Nic nie jest ostateczne. Nawet śmierć.
Riese. Największy projekt nazistowskich Niemiec, którego przeznaczenie wciąż pozostaje nieznane. Niegdyś być może podziemne miasto, arka przetrwania lub fabryka, w której pracowano nad bronią jądrową – dziś atrakcja turystyczna w Górach Sowich.
Odwiedzić postanawia ją pięcioro ludzi, zupełnie nieświadomych tragedii, która ma ich spotkać. Podczas eksploracji tuneli dochodzi do trzęsienia, a stropy ulegają zawaleniu, odcinając turystów od świata i pozbawiając ich szans na ratunek.
Robią wszystko, by przeżyć, powoli uświadamiając sobie, że na powierzchni wydarzyło się coś, co sprawiło, że znany im świat przestał istnieć…
I że to oni mogą być jedynymi, którzy przetrwali kataklizm.
Autor | Remigiusz Mróz |
Wydawnictwo | Filia |
Rok wydania | 2022 |
Oprawa | miękka |
Liczba stron | 480 |
Format | 13.5 x 20.5 cm |
Numer ISBN | 978-83-8195-810-3 |
Kod paskowy (EAN) | 9788381958103 |
Data premiery | 2022.01.26 |
Data pojawienia się | 2022.01.10 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 1261 szt. |
Dostępność w naszym magazynie | 138 szt. (realizacja jeszcze dzisiaj) |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | 1 szt. na miejscu |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | 1 szt. na miejscu |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | 2 szt. na miejscu |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | 1 szt. na miejscu |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | 1 szt. na miejscu |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | 3 szt. na miejscu |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | 2 szt. na miejscu |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | 1 szt. na miejscu |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | 2 szt. na miejscu |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz już jutro |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
Niedawno ukazała się nowa książka Remigiusza Mroza, której nie można nazwać kryminałem, jakie zazwyczaj zwykł pisać autor. Książka łączy to, co dotknęło każdego z nas – pandemia, Covid-19 z tłem historycznym, czyli właśnie tytułowym Riese. Riese to nazistowski projekt, którego przeznaczenia do dzisiaj nie odkryto, miał być stworzony, aby pozwolić odzyskać Niemcom straconą w 1943 roku przewagę.
Historia rozpoczyna się z perspektywy różnych bohaterów, którzy przypadkiem znaleźli się na wycieczce w rejonie Sudetów, by zobaczyć pozostałości projektu. Niespodziewanie okazuje się, że ich losy połączyła wspólna tragedia. Grupa, która początkowo zdaje się wyłącznie zlepkiem osób całkowicie odmiennych, o różnych charakterach i poglądach, musi zacząć współpracować, aby osiągnąć wspólny cel.
Książka łączy historię z akcją rodem z filmu science-fiction. Bohaterowie muszą podróżować po światach równoległych, aby dotrzeć to tego jednego szczególnego, który ma zakończyć ich tułaczkę. Nie jest to jednak takie proste, gdyż samo obsługiwanie maszyn jest bardzo skomplikowane; drużyna początkowo intuicyjnie kalibruje współrzędne światów. Drogę dodatkowo utrudnia fakt, że nie znają oni realiów, do których trafią. Odwiedzają zarówno przestrzenie barbarzyńskie i zacofane, jak i te futurystyczne i nowoczesne, jednak to wcale nie oznacza, że będą umieć się w nich odnaleźć.
Potyczki, bójki, straty i kradzieże, do tego wszystkiego muszą się posunąć, aby osiągnąć upragniony cel. Niestety, okazuje się, że nie są jedyni, którzy pragną dotrzeć do tajemniczego 0.0.000. Po drodze napotykają światy, w których bardzo chcieliby pozostać, ze względu na osiągnięte osobiste szczęście. Rozpoczyna się wyścig, a kto go wygra przekonają się wszyscy, co sięgną po książkę „Projekt Riese”. Wzruszające fragmenty i podróż, która daje szansę bliżej poznać ludzi świetnie dopełniają główne wątki.
Książka z pewnością nie jest dla każdego, w niektórych momentach akcja jest bardzo dynamiczna, a czasami czytelnikowi może być trudno nadążyć za ciągłymi zmianami. Dodatkowo należy zaznaczyć, że książka mówi o teorii wieloświatów w praktyce (co pozostaje fikcją dla nas), więc może nie być odpowiednia dla tych, co uwielbiają odniesienie do faktów i prawdziwych wydarzeń w powieściach Remigiusza Mroza. Z kolei dla wszystkich fanów przygód sci-fie i miłośników tego, co nieodkryte i poza świadomością, powieść będzie jak znalazł!
Zakończenie historii jest otwarte, dlatego osobiście mam nadzieję, że ukaże się część druga „Projektu Riese”, która pozwoli nam dowiedzieć się o dalszych losach bohaterów. Książkę czyta się bardzo szybko i przyjemnie, więc idealnie sprawdzi się na zbliżające się wakacje.
Patryk
Szkolny Klub Recenzenta
Pierwsza moja ksiązką Remigiusza Mroza przeczytana i czuję zawód.
Nie wciagneła mnie. Miałam wrażenie, że autor nie ma pomysłu na akcję.
Nie podobała mi się bo moze nie lubie ksiązek fantastycznych....to jednak nie moja bajka....A szkoda.
"Riese. Największy projekt nazistowskich Niemiec, którego przeznaczenie wciąż pozostaje nieznane. Niegdyś być może podziemne miasto, arka przetrwania lub fabryka, w której pracowano nad bronią jądrową – dziś atrakcja turystyczna w Górach Sowich..."
Powyższy opis pochodzi od wydawcy
💔
Lubię czytać powieści autora @remigiuszmroz, jednak ta mi nie podeszła 😕 Samo to, że była tutaj wzmianka o covid, spowodowała we mnie niesmak, bo ileż można o tym słuchać/czytać? 🤦🏻♀️ Po prostu ręce mi opadły 😕 Fabuła na początku wciągnęła mnie i obiecywała wiele, jednak im dalej w las, tym coraz gorzej. Jak dla mnie było tutaj za dużo zagmatwania, za dużo postaci i tego wszystkiego. Momentami zastanawiałam się co ja czytam?! 🤷🏻♀️ Historia była chyba pisana na siłę, żeby cokolwiek napisać i wydać... Była tak nierealistyczna, że aż śmieszna. Pisarz powinien zdecydowanie zostać przy kryminałach, bo tutaj sama nie wiem jaki to niby miał być gatunek?! 🤦🏻♀️ Uważam, że kreacja bohaterów była dość dobra, jednak byłaby lepsza, gdyby autor skupił się na paru postaciach, a nie brnął w taką ogromną ilość 🙁 Jak to się mówi? "Co za dużo, to niezdrowo" 🤷🏻♀️ Zastanawiam się, dlaczego autor nie skupi się na czymś, co mu dobrze idzie, tylko brnie w coś, co nie ma racji bytu. Męczyłam się, gdy czytałam tę lekturę. Czytanie ma być przyjemnością, a tutaj było katorgą 😕 Boli mnie to tak bardzo, że aż serce mi pękło 💔, na razie muszę odpocząć sobie od pisarza i jego twórczości. Osobiście nie polecam ów powieści ze zdjęcia, szkoda na nią czasu, ale oczywiście uważam, że każdy powinien wyrobić sobie o niej zdanie, więc trzeba ją przeczytać 😜
Tytułowy Riese to aktualnie już tylko atrakcja turystyczna w Górach Sowich. Kiedyś ważny projekt niemiecki, stworzony przed wojną. Do dziś dnia jednak nieznane jest prawdziwe zastosowanie jakiemu miałyby służyć te podziemne tunele.
Pewnego dnia do tajemniczego Riese trafia pięcioro ludzi. Każdy z nich znajduje się tam z innego powodu. Kiedy dochodzi do nagłego zawalenia się części tunelu, turyści zostają odcięci od świata i zdani sami na siebie. W momencie, gdy udaje im się trafić na powierzchnię, im oczom ukazuje się makabryczny widok.
Zagubieni robią wszystko, co w ich mocy, by utrzymać się przy życiu, jednak czystka jaką wyrządził covid, to nie jedyne ich zmartwienie.
Czym jest die Glock? Czemu mają służyć podróże w czasie? Jak są one wogóle możliwe? Jaka różnica jest między trajektoriami, skoro w każdej spotkanej sieje spustoszenie sars cov 2? Czy uda się zdobyć szczepionkę i uratować którykolwiek ze świata? I co najważniejsze, czy komukolwiek z całej piątki uda się przeżyć? A może to oni jako jedyni przetrwają i na nowo będą tworzyć nowy ład...
Choć pokładałam spore nadzieje w nowej książce Mroza, muszę przyznać, że przeżyłam rozczarowanie. Sama tematyka pandemii i jej rozwoju (w książkowej wersji) bardzo mi się podobała. Jednak powieść fantazy nie należy do moich ulubionych gatunków. Były momenty kiedy wręcz nie rozumiałam o czym autor pisze, gubiłam się kto z kim, dlaczego i w którym świecie. Często było mi nawet ciężko zorientować się kiedy bohaterowie przemieszczali się między trajektoriami.
Nie zniechęcam oczywiście nikogo do lektury, ponieważ pasjonatów takich książek nie brakuje. Ja jednak pozostanę przy Mrozie, ale tym nie zmyślonym...?
Tak oto odbył się mój debiut z książką autora Remigiusza Mroza! Tak kochani do tego momentu nie czytałam jeszcze książek tego pana i bije się w pierś. Napisze już teraz że czekam na kontynuację i mam nadzieję, że nie będę musiała długo wyczekiwać, bo to co tutaj się stało to fiu, fiu!
„Projekt Riese” to książka dla osób uwielbiających akcje ponadczasową, akcję, która rozgrywa się na różnych płaszczyznach, a nawet różnych czasach. Co byś zrobił gdybyś odkrył albo ktoś tobie powiedział, że istnieje inna równoległa do naszej rzeczywistość? Że w każdej z nich jest taka Ty czy Ja? A jeżeli do tego dołożyć informację, że w niektórych płaszczyznach walka z Covid odniosła skutek, gdzie w innej powstała totalna apokalipsa? Coś fantastycznego móc wyobrazić sobie te wszystkie „cuda” nauki, które mogłyby być jak np. samochody, które nie wymagają kierowcy i same docierają do celu, gdzie ty będąc pasażerem możesz odpocząć lub porozmawiać ze swoimi towarzyszami.
Autor mnóstwo takich smaczków wplótł w strony książki i na pewno nie będziesz się nudził. Zapraszam również miłośników militarnych rzeczy, bo tutaj macie tego wysyp od tych starszych wersji jakiś pistoletów po nowoczesne nadajniki/odbiorniki, które kierują kopuła przemieszczająca się między różne strefy czasowe. I niech nikt nie napisze/powie, że to nie jego bajka, że woli inny gatunek, bo ta książka napisana jest w taki sposób, że wszystko jest zrozumiałe. Mamy również wątek miłosny i nie ukrywam, że mocno trzymam kciuki.
Zakończenie sztos! Nie spodziewałam się tego, a przecież teraz z perspektywy czasu klepie się w czoło i myślę sobie „No przecież”!!
Czuję się zaskoczona. I przyznaje, że książkę wciągnęłam jak w transie. Podejrzewam, że w każdej innej rzeczywistości czytanie jej przeze mnie wyglądało by tak samo. Szalenie i pochłaniająco.
Czym jest "Projekt Riese"? Czymś co wychodzi poza ramy umysłu i ogarniania. Autor umieścił akcję w rewelacyjnym miejscu (polecam poczytać na necie o tym nazistowskim projekcie) oraz wplótł w fabułę pandemię, która stała się w pewnym sensie spoiwem.
Mamy tu klimat trochę jak w "The Walking dead" tyle że bez walking dead ale w pozytywnym znaczeniu. Mało przegadanych fragmentów, za to dużo akcji. Trochę można by się przyczepić do bohaterów - dwójka gra tu główne skrzypce, reszta kroczy za nimi jak cień ale suma summarum taki układ nie był do końca aż taki zły. Do tego sporo tajemniczości i przenikliwości.
Jeśli lubicie seriale typu "Dark" - nieszablonowe i na rozkminę to zapewne będziecie miło spędzać czas z tą lekturą, tak jak ja.
Najgorsze jest tylko to, że gdyby autor stworzył kolejne części to już widzę jak rozgałęziały by się one niczym dendryty w komórce nerwowej i rosły wprost proporcjonalnie do prób ogarnięcia polskiego ładu (tyle że zapewne u Mroza były by jakieś pozytywne efekty i pewnie ogarnął by wszystkie części szybciej niż my polski ład) ale na samą myśl o tym boli mnie głowa i jestem przerażona, bo wiem że każdą z tych części chciałabym przeczytać
„Projekt Riese” to nowa książka najpopularniejszego polskiego pisarza. Choć początkowo tytuł książki miał być inny, to nie ulega wątpliwości, że niezależnie od tytułu, Remigiusz Mróz zaserwował nam kolejną wciągającą historię. Historię, która długo kiełkowała w jego umyśle. Nabierała różnych kształtów. A obecna rzeczywistość dodała tej fabule wątku związanego z pandemią SARS-CoV2.
Choć głównym wątkiem tej historii są fakty dotyczące projektu nazistowskich Niemiec. Projektu o którym jeszcze wiele nie wiemy. A ja przyznam szczerze, że nie wiedziałem, że Remigiusz Mróz tak bardzo mnie zaskoczy. Sięgając po „Projekt Riese” liczyłem na kryminał, thriller, czy nawet sensację. A prawdziwą sensacją było dla mnie to, że każda kolejna przekładana strona uświadamiała mnie, że otrzymałem doskonałą fantastykę. To kolejny dowód na to, że autor potrafi odnaleźć się również w tym gatunku.
Remigiusz Mróz zaprasza nas do poznania historii podziemnego miasta, będącego fabryką, w której pracowano nad bronią jądrową. Dziś to miejsce jest atrakcją turystyczną w Górach Sowich. I właśnie to miejsce postanawia odwiedzić piątka bohaterów. Niestety podczas wyprawy dochodzi do trzęsienia, w wyniku którego zostają oni odcięci od świata. Nie mają jednak pojęcia, że w tym samym czasie na ziemi dochodzi do wybuchu pandemii. Jak się okazuje, ich sytuacja może sprawić, że tylko oni przetrwają ten kataklizm. Jaką zastaną rzeczywistość, gdy wyjdą na powierzchnię? Czy zdołają się uratować?
To, co charakterystyczne dla twórczości Remigiusza Mroza również widoczne jest w jego najnowszej książce. Budowanie napięcia, żonglowanie wydarzeniami oraz podjęcie ciekawego tematu związanego z nazistowskim planem budowy broni jądrowej to mocny punkt „Projektu Riese”. Ta książka to obowiązkowa lektura dla miłośników Remigiusza Mroza. Ale i nie tylko. Jeśli uwielbiacie fantastykę, i chętnie sięgacie po książki z tematem zagłady, to nie możecie ominąć również tej książki w swych czytelniczych planach. Autor miał doskonały plan, który fenomenalnie rozpisał na czterystu siedemdziesięciu stronach. Co tu dużo pisać, tę książkę warto przeczytać. Zdecydowanie polecam!
Sięgając po najnowszą książkę Remigiusza Mroza, nie zwróciłam uwagi na napis na okładce i powiem szczerze, że jak książka trafiła w moje ręce i przyjrzałam się jej uważniej, to nie będę ściemniać, że trochę zaczęłam się obawiać tego co mnie tu spotka... I jak z początku niektóre informacje wywoływały obrót moich oczu o 360 stopni, tak na dłuższą metę, zabieg wprowadzenia do fabuły epidemii stanowił naprawdę ciekawy zabieg. Ale od początku…
Nie wiem jak Ty, ale ja nie wiedziałam, że Projekt Riese, z niem. olbrzym, był kryptonimem największego projektu górniczo-budowlanego nazistowskich Niemiec i miał być jedną z głównych kwater Adolfa Hitlera. Myślałam z początku, że to wytwór wyobraźni autora, ale nie, co znacznie wzbudziło moje zainteresowanie tą historią. Autor w wielu fragmentach pokazuje, że wiedza polityczna czy historyczna, nie stanowi dla niego żadnego ciężkiego tematu, co w idealny sposób jest wplecione w całą tę historię.
Riese stanowi jedną z ciekawszych atrakcji turystycznych Gór Sowich. I właśnie tam wybiera się pięcioro ludzi, którzy w życiu by się nie spodziewali tego, co im się tam przydarzy. Podczas zwiedzania dochodzi do trzęsienia ziemi, w wyniku którego stropy ulegają zawaleniu. Część turystów ponosi śmierć na miejscu, jednak naszej piątce udaje się przeżyć. Czy uda im się wydostać z zwalonego kompleksu? I co spotka ich na powierzchni?
Tyle rzeczy chciałabym Ci opowiedzieć o tej książce, ale im więcej powiem, tym zdradzie więcej szczegółów, które według mnie, najlepiej jest odkrywać samemu. Sięgając po „Projekt Riese” nie wiedziałam, że będzie to fantastyka i nie wiedziałam, że przewinie się w niej temat „tej, której imienia nie można wymawiać”. Jednakże jak tylko zaczęłam czytać, to nie mogłam się od niej oderwać. Z ogromnym zainteresowaniem śledziłam poczynania ocalałych, niektóre fragmenty wprawiały mnie w osłupienie, a niektóre były naprawdę fascynujące. Próbowałam sobie wyobrazić te poszczególne „smaczki”, które pan Remigiusz tu wprowadził i naprawdę jestem nimi zachwycona. Autor stopniowo buduje napięcie i wzbudza ciekawość, a tego co spotka głównych bohaterów nie sposób przewidzieć. Co zasługuje na ogromny plus tej książki. A to zakończenie… no nie spodziewałam się, ze pójdzie to w tę stronę, ale jestem jak najbardziej na tak! Te całe 470 stron historii, to naprawdę kawał dobrej roboty. I szczerze – chce więcej! Dla mnie ta książka mogłaby mieć ich nawet 800. Ale obawiam się, że i wtedy mogłoby mi być mało :) Dla fanów Mroza książka obowiązkowa, całej reszcie również polecam!