Autor | George R.R. Martin |
Wydawnictwo | Zysk i S-ka |
Rok wydania | 2019 |
Oprawa | twarda |
Liczba stron | 110 |
Format | 13.5 x 20.5 cm |
Numer ISBN | 9788381167840 |
Kod paskowy (EAN) | 9788381167840 |
Wymiary | 135 x 205 mm |
Data premiery | 2019.11.19 |
Data pojawienia się | 2019.11.05 |
Niezapomniana opowieść o odwadze, miłości i poświęceniu, stworzona przez najsławniejszego pisarza fantasy na świecie i ozdobiona pięknymi rysunkami sławnego hiszpańskiego artysty Luisa Royo.
Lodowy smok był przerażającą, legendarną istotą. Nikomu dotąd nie udało się oswoić takiego smoka. Tam, gdzie przeleciał, zostawiał za sobą zimne pustkowie i zamarzniętą ziemię. Ale Adara nie czuła strachu, była bowiem zimowym dzieckiem, urodzonym podczas mrozów tak srogich, że nawet najstarsi takich nie pamiętali. Adara nie przypominała sobie, kiedy po raz pierwszy ujrzała lodowego smoka. Zdawało jej się, że zawsze był obecny w jej życiu. Dostrzegała go w oddali, bawiąc się w lodowatym śniegu, gdy inne dzieci dawno już uciekły do domu przed zimnem. W czwartym roku życia dotknęła go, a w piątym po raz pierwszy poleciała na jego szerokim mroźnym grzbiecie. Potem, w siódmym roku jej życia, na spokojne gospodarstwo rolne, w którym żyła Adara, opadły ogniste smoki z północy. Tylko zimowe dziecko i lodowy smok, który je kochał, mogły ocalić świat Adary przed całkowitym zniszczeniem…
Lodowy smok jest jedyną książką dla dzieci w dorobku George’a R.R. Martina, zdobywcy wielu nagród i autora bestsellerowej sagi „Pieśń Lodu i Ognia”.
„Lodowy smok wypełnia się magią i pięknem aksamitnie bogatej prozy Martina już od pierwszego zdania. Czytelników w każdym wieku oczaruje ta fantastyczna opowieść o bohaterach i smokach, sile rodziny i dojrzewaniu wyjątkowej dziewczyny. Absolutnie obowiązkowa lektura dla każdego miłośnika fantasy” – Voya.
Produkt niedostępny!
Ten produkt jest niedostępny. Sprawdź koszty dostawy innych produktów.
George R.R. Martin – tego nazwiska większości z Was raczej nie muszę przybliżać. Wystarczy rzucić hasło: „Gra o tron”. Jednak zdziwienie może budzić fakt, że autor napisał też książkę dla dzieci, która swoją premierę (1980) miała na 16 lat przed wspomnianą już kultową „Grą o tron” (1996). I książka ma klimat, może być wstępem do „Gry o tron”, po którą sięgną już dojrzali czytelnicy. Książka, może nawet książeczka, bo jest cienka i jest troszkę większa od małych dłoni, przedstawia zimowe dziecko Adarę, która urodziła się podczas najstraszniejszych mrozów, jakie kiedykolwiek miały miejsce na ziemi. Adara jest inna niż jej rodzeństwo i inne dzieci. Kocha zimno, lód, ciszę. I kocha też lodowego smoka, który przybywa do jej krainy w każdą zimę i sieje postrach wśród mieszkańców. Zwłaszcza u ojca Adary, który za każdym razem boi się o plony i wykarmienie rodziny. Cała kraina jest zagrożona. Takie wieści przywozi wujek dziewczynki, który co jakiś czas pojawia się u nich w domu na swoim smoku. Tymczasem Adara zaprzyjaźnia się z lodowym smokiem, lata na nim bez strachu, oswaja go, komunikuje się z nim.
(Adara) „Nie była do końca pewna, czy to zimno przywabia smoka, czy raczej smok sprowadza mrozy”.
Gdy wrogowie przybędą w okolice domu Adary, dziewczynka razem z lodowym smokiem spróbują stawić im czoła.
Bajka, baśń o odważnej Adarze, o smoku. Czy nie przypomina się Wam od razu Daenerys? Ciekawa opowieść na jeden wieczór ze świetnymi ilustracjami o lojalności, przyjaźni, gotowości do poświęceń i o trudnych relacjach. Bo takie właśnie panują między małą Adarą i jej ojcem. Spróbujcie je zrozumieć. Jest w nich mieszanina strachu, złości, miłości, pretensji. Bo uczucia ojca do córki kryją pewną tajemnicę – trudną i bolesną, związaną ze zmarłą matką dziewczynki. Mnie ta powiastka dosłownie porwała. I ja widzę w niej faktycznie wstęp do czegoś większego i poważniejszego, co kryje się w trzech słowach: „Gra o tron”.
George R.R. Martin z całą pewnością jest autorem dobrze znanym nie tylko fanom i „wyjadaczom” książek fantastycznych. Dzięki serialowi „Gra o tron” jestem przekonana, że dał się poznać wielu przyszłym czytelnikom cyklu Pieśń Lodu i Ognia. Wraz z kolejnymi pojawiającymi się pozycjami na wydawniczym rynku, nie wyobrażam sobie obecnie, aby nie sięgnąć po coś innego, co wyszło spod jego pióra. Tak właśnie w moich rękach pojawiła się niezwykła książka „Lodowy smok”. Jest to jak dotąd jedyna powieść skierowana do młodszych czytelników i wiecie, co? Bardzo ją lubię! Jestem wielbicielką smoków, o czym zdążyliście się przekonać, a tworach autora są pięknie rozrysowane, dlatego mogę Wam powiedzieć, że nie ważny jest wiek, ważna jest miłość do książek.
„Lodowy smok” jest skierowany dla dzieci, jest także bardzo atrakcyjnie wydaną książką. Twarda okładka, ilustracje, które mają na celu przyciągnięcie uwagi i rozbudzenie wyobraźni młodszych czytelników. Uważam to za bardzo fajny zabieg. O czym opowiada autor?
Zabiera nas w podróż na daleką Północ, na której wcale nie jest bezpiecznie. Królestwo, w którym przebywają bohaterowie powieści jest w stanie wojny. Adara jest półsierotą, która nie ma łatwego życia. Chociaż żyje w domu z rodziną czuje się wyobcowana ze względu na swoją inność. Najbardziej związana jest z zimą, jest jej ulubioną porą roku i zawsze czeka na nią z utęsknieniem. Nie straszne jej są śniegi, mrozy i wszelkie zawieruchy, dotyk chłodu jest jej doskonale znany. Adara jest bardzo mądrą i wrażliwą dziewczynką, która jest po części odizolowana od rówieśników, nawet jej własna rodzina zdaje się jej w pełni nie rozumieć, a ojciec nie potrafi pokochać. Jednym z ulubionych zajęć dziewczynki jest samotna zabawa wśród śniegu, gdzie pewnego dnia poznaje niezwykle potężną istotę, która została zrodzona z lodu. Chociaż lodowy smok budzi w każdym przerażenie, bywa bohaterem wielu strasznych legend dla Adary jest kimś znacznie więcej. Lodowy smok szczególnie upodobał sobie małą dziewczynkę, a ich spotkania stały się tradycją, która zapoczątkowała niesamowitą przyjaźń.
Kiedy na spokojne domostwo Adary nadciągały z północy ogniste smoki i widmo wojny rujnując jej świat, lodowy smok nie pozostaje głuchy na jej prośby. Świat podupada, jedynie Adara i jej przyjaciel są w stanie ocalić wszystko, co im jeszcze pozostało. Czy Lodowy Smok zdoła z pomocą dziewczynki ocalić świat przed zniszczeniem?
„Lodowy smok” ukazuje jak pozory potrafią mylić, wyobcowana, poniekąd odrzucana przez rodzinę i inne dzieci Adara potrafiła zjednać sobie dziką bestię. Dziewczynka z dystansem podchodzi do innych, jakby poszukiwała w samotności i spokoju oparcia, jednak uczy się, że przyjaźń i pomoc może przyjść z zupełnie nieoczekiwanej strony. Chciałam dodać, że książkę ozdabiają ilustrację autorstwa Luisa Royo, nie można nie zauważyć, że udało mu się podkreślić wyjątkowość przedstawiającej opowieści.
„Lodowy smok” jest napisana bardzo przystępnym i prostym językiem, jednak nie można jej zarzucić braku dojrzałości. Czujemy na własnej skórze ten chłód, smutek i samotność. Emocje wylewają się ze stron za sprawą rozgrywających się wydarzeń. Wiele motywów, które zdecydował się przedstawić autor są trudne i obecne w dzisiejszym życiu każdego z nas. Mamy tutaj śmierć i godzenie się ze stratą bliskiego członka rodziny, bycie odrzuconym przez odmienność, zetknięcie z wojną, jej następstwami. Myślę, że książka nie powinna trafiać do zbyt młodych czytelników, ponieważ nie zostanie właściwie odebrany jej przekaz.
„Lodowy smok” jest wspaniale wydaną i opowiedzianą historią, która mimo chłodnych klimatów potrafi rozbudzić czytelnicze serce.
George R.R. Martin przez zdecydowanie większą cześć czytelników kojarzony jest z ogromną, epicką i pełną politycznych intryg historią stworzoną w ,,Pieśni lodu i ognia". Autor napisał jednak wiele innych książek, które mimo wszystko i tak najczęściej osadzone są w fantastycznych klimatach i światach. Choć ,,Lodowy smok" w zamyśle skierowany jest do młodszych czytelników, nie brakuje w nim brutalności i smaczków, które zadowolą także i starszego fana. Nowe wydanie zostało niezwykle przemyślane posiada ogrom przepięknych ilustracji, pozwalających lepiej poznać mroźny i urokliwy klimat opowieści. Jest to być może historia niezwykle krótka (samego tekstu jest niecałe sto stron!), jednak i tak postanowiłam sprawdzić, jak w praktyce wygląda inna oraz, przynajmniej w praktyce, bardziej przyjazna dzieciom twarz Martina. Zwłaszcza, że jest to jedyna tego typu książka w dorobku autora.
Historia opowiada o Adarze - nietypowej dziewczynce mieszkającej na dzikiej, odległej Północy. Jest to dziecko, które jako jedyne nie bawi się ze swoimi rówieśnikami, a także nie potrafi okazywać uczuć. Wszystko przez to, że urodziła się podczas jednej z największych zim i uważana jest przez otaczającą ją społeczność za przeklętą i przynoszącą pecha. Bezpieczna czuje się jedynie w towarzystwie swej rodziny, choć jej ojciec i rodzeństwo także nie potrafią zrozumieć jej prawdziwej natury. Adara jest jednak w ogromnym stopniu powiązana z Lodowym Smokiem, mitycznym stworzeniem, które każdej zimy zjawia się w jej rodzinnej wiosce. Ośmiolatka pewnego razu spotyka owe stworzenie w lesie i zaprzyjaźnia się z nim, co pozwala jej radzić sobie z osamotnieniem i odrzuceniem. W tym samym czasie Królestwo prowadzi wojnę z tajemniczym, aczkolwiek niezwykle groźnym wrogiem. Dziewczyna nie zdaje sobie sprawy z jej powagi i przez cały rok oczekuje śniegu i mrozu, gdyż jedynie w tym chłodnym okresie może być sobą i jest w stanie wykorzystywać swoje nietypowe umiejętności. Z czasem wojna staje się jednak coraz bardziej dotkliwa i Adara musi poradzić sobie z jej trudami... Na szczęście z pomocą przybywa do niej Lodowy Smok.
Prawdę mówiąc, niesamowicie ciężko jest mi cokolwiek o tej fabule napisać. Należy do niezwykle krótkich, przez co bardzo łatwo zdradzić ją całą. Jest zarazem to historia prosta i napisana lekkim, przystępnym dla każdego językiem. Przeczytać można ją w niecały wieczór, jednak zdecydowanie warta jest tego czasu. Zwłaszcza, że pełno w niej bogatych i tworzących klimat ilustracji, obok których nie może przejść obojętnie żaden fan smoków oraz opowieści o nich.
Mimo wszystko, nie potrafię określić, do kogo ,,Lodowy Smok" jest tak naprawdę skierowany. Choć w zamyśle jest to opowiastka dla dzieci, niektóre jej fragmenty mogą okazać się dla nich zbyt brutalne. Osobiście uważam, że powinna być to książka raczej dla młodego nastolatka lubiącego fantasy, aniżeli dziecka, które może wystraszyć się dość obrazowego opisu, chociażby, rannych żołnierzy. Jej język jest jednak na tyle prosty, że starsze dziecko może się przy nim nudzić... na szczęście wszystko mogą nadrobić piękne ilustracje. Pomimo kłopotliwego określania docelowej grupy wiekowej, jest to niewątpliwie historia o miłości do rodziny oraz akceptowaniu siebie, a takich wartości zawsze warto dzieci nauczać. Jedno jest pewne - ta pozycja jest zdecydowanie ogromną gratką dla wszystkich fanów twórczości George'a R.R. Martina. Dla nich jest to tytuł wręcz obowiązkowy. Dzięki niemu poznaje się autora z zupełnie innej strony, a samo wydanie przepięknie się prezentuje.
,,Lodowy Smok" to króciutka, jednak wartościowa, pouczająca i jakościowa opowiastka fantasy, która zadowoli każdego fana tegoż gatunku. Jej fabuła nie należy do najbardziej skomplikowanych i rozbudowanych, jednak wszystkie wady zdecydowanie nadrobi przepiękne nowe wydanie. Sama przygoda z tym tytułem nie trwa być może zbyt długo, jednak jest to lektura w sam raz na mroźne, zimowe dni. To zdecydowanie lekka, jednak wciągająca książka o poświęceniu i sile miłości. Polecam wszystkim miłośnikom twórczości George'a R.R. Martina oraz tym, którzy od czasu do czasu lubią przenieść się do pełnego magii świata... Tylko ubierzcie się ciepło!
George R. R. Martin – to nazwisko z pewnością większości z Was jest znane. Otwarcie przyznaję – nie czytałam jeszcze sagi „Pieśń Lodu i Ognia”, choć mam nadzieję, że kiedyś uda mi się to nadrobić. Jednak gdy dowiedziałam się, że autor ten, ma w swoim dobytku jedną pozycję, skierowaną ku młodszym czytelnikom, postanowiłam ją poznać. I tak oto w moje ręce trafił przepięknie wydany „Lodowy smok”.
Lodowy smok był przerażającą, legendarną istotą. Nikomu dotąd nie udało się oswoić takiego smoka. Tam, gdzie przeleciał, zostawiał za sobą zimne pustkowie i zamarzniętą ziemię. Ale Adara nie czuła strachu, była bowiem zimowym dzieckiem, urodzonym podczas mrozów tak srogich, że nawet najstarsi takich nie pamiętali. Adara nie przypominała sobie, kiedy po raz pierwszy ujrzała lodowego smoka. Zdawało jej się, że zawsze był obecny w jej życiu. Dostrzegała go w oddali, bawiąc się w lodowatym śniegu, gdy inne dzieci dawno już uciekły do domu przed zimnem. W czwartym roku życia dotknęła go, a w piątym po raz pierwszy poleciała na jego szerokim mroźnym grzbiecie. Potem, w siódmym roku jej życia, na spokojne gospodarstwo rolne, w którym żyła Adara, opadły ogniste smoki z północy. Tylko zimowe dziecko i lodowy smok, który je kochał, mogły ocalić świat Adary przed całkowitym zniszczeniem…
Po zakończonej lekturze, jedna myśl nie dawała mi spokoju. Zastanawiało mnie to, do kogo, tak naprawdę, jest skierowana ta książka. Bo na pewno nie do dzieci, gdyż ta historia jest zwyczajnie brutalna, mroczna i smutna. Do dorosłych? Też nie do końca. Starsi czytelnicy, tak jak i ja, mogą łatwo przewidzieć całą historię, uznać ją za zbyt prostą, banalną i być nią nieco rozczarowani.
„Lodowy smok” to króciuteńka historyjka na pół godziny (bądź godzinę, wliczając czas na wpatrywanie się w przepiękne ilustracje). Dialogów praktycznie nie ma. Część wątków, które w moim mniemaniu były dość istotne, nie zostały rozwinięte. Autor skupia się wokół tematu wojny, bitew, a np. relacje Adary z rodziną, czy też jej „przyjaźń” z lodowym smokiem została potraktowana trochę po macoszemu.
Ogólnie cały zarys historii bardzo mi się spodobał, ale wykonanie już nie powaliło. Zbyt mało rozwinięta opowieść, ale nie da się ukryć, że z ogromnym potencjałem. Gdyby autor rozwinął tą historię o kilkadziesiąt stron, czy też o kilka rozdziałów, to myślę, że mogłoby z tego powstać coś naprawdę wyjątkowego.
Nie ma co ukrywać, wydanie tej historii jest rewelacyjne. Chropowata okładka, dodatkowa obwoluta, a w środku przepiękne ilustracje, które idealnie odzwierciedlają charakter tej historii. Mimo iż sama historia do mnie nie przemówiła, to jednak jej lektura i podziwianie zawartych w tej książce rysunków, to była dla mnie czysta przyjemność.
„Lodowy smok” to przepięknie wydana opowieść, która może być świetnym prezentem dla wielbicieli zarówno twórczości George’a R. R. Martina, ale też baśni, smoków i… zimy.
Moja ocena: 6/10
https://kochajacaksiazki.blogspot.com/2019/12/272-george-r-r-martin-lodowy-smok.html
Powoli zbliżają się Święta Bożego Narodzenia, wcześniej będą Mikołajki, a więc sporo okazji do dawania prezentów. Wydawnictwo Zysk zaś przygotowało ostatnio kilka ciekawych propozycji na te okoliczności, a jedną z nich jest wznowienie „Lodowego smoka”. Ta lekka, krótka opowiastka fantasy, osadzona w świecie znanym z sagi „Pieśń lodu i ognia” to nie tylko kawał sympatycznej lektury w sam raz dla młodych czytelników, którzy chcieliby od czegoś zacząć swoją przygodę z fantasy, ale też i – w tym konkretnym, przepięknie ilustrowanym wydaniu – doskonały dodatek dla wszystkich miłośników „Gry o tron” i fantastyki w ogóle.
Główną bohaterką jest dziewczynka imieniem Adara. Urodzona w trakcie najgorszych mrozów, jakie widzieli ludzie, mrozów, które zabiły jej matkę, została naznaczona i stała się dzieckiem zimy. Zawsze chłodna – także emocjonalnie – kochająca śnieg i zimno, rok w rok wypatruje lodowego smoka. Ta legendarna istota, budząca grozę we wszystkich poza nią, zdaje się towarzyszyć jej od zawsze, a każdej zimy oboje coraz bardziej zbliżają się do siebie. Wszystko zmienia się, kiedy pewnego razu gospodarstwo, w którym żyje mała Adara zostaje zaatakowane przez ogniste smoki. Tylko pomoc lodowego smoka może przynieść ratunek, ale czy wystarczy?
„Lodowy smok” to opowieść, która narodziła się w roku 1980 na potrzeby antologii „Dragons of Light.”. Pierwotnie było to opowiadanie dla starszych czytelników, ale po latach George R.R. Martin postanowił bardziej dostosować je do potrzeb młodego czytelnika i tak oto w roku 2007 historia ta pojawiła się jako samodzielna książeczka. Niezależnie jednak od tego, po którą wersję sięgniecie – starą znajdziecie w antologii „Retrospektywa” – czeka Was naprawdę sympatyczna, udana rozrywka nie tylko dla dzieci i młodzieży.
Owszem, to rzecz głównie dla młodszych odbiorców, a więc jest prostsza jeśli chodzi o styl, nie ma też pogłębionej psychologii postaci, a jednak całość jest klimatyczna i wciąga. Znajdziecie tu wszystko, czego od fantasy wymagacie, a że „Lodowy smok”, jak już sam tytuł wskazuje, utrzymany jest w zimowej estetyce, doskonale nadaje się na tę kocówkę roku i nadciągającą zimę. Poza tym to udany umilacz czasu w oczekiwaniu na kolejne tomy „Pieśni lodu i ognia”. Owszem, czy jest to rzecz tak do końca powiązana z sagą można by się sprzeczać – wielu wydawców na całym świecie zapewnia, że tak, chociaż sam Martin na swoim blogu twierdzi, że to niezależne dzieła – ale zamiast tego lepiej po prostu przeczytać całość i zdecydować samemu.
Tym bardziej, że rzecz wygląda po prostu pięknie. Znakomite, czarnobiałe ilustracje, które w książce pojawiają się co drugą stronę – czasem nawet częściej – urzekają realizmem i klimatem, jaki budują. Wszystko to wieńczy świetne wydanie i tylko szkoda, że to lektura na raz, bo chciałoby się więcej. Jeśli więc cenicie prozę Martina, sięgnijcie po „Lodowego smoka”, warto. Tym bardziej, że to jedyna dziecięca książka w jego karierze.
Lodowy smok jest króciutką książką, liczącą niewiele ponad sto stron, wydaną w twardej oprawie z obwolutą na grubym papierze. W środku znajdziemy wiele przepięknych ilustracji hiszpańskiego artysty Luisa Royo. Wyglądają jakby były naszkicowane, czasami są lekko rozmyte, ale dzięki temu mają swój niebywały urok. Rysunki niesamowicie wzbogacają lekturę i wielokrotnie w trakcie czytania zatrzymywałem się na danej stronie i przez chwilę je podziwiałem. Historia opisana w Lodowym smoku jest stosunkowo prosta, a dla starszego czytelnika może być dość przewidywalna. A jednak losy Adary wzbudziły moje duże zainteresowanie i rozbudziły wyobraźnię. Przez chwilę miałem okazję znów poczuć się jak dziecko, które czyta niesamowitą historię i to na dodatek ze smokami. A wiadomo, że jak są smoki, to książka musi się ekstra!
Adara nie jest zwykłym dzieckiem i jak się łatwo domyślić, jej los jest powiązany z lodowym smokiem. W jaki sposób? To już autor pozostawia czytelnikowi do własnej interpretacji i snucia domysłów. Adara jest poważną dziewczynką i rzadko bawi się z innymi dziećmi. Uśmiecha się, ale nie robi tego zbyt często, nigdy też nie płakała, nawet gdy się mocno skaleczyła. Uwielbia za to zimę i każdego lata wyczekuje nadejścia chłodów. Trudno zatem nazwać ją normalnym dzieckiem, ale dzięki temu intryguje i wzbudza zainteresowanie u czytelnika. Oprócz Adary w książce poznajemy również jej ojca, brata, siostrę oraz stryja, ale odgrywają oni rolę drugoplanowych postaci i są dość słabo wykreowani. Jednak w niczym to nie przeszkadza, ponieważ to losy Adary są najważniejsze w tej książce.
Autor osadził swoją opowieść w bliżej nieokreślonym świecie, nie podaje żadnych nazw, lecz posługuje się ogólnikami, co nadaje powieści większy uniwersalizm i ponadczasowość. W tle opowieści przewija się wojna, która odegra kluczową rolę pod koniec opowieści. Nie brak zatem tutaj pewnej brutalności, szczególnie w finale, więc niekoniecznie będzie to książka dla najmłodszych. Finał zaś autor pozostawił do czytelnikowi do własnej interpretacji, dzięki czemu z pewnością powrócę jeszcze niejeden raz do tej historii, żeby zobaczyć jak ją odbiorę przy ponownej lekturze. Dla mnie była to piękna historia o tęsknocie, nieuchronnym przemijaniu i dorastaniu, ale również o odwadze małej dziewczynki, sile miłości i poświęceniu, aby ocalić najbliższych.
Lodowy smok G.R.R. Martina jest jedyną książką dla dzieci w dorobku autora, ale bardzo udaną. Czytając ją można poczuć się jak dziecko i przenieść się do baśniowego, choć niebezpiecznego świata pełnego smoków. Polecam!