Aż trudno uwierzyć! Autor 40 lat temu przewidział wydarzenia w Europie, które dzieją się na naszych oczach.
Książka odważna. Niesamowicie wizjonerska i prorocza. Aż do bólu niepoprawna politycznie. I aż do bólu prawdziwa.
W nękanych głodem i epidemiami krajach Orientu setki tysięcy ludzi opanowują statki, barki i łodzie. Niepowstrzymaną wściekłą falą ruszają ku Europie. Ów barbarzyński potop powoduje, że Europa umiera. Jej mieszkańcy – z nielicznymi wyjątkami – są od dawna sparaliżowani duchowo, moralnie i fizycznie przez ideologię permisywizmu, poprawności politycznej, tolerancji i multi-kulti. Poddają się więc biernie dzikim hordom. Ostatnie bastiony oporu, wierne ideałom cywilizacji chrześcijańskiej, są bezradne. Niemal już nie ma szlachetnych i mądrych elit. Rozpoczyna się Armagedon.
Dlaczego Europa Białego Człowieka biernie poddaje się unicestwieniu i jaką rolę w tym procesie odgrywają media? Uwaga! Powieść tylko dla osób o mocnych nerwach!
Jean Raspail jest jak latarnia morska. Stara i samotna, ale niezłomna, trwająca mimo naporu nawałnic. Próbuje pokazać drogę żeglującym po coraz bardziej wzburzonym morzu, tym, którzy już nie potrafią marzyć, uświadomić im, gdzie jest port.
– Maciej Pawlicki, „w Sieci”, 26.01-1.02.2015
Autor | Jean Raspail |
Wydawnictwo | Fronda |
Rok wydania | 2015 |
Oprawa | miękka ze skrzydełkami |
Liczba stron | 384 |
Format | 14.6 x 22.4 cm |
Numer ISBN | 9788364095429 |
Kod paskowy (EAN) | 9788364095429 |
Waga | 536 g |
Wymiary | 146 x 224 x 24 mm |
Data premiery | 2015.03.23 |
Data pojawienia się | 2015.03.04 |
Produkt niedostępny!
Ten produkt jest niedostępny. Sprawdź koszty dostawy innych produktów.
Rozpoczyna się armagedon.
Jean Raspail jest jednym z najwybitniejszych żyjących pisarzy francuskich. Podróżnik, monarchista, zwolennik konserwatywnego katolicyzmu. rzecznik chrześcijańskich wartości społecznych, kulturowych i moralnych. Otrzymał wiele nagród literackich, m.in. prestiżową Grand Prix du Roman Akademii Francuskiej.
Po książkę sięgnąłem dlatego, iż bardzo zaciekawił mnie opis oraz fakt, iż autor przewidział wydarzenia, które dzieją się na naszych oczach. Czy było warto?
Prawdziwa, prorocza, niepoprawna politycznie, odważna, ironiczna i inteligentna – taka jest ta książka. Jest ona szalenie ciekawa. Ukazuje możliwy scenariusz przyszłości naszego świata. Utwór ten daje do myślenia i wydaje mi się, że mógłby być lekturą w szkołach średnich. Został napisany lekkim językiem.
Przybywali na statkach. Pokonali ocean, by rozpocząć nowe życie z dala od problemów. Zawitali we Francji. A co robiła Europa? Organizowała spotkania, wydawała oświadczenia, niektórzy liczyli, że statki zostaną zatopione przez burze. Krótko mówiąc: nic nie robili.
Opis (źródło – okładka):
W nękanych głodem i epidemiami krajach Orientu serki tysięcy ludzi opanowują statki, baraki i łodzie. Ów barbarzyński potop powoduje, że Europa umiera. Jej mieszkańcy – z nielicznymi wyjątkami – są od dawna sparaliżowani duchowo, moralnie i fizycznie przez ideologię permisywizmu, poprawności politycznej, tolerancji i multi-kulti. Poddają się więc biernie dzikim hordom. Ostatnie bastiony oporu, wierne ideałom cywilizacji chrześcijańskiej, są bezradne. Prawie już nie ma szlachetnych i mądrych elit. Dlaczego Europa Białego Człowieka poddaje się unicestwieniu i jaką rolę w tym procesie odgrywają media?
„Rozległ się wielki huk na wybrzeżu, gdzieś między Niceą a Saint-Tropez. Dziewięćdziesiąt dziewięć statków wbiło się dziobami w przybrzeżne skały, a przebudzone dziecko-potwór wydało z siebie zwycięski krzyk. Przez cały pierwszy dzień i pierwszą część następnej nocy na pokładach statków nic się nie działo, tylko las ludzkich rąk kołysał się miarowo, jak na jednostajnie wiejącym wietrze, wypychając do wody zmarłych, których fale wyrzucały na piasek.”
Ludzie myśleli, że ich to nie dotyczy. Radio i telewizja robiły im wodę z mózgów, ciągle się spierając.
Co byś zrobił, gdybyś musiał do swojego domu wpuścić wygłodniałych, brudnych, nieznających języka ludzi? Gdyby zaczęli się oni rządzić twoim domem/mieszkaniem – wyjadaliby ci jedzenie, nosili twoje ciuchy, nic nie robili, namawiali (albo zmuszali) do swojej religii? Gdyby pewnego dnia ich nieśmiałość zamieniła się w odwagę? Gdybyś żył ze świadomością, że w każdym momencie mogą ciebie zabić? Po przeczytaniu tej powieści mogą zacząć pojawiać się takie pytania. I dobrze! Bądźmy świadomi tego, co może nas czekać. Jest to dowód na to, że uważanie Jeana Raspaila za rasistę jest w ogóle bezpodstawne.
Muszę przyznać, że wcześniej nie zdawałem sobie sprawy, do czego może doprowadzić przyjęcie imigrantów. Dałem się przekonać temu, co mówiły media. Po przeczytaniu „Obozu świętych” moje spojrzenie na całą tę sprawę jest zupełnie inne. Na szczęście!
Minusem książki jest papier, który dla mnie jest za bardzo biały, przez co światło mi się od niego odbijało, rażąc mnie. Zaletą natomiast jest okładka, która przekazuje bardzo dużo. Na drugim planie zauważyć można wóz obładowany czarnoskórymi mężczyznami, którzy za wszelką cenę chcieli zostać uwolnieni z ciężkich warunków, które ich otaczały. Pierwszy plan to mężczyzna, który wydaje okrzyk, być może bitewny. Czerwona barwa może symbolizować krwawe walki.
Bardzo podoba mi się ta prawdziwość, ponadczasowość i dosłowność w przekazie. Nie ma zbędnego owijania w bawełnę. Autor przekazuje swoje myśli, które czasem są kontrowersyjne, niepoprawne polityczne, lekko rasistowskie, ale to właśnie one są przekonywujące do tego, że wszyscy powinniśmy zwrócić uwagę na to.
Podsumowując: wszystkim polecam przeczytać tę książkę. Jest ona bardzo uświadamiająca.
Za przekazanie egzemplarza do recenzji dziękuję wydawnictwu Fronda.
Tytuł: „Obóz świętych”
Tytuł oryginału: „Le camp des saints”
Autor: Jean Raspail
Wydawnictwo: Fronda
Przełożył: Marian Miszalski
Okładka: Radosław Krawczyk
Korekta: Katarzyna Szol
Wydanie: I
Oprawa: miękka (ze skrzydełkami)
Liczba stron: 383
Data wydania: 07.04.2015
ISBN: 978-83-64095-42-9
Jean Raspail to jeden z najwybitniejszych żyjących pisarzy francuskich. Otrzymał wiele nagród literackich, m.in. Grand Prix du Roman Akademii Francuskiej. Jest zwolennikiem konserwatywnego katolicyzmu i wartości chrześcijańskich.
Książka pt. ,,Obóz świętych" po raz pierwszy została wydana w 1973 roku, ale tematy w niej poruszane są obecnie bardziej aktualne niż w momencie jej pierwszego wydania kiedy okrzyknięto ją powieścią wizjonerską i proroczą.
Akcja powieści rozpoczyna się od zajęcia starych statków przez tłum wygłodniałych i schorowanych ludzi znad Gangesu, którym przewodzi koprofag. Kraje europejskie są dla nich jak raj i za wszelką cenę chcą się do tej krainy mlekiem i miodem płynącej dostać. Zardzewiała flotylla kieruje się do Europy i pierwsze statki przybijają do wybrzeży Francji. W ciągu pięćdziesięciu dni, gdy statki pokonywały dwa oceany w Europie organizowano niezliczone spotkania i konferencje prasowe, wydawano oświadczenia i udzielano wywiadów. Nie podjęto zdecydowanych kroków względem zdesperowanej flotylli, nie wprowadzono stanu wyjątkowego, nie podjęto działań prewencyjnych, władze rządowe liczyły na zatopienie statków przez burze.
W radiu i telewizji specjaliści z różnych dziedzin prowadzili dyskusje i spierali się.
Durfort: ,,Bogaty świat wydał wyrok na Trzeci Świat. Wzniósł bariery we wszystkich dziedzinach, bariery moralne, ekonomiczne, polityczne, za którymi uwięził, i to na wiele następujących po sobie pokoleń-trzy czwarte ludności świata. I właśnie to gigantyczne więzienie teraz pokojowo się zbuntowało."
Vilsbery: ,,Współżyliśmy z Trzecim Światem przekonani, że ta koegzystencja bez wzajemnego przenikania, ta globalna segregacja będzie trwała wiecznie. Zgubne złudzenie! Bo ten Trzeci Świat jest niekontrolowaną wielością, posłuszną tylko impulsom, które powstają, gdy pod wpływem nędzy łączą się miliony zdesperowanych pragnień."
Ludzie słuchali tego wszystkiego, wyłączali radio i nie myśleli już o tym co słyszeli, zamykali oczy mając nadzieję, że to ich nie dotyczy. Teatr medialny trwał.
Pomimo napływających informacji nie zrobiono nic. Ciągle obradowano, a tym czasem ,,zagrożenie,, zapukało do bram. Nie można już było się przed nim ukrywać.
Co robił wówczas przeciętny człowiek, gdy usłyszał w telewizji, że miliony uciekinierów z Indii, Afryki i Azji najedzie Francję?
,,Przeciętny człowiek biegnie kupić cukier i oliwę, makaron i kiełbasę. Chowa skarpetkę ze złotymi napoleonami pod parkietem. Liże zatłuszczone buciory obsługi stacji benzynowej za dwa kanistry na czasowy wyjazd z miasta. Wreszcie oczami pełnymi samczej czułości patrzy na swą żonę, córkę, starą matkę-otoczone już aureolą możliwych zniewag. A potem, czknąwszy po raz ostatni wspomnieniami ostatniego bankietu w gronie kombatantów walk gastronomicznych, oświadcza, że jest świetnie przygotowany, by stawić czoło temu wydarzeniu." Francuzi zostawiają swoje domy i wyjeżdżają na północ.
Kolejni imigranci opuszczają statki i zajmują domy Francuzów, a ci ,,najsilniejsi, najbardziej przedsiębiorczy i zdecydowani-postanawiają kontynuować drogę na północ..."
Jean Raspail pokazuje, że Zachód w czasach kolonialnych zaspokajał swoje potrzeby kosztem innych nacji, a w czasach obecnych starzejąca się Europa znajduje się w mniejszości, oddaje swoją ziemię ludności napływowej, która nie zamierza się zasymilować. Nie tylko Francja przeżywa kryzys duchowy, ale cała Europa. Ludzie sparaliżowani są poprawnością polityczną, tolerancją do przesady, słuchają bezmyślnie napływających ze wszystkich stron informacji i nie wyciągają z nich wniosków, tkwią w pozornym bezpieczeństwie, a za kilkadziesiąt lat miliony młodych muzułmanów ,,zaleją'' podstarzały świat białej rasy i zrobią to krok po kroku, pokojowo.
W 1973 roku, gdy ukazała się po raz pierwszy ta powieść autorowi zarzucano rasizm, ale patrząc na to z perspektywy czasu trzeba przyznać, że wiele z jego ,,proroctw" wynikających z wnikliwej obserwacji tego co dzieje się na świecie sprawdziło się.
,,Obóz świętych" to inteligentna, mocna, boleśnie prawdziwa i ironiczna powieść.
Jeśli macie ochotę poznać tę proroczą wizję Europy zapraszam do lektury.
http://magiawkazdymdniu.blogspot.com/