Nikt tak nie potrafi zepsuć świąt jak własna rodzina. Zwłaszcza gdy znienacka postanawia dać się zabić...
Edyta, uciekająca od nieszczęśliwego małżeństwa na rodzime Podlasie, niespodziewanie znajduje się w centrum kryminalnej intrygi. Rodowe sekrety jeden po drugim wdzierają się w sielską atmosferę Wielkanocy. Komendzie Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu patrzy na ręce ABW, w Augustowie na jaw wychodzą zaskakujące koligacje, a zbiegi okoliczności mnożą się niczym grzyby po deszczu.
Nieszczęśliwa dziewczyna, samolubny maminsynek, zdemoralizowana kuzynka, przebojowa babcia i błyskotliwy policjant. A nawet trzech policjantów.
Autor | Małgorzata Starosta |
Wydawnictwo | Vectra |
Rok wydania | 2020 |
Oprawa | broszurowa |
Liczba stron | 308 |
Format | 12.0 x 19.0 |
Numer ISBN | 9788365950376 |
Kod paskowy (EAN) | 9788365950376 |
Data premiery | 2020.04.01 |
Data pojawienia się | 2020.04.01 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 36 szt. |
Dostępność w naszym magazynie | 1 szt. (realizacja jeszcze dzisiaj) |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz już jutro |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
Edyta pierwszy raz od ślubu postanawia wrócić w rodzinne strony, zostawiając swojego męża na święta samego. Nie boi się o niego, jako że we Wrocławiu Rafałek będzie ze swoją ukochaną mamusią, która jest najważniejszą kobietą w jego życiu. Wystarczy jednak już pierwsza noc bez żony, by Rafał wpadł w poważne kłopoty, w które wmieszany jest przynajmniej jeden trup. I to trup nie byle jaki skoro ma coś w spólnego z rodzinnymi sekretami rodziny jego żony i... jego? Śledztwu przygląda się ABW, a zbiegi okoliczności ciągle się mnożą.
🍃
Małgorzata Starosta wybornie bawi się językiem. Jej dobór słów czy konstrukcja zdań zdecydowanie wyróżnia się na tle znanych mi dotąd książek. Nic zdaje się nie być przypadkowe, czego dowodem może być chociażby uparte nazywanie Rafała Rafałkiem, a jego matki mamusią. Zdrobnienia te fantastycznie pokazują, z kim mamy do czynienia. Już od samego początku wskazują jaką osobowość mają ci bohaterowie i jaka relacja ich łączy. W książce tej nie brakuje takich smaczków, których czytanie było rozkoszą. Uwielbiam umiejętne zabawy językiem i chociażby przez to już mogłabym polubić się z tą książką, ale mamy tutaj znacznie więcej.
Rodzinne tajemnice są nam ujawniane kawałek po kawałku. Pierwsza historia rodowa zdaje się być na tyle obszerna, że czytelnik ma wrażenie, jakby niewiele już można było do tego dopowiedzieć, ale nic bardziej mylnego. Perypetie te są bowiem na tyle zawiłe i obszerne, że ogromnie żałuję, że do książki nie ma dołączonego drzewa genealogicznego bohaterów. Jako że nie mam pamięci do imion i nazwisk, to kilka razy udało mi się w tym wszystkim pogubić, więc musiałam czytać wcześniejsze fragmenty jeszcze raz, by wszystkie elementy weszły na swoje miejsce. Ogromnie pocieszało mnie to, że nie tylko ja miałam z tym problem – Andrzej i Bączek doskonale rozumieli moje położenie, a ja doskonale rozumiałam ich położenie. Polska policja zdecydowanie nie miała łatwego zadania, gdy zeznania składały trzy pokolenia Prusków.
A skoro już przy bohaterach jesteśmy – uwielbiam ich, poważnie. Nie często spotyka się tak barwne persony. Czy wzbudzały moją sympatię, czy może były mamusią Rafałka – każdy miał sobą coś do zaoferowania. Nie wiem, jak to możliwe, że nie odczułam, by byli oni przerysowani. Zakładam, że to sprawka narracji. Sprawiała ona, że cała historia wręcz skrzyła kolorami i właśnie w tym tkwi urok tej narracji. Mamy tutaj rodowe sekrety i kilka trupów, a jednak wszystko zdaje się być... różowe? Jeśli mogłabym pokusić się o nadinterpretację, to powiedziałabym, że książka ta jest jak jej okładka – historia poważna, ale przedstawiona w sposób znacznie mniej poważny.
Pierwszy raz spotkałam się z pozycją tego typu i całe szczęście nie ostatni – pierwszego sierpnia ma bowiem miejsce premiera drugiej części, więc już przebieram nogami z niecierpliwością!
🍃
“Nie wierzę w zbiegi okoliczności. Zbiegi okoliczności zawsze są zaplanowane.”
Bywa tak, że mawiamy, że z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciach, wiele w tych słowach bywa prawdy i zapewne każdy z Was, kiedyś zetknął się z tym stwierdzeniem. Z tym także spotkają się bohaterowie książki Małgorzaty Starosty „Pruskie baby”. Przedstawiam Wam dziś niebywale zabawną powieść kryminalno-obyczajową przepełnioną tajemnicami rodzinnymi. Zdziwiłam się nieco, kiedy odkryłam, że jest to debiut, czasami trafia się na powieści i czyta się je szybko, dynamicznie, że ostatnią rzeczą, o której by się pomyślało to, że jest to pierwsza powieść danego autora. Jeśli teraz wyszło tak dobrze, to czy jest to gwarancja przyszłego sukcesu? Czego możemy się spodziewać po tej pozycji?
Główną bohaterką książki „Pruskie baby” jest Edyta Prusko, kobieta sukcesu trudniąca się tłumaczeniem literatury kryminalnej. Bohaterka ma męża, co prawda zaledwie od dwóch lat, ale już nie układa im się najlepiej. Rafał jest raczej leniwy, pracuje w korporacji i jakoś średnio się stara zapewnić żonie miłosne amory i uniesienia, których potrzebuje. Edyta czuje, że wybór małżonka nie należał do najtrafniejszych, jest jej przykro i czuje, że jej małżeństwo to porażka. Nie jest szczęśliwa i potrzebuje oderwania od jej rzeczywistości. To małżeństwo na dobrą sprawę nie istnieje, mijają się i rzadko rozmawiają. Edyta ostała wychowana w kochającym domu i trudno jej patrzeć na to, co się dzieje w jej własnym. Decyduje się na odsapnięcie od wszystkiego i spędzenie świąt Wielkiej Nocy osobno. On zostanie z mamusią, a ona wyjedzie w rodzinne strony, na Podlasie. Okazuje się, że szanowny małżonek Rafał nie jest aż tak ciepłą kluchą i zamiast zająć się swoją żoną, myśli tylko o koleżance, Uli. Co się dzieje, kiedy decyduje się zaprosić ją na drinka? Następnego dnia okazuje się, że Urszula została zamordowana, a głównym podejrzanym okazuje się Rafał, który po raz ostatni widział ją żywą. Kto zabił kobietę? Czy maminsynek jest do tego zdolny?
„Pruskie baby” to świetna komedia, nie pamiętam kiedy ostatni raz tak mocno się śmiałam przy jakiejś książce. Czasami wręcz nie mogłam przestać! Akcja powieści jest bardzo dynamiczna, nakręca czytelnika i sprawia, że chciałoby się książkę wręcz połknąć w całości. To świetna powieść, która bez zwątpienia sprawia, że dzień stanie się lepszy. Autorka świetnie przeprowadziła i zaplanowała skrupulatnie kolejne wydarzenia. Bez zwątpienia włożyła nad kreacją bohaterów, stworzeniem całego drzewa genealogicznego sporo czasu i pracy. Bohaterowie są wykreowani po mistrzowsku, chociaż wybitnie mąż Edyty nie przypadł mi do gustu. Zadawałam sobie pytanie, dziewczyno gdzie ty miałaś oczy?! No tak, wiem, wiem miłość nie wybiera.
„Pruskie baby” zostały napisane bardzo lekkim, wspaniałym językiem, zdania, które pojawiają się w powieści są zachwycające, poprawnie skonstruowane, a dialogi, którymi się posługuje, nie są teatralne. Wypadają bardzo naturalnie. Czy udało jej się mnie zaskoczyć? Zdecydowanie, finału nie przewidziałam, jestem zachwycona i ciekawa, co jeszcze przygotuje dla nas autorka, jestem pewna, że to będzie coś.
Skończyłam niedawno czytać "Pruskie baby" - debiutancką powieść Małgorzaty Starosty i powiem wam, że gdyby wszystkie debiuty były tak napisane, to świat byłby piękniejszy. Przynajmniej ten literacki. Opis fabuły bez problemu znajdziecie w internecie, więc nie będę jej streszczać, a zamiast tego skupię się na 5 powodach, dla których warto przeczytać tę książkę.
1. Jest idealna na teraz, ponieważ akcja toczy się w okresie wielkanocnym. Jak słusznie zauważyła jedna z blogerek, książek bożonarodzeniowych co roku mamy zatrzęsienie, a na wielkanocną chyba jeszcze do tej pory nie trafiłam. Przyjemnie czyta się o rzeczach, które w tym samym czasie dzieją się dookoła nas, a że w tym roku Wielkanoc jest nietypowa, to choć za pośrednictwem książki można przeżyć święta, w które cała rodzina może po prostu być razem, choć nie mogę powiedzieć, że bez interwencji policji.
2. Spodoba się miłośnikom rodzinnych sag i tajemnic, bo rodzina odgrywa w tej powieści kluczową rolę. Od ciepłych chwil spędzonych z bliskimi przy stole, przez skomplikowane koligacje szlacheckich rodów, aż po skrywane sekrety, które po wielu latach powodują niemały zamęt w rodzinie Prusków. Wiem, że ze względu na stopniowe ujawnianie wszystkich powiązań, do książki nie mogło zostać dołączone drzewo genealogiczne, ale chwilami mocno żałowałam, że go nie ma, bo trochę gubiłam się w tym, kto był czyim nieślubnym dzieckiem i kto pochodził z którego z rodów. Polubiłam całą rodzinę głównej bohaterki za ich ciepło oraz szacunek i wsparcie, które okazują sobie nawzajem. Trochę tylko żałuję, że wątek małżeństwa Edyty i Rafała nie poszedł w inną stronę.
3. To nie tylko powieść obyczajowa, ale też kryminał, i to całkiem zmyślnie skonstruowany. Pewnych rzeczy można się łatwo domyślić, ale bardziej nawet niż rozwiązanie zagadki interesował mnie przebieg śledztwa, prowadzonego przez połączone siły wrocławskiej i augustowskiej policji. Bardzo przypadły mi do gustu postacie policjantów, pozbawione typowej dla współczesnych kryminałów wulgarności i chamstwa, a także to, jak po kawałku odkrywali kolejne elementy układanki, to na Dolnym Śląsku, to na Podlasiu.
4. Powieść jest naprawdę dobrze napisana, przyjemnym i lekkim stylem, ale na pewno nie banalnym. Historia rodziny Prusków pełna jest językowych smaczków i wyraźnie wskazuje na erudycję autorki, choć w nienachalny, pozbawiony wyższości sposób. W tekście nie pojawiają się też wulgaryzmy, co dla mnie jest ogromnym plusem.
5. Morderstwo morderstwem, ale humoru w tej książce nie zabrakło, i to takiego, który bardzo do mnie trafia, kojarzącego mi się z Joanną Chmielewską, na której książkach się wychowałam. Gwarantuję, że podczas lektury nieraz się uśmiechniecie.
Podsumowując, "Pruskie baby" to naprawdę udany debiut, który pokazuje, że rodzinne więzy często są błogosławieństwem, ale mogą też być przekleństwem. Przeczytałam z prawdziwą przyjemnością!
"Pruskie baby" to po prostu powieść, która wymyka się ramom gatunków. Jest to bardzo przyjemna, lekka i wciągająca historia. Co jest w niej najważniejsze? Rodzina. Taka trochę szalona, z przymrużeniem oka. Która przy okazji spotkań opowiada o rodowych koligacjach sięgających całe pokolenia wstecz. Która tworzy ciepły, familijny rozgardiasz, z przekomarzaniem się, żartami, śmiechem. A członkowie rodziny służą sobie radą i wsparciem. I trochę kombinują, bo muszą być zorientowani i trzymać rękę na pulsie.
A wszystko zaczyna się przed Wielkanocą, kiedy Edyta, rozczarowana małżeństwem, jedzie w rodzinne strony spędzić święta z dala od męża. Zapracowanego bardzo, ale nie na tyle, by nie skorzystać z okazji umówienia się na randkę z koleżanką poznaną w pracy. Wieczór zaczyna się cudownie, lecz nadmiar wina skutecznie uniemożliwia kontrolowanie przebiegu spotkania.. Mężuś to niezłe ziółko, ale teściowa, to dopiero hetera.
Wiecie co jest fajne? Że baby rządzą 💪 Planują, organizują, działają, rozdają karty. To one mają siłę, są siłą! Nawet, jeśli chwilowo coś spowoduje spadek formy. Panowie, przez grzeczność, nie wprowadzają ich z błędu 😉 Po prostu cichutko zrobią swoje.
Polecam - żywy język, konkretne postaci i to ciepło rodzinne - fajna powieść ;)
https://www.instagram.com/zuzamaniek/