Bryce Quinlan i Hunt Athalar próbują wrócić do normalności. Bohaterowie, którzy uratowali Księżycowe Miasto, są zmęczeni. Po dramatycznych wydarzeniach marzą o normalnym życiu. Pragną zwolnić tempo. Pomyśleć o sobie. O przyszłości.
Asteri do tej pory dotrzymywali słowa, zostawiając tych dwoje w spokoju. Jednakże w miarę narastania buntu przeciwko Asteri władcy nasilają represje. Kiedy Bryce, Hunt i ich przyjaciele zostają wciągnięci w plany rebeliantów, stają przed wyborem: milczeć, gdy inni są uciskani, albo walczyć o to, co słuszne. Pokorne milczenie nigdy nie było ich specjalnością…
W krwistej, zmysłowej i pełnej akcji kontynuacji bestsellerowego „Domu Ziemi i Krwi” Sarah J. Maas snuje porywającą opowieść o świecie bliskim eksplozji oraz o jego mieszkańcach, którzy zrobią wszystko, aby go ocalić.
Autor | Sarah J. Maas |
Wydawnictwo | Uroboros / GW Foksal |
Rok wydania | 2022 |
Oprawa | miękka ze skrzydełkami |
Liczba stron | 560 |
Format | 13.5x20.0 cm |
Numer ISBN | 978-83-280-5207-9 |
Kod paskowy (EAN) | 9788328052079 |
Data premiery | 2022.05.17 |
Data pojawienia się | 2022.03.23 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 129 szt. |
Dostępność w naszym magazynie | 3 szt. (realizacja już jutro) |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz 2024.03.30 |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz już jutro |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
Tak całkowicie szczerze, to nie wiem jakie mam zdanie o tej książce. Słowem, które najbardziej odda moje odczucia to neutralność. Nie porwała mnie, ale też nie czytało jej się tak źle.
"Dom nieba i oddechu" to kontynuacja serii "Księżycowe miasto". Moim zdaniem trzeba poznać wcześniejsze książki z tej serii, żeby sięgnąć po tę. Autorka wiele razy nawiązuje do wcześniejszych wydarzeń i dla zrozumienia fabuły, znajomość poprzednich tomów jest niezbędna. Cały czas pojawia się sporo postaci, i chociaż większość już kojarzę, to jednak nie wszystkich, tym bardziej, że pojawiają się też nowi bohaterowie. Fabuła jest niespieszna, poza kilkoma wyjątkami, wydarzenia są mało emocjonujące. A jednak książka ma w sobie coś, co sprawia, że chce się czytać dalej. Czytając poprzednie tomy czekałam na rozwinięcie wątku miłosnego. Tu to nastąpiło, chociaż we mnie nie wzbudziło to już takich emocji, jakich oczekiwałam.
Na pewno przeczytam drugą część "Domu nieba i oddechu", szkoda tylko, że nie czuję ekscytacji na myśl o tym.
Nowa książka Sary J. Maas, podzielona na dwie części, juz jest na rynku! Druga z nich miała premierę 1 czerwca. Ja dziś przychodzę do was z opinią pierwszej części. "Dom nieba i oddechu" to kontynuacja Księżycowego miasta.
Po wydarzeniach z pierwszego tomu Bryce i Hunt pragną powrócić do normalności. Między nimi bardzo iskrzy, ale nie spieszą się z tym. Z pełną świadomością przeciągają wszystko w czasie by delektować się rodzącym w nich uczuciem. Niestety ich sielanka nie trwa długo. Rebelianci robią swoje, wciągając naszych bohaterów w ich sprawy. Bryce znów ma nadzieję dowiedzieć się czegoś o Danice. Niebezpieczeństwo zbliża się wielkimi krokami..
Tę książkę czytało mi się lepiej. Już wiedziałam mniej więcej o co chodzi, znałam bohaterów i świat stworzony przez autorkę. Szybciej wciągnęłam się w historię. Jednak od tomu pierwszego minęło tyle czasu, że nie do końca pamiętałam co się tam zadziało. I bardzo żałuję, że nie miałam czasu na rered, bo na pewno lepiej i mocniej bym odebrała tę książkę. Nie polecam czytać drugiego tomu, nie znając pierwszego. Na pewno się pogubicie w gąszczu imion i nazw. Trzeba przyznać, że wydarzenia tutaj rozwijają się bardziej dynamicznie. Ciągle coś się dzieje co skutecznie przykuwa do historii. Z wielkim zainteresowaniem śledziłam losy bohaterów. Język nadal jest tutaj bardziej wulgarny, ale nie przeszkadzało mi to. Za chwilę zabieram się za drugą część, bo ciekawa jestem co autorka nam w niej zaserwuje.
Bryce Quinlan i Hunt Athalar próbują wrócić do normalności. Bohaterowie, którzy uratowali Księżycowe Miasto, są zmęczeni. Po dramatycznych wydarzeniach marzą o normalnym życiu. Pragną zwolnić tempo. Pomyśleć o sobie. O przyszłości.
Asteri do tej pory dotrzymywali słowa, zostawiając tych dwoje w spokoju. Jednakże w miarę narastania buntu przeciwko Asteri władcy nasilają represje. Kiedy Bryce, Hunt i ich przyjaciele zostają wciągnięci w plany rebeliantów, stają przed wyborem: milczeć, gdy inni są uciskani, albo walczyć o to, co słuszne. Pokorne milczenie nigdy nie było ich specjalnością?
***
O ile „Dwory” Maas uwielbiam, tak w przypadku „Księżycowego miasta” mam pewien problem. Dotyczy on głównie pierwszych części, które w moim odczuciu są zbyt przydługawym wstępem. Takie same odczucia miałam po przeczytaniu „Domu Ziemi i Krwi. Część I”. Wynudziłam się niesamowicie podczas jej lektury i odkładałam w czasie sięgnięcie po część drugą. Podobnie jest w przypadku „Domu Nieba i Oddechu. Część I”.
Jak znam Maas, to w II części odpali niezłą bombę i sprawi, że ciężko będzie mi się po niej pozbierać. Nie zmienia to jednak faktu, że aby na to zasłużyć, trzeba przebrnąć przez część pierwszą, która w moim odczuciu jest zwyczajnie nudna.
Ten podział tomów, na dwie części wywołał wiele kontrowersji. Część czytelników czuje się oszukana, bowiem za granicą książki te wydawane są w jednym tomie. Ten podział nie wpływa dobrze również na ocenę tej serii. Gdy czytałam pierwszy tom, to I część oceniłam na 4/10, a II na 8/10. Ogromny przeskok, prawda? Czuję jednak, że w przypadku „Domu Nieba i Oddechu” będzie podobnie.
Przyznaję, że miałam kilka podejść do tej części. Mnogość postaci i wydarzeń (w większości powtarzanych z pierwszego tomu) zwyczajnie mnie przytłaczała, co skutkowało tym, że sięgałam po coś innego. Tym razem historia urywa się w dość nudnym momencie, a więc nie ma we mnie takiej chęci, by od razu sięgnąć po kontynuację. Wręcz przeciwnie – potrzebuję odpoczynku od zagmatwanej historii Maas i chyba przerzucę się na coś lżejszego.
Moja ocena: 5/10
„Dom nieba i oddechu” to kontynuacja serii „Księżycowe Miasto”, która dwa lata temu podbijała rynek wydawniczy. Wszyscy o tym mówili, wszyscy czytali. I ja również nie byłam wyjątkiem, więc gdy ukazał się drugi tom, od razu chwyciłam go w łapki. Tak jak poprzednim razem ze względu na naprawdę potężną objętość, powieść została podzielona na dwie księgi. Pierwsza z nich to wstęp do opowieści, więc najważniejsze dopiero przed nami, lecz już teraz możemy dowiedzieć się, co nas może czekać. Początek rozwija się spokojnie, lecz im dalej tym więcej się dzieje, a bohaterowie muszą się zmierzyć z kolejnymi przeszkodami. Akcja przesuwa się pomiędzy różnymi bohaterami, a nieco szpiegowski klimat zapowiada ciekawe wydarzenia. Powieść czyta się bardzo dobrze, akcja wciąga, ale to na drugą księgę czekamy przede wszystkim! Nie mogę się doczekać. Ciekawi, żywi bohaterowie, interesująca fabuła, intrygujący świat - warto poznać. :)
Historia rozwija się powoli – z początku śledzimy przede wszystkim rozterki Bryce dotyczące jej nowej codzienności. To leniwy wstęp pozwalający poznać nam spokojne życie głównej bohaterki. Im bliżej końca pierwszej połowy historii, tym akcja się zagęszcza. Pojawiają się nowi bohaterowie, nowe wątki fabularne, które sprawiają, że czytelnik wciąga się coraz to mocniej.
Im bliżej było końca tej części, tym chętniej przerzucałam kolejne strony. Dotarłszy do końca, bardzo chciałam wiedzieć, co będzie dalej, zatem polecam wstrzymać się z lekturą aż wejdzie się w posiadanie obu części „Domu nieba i oddechu”.
Minęły dwa lata odkąd zaczęłam swoją przygodę z najnowszą serią królowej fantastyki - Sarah J. Maas. Od bardzo dawna mam słabość do jej powieści i bohaterów, których losy śledzę z zapartym tchem. Jeśli chodzi o "Księżycowe miasto", to początkowo nie mogła się wkręcić. Zwyczajnie zapomniałam kto jest kim, różnorakie wątki też zatarły mi się w pamięci. Szkoda, że autorka nie poświęciła chociaż jednej strony na przypomnienie z grubsza, co się działo w pierwszym tomie. Musiałam zatem brnąć powoli przez rozdziały, a im dalej, tym bardziej rozjaśniało mi się w głowie.
Bryce Quinlan to główna bohaterka, Gwiezdna Księżniczka obdarzona wyjątkową mocą, a przede wszystkim jest zwykłą dziewczyną, która lubi oglądać bzdurne seriale i rozpieszczać swojego pupila. Hunt Athalar to anioł z mroczną przeszłością, który próbuje rozpocząć nowy rozdział w swoim kilkusetletnim życiu. Po licznych perypetiach ta dwójka mieszka względnie spokojnie u Lunathionie i spędza czas z przyjaciółmi. Jednak sielanka nie trwa zbyt długo, gdyż zostają uwikłani w kolejną sprawę. Tym razem próbują odnaleźć zaginionego nastolatka, który włada niszczycielską mocą. Chcą odnaleźć chłopca, nim wpadnie w ręce ich wrogów.
Już od samego początku powieści wiele się dzieje. Nasi bohaterowie nieustannie poddawani są różnym próbom, mają więc niewiele czasu, by wieść nudne i zwyczajne życie. Tym razem Maas daje głos drugoplanowym postaciom, takim jak Tharion, Ruhn, Ithan czy Cormac. Możemy zatem bliżej poznać ich oraz ich motywacje. Nie zmienia to jednak faktu, że prym wiodą Bryce i Hunt, których relacja należy do skomplikowanych. Choć w książkach tej autorki pojawia się wiele schematów, to nie ukrywam, że zawsze dobrze się przy nich bawię. Wiadomo, że pojawiają się irracjonalne sytuacje czy dialogi, lecz i tak powieść ma wiele zalet. Podoba mi się wątek przedstawicieli rodów Fae oraz aniołów. Nie brak tu również magii, która zawsze odgrywa ważną rolę. Trudno mi się jednak przyzwyczaić do licznych przekleństw i scen erotycznych rodem z Grey'a.
„Dom nieba i oddechu” rozpoczął się intrygująco, a poszczególne wątki zostały sprawnie poprowadzone. Wydaje mi się, że dużo więcej akcji czeka nas w drugiej części, co nie zmienia faktu, że i tak świetnie czytało mi się początek tej historii. Czekam więc niecierpliwie na dalsze perypetie moich ulubieńców, a Was zachęcam do rozpoczęcia przygody w Lunathionie.
Bryce i Hunt po wydarzeniach z poprzedniego tomu, chcą zdecydowanie zwolnić i nacieszyć się wolnością. Starają się dotrzymać słowa dane Asteri i unikają kłopotów i sensacji. Nie jest im jednak dane nacieszyć się swobodą, ponieważ zostają wciągnięci w plany rebeliantów. Muszą zadecydować czy chcą się w to zaangażować czy pozostać w ukryciu, a znając bohaterów, wiadomo jaką decyzję podejmą. Czy uda im się zapobiec kolejnej wojnie? Jakie plany mają rebelianci? Z czym tym razem przyjdzie im się zmierzyć?
Powiem tak, jakoś szczególnie nie czekałam na kontynuację. Dla mnie ta historia mogła się już zakończyć. Jednak zostałam bardzo pozytywnie zaskoczona. Nie spodziewałam się, że autorka poprowadzi historię w takim kierunku i teraz z niecierpliwością chce, by kontynuacja wpadła mi w łapki. Co tym bardziej było zaskakujące to to, iż tutaj nie ma aż tak dużo akcji. Raczej w tym tomie trochę zwalniamy, bardziej skupiamy się na kwestiach politycznych i rozwiązujemy zagadki.
Jeśli chodzi o bohaterów, to również przeszli pewną przemianą.
Jest również zaskoczona tym, że nie było w niej dużej ilości scen seksu. Autorkę kojarzę raczej z dużej ilości i dokładnie opisanych scen erotycznych. Tutaj było tego naprawdę niewiele. Skupiany się na poszukiwaniach, zbieraniu informacji i rotacji elity rządzącej. Może nie było tutaj tak dużo akcji i krwawych walk, ale pomimo tego czytało się ją naprawdę dobrze i szybko wciągała. Strony uciekały mi z zawrotną szybkością. Nie byłam przekonana do tej serii, ale po tym tomie jest pozytywnie nastawiona, że rozwinie się na wciągającą serię.
Dlatego jeśli czytaliście poprzednie części i może nie do końca przekonaliście się do niej, to jestem żywym dowodem na to, iż warto dać jej szansę i spróbować z kontynuacją. Ja już zacieram rączki, że zaraz pojawią się dalsze losy bohaterów i będę mogła je poznać. Zapowiada się ona naprawdę dobrze i aby mam nadzieję, że nie rozwinie się ona w złym kierunku. Także z mojej strony mogę ją Wam polecić i zachęcić do dania jej szansy!
"Dom Nieba i Oddechu" jest drugim tomem cyklu Księżycowe Miasto Sarah J. Maas. Tak, jak poprzedni tom, czyli "Dom Ziemi i Krwi", ten również został podzielony na dwie części. Czy słusznie? Według mnie niekoniecznie, ponieważ gdyby połączyć je w całość, owszem, wyszedłby niezły grubasek, ale bez przeszkód dałoby radę mu podołać. A tak, trzeba czekać aż do początków czerwca, by poznać zakończenie.
Powyższe słowa jednak zupełnie nie wpływają na odbiór fabuły, która - tak swoją drogą - była wręcz elektryzująca. Z ogromną przyjemnością wróciłam do Lunathionu, gdzie razem z Bryce Quinlan oraz Huntem Athalarem przeżywałam niebezpieczne przygody, próbowałam odnaleźć zaginionego nastolatka, Emile'a, wykazującego ogromną moc, a także byłam świadkiem rebelianckich czynów. O żarze i gęstej atmosferze między głównymi bohaterami nawet nie wspomnę, ale zdradzę, że bywało gorąco.
Po wydarzeniach z "Domu Ziemi i Krwi" do Bryce powoli dochodzi świadomość bycia jedną z najpotężniejszych osób w Księżycowym Mieście. Jako Gwiezdna Księżniczka musi zmierzyć się z własnym statusem oraz wymaganiami, jakie postawił przed nią ojciec, Jesienny Król. Oczekiwania wobec dziewczyny wzrosły, ale Bryce marzy wyłącznie o odrobinie spokoju i o... Huncie.
Zakopanie się w marzeniach o Upadłym Aniele może być jednak ciężkie, skoro na oczach Bryce zaczyna kwitnąć rebelia wobec Asteri. Dodatkowo do miasta przybywa Cormac, Fae z innego rodu, któremu przyrzeczono rękę Quinlan. W międzyczasie w progu drzwi mieszkania Bryce pojawia się Ithan, dawny przyjaciel i członek Watahy Diabłów. A to zaledwie kapka spraw, które powoli dążą do wybuchu...
"Dom Ziemi i Krwi: Sarah J. Maas to fantasy pełną gębą, od której ciężko się oderwać. Lekki, niezawiły styl pozwala lepiej się wczuć oraz dokładniej rozumieć momentami bardzo pokręconą fabułę (w dobrym tego słowa znaczeniu). Ani przez moment nie jest nudno, ponieważ Bryce niemal na każdym kroku napotyka problemy.
W drugim tomie "Księżycowego Miasta" autorka pozwala nam lepiej poznać drugoplanowe postacie, które wprowadziła na początku. Czytelnicy poznają, jak wygląda codzienne życie Thariona, Ruhna, a także Ithana. Oczywiście, dodatkowo pojawia się wiele nowych bohaterów, zwłaszcza tych z założenia złych i groźnych, przez co czasami robi się poważniej.
Największym zaskoczeniem w książce był wątek rebeliancki. Nie wiem, jak Wy, ale ja osobiście uwielbiam, kiedy w powieściach fantasy przewijają się podobne klimaty. W ogóle zachwyca mnie pomysł obalania władzy (jakkolwiek dziwnie to nie zabrzmi :D), ponieważ dodaje on pikanterii fabule oraz ciągłej niepewności czy strachu, że bunt wyjdzie na jaw. W każdym razie pomysł rebelii był dopiero wdrażany małymi kroczkami, ale czuję w kościach, że w następnej części Maas da do wiwatu.
Jeśli chodzi o wady, to znalazłam kilka. Przede wszystkim nierealność wszechmocy oraz wyjątkowego szczęścia występujących u Bryce. Dziewczyna niemal na każdym kroku ma do zrobienia zadanie wagi państwowej, ale wszystko przychodzi jej bezproblemowo. A przynajmniej zawsze wychodzi z opresji bez szwanku albo jeszcze potężniejsza, co odrobinę mnie irytowało. Dodatkowo każdy bohater płci męskiej kocha, skrycie wzdycha bądź uwielbia Bryce, co zakrawa o totalny irracjonalizm.
Ostatecznie jednak "Dom Nieba i Oddechu" polecę, ponieważ świetnie się bawiłam podczas lektury, która pozwalała całkowicie uciec w świat wyobraźni. Uwielbiam tematykę aniołów, zmiennokształtnych oraz rebelii, dlatego czytałam z ogromnym zaangażowaniem i radością. Sarah J. Maas napisała magiczną historię, w jakiej nie zabrakło ani humoru, ani akcji, ani emocji. Wszak kto nie lubi książki o miłości, walce z niesprawiedliwością, kryminalnymi zagadkami oraz dużą dozą śmiechu? :)