Czasami dzieją się cuda, które nie są ani złe, ani dobre, tylko takie… „Pomiędzy”.
Na początku był las, w którym obóz rozbijał kolorowy cygański tabor. W podszytej bagnem gęstwinie Cyganie nikomu nie przeszkadzali, mogli więc na chwilę się zatrzymać. Las należał do Hrabiego, który przegrał go w karty, żeby mieć szczęście w miłości. Zamieszkał w nim młody fornal z Cyganką i niedźwiedziem, który pomógł im zbudować dom pod garbatą gruszą.
W tym domu urodziła się Pola, która pokochała cygańskiego króla i z miłości do niego wyszła za innego. Przybysz ujarzmił bagno, a Cyganie wykopali obraz, który chodził po wsi. Syn Poli grał na akordeonie pięknie jak Cygan, a jej wnuk, odkąd zgubił się w rowach, miał różne oczy. Każdy z nich szukał swojej drogi przez życie, grzęznąc w błocie i błądząc we mgle.
Pomiędzy to historia opowiedziana przez płonące korzenie starych drzew, w której cygańskie bajki przeplatają się z codziennością, a realizm magiczny z groteską.
Bohaterowie mają marzenia, które czasami się spełniają, tylko inaczej, niż to sobie wyobrażali. To opowieść o tym, że prawda bywa nie do zniesienia, nawet jeśli się w nią nie wierzy, i o tym, że czasami dzieją się cuda, które nie są ani złe, ani dobre, tylko takie pomiędzy.
Autor | Paweł Radziszewski |
Wydawnictwo | Sine Qua Non |
Rok wydania | 2021 |
Oprawa | miękka ze skrzydełkami |
Liczba stron | 304 |
Format | 15.0 x 21.5 cm |
Numer ISBN | 978-83-8210-086-0 |
Kod paskowy (EAN) | 9788382100860 |
Data premiery | 2021.03.24 |
Data pojawienia się | 2021.03.24 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 90 szt. |
Dostępność w naszym magazynie | 4 szt. (realizacja już jutro) |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz 2024.03.30 |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz już jutro |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
Zaskakująca. Swieża, szczera… narracja, ton, słownictwo, zupełnie jakby moja babcia opowiadała. Bez ogródek. I ta magia….
Długo się czaiłem na tę pozycję i zastanawiałem, czy warto po nią sięgnąć. Ostatecznie zachęciła mnie informacja, że "Pomiędzy" jest baśnią dla dorosłych. Sam opis natomiast jest owiany lekką mgłą tajemnicy, więc nie wiedziałem do końca, czego mam się spodziewać oprócz owej baśniowości.
Już teraz mogę napisać, że się nie zawiodłem. Wpadłem w klimat książki od pierwszych stron. Magię, cygańskość i naturę czuć od samego początku. Rzeczywiście, język przypomina trochę ten rodem z baśni, co mnie osobiście urzekło i stało się dodatkowym plusem powieści.
Podczas czytania miałem wrażenie, że wchodzę w sferę sacrum. Odczuwałem może nawet pewien mistycyzm. To przeczucie zrodziło się chyba z powodu, iż w książce zawartych jest masa ludowych prawd czy mądrości. Czułem się trochę, jakby zgłębiał jakąś tajemną wiedzę, a „Pomiędzy” było starą, świętą księgą, która dzieli się ze mną swoją mądrością. Było to cholernie dziwne, ale też ciekawe. Właśnie podczas lektury czułem się, jakbym był gdzieś tytułowym pomiędzy światem realnym a magicznym.
Kolejną rzeczą, na którą warto zwrócić uwagę, jest sposób prowadzenia akcji, który, moim zdaniem, jest mistrzowski i bardzo pasuje do samej książki. Akcja mianowicie zatacza kręgi- małe lub duże. Kluczy niczym po leśnych ścieżkach. Zostawia jedną historię, żeby za jakiś czas do niej wrócić i pociągnąć dalej, wyjaśnić pewne rzeczy albo poprowadzić w inny sposób. Pomimo tego pozornego chaosu, ja sam miałem wrażenie niezwykłej harmonii i spokoju. Jakby książka i poprzez nią autor chcieli nam przekazać, że czas się nie liczy i biblijny znany cytat, że wszystko ma swój czas.
Wartym wspomnienia jest również duża rola cygańskości. Bardzo podobał mi się ten wątek. Przypominał trochę „Przepowiednię” Emilii Kiereś, w której też pojawiają się cyganie.
Nie sposób w recenzji ominąć wydania książki, które jest naprawdę genialne- wydawnictwo SQN robi, jak zwykle zresztą, genialną robotę. Faktura okładki w dotyku jest nietypowa, ale fajna, a grafiki bardzo pasują do fabuły. Miód dla oczu!
„Pomiędzy” Pawła Radziszewskiego to lekka, powolna, leniwa powieść z elementami magii- idealna na wakacje! Polecam Wam bardzo gorąco. Mam nadzieję, że i Wy skorzystacie z mądrości tej książki ;).
Życie zazwyczaj nie jest czarnobiałe, częściej szarobure, takie pomiędzy tym, co dobre, a złe. Czasem łatwiej jest ocenić, niż zrozumieć. A gdyby tak spojrzeć na czyjeś losy bez szufladkowania? Wtedy można wpaść w to trudne do sprecyzowania „pomiędzy”.
Ta książka jest tak specyficzna, że ciężko nawet ogólnie zarysować jej fabułę. Hrabia przegrał las, bo w końcu kto nie ma szczęścia w grach, ma je w miłości. Potem zamieszkał tam pewien Cygan, który skradł serce Poli. Z powodu tego uczucia kobieta… wyszła za innego, a jej syn pięknie grał na akordeonie, no i miał każde oko w innym kolorze. Od czasu, gdy zgubił się w rowie. Brzmi lekko chaotycznie? I tak będzie. Ta książka to opowieść o codzienności trzech pokoleń, których losy wzajemnie się przeplatają i nie zważają przy tym na czas czy chronologię.
„Pomiędzy” to zaskakujący i dopracowany debiut Pawła Radziszewskiego, w którym nie da się wyczuć, że stanowi jego pierwszą publikację. Powieść jest przemyślana i napisana w nieszablonowy sposób. W książce da się wyczuć inspiracje twórczością Jakuba Małeckiego, czy Radka Raka, jednak jest to bardziej wpasowywanie się w coraz śmielszy literacki trend, niż jakiekolwiek naśladownictwo. I bardzo dobrze! Bo na polskim rynku książki robi się już tłoczno od powtarzanych schematów, dlatego ten powiew świeżości dobrze zrobi zarówno autorom, jak i czytelnikom.
W powieści na pierwsze plan wysuwa się miejsce, trochę tajemnicze, trochę groźne, ale jednak swojskie i dobrze znane. To ono pozwala ludziom wieść ich losy i pozostaje z nimi bezpośrednio powiązane. Nic nie dzieje się niezależnie, wszystko jest w jakiś sposób od siebie zależne.
Autor w ciekawy sposób łączy szarą, smutną rzeczywistość z magią. Ten realizm magiczny to coś, co niektórych będzie przyciągać, a innych skutecznie odstraszać od lektury. By w pełni wrzuć się opowieść potrzeba czasu, ale też cierpliwości. Historia nie zawsze biegnie chronologicznie, trzeba zwracać uwagę na drobiazgi i łączyć fakty. Jeśli jednak to zrobimy, z pewnością damy się porwać wyjątkowemu klimatowi opowieści.
Magiczna historia wsi znajdującej się w przeklętym lesie. Lesie, w którym swoją historię opowiadają drzewa. Powieść składa się z kilku historii mieszkańców tej wsi. Historie te napisane są z niezwykłą rozwagą, pełno w nich metafor, które zmuszają do głębszego zastanowienia się i odnalezienia drugiego dna.
Tytuł magicznie przeplatał się przez całą książkę, wielokrotnie wspominany w różnych kontekstach.
Magiczny debiut, magicznie udany.
Wrażliwy i poetycki.
Jak dobrze, że powstają takie książki jak "Pomiędzy"! Jest inna niż wszystkie, chociaż napisana prostym językiem, ma w sobie coś w ludowej poezji. Stara, garbata grusza rosnąca pośrodku bagna w Zrębach przez lata jest świadkiem wielu wydarzeń. Tych, które nie są do końca dobre, ani takie całkiem złe, tylko takie pomiędzy... Cygański tabor odwiedza to tajemnicze miejsce dwa razy do roku, przywożąc ze sobą opowieści o zakochanym w obrazie hrabim i tragicznej historii młodego parobka. Losy mieszkańców Zrębów przez pokolenia ukazują, że wiele spraw, które wydają się być oczywiście, w rzeczywistości takie nie są. Jak jedna decyzja, chwila namiętności, może zaważyć na życiu naszym i innych. Wszystko to toczy się powoli wśród wiejskich pól, w mrocznym lesie, w cieniu starego drzewa, wśród mglistych bagien. Cudowna, magiczna opowieść!
W Zrębach dzieje się wiele rzeczy, które trudno tak po prostu wytłumaczyć. Wieś na początku była tylko przeklętym lasem na bagnie z gruszą rosnącą pośrodku. Pewnego dnia hrabia zakochał się w obrazie i postanowił odnaleźć namalowaną na nim kobietę i wziąć ją za żonę. Jednak jego pożycie małżeńskie nie było takie, jak sobie wyobrażał, dlatego postanowił iść za radą starej Cyganki – kto nie ma szczęścia w kartach, ten ma je w miłości. W ten sposób przegrał las na bagnie na rzecz swojego fornala, który został wygnany z dworu do lasu na bagnie.
Fornal początkowo nie wiedział, jak sobie radzić mieszkając na bagnie, lec spotkał Cyganów spędzających lato pod Gruzą. W ten sposób razem z Cyganką i niedźwiedziem zbudował dom nieopodal gruszy. Po wielu latach urodziła się w domu nieopodal gruszy Pola. Dziewczyna zakochała się w cygańskim królu, który wraz z innymi Cyganami co roku przyjeżdżał do lasu na bagnie. Nie dane im było jednak żyć razem, ale sploty wydarzeń sprawiły, że cygański król wybrał Poli męża.
Mąż Poli zajął się melioracją w Zrębach, aby mieszkańcom bagnistych terenów żyło się lepiej. Jej syn nie lubił zajęć ojca i wolał grywać na akordeonie, a potem został po prostu okolicznym pijakiem, który nie interesował się własną rodziną. Wnuk Poli – Michał, po stracie matki zagubił się chodząc po rowach, a odkąd stamtąd wyszedł miał oczy w różnym kolorze. Nikt w tej rodzinie nie był szczęśliwy.
Był także obraz wykopany podczas prac przy melioracji, zakopany pod gruszą, z którym nikt nie wiedział co zrobić.
***
Książka to takie trochę pomieszanie realizmu z magicznym światem, w którym dzieją się niewytłumaczalne rzeczy. Początkowo książka nawet mi się spodobała, ale potem zaczęło mi czegoś brakować w tej historii. Niby nie jest to typowa powieść, jaką możemy znaleźć wszędzie, ale brak jej tego elementu wciągającego czytelnika. Czyta się po prostu, aby poznać tę historię, ale bez szczególnej wewnętrznej ciekawości. Nie jest to jednak zła książka, a może fani gatunku uznają ją nawet za swego rodzaju objawienie, ale mnie szczególnie nie porwała.
Historia niby ciekawa, ale pisana w zasadzie od końca. Książka składa się z kilku części podzielonych na opowieści. Każda opowieść wiąże się z kolejną, ale przedstawione są nie zawsze chronologiczne, przez co w pewnym momencie zaczęłam się gubić. Nie dość, że opowieści same w sobie są chaotyczne to jeszcze to mieszanie chronologii może całkowicie zawrócić w głowie. Bohaterowie nie są szczególnie fascynujący i w zasadzie żaden z nich w sposób szczególny nie zdobył mojej sympatii. Nie za bardzo rozumiem o co w tym wszystkim chodziło. Pomysł na historię opisaną w książce jest naprawdę bardzo interesujący i niecodzienny, ale odnoszę wrażenie, iż autor nie do końca wykorzystał ten potencjał.
Dla mnie książka jest właśnie taka, jak jej tytuł. Ani dobra, ani zła, po prostu pomiędzy.
„Pomiędzy” nie jest lekturą dla wszystkich, bo to podróż rodem z baśniowych krain. Choć nie trzeba być koneserem, to jednak warto tropić w tekście symbole, inspirować się powstałą legendą. Należy pamiętać, że to lektura niespieszna, stąd czytelnicy żądni szybkiej akcji i spektakularnych jej zwrotów mogą czuć się lekko rozczarowani. W całości przewija się dość poetycki język, natomiast dialogi są dowodem, że to wciąż prości ludzie, wywodzący się z ziemi, lasu. Zdecydowanym atutem powieści jest sposób prowadzenia narracji, która płynnie zlepia, łączy i zazębia kolejne wątki i bohaterów.
Powieść Radziszewskiego to literacki debiut – mocny, przemyślany, dopracowany, pełen determinacji. Jestem mocno zaintrygowana czy w kolejnych książkach powtórzy klimat „Pomiędzy”. Jeśli tak, będzie to kolejna marka na polskim literackim rynku.
Jak sam tytuł wskazuje, w powieści Pawła Radziszewskiego wiele dzieje się pomiędzy. Bohaterowie nie są szczęśliwi ani zrozpaczeni – a pomiędzy. Przedmioty nie są przypisane do jednego momentu, w którym powstały, ale wędrują pomiędzy kolejnymi pokoleniami. Cuda mogą być cudami lub zwyczajną wymysłem, ale najczęściej są czymś pomiędzy. I tylko w odczuciach po skończonej lekturze nie trzeba wybierać i dość jednoznacznie można stwierdzić, że jest to bardzo dobra powieść i jako debiut, daje ogromne nadzieje na dalszą twórczość Pawła Radziszewskiego.
"Pomiędzy" to historia wsi umiejscowionej w przeklętym lesie, w którym jeśli chodzisz rowami, możesz dotrzeć wszędzie, a drzewa opowiadają, co niegdyś widziały. Pewien chłopiec ma tutaj dwukolorowe oczy, kobieta z miłości do cygańskiego króla wyszła za innego, a Hrabia do wozu woli zaprzęgać ludzi, nie zwierzęta. Jeśli czytasz ten opis, nie widzisz w nim sensu, ale podoba ci się taki miszmasz, to są duże szanse, że wysoko ocenisz tę książkę.
"Drzewa pamiętają wszystko obojętnie i sprawiedliwie".
Realizm magiczny to według mnie najbardziej niepokojący typ fantastyki. Świat przedstawiony wydaje się zwykłym odwzorowaniem naszej szarej rzeczywistości, do czasu gdy któryś z bohaterów opowiada o innym, że ten zniknął, ale nie tak w przenośni, czyli zagubił się, tylko dosłownie... rozmył się, wyparował. W tym momencie jakaś granica bezpieczeństwa została przekroczona i czytelnik sam nie wie, czego może się spodziewać dalej. Jednych to zachwyci i zaintryguje, innych zniechęci.
"Czasami czuła radość, innym razem robiło się jej smutno, a najczęściej było jakoś pomiędzy".
Tytuł tej książki jest wielokrotnie przywoływany, bardzo mi się podobało, jak autor osadzał go w różnych kontekstach, bawił się tym słowem. Tytuł jest przewrotny i bardzo znaczący. Zresztą, co tutaj takie nie jest... Powieść składa się z różnych historii mieszkańców przywołanej wsi i wszystkie są znakomicie przemyślane. Można je po prostu przeczytać dla rozrywki, potraktować jak baśnie dla dorosłych, a można nad każdą przysiąść na dłużej i zastanowić się, jakie inne znaczenia tam pasują. Metafora goni metaforę, momentami czułam się jakby to była jazda bez trzymanki.
"Świat nie był ani ładny, ani brzydki, po prostu był, i to bardzo wyraźny, bo wschodzące słońce wyostrzało krawędzie".
Uważam, że książka jest bardzo dobrze napisana, jest zdecydowanie udanym debiutem, ale chyba nie każdemu będzie odpowiadać. Cały czas panowała w niej taka poetycka, magiczna atmosfera. Jeśli ktoś ma ochotę "oderwać się od rzeczywistości", to ten tytuł polecam.
Trudno zebrać mi się do napisania kilku zdań o tej książce. Na pewno nie jest to pozycja, którą czyta się z zapartym tchem, a następnie kładzie się ją na półkę i bierze za następną. Ona pozostaje w głowie na dłużej i zmusza do refleksji nad ludzkim życiem. Mimo, że według mnie jest w niej więcej pesymizmu niż radości to chce się ją czytać. Historia niby prosta, a jednocześnie zawiła. Oparta na losach bardzo zwykłych ludzi, którzy czasami z własnej woli a czasami nie, komplikują swoje życie. Bardzo duże znaczenie ma miejsce, w którym dzieje się ta kilkupokoleniowa historia. Wioska Zręby ma swoja historię i będzie ona miała ciągły wpływ na jej mieszkańców.
Na początku czytania troszkę można się pogubić, ponieważ pojawia się wielu bohaterów i trudno się odnaleźć, ale z kolejną przeczytaną kartką można znaleźć wzajemne powiązania i wtedy wszystko staje się nam coraz bardziej jasne i tworzące całość. Podoba mi się język w jakim napisana jest książka. Można pomyśleć, że jest to baśń, która dzieje się w niezwykłym miejscu, pełnym mroku, mgły, po prostu w innym intrygującym wymiarze.
Jeśli szukacie do czytania czegoś głębszego i bardziej wymagającego to uważam, że będzie to dobry wybór.
Na bagnie, po którym mieszkańcy przemieszczają się na płozach z desek, pod gruszą, która rodziła smaczne owoce, zanim pojawili się tam pierwsi ludzie, jest zabita dechami wieś, gdzie historia wciąż zatacza koło, a wszystko jest takie pomiędzy... Każdy bohater jest pomiędzy statystą a główną postacią, oczy są pomiędzy wodą i ogniem, człowiek pomiędzy gadzią a Cyganem i ta chata na kamieniach pomiędzy górą a wodą. A to wszystko opisane niechronologicznie, by zawrzeć to, co było pomiędzy, poetycko, ale trochę prozą, żartobliwie, ale czasem jednak smutno. Efekt motyla pomiędzy Marią, która nie chciała tłustego hrabi a Cygańską Madonną, która dokonywała cudów w życiu pielgrzymów bawi i przeraża jednocześnie, jeśli kojarzymy z życia takie modlitwy przed figurą z diabłem za skórą.
Od paru tygodni czekałam na tę książkę, a później zaczęły się pojawiać zachwyty nad nią, dlatego tylko nie zniechęciłam się na pozór poetyckim językiem. Świetny debiut, przewrotny i jajem, jestem teraz pomiędzy radością, że skończyłam czytać, a smutkiem, że więcej nie ma.
"Był tylko las podszyty zdradliwym bagnem i zarośnięty kolczastymi chaszczami. Była garbata grusza dająca owoce słodkie."
Pamiętam jak niedawno zapewniałam po stokroć, że nie tknę żadnego debiutu, po wielu przeprawach i mało udanych przygodach nie chciałam być po raz kolejny królikiem doświadczalnym. Jednak, gdy przeczytałam opis "Pomiędzy" coś zaiskrzyło i jednocześnie era na nie-czytanie debiutów odeszła w niepamięć. W przypadku tej książki zrobiłam mały wyjątek. Kiedy spotykam na swojej drodze taki debiut jestem ogromnie dumna i chciałabym podzielić się tą radością z największą liczbą książkolubów, łaknących świeżego czytelniczego mięcha.
Pewnie błędem będzie zaklasyfikowanie autora do pewnego nurtu w jakim tworzy, zgodnie z zasadą - nie szufladkujmy, ale gdy pojawia się nowe nazwisko warto znaleźć dla niego miejsce w literackim świecie. Dla mnie debiutancka powieść Pawła Radziszewskiego plasuje się pomiędzy "Dygotem" Jakuba Małeckiego, a "Baśnią o wężowym sercu" Radka Raka. Te trzy książki łączy ze sobą gawędziarski styl wypowiedzi, realizm magiczny oraz pewna bajkowość. Odnajdziemy tu zarazem magiczną rzeczywistość i zwykłą polską wieś, obraz podszyty groteską, nieco gorzki i bolesny. Zaskakuje mnie sposób i forma, w jakiej autor opowiada nam te sekretne historie szeptane przez ogień i wodę, mgłę i kamienie. Płynnie i krok po kroku przeprowadzeni jesteśmy przez kolejne pokolenia. Las na bagnie ze swoją garbata gruszą będzie świadkiem wielu wydarzeń i cudów.
Ten niepowtarzalny styl jest wyjątkowy również z powodu zastosowanych celowo powtórzeń, które brzmią niczym wystukiwany rytmicznie refren. Na taki debiut czekałam od dawna. Mam tylko nadzieję, że autor nie poprzestanie na jednej książce. codziennie delektowałam się tą opowieścią fragment po fragmencie, oby tylko nie za szybko, bo za chwilę będę żałować, że przeczytałam znów za szybko i zostanę z poczuciem, że najlepsze już za mną. Pozostanie tylko zazdrościć wszystkim ty,, którzy "Pomiędzy" jeszcze nie znają.
Cuda się zdarzają i ta książka jest na to najlepszym dowodem. A na koniec zostawiam Wam najlepsze.
Posłuchajcie bajki o Diable, który mieszkał z Wiedźmą i Topielcem, o niedźwiedziu z cygańskiego taboru uwielbiającego gruszki, zajrzyjcie do lasu, gdzie na garbatej gruszy wisi obraz cygańskiej madonny czyniący cuda. Jeśli usiądziecie przy ognisku może dane wam będzie posłuchać kto i dlaczego przeklął las na bagnie, jak hrabia zakochał się w obrazie i przegrał w karty las, o Cygance nie zostawiającej śladów nawet na świeżym śniegu. Uważajcie tylko na grząskie rowy, gdyż niewielu śmiałków znalazło drogę powrotną.