";
Autor | Stephen King |
Wydawnictwo | Prószyński |
Rok wydania | 2014 |
Oprawa | miękka |
Liczba stron | 536 |
Format | 14.2 x 20.2 Cm |
Numer ISBN | 978-83-7961-070-9 |
Kod paskowy (EAN) | 9788379610709 |
Waga | 498 g |
Wymiary | 142 x 204 x 36 mm |
Data premiery | 2014.11.13 |
Data pojawienia się | 2014.09.30 |
Mroczna, elektryzująca powieść o tym, co może istnieć po drugiej stronie życia...
W niedużej miejscowości w Nowej Anglii, ponad pół wieku temu, na małego chłopca bawiącego się żołnierzykami pada cień. Jamie Morton podnosi głowę i widzi intrygującego mężczyznę, jak się okazuje, nowego pastora. Charles Jacobs wraz ze swoją piękną żoną odmieni miejscowy kościół. Mężczyźni i chłopcy skrycie podkochują się w pani Jacobs; kobiety i dziewczęta - w tym także matka Jamie'go i jego ukochana siostra Claire - tym samym uczuciem darzą wielebnego Jacobsa. Jednak kiedy rodzinę Jacobsów spotyka tragedia, a charyzmatyczny kaznodzieja wyklina Boga i szydzi z wiary, zostaje wygnany przez zszokowanych parafian.
Jamie ma własne demony. Od wielu lat gra na gitarze w zespołach na terenie całego kraju i wiedzie tułaczy żywot rock-and-rollowego muzyka, uciekając od rodzinnej tragedii. Po trzydziestce - uzależniony od heroiny, pozostawiony na pastwę losu, zdesperowany - Jamie ponownie spotyka Charlesa Jacobsa, co ma głębokie konsekwencje dla nich obu. Ich więź przeradza się w pakt, o jakim nawet diabłu się nie śniło, a Jamie odkrywa, że słowo "przebudzenie" ma wiele znaczeń.
Ta bogata, niepokojąca powieść prowadzi czytelnika przez pięć dekad do najbardziej przerażającego zakończenia, jakie kiedykolwiek wyszło spod pióra Stephena Kinga. To arcydzieło Kinga, nawiązujące do twórczości takich wybitnych amerykańskich pisarzy jak Frank Norris, Nathaniel Hawthorne i Edgar Allan Poe.
"Przebudzenie" to kwintesencja horroru. Przygotujcie się na... najlepsze!
Stephen King
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 37 szt. |
Dostępność w naszym magazynie | 4 szt. (realizacja już jutro) |
Dostępność w punktach Bonito![]() |
---|
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
Głównym bohaterem jest Jamie Morton, którego poznajemy w czasach jego dzieciństwa. Jest on zarazem narratorem tej powieści, mieszka z liczną rodziną w małej miejscowości, Harlow. Do pobliskiej parafii metodystycznej trafia nowy pastor, Charles Jacobs. Sprowadza się on do miasteczka wraz z dzieckiem i żoną. Są bardzo otwarci i życzliwi, dlatego szybką zdobywają przychylność parafian. Sytuacja się zmienia, gdy bliscy Jacobsa giną w wypadku samochodowym, a on sam wyrzeka się wiary i odjeżdża. To jednak nie koniec znajomości z Jamiem. Przyszłość przyniesie im kolejne spotkania, które będą obfitowały nieoczekiwanymi konsekwencjami.
W tej książce horror i fantastyka to jedynie dodatek. Główną rzeczą, na którą trzeba tu zwrócić uwagę to relacja między bohaterami, ich wzajemne uczucia i wydarzenia, które ich kształtują.
Po tylu latach pisania styl Kinga został opanowany do perfekcji. Warsztatowo książka jest bardzo dobra. King zawse miał lekko gawędziarski styl, dzięki temu nie trzeba się przedzierać przez fabułę.
Razić może trochę styl głównego bohatera. Mamy tu człowieka walczącego z nałogiem, który dzięki swojej sile lub pomocy innych musi pokonać swoje słabości by zająć się ważniejszymi sprawami. Właśnie dlatego sporo tu ciągłego rozliczania się Kinga z własną przeszłością, co może nudzić czytelnika.
Horror pojawia się dopiero przy samym końcu książki, ale za to z wielkim hukiem. King czasami nie radzi sobie z zakończeniami powieści, jednak tutaj nie ma co narzekać.
Powielanie wątków, konstrukcja głównego bohatera są motywami, które pojawiały się już w książkach Kinga wielokrotnie. Mamy wrażenie, że nie pojawi się już nic ciekawego, oto pojawia się mocna końcówka, która jest mocnym kontrastem do poprzedzających ją fragmentów. Udane zakończenie sprawia, że książka wypada bardzo dobrze.
Stephena Kinga nikomu chyba nie trzeba przedstawiać. To autor kilkudziesięciu książek, które zostały przetłumaczone na dziesiątki języków. Jest znany głównie z horrorów i thrillerów. Do tej pory miałem okazję czytać jedynie jedną jego książkę – Bastion, ale postanowiłem to zmienić i wybór padł na Przebudzenie.
Akcja rozpoczyna się zwyczajnie i bardzo spokojnie. Do małej miejscowości w Nowej Anglii, niedaleko Castle Rock przyjeżdża nowy pastor - Charles Jacob wraz żoną i małym synkiem. Kilku letni wówczas Jamie Morton jako pierwszy z mieszkańców poznaje pastora i z miejsca bardzo go polubił. Charles wraz żoną są lubiani i szanowani, swoją pasją i pomysłami odmieniają pozytywnie tamtejszy kościół. Wszystko układa się dobrze do czasu tragicznego wypadku, w którym ginie synek Charlesa i jego żona. To zmienia go radykalnie i traci swoją wiarę… Wygłasza kazanie w którym wyklina Boga, szydzi z wiary, przez co zostaje odwołany ze stanowiska i wyjeżdża. W wielu mieszkańcach to kazanie pozostaje do końca ich dni... Tymczasem życie w miasteczku toczy się dalej spokojnie i wkrótce wszyscy zapominają o Charlesie. Jamie nie spodziewa się, że jego los jest związany z tym mężczyzną… i to na całe życie. Jeszcze wielokrotnie losy tych dwóch osób przetną się ze sobą…
Powieść opisuje ponad pół wieku historii Jamiego – od pierwszego spotkania z pastorem, aż po późne lata, gdy ten spisuje swoją historię jako starszy mężczyzna po 60-tce. Przez to książkę czyta się dość niezwykle. Na oczach bohatera w tle wydarzeń dokonuje się postęp i wielkie zmiany - zostają wprowadzone nowe technologie, zmienia się grana muzyka i tak dalej... To budzi ogromny szacunek dla wiedzy autora, który w sposób bardzo umiejętny i przystępny tworzy tło dla wydarzeń w książce. Równie ogromne wrażenie wywiera na czytelniku wykreowany klimat małego miasteczka – gdzie każdy się zna i wszyscy wiedzą o sobie wszystko. Dzięki czemu niesamowicie odczuwa się każdy rodzinny dramat i każdą nastoletnią miłość! Stephen King niewątpliwie posiada do tego niezwykły talent!
Głównym bohaterem, jak już wspomniałem jest Jamie i to z jego punktu widzenia jest opowiadana ta opowieść. Jego historia nie różni się niczym specjalnym od historii wielu gwiazd rocka. W młodym wieku sięga do gitary i odkrywa, że całkiem dobrze mu wychodzi granie na niej i jego kariera nabiera z czasem szybkiego tempa. Pojawiają się jednak papierosy, narkotyki..., co przysparza mu wielu problemów. Drugim bohaterem, który często przewija się w Przebudzeniu jest pastor. To postać równie ciekawa, jeśli nie ciekawsza od Jamiego. Przed wypadkiem, Charles jest pełny entuzjazmu i zapału - pokazuje młodzieży różne rzeczy związane z elektrycznością, organizuje im zajęcia po szkole. Natomiast po śmierci żony i synka jego zainteresowanie elektrycznością nie przemija, wręcz rośnie i wymyśla coraz to nowe urządzenia. Do czego doprowadzi go ta obsesja? Dlaczego los Jamiego jest związany z tym człowiekiem?
Jednakże jeśli chodzi o fabułę to jestem nieco zawiedziony. Przez większą część książki nie dzieje się nic, prócz poznawania bohaterów, tworzenia klimatu małego miasteczka i okazjonalnych spotkań po latach Jamieego z Charlesem. Choć są ciekawe opisy i wydarzenia w których poznajemy minione lata i losy Jamiego, to jednak zabrakło mi elementów grozy, napięcia. Przez to książkę Stephena Kinga przez można odebrać niczym opowieść życia zwyczajnego człowieka, który spisuje ją pod koniec życia. Elementy, które budzą grozę znajdziemy niestety dopiero pod koniec książki – ostatnie 50 stron, mniej więcej. Przy tej okazji warto dodać, że autor wspomina wielokrotnie Necromicon – mroczną księgę wymyśloną przez H.P. Lovecrafta. Również sama końcówka stanowi niejako hołd dla tego autora. Jeśli czytaliście opowiadania Lovecrafta to zrozumiecie podobieństwa - dla mnie było to bardzo dobry element zakończenia. Pomimo mojego zachwytu końcówką książki, nie poczułem, by Przebudzenie zrobiło na mnie oszałamiające wrażenie i miałem strach ją czytać.
Przebudzenie to dobra książka Stephena Kinga w której serwuje nam cudowny klimat małego miasteczka z niezwykłym i przerażającym zakończeniem. Szkoda tylko, że duża część książki jest zdecydowanie bardziej powieścią obyczajową o losach Jamiego, niż w klimatach grozy jak finał książki.
"Religia to teologiczny odpowiednik klasycznego przekrętu ubezpieczeniowego, polegającego na tym, że rok po roku wnosisz składki, po czym, kiedy chcesz ze swojej sumiennie opłacanej polisy skorzystać, dowiadujesz się, że firma, która brała od ciebie pieniądze, tak naprawdę nie istnieje".
Najbardziej wyczekiwana przeze mnie premiera tego roku, na długo przed pojawieniem się książki na półkach - zajmowała moje myśli. Nie mogłam się bowiem doczekać, kolejnego przebłysku tak niewiarygodnej wyobraźni króla horroru, która od wielu lat mnie fascynuje i przeraża jednocześnie. I powiem Wam jedno – kolejny raz Stephen King swoją wizją rozłożył mnie na łopatki. Nadal włos jeży mi się na głowie, gdy pomyślę o zakończeniu jego najnowszej powieści.
Od dawna wiadomo, że król jest tylko jeden i niewątpliwie jest nim Stephen King (nazwisko jak najbardziej adekwatne do zajmowanej pozycji). Któż nie zna tego poczytnego, amerykańskiego pisarza, który publikował swoje książki także jako Richard Bachman, czy John Swithen. Autor wydał swoje dzieła w nakładzie przekraczającym trzysta pięćdziesiąt milionów egzemplarzy, a wiele z nich doczekało się ekranizacji filmowych. King znany jest głównie z literatury grozy, jednak w swoim dorobku posiada książki z pogranicza różnych gatunków. Autor posiada córkę i dwóch synów, również pisarzy.
Jamie Morton mieszka wraz ze swoją rodziną w małym miasteczku Harlow, nieopodal Castle Rock. W 1962 r., gdy bohater ma sześć lat, do miasteczka przybywa nowy pastor parafii – Charles Jacobs wraz ze swoją żoną i dwuletnim synkiem. Sympatyczna rodzina wielebnego od razu zyskuje sympatię mieszkańców, a Jamie zafascynowany jego pasją do elektryczności, zaprzyjaźnia się z pastorem. Pewnego dnia niestety, Charlesa dotyka wielka tragedia, zabierając mu na zawsze rodzinę. Straszne Kazanie, jakie później wygłasza, okazuje się jego ostatnim w tym miasteczku. Losy Jamiego i Charlesa Jacobsa zazębiają się ze sobą jeszcze przez kolejne pół wieku, prowadząc do przerażającego zakończenia.
Małe miasteczko i jego społeczność, dobry portret psychologiczny głównych bohaterów, duża porcja wątków obyczajowych oraz mroczne zakończenie, powodujące podniesienie się ciśnienia krwi – tym właśnie jest znana nam z wcześniejszych książek proza Stephena Kinga. I takie jest również "Przebudzenie", które nie jest typową powieścią grozy, bowiem w zasadzie przez większą część powieści, akcja rozwija się powoli, by na końcowych stronach wybuchnąć niczym żarówka pod wpływem skoku napięcia. Najnowsze dzieło Kinga to w zasadzie w dużej mierze powieść obyczajowa, która dopiero w końcówce przeradza się w horror, jeżący włosy na naszej głowie. Muszę jednak podkreślić, iż napięcie i swoistą mroczność wyczuwa się przez wszystkie etapy życia Jamiego, aż do zaskakującego finału. Jeśli więc nie znacie prozy Stephena Kinga z jego wcześniejszych książek i nastawiacie się na typowy horror, możecie poczuć małe rozczarowanie. Dla znawców specyficznego stylu autora, "Przebudzenie" będzie natomiast powrotem do starego, dobrego Kinga, jakiego ja osobiście kocham i kochać nie przestanę.
"Przebudzenie" to w swojej istocie polemika króla horroru z wiarą w Boga i wiarą w to, co nas czeka po śmierci. Autor kreśląc postać pastora, który pod wpływem osobistej tragedii, wyrzeka się swojej wiary, stając się w późniejszych latach fałszywym kaznodzieją, zafascynowanym elektrycznością – pokazuje jak ulotna jest nasza wiara i jak samolubny jest stwórca, jeśli w ogóle istnieje. Kwintesencją negacji samego Boga i chorego fanatyzmu religijnego jest zakończenie powieści, które wbiło mnie w fotel, skłaniając do głębokiej refleksji. Od dawna utrzymuję, że Stephen King tworząc od lat takie przerażające wizje, musi posiadać ponadprzeciętną wyobraźnię i przede wszystkim odbiegającą od wszelkich przyjętych norm - psychikę, i po lekturze jego kolejnego dzieła, zdanie to podtrzymuję. Po raz kolejny bowiem przekonałam się, że mroczne wizje autora potrafią mną wstrząsnąć. Chyba nigdy nie zapomnę sceny, będącej preludium do makabrycznego zakończenia, w której w śnie Jamiego Mortona, w towarzystwie zmarłej rodziny, ze zgniłego, urodzinowego tortu wychodzą mrówki.
W powieści występuję dwóch głównych bohaterów, pomimo faktu, że pierwszoosobowa narracja została oddana Jamiemu, który przedstawiając koleje swojego życia, ukazuje swoje wszystkie spotkania z Charlesem Jacobsem. Stephen King, po raz kolejny z mistrzowską precyzją, kreśli dość nietuzinkowe portrety psychologiczne – byłego narkomana i rockmana, oraz szaleńca opętanego magią elektryczności. Obydwie kreacje zapadają w pamięć, jednak to osoba pastora fascynuje, nie pozwalając przejść obok niej obojętnie. W książce znajdziecie także swoistą warstwę muzyczną, pod postacią tytułów piosenek z różnych lat, a także wiele nawiązań do wcześniejszej twórczości pisarza. Dla fanów autora to na pewno wielka gratka.
Z pewnością każdy z Was wielokrotnie zastanawiał się, co czeka nas po śmierci. Po lekturze "Przebudzenia" zastanowicie się dwa razy, zanim zamarzycie o tej nieznanej nikomu wiedzy. W tym przypadku bowiem, lepiej jest nie poznawać prawdy, jak twierdzi sam mistrz horroru. Polecam, najnowsza książka Stephena Kinga zelektryzuje Wasze włosy!