Opowieść o ekscytujących dziejach dynastii Targaryenów.
Trzysta lat przed wydarzeniami przedstawionymi w cyklu „Pieśni Lodu i Ognia”, na długo przed konfliktem, z powodu którego wszystkie wielkie rody Westeros zwróciły się przeciwko sobie, krainą władał niepodzielnie ród Targaryenów, ostatnich z żyjących smoczych lordów.
Targaryenowie przeżyli Zagładę Valyrii i osiedlili się na Smoczej Skale. Ta książka opowiada dzieje ich legendarnej dynastii od Aegona Zdobywcy aż po krwawy Taniec Smoków, wojnę domową między Aegonem II a jego przyrodnią siostrą Rhaenyrą, walczącymi o tron swego ojca, która ogarnęła całe Westeros i omal nie doprowadziła do upadku dynastii Targaryenów. Opisuje też pokłosie tego konfliktu i wstąpienie na tron króla Aegona III, zwanego Zgubą Smoków.
Co naprawdę wydarzyło się podczas Tańca Smoków? Dlaczego Rhaenyra uważała się za prawowitą królową? Jakie było pochodzenie trzech smoczych jaj, które dano w prezencie Daenerys? Dlaczego król Aegon III nienawidził smoków?
To tylko niektóre z pasjonujących pytań, na które odpowiada ta szczegółowa kronika, spisana przez uczonego arcymaestera Gyldayna z Cytadeli.
Ogień i krew będzie dla świata Westeros tym, czym jest Silmarillion dla Śródziemia.
Autor | George R.R. Martin, Doug Wheatley |
Wydawnictwo | Zysk i S-ka |
Rok wydania | 2019 |
Oprawa | twarda |
Liczba stron | 518 |
Format | 14.0 x 20.5 cm |
Numer ISBN | 978-83-8116-551-8 |
Kod paskowy (EAN) | 9788381165518 |
Wymiary | 140 x 205 mm |
Data premiery | 2019.01.28 |
Data pojawienia się | 2019.01.03 |
Produkt niedostępny!
Ten produkt jest niedostępny. Sprawdź koszty dostawy innych produktów.
Dominującym tematem drugiej części Ognia i krwi jest Taniec Smoków. Martin wyjaśnia szczegółowo przyczyny tego konfliktu, opisuje najważniejsze bitwy, potyczki, spiski, zdrady, a później także konsekwencje tych wydarzeń dla całego Westeros. Mamy zatem niesamowitą okazję, aby bardzo dobrze poznać jak dokładnie wyglądał sławny Taniec Smoków, przeżyć wiele heroicznych starć ludzi i smoków, ale również uczestniczyć w wielu spotkaniach i naradach. Wszystkie te wydarzenia i rozważania na ich temat zostały zrelacjonowane w postaci kroniki spisanej przez arcymaestra Gyldayna. Jedne fakty przedstawione są niezwykle szczegółowo, na temat innych snute są domysły, a jeszcze innym razem autor porównuje jak dane wydarzenie zostało opisane przez różne osoby. Niektóre rzeczy są zatem niedopowiedziane, czy też osnute aurą tajemnicy, którą trudno rozwikłać po setkach lat, a inne wyjaśnione bardzo dokładnie z wieloma szczegółami. Dzięki czemu Martin cały czas potrafi zainteresować czytelnika, skupić jego uwagę na przedstawianych wydarzeniach, pomimo że jest to ponad pięćset stron ciągłego tekstu.
Część osób krytykowało pierwszą część Ognia i krwi za gatunek, jaki Martin użył do opowiedzenia historii Targaryenów. Osobiście uważam, że w tym przypadku kronika była bardzo dobrym pomysłem - gdyby miała to być powieść przedstawiająca wszystkich królów z dynastii Targaryenów, to obawiam się, że Martin musiałby napisać kolejny cykl, który z pewnością byłby kilkukrotnie dłuższy i bardziej skomplikowany niż Pieśń Lodu i Ognia. Wybierając kronikę, Matrin mógł ominąć wiele nieistotnych wydarzeń i bohaterów pobocznych, a skupić się na przedstawianiu kolejnych królów, wydarzeń oraz zmian, jakie zaszły za ich panowania. W ten sposób otrzymujemy bardzo rzetelne i ciekawie napisane źródło wiedzy o historii dynastii Targaryenów i wydarzeniach na setki lat przed akcją z Gry o Tron. W tej roli Ogień i krew sprawdza się znakomicie, choć nie jest to książka łatwa i lekka w odbiorze, to jednak jest jak najbardziej warta uwagi.
Ogień i krew, część 2 to przede wszystkim opis Tańca Smoków, gdzie dwie gałęzie rodu Targaryenów walczyły ze sobą o Żelazny Tron. Martin w kronikarskim stylu przedstawia przyczyny, przebieg i konsekwencje tego konfliktu, który od dawna chciałem poznać. Polecam!
hrosskar.blogspot.com
Nie zawsze czytelnicy dostają to, czego chcą. Czy powinni (bo w końcu bez nich rynek wydawniczy by nie istniał, więc to z ich potrzebami przede wszystkim należy się liczyć), czy też nie (bo w końcu swoboda artystyczna to rzecz w pewnym stopniu święta i najlepsze dzieła powstają, gdy twórca robi wszystko po swojemu i we własnym rytmie), to już kwestia na zupełnie inne i jakże długie rozważania. Nikogo jednak nie powinno dziwić, że fani Gry i tron sarkają, że George R.R. Martin zamiast kontynuować i zakończyć wreszcie swoją sagę (serial na jej podstawie jest już bliski finału), wciąż serwuje nam dodatki, prequele i tym podobne rzeczy. Z drugiej strony coś jednak się dzieje, miłośnicy Pieśni lodu i ognia dostają solidną porcję dobrej literatury (choć częściowo wydanej wcześniej w różnych innych opracowaniach) i tym właśnie jest też najnowsza publikacja z tej serii, dziejąca się na trzysta lat przed początkiem Gry, Ogień i Krew, której drugi tom trafił właśnie do sprzedaży. Miłośnicy prozy Martina i klimatów à la Silmarillion będą z całości bardziej niż zadowoleni.
W Westeros zaczyna się Taniec Smoków, wojna o sukcesję, która ostatecznie w swoich skutkach doprowadziła do zagłady latających gadów. Aegon II zostaje koronowany zamiast prawowitej następczyni tronu, swojej siostry Rhaenyry. Choć on ma we władaniu stolicę kraju to ona ma w swoim zasięgu większość smoków należących do rodziny.
Naprawdę trudno jest oceniać część drugą „Ognia i krwi”. Głównie przez wybór polskiego wydawcy: oryginalnie to jedna książka, sprzedawana jako całość. W związku z tym w moim odczuciu jako taka powinna być traktowana, szczególnie, że ani pierwsza, ani druga nie odbiega od siebie pod względem jakości, czy sposobu pisania.
W związku z powyższym cały czas mamy do czynienia z kroniką. Tekstem dość suchym, ale prostym w przyswojeniu, czasem wprawdzie skrótowym, ale jasnym i klarownym. To naprawdę nie jest trudna książka, chociaż w związku ze swoją formą może zmęczyć czytelnika. Szczególnie, jeśli nie czytamy obydwu tomów pod rząd i zapomnieliśmy już odrobinę z tego, co było w części pierwszej, a nie mamy jej akurat pod ręką, by móc ją swobodnie przekartkować. Właściwie to kolejny mój argument za tym, aby ta książka została jedną, tak jak powinna być od początku… W przypadku „Ognia i krwi” po prostu zbyt łatwo da się zapomnieć, co działo się wcześniej.
Jeśli miałabym wskazać różnice fabularne pomiędzy tymi dwiema częściami wskazałabym fakt, że w części pierwszej dostajemy wiele historii różnych władców. Część druga to tak naprawdę tylko Taniec Smoków oraz początek panowania Aegona III, w związku z tym mimo nazwy jednego z rozdziałów tak naprawdę nie dostajemy w dotychczas napisanej historii rodu zagłady smoków. Naprawdę, bez obaw: w „Ogniu i krwi” te zwierzęta występują od początku do końca. Jednocześnie przez tak mały okres, który obejmuje część druga mam wrażenie, że jednak ta pierwsza połowa książki Martina miała więcej ciekawszych, pobocznych historii do opowiedzenia.
Czy powyższe można uznać za spoiler? Podejrzewam, że niektórzy z Was tak to odczują, ale osobiście mam poczucie, tak jak i przy poprzedniej części, że to książka, po którą będą sięgać osoby zaznajomione już z główną sagą, a te najważniejsze elementy dotyczące historii smoczego rodu są przecież raczej znane.
Wracając do samej książki… naprawdę nie wiem, co mogłabym tu dodać. To jest po prostu druga część TEJ SAMEJ książki. Mówię o niej „część” czy „tom” drugi, ale nie zapominajmy, że Gerorge R. R. Martin nie podzielił jej sam. Jeśli spodobała się Wam część pierwsza to po prostu musicie mieć drugą, bo inaczej ta historia nie będzie kompletna. I jeśli miałabym komuś ten tytuł kupować na prezent (a to bardzo „prezentowe” wydania) na pewno od razu brałabym dwie książki, bo chyba głupio byłoby mi dawać obdarowywanemu połowę docelowej historii…