W kosmosie nikt nie usłyszy, jak piszesz...
W niedalekiej przyszłości, w świecie bardzo podobnym do naszego, inteligentne maszyny wykonują za ludzi każdą pracę. Budują drogi, hodują jedzenie, latają w kosmos, a nawet tworzą literaturę. Mogą skopiować styl każdego istniejącego autora... poza jednym.
Jest on żywą legendą, ostatnim pisarzem, którego nie potrafią naśladować literackie algorytmy. Z powodu swojego talentu został wybrany do wyjątkowej misji: ma zostać pierwszym człowiekiem, który poleci do Saturna i zobaczy go na własne oczy. Wszystko po to, aby mógł stworzyć największe dzieło literackie swojej ery. Rzecz w tym, że pisarz ma zupełnie inne plany...
Ostatni pisarz napisany przez Jana Mazura i narysowany przez Roberta Sienickiego to słodko-gorzka historia rozgrywająca się w świecie inspirowanym złotą erą science-fiction.
Autor | Jan Mazur, Robert Sienicki |
Wydawnictwo | Kultura gniewu |
Rok wydania | 2021 |
Oprawa | miękka |
Liczba stron | 112 |
Format | 20.0 x 14.2 cm |
Numer ISBN | 978-83-66128-73-6 |
Kod paskowy (EAN) | 9788366128736 |
Wymiary | 14 x 20 mm |
Data premiery | 2021.07.22 |
Data pojawienia się | 2021.07.22 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 44 szt. |
Dostępność w naszym magazynie | 2 szt. (realizacja jeszcze dzisiaj) |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz już jutro |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
Technologiczny postęp jest bez wątpienia sensem istnienia ludzkości, nadrzędnym celem człowieka, ale też i wielkim osiągnięciem nas wszystkich, którzy zmieniamy świata i nasze życie na... - no właśnie, z pewnością łatwiejsze, ale czy lepsze...? Odpowiedź na to egzystencjalne pytanie postanowili uzyskać dwaj znakomici polscy autorzy komiksów w osobach Jana Mazura i Roberta Sienickiego, którzy zawarli ją w swoim najnowszym, znakomitym dziele pt. "Ostatni pisarz". Komiks ten ukazał się nakładem Wydawnictwa Kultura Gniewu.
Oto świat odległej przyszłości i zaawansowanej technologii, gdzie to maszyny i sztuczna inteligencja wyręczają człowieka niemalże we wszystkim - od pracy począwszy, poprzez produkcję żywności, a kończąc na tworzeniu sztuki i kultury. Jedynym wyjątkiem jest On - ostatni pisarz na Ziemi, którego genialnej twórczości nie jest w stanie skopiować żaden algorytm. I w tym względzie nie może dziwić fakt, że decyzją władz to właśnie jemu przypada w udziale pierwsza, kosmiczna wyprawa w stronę Saturna, której wielkość ma on wyrazić za pomocą najwspanialszego, literackiego dzieła. I tak też rozpoczyna się owa gwiezdna podróż - tyle tylko, że pisarz ma względem niej swoje własne plany...
Niniejsza opowieść stanowi sobą udane i jakże intrygujące połączenie społecznego dramatu science fiction z intelektualną komedią. Z jednej strony jest to bowiem historia o samozatraceniu człowieczeństwa, końcu naturalnego stanu rzeczy i gorzkim efekcie pędu za technologicznym postępem, w którym idea tworzenia kultury i sztuki staje się czymś niezwykle ulotnym, niepotrzebnym i nieobecnym... Z drugiej strony jest to jednak także niezwykle klimatyczna, sentymentalna i w mej ocenie gorzko-zabawna relacja o pewnej niezwykłej przyjaźni pomiędzy człowiekiem i sztuczną inteligencją, która przedstawia się bardzo ciekawie, emocjonalnie i nierzadko śmiesznie.
Na scenariusz komiksu składa się w głównej mierze relacja o przebiegu owego lotu ku Saturnowi, którą odbywa ostatni pisarz i sztuczna SI statku. W międzyczasie poznajemy tu również retrospektywne i opatrzone odmienną kolorystyką kadry z przeszłości tytułowego bohatera, które ukazują m.in. okoliczności podjęcia przez niego decyzji o udziale w tej misji, jak i też specyficzne do niej przygotowania. I choć kolejnych stron tej opowieści nie wypełnia wartka akcja i wielka przygoda, to jednak ta niespieszna, intelektualna, zabawna i jakże wzruszająca relacja o wspólnej podróży człowieka i komputera, potrafi nas sobą porwać bez reszty. Całości dopełnia zaś niezwykle symboliczny finał, wobec którego nie można przejść obojętnym.
Tytuł ten wpisuje się w ten niezwykle przeze mnie ceniony i lubiany nurt komiksowej sztuki, który pozwala nam się tyleż świetnie bawić, co i skłania do wielu ważnych przemyśleń. Zabawa przy tej lekturze jest naprawdę udana, gdy oto poznajemy naszych dwóch specyficznych bohaterów, dzielimy z nimi niezwykłość kosmicznego lotu i zmagamy z pojawiającymi się różnego rodzaju przeciwnościami natury technicznej, ale też i emocjonalnej, co również jest rzeczą w tej sytuacji ze wszech miar zrozumiałą.
Jednocześnie jednak opowieść ta każe nam zadać sobie pytanie o to, dokąd zmierzamy jako ludzkość, zawierzając bezgranicznie najnowszym modelom telefonów, komputerów i aut, które w dużej mierze nie tylko wykonują za nas coraz więcej czynności, ale też i nierzadko decydują o tym, co jest dla nas najlepsze. Oczywiście, to komediowe spojrzenie na ów kwestię, ale z pewnością bardzo interesujące i trafne w ocenie naszej rzeczywistości...
Barwnej fabuły dopełnia tu również udana szata ilustracyjna, o którą zadbał Robert Sienicki. Stworzył on tutaj przyjemne dla oka, pociągnięte nieco surową kreską i przede wszystkim klimatyczne w swojej karykaturalnej postaci, rysunki. Ale jest tu także i piękno tego kosmicznego świata, nawiązanie do klasyki cartoonowego komiksu oraz przyjemna kolorystyka, którą charakteryzuje zróżnicowanie względem danej sekwencji wydarzeń, czy też choćby swego rodzaju przyciemnienie barw, które oddaje w idealny sposób codzienność życia na kosmicznym okręcie.
Spotkanie z tą komiksową opowieścią, to wielka przyjemność, nie mniejsze emocje i towarzyszący nam uśmiech. Uśmiech, za który odpowiadają rozmowy pomiędzy bohaterami, zabawne ilustracje oraz rzecz niezwykle istotna - mimo wszystko przekonanie o tym, że w ostatecznym rozrachunku to jednak człowiek okazuje się najważniejszy. Istotnym wydaje się również to, że po tytuł ten mogą sięgnąć tyleż miłośnicy ambitnego komiksu, co i chociażby fani literackiego science fiction, którego jest tu siłą rzeczy naprawdę wiele.
"Ostatni pisarz" to kolejne udane, wspólne dzieło Jana Mazura i Roberta Sienickiego. To komiks, który opiera się na ciekawym pomyśle, dobrze prezentuje za sprawą udanego scenariusza i efektownych ilustracji, jak i wreszcie pozostaje na długo w pamięci czytelnika. Myślę, że każdy powinien odbyć tę niezwykłą czytelniczą, komiksową, kosmiczną podróż - do tego was gorąco zachęcam.
Jan Mazur, dość wszechstronny scenarzysta młodego pokolenia, dał się nam poznać dotąd zarówno jako twórca parodystycznego fantasy („Rycerz Janek”), jak i sentymentalnych, obyczajowych opowieść w stylu „Osiedla Swobody” („Tam, gdzie rosły mirabelki”). Teraz w nasze ręce trafia jego kolejne dzieło, dla odmiany osadzone w realiach science fiction. I jest to album całkiem udany. Może nie tak, jak wspomniane „Mirabelki” czy znakomity „Koniec świata w Makowicach”, ale zdecydowanie lepszy od „Rycerza Janka” i stanowiący przyjemny hołd dla klasyki gatunku.
Świat przyszłość należy do maszyn. Człowiek jest już niemal zbędny. Maszyny robią właściwie wszystko, co robili do tej pory ludzie, wykonują każdą ich pracę, a co więcej także rzeczy takie, jak sztuka. Pisarstwo również nie jest dla nich niczym nieosiągalnym, bo są w stanie podrobić styl każdego pisarza. Przynajmniej prawie każdego.
Ale jest jeden pisarz, ostatni, którego prozy naśladować nie potrafią maszyny. Dlatego też to on zostaje wybrany do misji lotu na Saturna. Cel jest prosty, stworzenie arcydzieła. Ale czy autorowi rzeczywiście o to chodzi?
„Ostatni pisarz” to lekkie science fiction. Science fiction z całkiem sporą dawką tego, co w każdej historii jest istotne – zaplecza obyczajowego, które Mazurowi zawsze dobrze wychodziło. Niby akcja dzieje się w komosie, niby mamy i niebezpieczeństwa, i popisy wyobraźni i prezentację świata przyszłości, ale to właśnie człowiek znajduje się w centrum zainteresowania autorów. I to jest jak najbardziej in plus. Tak samo, jak związana z tym zwyczajność, czyli dla mnie osobiście najlepsza część „Ostatniego pisarza”, słodko-gorzką, jak informuje nas blurb, bliską nam
A jak komiks wypada od strony fantastyki naukowej? Przyjemnie oldschoolowy, ze sporą ilością nawiązań. Czy w odkrywczy sposób? Tego bym nie powiedział, bo tematyka tworzenia przez roboty własnej sztuki to już nie tylko rzecz znana z książek, filmów czy komiksów, ale i rzeczywistości – powstała przecież nawet pierwsza książka stworzona przez sztuczną inteligencję, a i to już kilka lat temu („Lithium-Ion Batteries: A Machine-Generated Summary of Current Research”), niemniej nadal nieźle. Zresztą autorzy serwują nam tu nawet odrobinę fantasy, jakby puszczając oko do fanów „Rycerza Janka”.
A wszystko to robią w lekki, nieskomplikowany, ale przyjemny sposób. Bardziej rozrywkowy, nieco mniej refleksyjny, niż się spodziewałem, ale i nie wolny od nuty satyry. I nieźle narysowany. Siennicki („W głowie tłumaczy”) operuje stylem prostym, cartoonowym, ale przyjemnym dla oka. Album do tego jest przyjemny kolorystycznie – jednobarwna tonacja z czasem ustępuje bardziej widowiskowej estetyce, a do tego mamy przyjemną stylizację tomiku, jako całości.
W skrócie, mamy tu do czynienia z kolejnym przyjemnym komiksem od Mazura. Nadal wolę go w takiej estetyce, jak w „Mirabelkach” czy „Makowicach”, niemniej było to całkiem udane spotkanie. A na dodatek na deser serwujące nam nieco wglądu w proces twórczy, fragment alternatywnego zakończenia i tym podobne atrakcje.