Krew, łzy i czarny humor. Codzienność ratownika medycznego
Podrzucane przed urlopem na oddział babcie, zalany imprezowicz z własną ręką pod pachą i pocięte łby kiboli do zszycia. O tej rzeczywistości politycy wolą nie wspominać, ale ratownik medyczny styka się z nią codziennie. To Polska biedy, brudu, głupoty i nienawiści.
Co powiedzieć pijanemu kierowcy, który tłumaczy się z rozjechania czteroletniej dziewczynki? Ile czasu zajmuje telefoniczne zamówienie pizzy, gdy drugą ręką zapina się czarny worek z kolejnym antyszczepionkowcem? Jak spacyfikować naćpanego agresora, demolującego szpital stojakiem na kroplówki?
O życiu ratownika bez żadnej trzymanki mógł opowiedzieć tylko jeden człowiek. Yanek pracę na SOR-ze przypłacił ciężką depresją, dziś woli jeździć na karetce, a najbardziej dumny jest z uratowanych na granicy niemowlaków. W beznadziejnej walce o ludzkie życie nie uznaje kompromisów, a jego dosadne wpisy na Instagramie śledzi ponad 100 tysięcy osób.
Uwaga! Książka zawiera słowa powszechnie uznane za obraźliwe
(ale o polskiej ochronie zdrowia nie da się mówić inaczej!)
Autor | Jan Świtała |
Wydawnictwo | Mando |
Rok wydania | 2022 |
Oprawa | miękka ze skrzydełkami |
Liczba stron | 288 |
Format | 14.2 x 20.2 cm |
Numer ISBN | 978-83-277-3097-8 |
Kod paskowy (EAN) | 9788327730978 |
Data premiery | 2022.11.17 |
Data pojawienia się | 2022.11.17 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 180 szt. |
Dostępność w naszym magazynie | 8 szt. (realizacja jeszcze dzisiaj) |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz już jutro |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
Yanek Świtała – ratownik medyczny, który pracę na SORze przepłacił depresją. Praca ratownika medycznego to ciężki kawałek chleba. Praca na SORze to ciężki bochen. Wiem to nie tylko z książki „Polski SOR”, lecz również z wielu opowiadań przyjaciela Arka, który jest ratownikiem medycznym oraz pracuje na SORze. Dlatego, gdy tylko znalazłem tę książkę w zapowiedziach, powiedział sobie – „must read”. Przeczytałem i zdębiałem.
Yanek Świtała bez owijania w bawełnę, bez koloryzowania, bez zamiatania pod dywan, lecz z prawdziwością, szczerością do bólu oraz czarnym humorem pokazuje jak jest naprawdę. I naprawdę jestem pod ogromnym wrażeniem Waszej pracy – SZACUN! „Polski SOR” to książka, która pokazuje codzienność pracy ratownika medycznego. Pracy trudnej, ciężkiej, niewdzięcznej. Pracy, w której każdego dnia z narażeniem zdrowia i życia ratownik niesie pomoc drugiemu człowiekowi. Nieraz ten sam człowiek jest zagrożeniem dla niosącego pomoc ratownika. Jak wówczas się zachować?
Ta książka nie tylko ukazuje pracę na SORze, lecz punktuje słabości systemu, który sam powinien wylądować na SORze. Skoro jest źle, to dlaczego nikt nie podejmie się leczenia owego systemu? Nie jestem fachowcem, ale z tej książki wyłania się obraz katastrofalnego stanu zdrowia służby zdrowia. Mimo poważnego tonu nie brakowało w tej książce historii, które wywołały śmiech.
Yanek Świtała zaprasza nas za kulisy pracy ratownika medycznego. Warto skorzystać z tego zaproszenia, aby uświadomić sobie, że praca ta wymaga silnej psychiki, odporności i odpowiedzialności. Bez wątpienia zawód ten zasługuje na uznanie, a ludzie go wykonujący na szacunek.
To, co warte podkreślenia, to szczerość Yanka Świtały w opisywaniu historii własnej pracy. Autor niczym kumpel opowiada nam o niej. Bez gloryfikowania, lecz z autentycznością, która sprawia, że lektura tej książki jest niczym rozmowa, w której jesteśmy słuchaczami. Ja słuchałem to znaczy czytałem z zaciekawieniem i uznaniem do pracy, jaką wykonują ratownicy medyczni oraz medycy na oddziałach SORu.
Książka „Polski SOR” ukazała się nakładem Wydawnictwa Mando
rzeczywiście uwaga, bo boleć będzie, choć medyczna pomoc tym razem zbędna.
Działalności autora, aktualnie ratownika medycznego, wcześniej pracownika SOR'u, w sieci nie znałam. Być może dlatego, że w życiu niewirtualnym SOR jest miejscem, które staram się szerokim łukiem omijać. Jednak zdarzyło się razy kilka i niewątpliwie nie wspominam tych wizyt z rozżewnieniem. Staram się jednak jak mogę obiektywizm zachować, więc napisać muszę, że doświadczyłam i absurdów, i pomocy w sytuacji trudnej, za którą wdzięczność czuję.
Sprawa z tych aktualnych. Roczniak przyjaciółki uderzył się w głowę i przytomność stracił, a potem pięć godzin czekania w kolejce. Sprawa z tych własnych, kilkulatek nie może chodzić, bo noga bardzo boli. Na pewno udaje, zdjęcie niepotrzebne...
Zacznę od tego, że to reportaż dosadny, w którym język mało ma wspólnego z literaturą piękną. Nie znajdziemy tu ckliwości, opisów wzniosłych i uroczych przekazów, więc weźcie pod uwagę swoje preferencje i subtelną strukturę przed wzięciem jej do rąk. Uprzejmie ostrzegam, bo z pewnością nie każdy odnajdzie się w takiej stylistyce i miałam momenty "uwierania". Za to jeśli szukacie ciekawostek o polskiej służbie zdrowia, które wypieki na twarzy (niestety zazwyczaj nie z pozytywnej ekscytacji) wywołują, medycznych przypadków różnych, konkretów, akcji i jej zwrotów, łapania się za głowę i komentarzy bez owijania w bawełnę to tu, bez wątpienia.
Czyli od środka. Zaglądamy do wnętrzności, a te nie zawsze piękne i surowe do tego, bez krygowania się i rzęsami trzepotania, bo w środku rzęs przecież brak. Nie jest to więc lektura z gatunku "dla przyjemności" lub "wieczornych relaks", ale po takie to ja właściwie nie sięgam. Tak już mam. Jeśli Ty lubisz je "naj" to zmień kierunek, bo comfort reading leży po drugiej stronie brzegu.
O ścianach nie do przebicia.
O formalnościach, które mogą zabić.
O niedorzecznościach, które rozczarowanie serwują, a jednak to nie fantasy.
O tatuażach z imionami dzieci, które przecież tak uroczo wyglądają podczas reanimacji. Wbijaniu długopisu w tchawicę i lekarce, która zapomniała okularów. O dumie z zakładania wenflonów, 102-letniej pacjentce, która za rozpięcie bluzki w twarz uderza i o inkubatorze ważącym 130 kilogramów. Wreszcie o ludziach, którzy chcieliby mieć wpływ a nie mają. Choć robią co mogą i za to im chwała.
Garść fotografii dostajemy, które sprawiają, że intensywniej wczuwamy się w klimat, choć spokojnie, rozlewu krwi obserwować nie będziemy. Autentyzm więc wylewa się z karty każdej, tego odmówić książce nie mogę.
Jeśli jesteście z tych odważnych to bierzcie na warsztat, bo statystycznie rzecz biorąc to reportaż o naszej, Twojej i mojej, rzeczywistości, którą ciężko ominąć, pod dywan zamieść, a chyba najtrudniej zmienić. A może wciąż jest nadzieja?