W tajemniczym ogrodzie państwa Gucwińskich
W ich mieszkaniu drzwi gościom otwierał goryl, a w wannie kąpał się pyton. Za pośrednictwem ich programu egzotyczne zwierzęta gościły również w domach milionów Polaków. Nie dzielili swojego życia na dom i ogród - to ogród był ich domem. Dzięki tej książce możemy dziś poznać jego liczne tajemnice.
Wrocławskie zoo jest areną zwierzęcych i ludzkich dramatów, historii miłosnych i kryminalnych, sensacji z biznesem i polityką w tle. Tu krzyżują się ludzkie losy: w szalecie pracuje hrabina, a w królikarni azyl znajduje niemiecki pastor. Tu żyją, czują i umierają konkretne, znane po imieniu zwierzęta.
Dwie biografie szybko stają się jedną, ta zaś przekształca się we wnikliwe reporterskie śledztwo. Widzimy błyskawiczne kariery państwa Gucwińskich i narastające wokół nich kontrowersje - aż do głośnego odejścia z zoo. Marek Górlikowski oddaje głos bohaterom i świadkom minionych wydarzeń. Stawia pytania o naturę człowieka, zwierzęcia i zmieniające się przez lata relacje między nimi.
Bo co to właściwie znaczy: kochać zwierzęta?
Autor | Marek Górlikowski |
Wydawnictwo | Znak |
Rok wydania | 2021 |
Oprawa | twarda |
Format | 14.0x20.5 cm |
Numer ISBN | 978-83-240-6194-5 |
Kod paskowy (EAN) | 9788324061945 |
Waga | 400 g |
Data premiery | 2021.06.02 |
Data pojawienia się | 2021.05.03 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 878 szt. (realizacja 2023.03.27) |
Dostępność w naszym magazynie | 0 szt. |
Dostępność w punktach Bonito![]() |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz 2023.03.28 |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz 2023.03.28 |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz 2023.03.28 |
ul. Święty Marcin 47 (250 m od Zamku Cesarskiego) | Zamów i odbierz 2023.03.28 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz 2023.03.28 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz 2023.03.28 |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz 2023.03.28 |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz 2023.03.28 |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz 2023.03.28 |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz 2023.03.28 |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz 2023.03.28 |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz 2023.03.28 |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz 2023.03.28 |
ul. Światowida 49/43 (pasaż Galeria Światowida) | Zamów i odbierz 2023.03.28 |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz 2023.03.28 |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz 2023.03.28 |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz 2023.03.28 |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz 2023.03.28 |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz 2023.03.28 |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz 2023.03.28 |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz 2023.03.28 |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
Wydaje mi się, że państwa Gucwińskich kojarzą wszyscy urodzeni przed 1990 rokiem. Hanna i Antoni, gospodarze programu „Z kamerą wśród zwierząt” to postaci kultowe, pierwsi celebryci polskiej sceny telewizyjnej. Ich wystąpienia przyciągały przed ekrany miliony Polaków. Dziś, kiedy całe kanały przyrodnicze poświęcone są podglądaniu zwierząt w ich naturalnym środowisku, formuła proponowana przez Gucwińskich nie osiągnęłaby takiego sukcesu, tym niemniej wartość edukacyjna ich dorobku pozostaje wysoka. Szkoda, że nie jest łatwo dostępna.
Sława tych sympatycznych przyrodników skłoniła mnie do przeczytania książki Marka Górlikowskiego „Państwo Gucwińscy. Zwierzęta i ich ludzie”. To bardzo dobrze napisany reportaż, który pokazuje nie tylko wielka pasję byłych dyrektorów ogrodu zoologicznego, ale w obiektywny sposób przedstawia kontrowersje związane z ich odejściem ze stanowisk. Mam tylko jeden zarzut wobec tej publikacji – zbyt lakonicznie opisuje swoich bohaterów w życiu prywatnym. Rozminęło się to z moimi oczekiwaniami, bo zawsze ciekawa jestem, jacy są znani ludzie na co dzień.
Poza tym, książka mnie zachwyciła. Została napisana przejrzyście, dzięki czemu czyta się ją lekko i szybko. Opowiada o drodze Hanny i Gustawa Gucwińskich do pracy we wrocławskim zoo, wieloletnim zarządzaniu tym wspaniałym ogrodem, opiece nad zwierzętami, współpracy z telewizją, narastającej niechęci współpracowników, ratowaniu ogrodu przed powodzią, wreszcie nieudanych karierach politycznych i rozstaniu z pracą zawodową. Historia ta pełna jest zabawnych anegdot, wydarzeń tragicznych, zaskakujących chwil. Wyłania się z niej obraz funkcjonowania ogrodu zoologicznego, który niesie ze sobą mnóstwo problemów, o których nie mamy pojęcia my, odwiedzający takie miejsca raz na jakiś czas. Nie brak zagadek kryminalnych, śmiertelnych wypadków spowodowanych przez zwierzęta, spektakularnych ucieczek drapieżników, ataków na obsługę i zwiedzających.
Właściwie więcej dowiedziałam się o życiu ogrodu zoologicznego, niż państwie Gucwińskich, ale to też była opowieść wciągająca. Niby wiadomo, że opieka nad zwierzętami jest wymagająca, co dopiero kiedy jest ich kilka tysięcy. Wychowywanie młodych odrzuconych przez matki to wyzwanie godne rodzica. Do tego dochodzą niebezpieczeństwa, na jakie ciągle jest się narażonym ze strony nieprzewidywalnych jednak podopiecznych. Znajomość zwyczajów zwierząt jest niezbędna, by zapewnić im dobrostan, a i samemu nie ucierpieć. W książce przedstawiono wiele ciekawostek o nich, a wszystko zgrabnie wkomponowano w główną opowieść.
Historia ogrodu zoologicznego we Wrocławiu pokazuje również, jak bardzo zmieniły się standardy traktowania zwierząt na przestrzeni lat. Coś, co robiono 40 lat temu, dzisiaj byłoby już nie do pomyślenia. Zmieniło się rozumienie funkcji ogrodów, inaczej też podchodzi się do pobytu w nich zwierząt z uwzględnieniem ich naturalnych potrzeb.
Autor rozmawia nie tylko z Gucwińskimi, ale też z innymi osobami związanymi z ogrodem we Wrocławiu. Nie próbuje oceniać, pokazuje tylko różne punkty widzenia. Wyszło to wyjątkowo ciekawie, trochę zabawnie, trochę gorzko, a trochę dramatycznie. Po prostu dobrze.
"Państwo Gucwińscy. Zwierzęta i ich ludzie" Marek Górlikowski
Antoni i Hanna Gucwińscy stali się legendą wrocławskiego zoo. Ogród nigdy nie miał dyrekcji, która z tak ogromnym oddaniem i poświęceniem podchodziła do swojej pracy. W ich domu w łóżeczkach leżały małe małpy, w wannie kąpał się pyton, a drzwi otwierał goryl. Jednak po wielu latach ciężkiej pracy odchodzą z zoo, jak do tego doszło? Co stało się bezpośrednią przyczyną zaistniałej sytuacji?
"Państwo Gucwińscy. Zwierzęta i ich ludzie" to reportaż, w którym autor bierze na tapet losy kierowników najpopularniejszego i największego polskiego zoo. Marek Górlikowski przekazuje nam informacje dotyczące życia Gucwińskich stopniowo, dawkuje nam je tak, byśmy nie czuli się przytłoczeni nadmiarem faktów. Oczywiście opowieść snuta na kartach książki zaczyna się od dzieciństwa naznaczonego przez wojnę, przez studia, aż po zdobycie zatrudnienia we wrocławskim ogrodzie zoologicznym, który po wojnie przedstawiał obraz zniszczenia.
Z upływem czasu zoo rozrasta się, dobudowywane są kolejne wybiegi, wprowadzani nowi mieszkańcy. W książce bardzo dokładnie opisana zostały dzieje rozbudowy ogrodu - od drugiej wojny światowej, aż po odejście Gucwińskich. Mamy świetnie przedstawiony obraz zmieniającego się na przestrzeni lat obiektu, który prezentował sobą całą galerię różnorodnych zwierząt, egzotycznych gatunków wartych uwagi, jak i również gamę wyjątkowych, specyficznych postaci - bo w jakim innym zoo w toaletach pracuje hrabina?
Zawarta w reportażu opowieść wzrusza, bawi, przyprawia o frustrację i niedowierzanie. Wzbudza w czytelniku całą paletę emocji, zarówno tych pozytywnych, jak i negatywnych. "Państwo Gucwińscy. Zwierzęta i ich ludzie" to przepiękna historia o miłości, pasji, poświęceniu, wytrwałości, ciężkiej pracy, oddaniu w opiece nad zwierzętami, a także zazdrości, nienawiści oraz złu, które zawsze znajdzie odpowiednie miejsce, by tam zapuścić swoje korzenie.
Marek Górlikowski otwiera nam oczy na to, że zoo nie stanowi samych chwil radości, odpoczynku i wytchnienia. Tutaj mają miejsce sytuacje tragiczne w skutkach, takie, które zapadają w pamięć. Autor nie szczędzi czytelnikowi szczegółów dotyczących tych zdarzeń, ale ukazuje je w pełnej okazałości, by wstrząsnęły, wbiły w fotel.
Dodam, że Gucwińscy otwarcie przyznają się do popełnionych przez siebie błędów, mówią o nich z pełną pewnością siebie, wyrażając żal, skruchę, ale i mając świadomość tego, co zrobili i zwierzętom, i innym ludziom, pracownikom.
Nie mam najmniejszych zastrzeżeń do metody opowiadania historii dyrektorów wrocławskiego zoo oraz stylu pisania Górlikowskiego. Wszystkie elementy, jakie zawiera książka są wyważone, sensowne, zgodne z logicznym sposobem myślenia. Podoba mi się to, że autor nie ocenia działalności Gucwińskich, nie próbuje stawiać im zarzutów, sądzić na swój sposób. Do samego końca pozostaje neutralny, bezstronny.
"Państwo Gucwińscy. Zwierzęta i ich ludzie" bezprecedensowo odsłania wszystkie wady i zalety sposobu zarządzania zoo praktykowanego przez Antoniego i Hannę. Odkrywa wszystkie tajemnice, sekrety, które były ukrywane przez lata.
Po lekturze tego niezwykłego, niebanalnego reportażu uświadamiamy sobie, co oznacza prawdziwa miłość do zwierząt, chęć niesienia pomocy i wytrwałość w dążeniu do obranego celu, do którego droga nie jest usłana różami.
⭐9,75/10
Ten reportaż/biografia to idealny przykład na to, że nic w życiu nie jest czarne albo białe. Historia P. Antoniego, który po 50 latach pracy w imię ochrony i dobra zwierzat został oskarżony o znęcanie się nad nimi jest naprawdę tragiczna. Z przykrością czytałam fragmenty o odczuwanym przez niego żalu i niechęci do dawnych wspomnień, choć to było przecież całe jego życie... I nikogo nie staram się bronić, bo prawda obroniła się sama, ale chcę zaznaczyć, że ta opowieść to znacznie więcej niż biografia ,,pary z telewizji", celebrytów z czasów PRLu i fanatycznych miłośników zwierząt. TO też historia zachodzących w Polsce i na świecie przemian, rozwoju ogrodów zoologicznych, ich fascynujących losów. Czytałam z dużą dozą przyjemności, tym bardziej że napisana jest bezbłędnie. Szacunek dla autora za dociekliwość, wrażliwość i wyczucie. To wielka sztuka napisać biografię z taką klasą!
Kapitalnie napisana biografia, Momentami czytało się jak niezłą, sensacyjną, kryminalną powieść. Państwo Gucwińscy mieli kolorowe, telewizyjne życie ale przede wszystkim zajmowali się zwierzętami w zoo, koordynowali pracę przeróżnych pracowników, od morderców po hrabinę i niemieckiego pastora. Swoich pupili, dzikie zwierzęta, które nabywali z całego świata traktowali jak dzieci i to one były dla nich zawsze najważniejsze. Co więc poszło nie tak, że po 50 latach służby do sądu wpłynął wniosek oskarżający P. Antoniego o znęcanie się nad zwierzętami? Z niecierpliwością czekałem na rozwiązanie tej zagadki aż do samego końca i owszem - autor dotarł do wielu świadków i informacji, które pozwalają nam samodzielnie rozstrzygnąć słusznosć tego sporu. Sam tekst na 6 z plusem
Niezwykły sposób na przedstawienie dwójki, bądź co bądź wiekowych już osób, młodemu pokoleniu pewnie mniej znanych, ale wartych poznania. Państwo Gucwińscy to jak polska para celebrytów z dawnych lat. Autor obszernie pisze o ich zwierzętach, pracy w telewizji i zoo. Nie ma nudy, polecam.
Uwielbiam takie nietuzinkowe biografie, które czyta się jak dobrze skrojone powieści. Muszę przyznać, że trafiłem na tę pozycję zupełnym przypadkiem, ale zamieszczone fragmenty przekonały mnie, że warto zainwestować w ten tytuł, nie myliłem się. Państwo Gucwińscy zawsze mnie fascynowali, ale łatwo byłoby wystawić im laurkę, ich życie to bajka - wychowywanie małych dzikich zwierząt, niepowtarzalna więź z nimi? Któż z nas nie chciałby budzić się z małym szympansiątkiem, lwiątkiem czy tygrysiątkiem przy boku. Hanna Gucwińska ratowała wszelkie przynoszone do zoo potrzebujące zwierzęta i czasem dobre serce ją gubiło, ale pomimo wszystko, bo w reportażu nie brakuje fragmentów o jej zaborczości, bardzo bardzo szanuję ją jak i Pana Antoniego.
Wspaniale, że tekst ukazał się jeszcze za ich życia. Wielka odwaga i szacunek. Polecam z całego serca...