Autor | René Goscinny, Jean-Jacques Sempé |
Wydawnictwo | Nasza Księgarnia |
Rok wydania | 2014 |
Oprawa | twarda |
Liczba stron | 176 |
Format | 16.3 x 16.9 cm |
Numer ISBN | 978-83-10-12699-3 |
Kod paskowy (EAN) | 9788310126993 |
Waga | 284 g |
Wymiary | 163 x 169 x 14 mm |
Data premiery | 2014.08.13 |
Data pojawienia się | 2014.07.16 |
Mikołajek, Joachim, Euzebiusz, Maksencjusz, Alcest, Ananiasz to imiona najpopularniejszych łobuziaków w historii literatury dziecięcej. Ich przygody bawią polskich czytelników już od pół wieku!
Przez lata książki ukazywały się w niezmienionej szacie graficznej – ten charakterystyczny kwadratowy format rozpoznawał każdy fan serii.
Na pięćdziesiątą rocznicę pierwszego polskiego wydania przygotowaliśmy zupełnie nową edycję cyklu. Nieco większy format i nowe okładki kryją jednak te same przezabawne historie, które ciągle zdobywają nowych czytelników w różnym wieku, zachwycając kolejne pokolenia.
Produkt niedostępny!
Ten produkt jest niedostępny. Sprawdź koszty dostawy innych produktów.
Kolejna pozycja z listy klasycznej. Pamiętam do dziś jak pod kołdra ukradkiem czytałam nocami każdy tom przygód Mikołajka i kolegów. Ich perypetie wciągają i to bardzo - nawet dorosłych! Przez lata nie zmieniła się nawet forma graficzna i książeczki są wydawane w charakterystycznej kwadratowej oprawie. Ja wybrałam tą z twarda okładką aby posłużyła troszkę dłużej a może kiedyś dostanie ja mój wnuk czy wnuczka ;)
Mikołajek jest z czytelnikami już od 55 lat, a mimo to nie zestarzał się przez ten czas ani trochę i wraz z kolejnymi wznowieniami bawi i cieszy coraz to nowe pokolenia czytelników, niezależnie od wieku.
Mikołajek to chłopiec zdawałoby się jakich wiele. Chodzi do szkoły, bawi się z kolegami, wyczynia psoty. W rzeczywistości jednak każda rzecz, w której bierze udział, której się tylko dotknie, czy to szkolne zdjęcie, czy przygarnięcie psa, zabawa w Indian i kowbojów albo zwykła szkolna wizytacja, kończy się mniejszą lub większą katastrofą. Załamanie nerwowe przypadkowych uczestników także zdarza się nad wyraz często. A przecież Mikołajek nigdy źle nie chce, to tylko samo tak wychodzi… a zresztą tak czy inaczej, zawsze zabawa jest przednia, nawet jeśli znów ktoś dostanie w nos!
Pierwszy tom przygód Mikołajka i jego jakże barwnej paczki przyjaciół, zatytułowany tak, jak na imię ma sam główny bohater i narrator, to zbiór niemal dwudziestu zabawnych opowiadanek utrzymanym w charakterystycznym dla Francuzów poczuciu humoru. Humoru jakże bliskiego komediom z Luisem De Funesem czy komiksom o przygodach Asterixa. Cóż się jednak dziwić szczególnie temu ostatniemu, skoro jego autor, René Goscinny, człowiek o polskich korzeniach, jest też scenarzystą przygód dzielnego Gala (a przy okazji Iznoguda czy Lucky Luke’a). Jego Mikołajek jest więc zarazem do nich podobny, ale przy tym i całkiem inny. Napisany lekko i prosto, z perspektywy małego przecież chłopca, łatwy i przyjemny w odbierze, skutecznie potrafi poprawić humor tak dzieciom, którzy z nim wkraczać będą w świat książek, jak i dorosłym, którzy z sentymentu choćby sięgnąć do niego powinni. To w końcu już klasyka (i klasa) sama w sobie, a przecież nie przypadkiem „Mikołajek” zdobył taką sławę, że autorzy, którzy nie planowali ciągu dalszego, konturowali jednak jego przygody przez kilkadziesiąt lat, a choć Goscinny nie żyje już od lat 38, świat coraz to dostaje niepublikowane wcześniej opowiadanka. Taki sukces nie zdarza się codzień, dlatego tym bardziej warto sięgnąć do źródeł i przekonać się o tym na własnej skórze.
Szczególnie, że książka została uroczo zilustrowana przez Sempégo, a i jej polskie wydanie prezentuje się naprawdę przyjemnie dla oka.
Podsumowując: polecam bardzo! „Mikołajek” to jedna z tych pozycji, którą znać wypada, a nawet trzeba, i nie ważny jest tu wiek czytającego. Pewne rzeczy nie starzeją się nigdy i tak jest w tym przypadku. Dlatego zachęcam Was do lektury, a wydawnictwu Nasza Księgarnia składam serdeczne podziękowania za udostępnienie mi egzemplarza do recenzji.