczyk, Przemysław Liput.
Cały dochód ze sprzedaży zostanie przekazany na leczenie i rehabilitację Tosi Stępień – podopiecznej Fundacji „Kawałek Nieba”.
Ta książka może być lekiem na dziecięce smutki i działać jak herbatka malinowa podana z miłością. Dzięki tej lekturze dziecko może podpatrzeć, jak stawiać czoło przeciwnościom losu, jak dbać o przyjaciół oraz uwierzyć, że zawsze sobie poradzi (…) – E. Laskowska, doradca edukacji wczesnoszkolnej.
Autor | praca zbiorowa |
Wydawnictwo | Przyjaciele Tosi |
Rok wydania | 2018 |
Oprawa | twarda |
Liczba stron | 104 |
Format | 16.5 x 24.0 cm |
Numer ISBN | 978-83-951406-0-0 |
Kod paskowy (EAN) | 9788395140600 |
Waga | 366 g |
Data premiery | 2018.08.24 |
Data pojawienia się | 2018.06.12 |
Produkt niedostępny!
Ten produkt jest niedostępny. Sprawdź koszty dostawy innych produktów.
„Przy Tulanki, co pewnie wiecie,
Jest przytulnie jak nigdzie na świecie”
I ten fragment wiersza autorstwa Marcina Brykczyńskiego w stu procentach streszcza tę wyjątkową książeczkę. Klimat opowieści jest ciepły i przyjemny niczym miękki kocyk otulający stopy.
„PrzyTulanki” powstały z potrzeby serca, dzięki ludziom dobrej woli dla małej dziewczynki Tosi, która choruje na padaczkę lekooporną. Cały dochód ze sprzedaży oczywiście zostanie przekazany na jej leczenie i rehabilitację. Wszyscy zaangażowani w ten projekt mamy nadzieję, że malutka Tosia pokona swoją paskudną zmorę i kiedyś sama przeczyta dedykowaną specjalnie jej osobie książeczkę. Będzie zdrową, radosną dziewczynką zaglądającą czasem na ulicę Tulanki, żeby przypomnieć sobie jak wyjątkową dziewczynką jest i że choroba nie miała z nią najmniejszych szans.
Przeczytałam książeczkę bardzo uważnie, nie tylko na potrzeby recenzji, właśnie w miękkim szlafroku na kanapie podczas drzemki mojego syna, z kubkiem herbaty w ręku i wśród aromatu pyrkoczącego w kuchni rosołu. Przysmak mojego syna. Po lekturze książki robi się ciepło na sercu, wyłącza się rzeczywistość, a zostają tylko smaki dzieciństwa i Księżniczka naprawiająca sny dzieci. Świat jest tam piękny mimo, że w każdej historii napotykamy na przykrości i ułomności ludzkie, od których świat nie jest wolny.
Jest tu niezwykle przytulnie, słowo „przytulanie” i wszelkie jego wariacje nadają domowy i pozytywny nastrój. Każdy z autorów krąży wokół tego pojęcia i przerabia go na użytek swojej opowieści. Tematy poruszane w historiach są niezwykle ważne i poważne i warto aby maluchy edukować, a raczej oswajać z innością, chorobą, niepełnosprawnością, żeby nie widziały barier granic, odmieńców, a ludzi podobnych sobie, ułomności traktując jako coś naturalnego, jak tłumaczy dzieciom mama niepełnosprawnej Zosi
w opowiadaniu „Przy Tulanki wielkie zamieszanie!” autorstwa Beaty Sarnowskiej, żeby traktowały jej córkę normalnie, bo ona sama nie widzi barier i żyje normalnie – gra na perkusji i w koszykówkę.
Tematyka nie dotyczy tylko dzieci, mnie osobiście najbardziej urzekło opowiadanie „Dom przy Tulanki” pióra Agnieszki Gadzińskiej, podejmujące kwestie wykluczenia, starości, braku akceptacji, samotności. Pan Bigos, postrach nadworny dzieciaków, w głębi duszy jest po prostu samotnym, starszym człowiekiem, potrzebującym jak każdy towarzystwa i odrobiny życzliwości, a zrzędliwe zachowanie i nieprzyjemny sposób bycia to tylko tarcza ochronna i maska.
Bardzo fajnie zostały ukazane postawy dzieciaków, które do każdej krzywdy i odmienności podchodziły z sercem na dłoni, zrozumieniem i wielka chęcią pomocy. Myślę, że to kluczowe zadanie każdego rodzica, wytłumaczyć i wpoić małemu człowieczkowi, że inne nie znaczy gorsze, że choremu, potrzebującemu, samotnemu trzeba pomóc, żeby nie przechodzić obojętnie wobec krzywdy innych ludzi, kimkolwiek by oni nie byli, wspierać słabszych i stawać w obronie tych, którzy nie maja możliwości ani siły bronić się sami. Zaszczepienie dziecku empatii i wrażliwości procentuje potem na całe życie.
Nie można pominąć również cudownych ilustracji, które zdobią tę książeczkę i snują równoległą historię graficzną, książeczkę przepięknie wydaną, pełna pokrzepiających serce opowieści, bo faktycznie jest ona iskrą nadziei i światełkiem. Dzięki wszystkim wspierającym projekt książki i małą Tosię to światełko pali się wyraźnym, jasnym światłem. Kiedy pisałam pierwszy artykuł informujący o tej akcji byłam pełna nadziei, ze się uda wydać to dzieło ludzi dobrego serca, dlatego wzruszenie, kiedy wzięłam do rąk książkę i zagięłam pierwszą stronę, wąchając kartki (silne uzależnienie – wąchanie książek;)) było ogromne, serce zalała fala ciepła, wiara w ludzi na nowo pojaśniała. Wokół tej wyjątkowej książeczki krążą tak pozytywne wibracje, że nie może być inaczej niż dobrze.
Pomaganie jest fajne, uczcie tego swoje dzieci, a raczej swoim postepowaniem pokazujcie jak to się robi, modelowanie jest najskuteczniejszą metodą. Jeśli „PrzyTulanki” jeszcze nie są na półce w Twojej biblioteczce, zachęcam do nabycia:
po pierwsze szczytny cel, pomaganie jest fajne,
po drugie – piękne ilustracje,
po trzecie – rzadko spotyka się tak mądre książeczki, objaśniające tematy trudne nawet dla dorosłych,
po czwarte – druk pachnie wybornie :)
https://www.monikasobieraj.pl/2018/11/przytulanki-ksiazka-ktora-warto.html