Jedna z najgłośniejszych powieści 2018 roku!
Sally Rooney, nazywana Salingerem doby Instagrama, w Normalnych ludziach opowiada o trudnej miłości wplątanej w skomplikowane, zhierarchizowane relacje organizujące świat, w którym nastoletni bohaterowie muszą się odnaleźć. Rooney udowadnia, że o miłości nie napisano jeszcze ostatniego słowa.
Marianne i Connell żyją tuż obok siebie, choć pochodzą z dwóch różnych światów. Mieszkają w niewielkim mieście, jednym z tych, z których chce się jak najszybciej uciec. Chodzą do tej samej szkoły, ale na korytarzu mijają się bez słowa, unikają swoich spojrzeń, chociaż łączy ich więcej niż wspólne lekcje. Ukrywanie tej znajomości nie jest trudne, komplikacje zaczynają się wtedy, gdy między dwojgiem nastolatków budzi się uczucie.
Powieść Normalni ludzie nominowana była do Nagrody Bookera oraz otrzymała Costa Book Award w 2019 r. Ponadto stacja BBC ogłosiła, że historia Connella i Marianne zostanie przeniesiona na mały ekran, a adaptację wyreżyseruje Lenny Abrahamson.
Autor | Sally Rooney |
Wydawnictwo | W.A.B. / GW Foksal |
Rok wydania | 2022 |
Oprawa | miękka ze skrzydełkami |
Liczba stron | 304 |
Format | 13.5 x 20.5 cm |
Numer ISBN | 978-83-280-9730-8 |
Kod paskowy (EAN) | 9788328097308 |
Data premiery | 2022.02.10 |
Data pojawienia się | 2022.01.26 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 98 szt. |
Dostępność w naszym magazynie | 6 szt. (realizacja jeszcze dzisiaj) |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz już jutro |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
Zwykle nie wystawiam opinii, ale przy tak popularnej pozycji czuje sie zobowiazana. Niestety ksiazka w zadnym stopniu nie zblizyla sie do oczekiwan ktore mialam w zwiazku z jej popularnoscia. Przebrnelam do konca ale musialam sie zmuszac
Smutek wielki ogarnia po takiej lekturze... To historia obrazująca relację dwojga osób, opisuje zachodzące w niej zmiany, ale i emocje tworzących ją ludzi. Przy okazji autor nawiązuje do wielu problemów dzisiejszych czasów, których doświadczyć może młody człowiek; odrzucenie, problemy w domu, brak samoakceptacji, przemoc. I faktycznie, opisy są skrupulatne, przenikliwe, budujące postacie. Jednak rozterki małolatów są mi już dawno obce a brak komunikacji miedzy homo sapiens nieprzerwanie budzi zdziwienie. Bohaterowie są dla mnie jak z bajki, postacie w ogóle nieistniejące, wydumane. Rodzina głównej bohaterki to dla mnie totalne fantasy. Nie znam takich ludzi i nadal pragnę żyć w świadomości, że to nie jest książka o współczesnych "młodych dorosłych". Jeżeli tak jest, jeżeli tak budują związki, tak żyją to... jest mi zwyczajnie przykro i to główna refleksja po tej lekturze.
Zdaje sobie sprawę, że książka ma głębsze przesłanie, że ma wzbudzać emocje i oczywiście we mnie wzbudziała ale jednak zachwyty nad książką są jak dla mnie mocno przesadzone. Gdy napiszesz ludziom, że to jest "najważniejsza powieść ostatnich lat", w dodatku zachwyca się nią sam Obama, to obstawiam, że duży procent czytelników bedzie nią zachwycony. Ja przeczytałam, była całkiem dobrze choć uważam, że mnóstwo lepszych już napisano. Wielu osobom historia się spodoba, wielu ma jednak bardziej rozbudowaną strefę emocjonalną od mojej 🤷♀️ W każdym razie, ja fenomenu książki nie zrozumiałam.
Podobała mi się forma napisania, spojrzenie każdego bohatera, retrospekcje, forma dialogów. Styl pisania pozwala na szybkie przerzucanie kartek, zatem czytanie idzie gładko. Sztuką jest pisać tak, aby przy braku akcji utrzymać zainteresowanie czytelnika. Wszystko to sprawia, że książkę czyta się lekko i mnie osobiście takie pisanie wciągnęło.
Polecam sięgnąć, czyta się sprawnie choć do tematyki mi daleko, że tak podsumuję. Myślę też, że książka może spełniać oczekiwania młodszych odbiorców, bo to im te problemy będą najbliższe.
Marianne i Connell pochodzą z dwóch różnych światów. Ona jest bogata i uprzywilejowana, choć w jej domu brakuje miłości, a rodzinę śmiało można określić mianem patologicznej. On z kolei jest owocem wpadki siedemnastolatki, która teraz, będąc dorosłą kobietą, pracuje dla rodziny Marianne. I już na tym etapie pojawia się pewien twist: to Connell jest popularny i lubiany, a Marianne wytyka się palcami, uznając za dziwaczkę. Dotychczas w książkach spotykałam się raczej z odwrotną tendencją (jeżeli bohater jest bogaty, to i zarazem jest adorowany, a biedniejszymi pomiata się na prawo i lewo). Uważam, że to miła odmiana w świecie książek, choć zapewne historia literatury zna podobne przypadki.
Normalni ludzie obejmują cztery lata z życia Marianne i Connella – końcówkę liceum, studia oraz krótki okres tuż po skończeniu szkoły wyższej. Za ten czas ich znajomość ulega zmianom – co rusz zbliżają się i oddalają od siebie. Ta niejednoznaczna relacja stanowi oś historii, w której autorka poświęca czas na pokazanie rozterek młodych ludzi, ich obaw przed związkami, przyszłością, problemów w miłości, przemocy, zaburzeń psychicznych, a nawet rozważań na temat polityki (bohaterowie wykazują bardzo duże zainteresowanie socjalizmem). To wszystko daje ciekawy przekrój części młodego społeczeństwa, osadzony w interesującej historii, choć nie powiedziałabym, że bardzo oryginalnej.
Niestety nie wszystko jest tutaj idealne – bo o ile drugie dno interesuje, tak sama warstwa fabularna... raz wychodzi lepiej, raz gorzej. Ale najgorsze jest to, że zabrakło punktu kulminacyjnego. Niby niedługo przed końcem ma miejsce wydarzenie, które niejako można tak potraktować, jednak moim zdaniem nie wybrzmiało na tyle mocno, by uznać je za coś innego, niż po prostu kolejny rozdział. Mimo że powinno, nie niosło to za sobą nacechowania emocjonalnego (ogólnie cała książka we mnie nie wywołuje zbytnio emocji) i przeszło bez echa. Niestety tuż po tym następuje zakończenie, z którego też nie jestem w pełni zadowolona. Abstrahując od tego, że zakończenie jest dość otwarte, więc jeżeli ktoś nie lubi tego typu zabiegów, będzie niezadowolony, ja odniosłam wrażenie, że trochę ucięto historię w połowie, nie rozwiązując wszystkich wątków fabularnych. To z kolei poskutkowało tym, że Normalni ludzie pozostawili mnie z cieniem niesmaku.
Mój ambiwalentny stosunek do fabuły, ratują inne aspekty. Bohaterowie są złożeni, przeszli przez różne trudności w życiu, których skutki odczuwają, wchodząc w dorosłe życie. Choć nie można powiedzieć, by to było usłane różami. W związku z tym zarówno Connell, jak i Marianne są wielowymiarowi, a dzięki temu interesujący. Zarazem odbiegają od różnych wyznaczonych norm, borykając się z problemami, które powinny być skonsultowane z terapeutą, a przy tym wiele razy odniosłam wrażenie, że są do bólu normalni. I nie ma w tym nic złego! Wręcz przeciwnie – czułam się, jakbym Connella oraz Marianne mogła spotkać na korytarzach uczelni. Może dlatego też żałuję, że Rooney postawiła na takie, a nie inne zakończenie. Czuję, że bohaterowie nie otrzymali odpowiedniego rozliczenia, a zdecydowanie na to zasługiwali.
Kolejną zaletą tej książki, którą nie zdziwię się, jeżeli niektórzy odbiorcy skrytykują, jest narracja. Akcja rozgrywa się na różnych płaszczyznach czasowych – wydarzenia „tu i teraz‟ przerywane są retrospekcjami. Te pierwsze pisane są w czasie teraźniejszym, z kolei wspomnienia opisane są w czasie przeszłym, charakterystycznym dla prowadzenia narracji w powieściach ogólnie. Dzięki temu sprytnemu zabiegowi gramatycznemu, czytelnik może się łatwo zorientować, w jakim czasie obecnie znajdują się bohaterowie. Choć przyznaję, że wgryzienie się w to z początku może być dość trudne.
Utrudnienie stanowi też inny element książki, który z czasem stał się dla mnie niezauważalny. Chodzi tutaj o zapisanie dialogów bez oznaczenia ich półpauzą/pauzą. Każda wypowiedź zaczyna się od nowego akapitu, jednak nie jest dodatkowo zaznaczona. Z początku może to irytować i nieco wpływać na czytelność tekstu, jednak po kilkunastu stronach czytelnik przywyknie do tego sposobu i już nie będzie na niego zwracać uwagi (a przynajmniej tak było w moim przypadku).
Sposób pisania Rooney przywodził mi chwilami na myśl scenariusz. Autorka bardzo dużo czasu poświęca czynnościom wykonywanym przez bohaterów, zamiast ich emocjom (choć i tych nie brakuje). Filmowym zabiegiem jest również podział na „teraz‟ oraz retrospekcje bohaterów, które przenikają się, zaznaczone zaledwie dyskretną zmianą w gramatyce. Nie myślcie jednak, że ta książka jest nie do przejścia! Na przekór tym utrudnieniom, Normalnych ludzi czyta się łatwo i szybko – opisy są przystępne, a dialogi wychodzą naturalnie.
Zastanawiam się jednak, czy ta książka naprawdę stanowi najważniejszą powieść ostatnich lat. Rooney stosuje nowatorskie zabiegi w prowadzeniu narracji, tworzy ciekawych bohaterów oraz przemyca rozważania młodych ludzi i ich problemy – to zasługuje na pochwałę. Jednak fabularnie w Normalnych ludziach znajdziemy niedociągnięcia. Co więcej były momenty, gdy nie mogłam pozbyć się wrażenia, że powieść ta to tak naprawdę wysublimowane New Adult. Gdyby wprowadzić ten gatunek na wyższy poziom, otrzymalibyśmy właśnie Normalnych ludzi.
Tuż po przeczytaniu tej książki, nie wiedziałam, co o niej myśleć. Napisawszy tę recenzję, dalej się waham. Ujmując jednak wszystkie moje myśli jak najkrócej: Normalni ludzie to książka napisana w intrygujący sposób; przedstawiająca normalnych-nienormalnych bohaterów, którzy swoimi historiami zaznaczają problemy dotyczące niejednego młodego człowieka. Nie jest to książka bez skazy, jednak koniec końców, jestem zadowolona z tej lektury.
„Jedna z najwspanialszych powieści ostatnich lat”.
„Jedna z ulubionych książek Baracka Obamy w roku 2019”.
Jednych takie uwagi zachęcają do sięgnięcia po daną książkę, a co poniektórych wręcz odpychają. Osobiście staram się być bardziej ostrożna w wyborze lektury, bo już nie raz przejechałam się na „bestsellerach New York Timesa” i innych tego typu „polecajkach”. Jednak powieść „Normalni ludzie” zaintrygowała mnie od samego początku, a gdy widziałam same pozytywne opinie na różnych portalach, to postanowiłam sprawdzić, w czym tkwi jej fenomen.
W szkole Connell i Marianne udają, że się nie znają. On jest gwiazdą szkolnej drużyny piłkarskiej, ona – typem dumnej outsiderki z bogatego domu, w którym matka chłopaka sprząta. Kiedy syn przychodzi po nią do pracy, między dwojgiem zupełnie różnych nastolatków rodzi się nietypowa więź – taka, którą chcą za wszelką cenę ukryć przed światem.
Przyznaję, że mam dość mieszane uczucia. Faktycznie drzemie w tej książce ogromny potencjał. Autorka porusza w nich wiele współczesnych problemów, z jakimi borykają się młodzi ludzie, dzięki czemu nie jest to kolejna przesłodzona opowiastka o pierwszej miłości. Ale tym wykonaniem autorka nie do końca mnie do siebie przekonała.
Historia została opowiedziana w trzeciej osobie liczby pojedynczej. Osobiście zdecydowanie wolę narrację pierwszoosobową, gdyż według mnie czytelnik bardziej może wczuć się w daną historię, utożsamić się z głównym bohaterem, a nie być tylko pobocznym obserwatorem.
Sally Rooney ma bardzo dobry styl pisania. Potrafi z filozoficznych rozważań bohaterów przejść do niezwykle plastycznych opisów przyrody itp. Nie do końca jednak rozumiem, dlaczego w dialogach bohaterów, nie zostały uwzględnione myślniki. Początkowo strasznie trudno było mi się do tego przyzwyczaić. Nie wiedziałam, czy dane zdanie zostało wypowiedziane przez bohatera, czy też było tylko jego myślą.
Czas akcji jest dość długi, jak na tak mało obszerną powieść. Cztery lata to sporo czasu. Autorka niestety strasznie przeskakuje w czasie, przez co na przykład mi, ciężko było wczuć się w tą historię. Dostałam w jednym rozdziale parę informacji, o tym, co wydarzyło się w życiu bohaterów, po czym zaczynam kolejny rozdział a tam: sześć miesięcy później. Mnie to osobiście irytowało.
Przytłoczyła mnie również dramaturgia całej tej powieści. Wystarczyła jedna, spokojna rozmowa, a bohaterowie nie poplątali by się tak w swoich wzajemnych relacjach. Być może jednak, Sally Rooney chciała przez to pokazać współczesny problem wśród młodzieży – brak umiejętności komunikowania się z innymi. Takiego prawdziwego. Bez użycia telefonu, aplikacji. Twarzą w twarz.
Dość istotnym problemem, jaki również porusza autorka jest podział społeczny według różnych klas. Pokazuje w swej powieści jak ogromny wpływ na nasze zachowanie, funkcjonowanie ma przynależność do wszelakich grup społecznych. Jak bardzo pragniemy przyporządkować się ogólnym zasadom, by być zauważonym, docenionym, szanowanym wśród innych.
Rooney zostawiła mnie z otwartym zakończeniem, którego nie znoszę. Co prawda, można dzięki temu skłonić się do refleksji i spróbować zrozumieć tą zawiłą relację między dwójką głównych bohaterów. Ja jednak miałam nadzieję na nieco bardziej pozytywne zakończenie.
Podsumowując, nie dostałam do końca tego, czego oczekiwałam. Myślę, że książka jest wartościowa, porusza aktualne problemy wśród młodzieży, ale sama fabuła jest trochę przytłaczająca i mało ciekawa. Początek był bardzo dobry. Już wtedy czułam, że to faktycznie może być coś bardzo dobrego. Potem jednak coś nie wyszło. Za jakiś czas postaram się wrócić do tej powieści i spróbować ją zrozumieć w większym stopniu niż aktualnie. Z pewnością jest warta Waszej uwagi. Powinniście bowiem sami sobie o niej wyrobić opinię.
Moja ocena: 7/10
https://kochajacaksiazki.blogspot.com/2020/02/286-przedpremierowo-sally-rooney.html
26 lutego premierę będzie miała książka „Normalni ludzie” Sally Rooney i bardzo Was zachęcam do jej przeczytanie bo mnie niezmiernie się podobała. O dziwo nie uważam żeby to była młodzieżówka, mimo że opowiada o dwójce młodych ludzi i ich relacji na przestrzeni lat. Jest to jednak głęboka opowieść, pełna sensu i przemyśleń. Sam język i styl książki przemówiły do mojej wyobraźni, sprawiły, że chciałam czytać dalej i dalej bez odkładania lektury choćby na moment. Losy bohaterów nie opowiadają o wyidealizowanej, naiwnej miłości(o której czyta się z przewracaniem oczami, bleh), a skupia się na głębi uczuć postaci, ich problemach jakie wynikają z braku komunikacji, różnic społecznych, własnego strachu...Wyzwania z jakimi mierzą się dorastający, młodzi ludzie wydały się tu autentyczne, przedstawione w emocjonujący sposób. Po lekturze czułam jak kotłują się we mnie różne uczucia, a nawet byłam ciut rozbita zakończeniem historii. Właśnie takich wrażeń oczekuję przy dobrej książce! Sięgajcie po „Normalnych ludzi” śmiało.
Książka przedstawia dwójkę najzwyklejszych osób - Connell'a i Marianne. Chodzą do jednej szkoły, choć tak naprawdę udają, że się nie znają. On jest gwiazdą szkolnej drużyny w piłkę nożną, a ona pochodzi z bogatego domu. Pewnego razu poza szkołą dochodzi do ich spotkania,a między nastolatkami rodzi się pewnego rodzaju więź.
Czy między Connell'em a Marianną zrodzi się przyjaźń?
Powieść objęta mianem "najważniejszej powieści ostatnich lat".
Zaskoczyło mnie to bardzo, szczególnie wtedy kiedy zaczęłam ją czytać i naprawdę ciężko było mi się w nią wkręcić,a le nie poddawałam się i brnęłam dalej. Chciałam się koniecznie przekonać, dlaczego ta książka otrzymała takie, a nie inne miano.
Bohaterowie są przedstawieni w bardzo prosty i dość przyziemny sposób. Relacja jaka panowała między nimi była dla mnie dość dziwna, ale z czasem, kiedy coraz głębiej się zaczytywałam zrozumiałam, jak ta powieść odzwiercielda dzisiejszą młodzież. Nie potrafiący ze sobą rozmawiać młodzi ludzie, którzy ucekają nie tylko przed problemami ale i normalnym życiem.
Główni bohaterowie mają za sobą niezbyt przyjemną przeszłość, i to chyba ona ich dzieli a za razem bardzo do siebie przyciąga. To powieść o pierwszej miłości, rodzinie, przyjaźni, popełnianiu błędów i wkraczaniu w świat dorosłych. Autorka przedstawiła to w tak realny sposób, że nie wierzyłam, że można to tak świetnie ukazać.
To powieść na miarę XXI wieku i po jej przeczytaniu rozumiem, skąd miano "najważniejszej powieści ostatnich lat". Warto zapoznać się z tą hisotirą.
Polecam!