Świata, jaki znamy, już nie ma. Jaka przyszłość czeka ludzkość?
Dwunastu zostało pokonanych, a przerażające stulecie rządów ciemności dobiega wreszcie końca. Ci, którzy ocaleli, zaczynają nieśmiało myśleć o przyszłości i budować nowe społeczeństwo. Ale w odległej martwej metropolii wciąż czai się Zero. Pierwszy. Ojciec Dwunastu. Dawniej był człowiekiem, teraz jest bestią, która płonie z nienawiści.
Ogień jego wściekłości ugasi tylko śmierć Amy – jedynej nadziei ludzkości, Dziewczyny Znikąd, która ma powstać przeciwko niemu... i zwyciężyć. Siły światła i ciemności zetrą się po raz ostatni, a Amy i jej przyjaciele poznają wreszcie swoje przeznaczenie.
Autor | Justin Cronin |
Wydawnictwo | Albatros |
Rok wydania | 2019 |
Oprawa | miękka ze skrzydełkami |
Liczba stron | 768 |
Format | 12.5 x 19.5 cm |
Numer ISBN | 978-83-8125-612-4 |
Kod paskowy (EAN) | 9788381256124 |
Waga | 698 g |
Wymiary | 125 x 195 x 45 mm |
Data premiery | 2019.09.19 |
Data pojawienia się | 2019.09.19 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 9 szt. |
Dostępność w naszym magazynie | 1 szt. (realizacja jeszcze dzisiaj) |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz już jutro |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
Żałuję, że trylogia już za mną, przyjemnie wchodziło się w tomy. Odpowiadał mi klimat powieści, globalna katastrofa spowodowana próżnym ludzkim błędem, pochłaniająca siedem miliardów istnień w osiemnaście miesięcy. Konsekwencją walka, skazana praktycznie na klęskę, o zachowanie ludzkiego gatunku. Pierwszy odsłona ("Przejście") przeprowadza czytelnika przez przygody garstki ocalałych, druga ("Dwunastu") obrazuje odrodzenie ufności, wiary i nadziei, zaś trzecia ukazuje, że historia lubi się powtarzać, że kiedy nie wszystko zostanie uprzątnięte, tak jak być powinno, pojawiają się nowe możliwości dla zła. Wirole, głupki i draki drzemią jedynie w umysłach nielicznych, pozostała większość wydaje się o nich nie pamiętać, otwierając szeroko bramy osad, budząc się do życia bez ochrony, śmiało zasiedlając pozagraniczne terytoria. Ale to tylko cisza przed burzą, uśpienie czujności przed zagrożeniem. Mroczny odcień starej egzystencji zastępują młode pragnienia i marzenia. Przemijanie wydaje się iluzją podsycaną przez spragnioną spokoju wyobraźnię i potrzebę rozwoju ludzkości.
"Miasto luster" to mocno rozbudowana powieść, z mnóstwem opisów, niekiedy wydaje się, że nic znaczącego nie wnoszą do akcji, a jednak z perspektywy zakończenia okazują się ciekawym materiałem. Pozwalają na przesiąknięcie opowieści nie tylko zdarzeniami i posapokaliptycznym klimatem, zwracają uwagę na to, co tak naprawdę definiuje ludzkość, w cieniu jej historii i blasku nowych wyzwań. Podobało mi się połączenie wątków, nadanie im zgrabnej struktury, czasem cofanie się na linii czasu, kiedy indziej wyprzedzanie bieżących incydentów. Bohaterowie podtrzymują intrygujący pazur osobowości, wielowymiarowi, różnorodni, sprawiający, że chętnie śledzimy ich poczynania i misje. Byłam zaskoczona scenariuszami losów w finalnej odsłonie, tym jakich dokonali wyborów, jak wykorzystali pojawiające się możliwości, choć tu akurat można było przymierzyć się do przewidzenia, ale też komplikacjami stojącymi na ich drodze. Peter, Alicja, Michael, Sara i Lucius kontynuują bój z potężnymi siłami, mocami i ludzkimi słabościami.
Justin Cronin kreatywnie poradził sobie z pomysłami na ratowanie świata, kombinację kluczowych charakterów, incydentów dziejących się w tle, niezbędną tajemniczością. Napięcie rośnie w skali codzienności i dziesiątek lat, a nawet wieków. Wrażenie robi epilog, łączący wątki, scalający postaci z legendami, dający odpowiedzi na nurtujące pytania, dostarczający współczesnej perspektywy. Cieszę się, że autor się na niego zdecydował, bo przyjemnie było przedłużyć przygodę czytelniczą, ale i też wynieść z niej dodatkowe przesłania i interpretacje. Znajomość z książką warto podzielić na kilka etapów, co ułatwiają poszczególne odcinki rozdziałów, nie podchodzić do niej jak do mega dynamicznej przygody, ale wzajemnych powiązań początków i końców. Fantasy na dłuższe przeżywanie, kiedy nic nas nie pospiesza, a chcemy wkroczyć w świat ludzkich potworów, przed i po metamorfozie, oraz bohaterów, odgórnych i przypadkowych.
bookendorfina.pl
Wampiry kontra ludzie.
Przed nami trzeci akt wampirzego dramatu w literackiej sztuce (jeśli wolno mi użyć takiego porównania) opartej na wizji Justina Cronina. Walcząca o przetrwanie ludzkość staje do ostatecznej walki z wampirami. Mrzonką bowiem jest twierdzenie, że ci ostatni zostali pokonani - przetrwał osobnik Zero, najpotężniejszy ze wszystkich ojciec całego zła. Czy ludzie zdołają go pokonać?
Wiernym fanom omawianego cyklu długo przyszło czekać na kontynuację "Przejścia" i "Dwunastu" (przynajmniej tym, którzy czytali pierwsze wydania dwóch początkowych części cyklu, w przypadku czytających tegoroczne wznowienia oczekiwanie trwało na szczęście tylko kilka miesięcy ;) ). Długie oczekiwanie rodzi zawsze spore oczekiwania. Czy Justin Cronin im podołał?
Odpowiem krótko: zdecydowanie tak :) Mogło by się wydawać, że ponowne "wejście w te same buty" po kilku latach może być niejakim problemem, jednak nie dla tego autora. Historia z dwóch poprzednich tomów cyklu ma swój logiczny finał w odsłonie numer trzy i w ogóle nie ma się wrażenia, że trzecią część od poprzednich dzieli kilka lat przerwy. Osobiście niezmiernie mnie to cieszy przywiązałem się bowiem do myśli, że finał tej trylogii będzie ciekawy. Taki właśnie jest :)
Finał "Dwunastu" zostawił nas w miejscu, w którym mogło się wydawać, iż wampiryczne zagrożenie zapoczątkowane postapokaliptyczną hekatombą z "Przejścia" odchodzi w niebyt. Że dla ludzkości nie tylko otwiera się szansa na realne przetrwanie, ale także wstaje dla niej swoisty nowy świt. I rzeczywiście, wirole zniknęli, przez długie lata panuje spokój. Jest on jednak złudny... Przetrwał bowiem osobnik Zero, całe źródło zła, konfliktu i zagrożenia dla ludzi. Nie tylko przetrwał - planuje atak. Silniejszy niż ktokolwiek mógłby się spodziewać. Istnieje jednak nadzieja, a spoczywa ona w osobie dobrze nam znanej Amy - Dziewczyny Znikąd, która ma w sobie przepowiedzianą moc pokonania osobnika Zero. Wampiryczny jegomość ma więc problem ;) Przynajmniej potencjalnie, realnie bowiem patrząc... pokonanie Zero będzie szalenie trudne.
Trylogia Przejścia nie jest może literaturą najwyższych lotów, jedna jest w stanie do siebie przekonać. Każdy zaś czytelnik, który połyka wszelkie dostępne fantasy oraz literaturę spod znaku post apo będzie zdania wręcz przeciwnego do wygłoszonego chwilę temu twierdzenia o nie najwyższych literackich lotach tego cyklu. Dla tego rodzaju czytelników trzytomowe dzieło Cronina to pozycja z najwyższej półki. Całkowicie takie rozumowanie pojmuję i podpisuję się pod nim :) I z ręką na sercu polecam całą trylogię także tym, którzy z automatu poniekąd uważają, że to nie dla nich - Cronin ma bardzo lekki, wciągający styl pisania, cała opowieść zaś, pomimo przyjętej konwencji z pogranicza post apo i fantastyki, jest w stanie zaintrygować oraz przytrzymać na dłużej dzięki dobrej fabule, interesującym bohaterom oraz świetnie przemyślanej i poprowadzonej narracji. Nie dajcie się przekonywać ;) - sprawdźcie te książki sami, nie pożałujecie :)
Gorąco polecam!
https://cosnapolce.blogspot.com/2019/10/miasto-luster-justin-cronin.html
Miłośnikom fantastyki na zakończenie trylogii „Przejścia” przyszło czekać kilka ładnych lat. Tym, którzy czytali całość w oryginale, zajęło to sześć wiosen, z czego aż cztery na „Miasto luster”. Polscy czytelnicy zaś na oczekiwaniu łącznie spędzili ich osiem. Czy było warto? Jeśli jesteście fanami poprzednich części to tak, bo Cronin utrzymał poziom i zaserwował nam kawał dobrej, epickiej fantastyki, którą autentycznie przyjemnie się czyta.
Myśleli, że to już koniec. Mylili się.
Ponad dwie dekady temu wirole zniknęły, przestając stanowić zagrożenie, a nowe pokolenie nawet z bardzo już w nie nie wierzy. Republika Teksasu powoli staje się zwyczajnym miejscem do życia, a ludzie przestają ograniczać się tylko do dotychczasowych murów. Wszystko wydaje się być w jak najlepszym porządku, w co wątpią jedynie Michael Fisher i Lucius Greer, którzy zaczynają przygotowywać się na ewentualną zagładę ludzkości. A tymczasem w kanałach i tunelach pod Nowym Jorkiem czai się zło, gotowe w każdej chwili zaatakować niczego niespodziewających się ludzi. I to z jaką mocą!
Kto czytał poprzednie części trylogii, doskonale wie, czego oczekiwać od jej zwieńczenia. Kto nie czytał, cóż, nie ma chyba sensu, by swoją przygodę z prozą Cronina zaczynał od „Miast luster”. Nie żeby się miał w tym wszystkim pogubić – autor wita nas streszczeniem poprzednich tomów, a jego opowieść jest na tyle lekka i nieskomplikowana, że tyle wystarczy, by dobrze się tu poczuć. Lepiej jednak zacząć od początku. Raz, że dzięki temu nie stracicie nic z samej opowieści, dwa – i to jest rzecz istotniejsza – całość po prostu warto przeczytać.
Trylogia „Przejście” nie jest prozą z wyższej półki i z tym się musicie liczyć. To czysta rozrywka, ale jednocześnie nadzwyczaj udana zarówno jak na tak zgrany temat (postapo), jak i fakt, że to współczesne dzieło. Niewiele bowiem jest nowej fantastyki wydawanej na całym świecie, a już na pewno nie hity pokroju marnego „Metra 2033”, która by do mnie trafiła, a trylogia Cronina dała radę to zrobić. Nie mówię, że do końca, bo są tu słabsze momenty czy zbędne dłużyzny, a jednak autor przekonał mnie swoją wizją świata i przede wszystkim bohaterami – całkiem nieźle skrojonymi i zapadającymi w pamięć (przynajmniej robią to ci, którzy zapaść mają).
Ale dobry jest też styl Cronina: lekki, nieskomplikowany, a jednak odpowiednio rozbudowany. Dzięki niemu epickość i rozległość „Miasta luster”, a właściwie całej trylogii, nabiera lekkości powieści przygodowej i całość pochłania się szybko. Jednocześnie autor buduje całkiem udany klimat i nie żałuje nam mniej znaczących, ale jakże rozwijających jego uniwersum i dodających mu znajomego, bliskiego nam posmaku momentów. Do tego dochodzi dobra akcja, tajemnice i udane pomysły. Szukacie dobrego, wciągającego postapo w stylu Stephena Kinga, które da Wam zabawę na wiele dni? Trylogia „Przejście” to tytuł, który powinien przykuć Waszą uwagę.