“Miłość do książek staje się obsesją, miłość do kobiety zbrodnią”
Thriller literacki o Wiktorze Krzesimie, amsterdamskim księgarzu polskiego pochodzenia, zawodowym podglądaczu, zakochanym w skrywającej liczne tajemnice kobiecie, który zza szyby księgarni prowadzi prywatne śledztwo w sprawie śmierci znanego restauratora mebli.
Szyba księgarni, tak jak lustro weneckie, zaciera ślad między tym, kto jest podejrzanym, a kto ofiarą. Jednak jeśli czytelnik będzie wystarczająco uważny, odkryje zaszyfrowany w powieści klucz, który ujawnia imię sprawcy.
Wątek kryminalny jest pretekstem do opowieści o starości i sensie osobistych wyborów z perspektywy schyłku życia: grupa podglądanych przez Wiktora przyjaciół, niebanalnych sześćdziesięciolatków, osiedla się wspólnie w wyremontowanej kamienicy naprzeciwko księgarni i zamienia ją w dom „wesołej starości”. Czy w czterech ścianach wąskiego amsterdamskiego domu można ukryć prawdę o zbrodni? A może sprawca znajduje się po drugiej stronie lustra?
Autor | Maja Wolny |
Wydawnictwo | Czarna Owca |
Rok wydania | 2017 |
Oprawa | miękka ze skrzydełkami |
Liczba stron | 332 |
Format | 13.5x20.5 cm |
Numer ISBN | 978-83-8015-625-8 |
Kod paskowy (EAN) | 9788380156258 |
Waga | 350 g |
Wymiary | 210 x 135 x 24 mm |
Data premiery | 2017.02.01 |
Data pojawienia się | 2016.12.22 |
Produkt niedostępny!
Ten produkt jest niedostępny. Sprawdź koszty dostawy innych produktów.
Maja Wolny stworzyła nieco specyficzną powieść bowiem wątek kryminalny to tak naprawdę jedynie tło wydarzeń, pretekst do ukazania bohaterów, ich uczuć, emocji, do przedstawienia ich historii, które sami opowiadają. Przewagę jednak zdobywa Wiktor. Autorka świetnie uchwyciła obraz starzejącego się człowieka, którego przytłacza samotność. Staruszek jest zdziwaczałym introwertykiem, obsesyjnie zakochanym w książkach. W jego księgarni nie uświadczysz nowości, Wiktor posiada jedynie starodruki czy cenne manuskrypty. Po drugiej stronie ulicy stoi Marianna, która skrywa niejeden, pilnie strzeżony sekret. Kobieta poprzez swą tajemniczość nie daje się bliżej poznać, ale wierz mi, ma do odegrania ważną rolę. Niespieszna fabuła stopniowo przedstawia losy wyżej wymienionych bohaterów, nie pomijając przy tym innych, równie kluczowych postaci takich jak choćby Eva Paelinck – nieco naiwna inspektor prowadząca śledztwo. Autorka swobodnie utkała nici pomiędzy postaciami, splatając ich cieniutkim węzłem. Motyw retrospekcji nakreśla nowe oblicza bohaterów, przybliżając nas jednocześnie do rozwiązania zagadki. Grzechy przeszłości niebezpiecznie ingerują w teraźniejszość. Jaki będzie finał tej opowieści?
Nie zapomnij, że jesteśmy w Amsterdamie… Rozważając wszystkie możliwości będziesz przemierzał uliczki tego charyzmatycznego miasta. Poznasz jego historię, odkryjesz jego sekrety. Z łatwością zobaczysz to, co widzą bohaterowie, poczujesz jakbyś był częścią rozgrywanych wydarzeń. To właśnie w tym mieście krzyżują się drogi miłości, przyjaźni, zbrodni i książek.
„Księgobójca” zdecydowanie wykracza poza ramy gatunkowe kryminału, zatem próżno szukać brutalnych i krwawych scen, pościgów czy walki z czasem. „Księgobójcę” kształtują bohaterowie – ich dramaty, refleksje, marzenia, poszukiwanie szczęścia, aż w końcu przemijanie. Całość przesycona jest gromem emocji. Autorka pokazała człowieka takim jaki jest, bez zbędnego przerysowania. Maja Wolny stworzyła fascynującą powieść obrazującą siłę poświęcenia w imię miłości, przekleństwo zemsty, ale też mroczne zakamarki ludzkiej duszy.
Pozwólcie, że przeniesiemy się na chwilę, może nawet na dłuższą chwilę, do małej, klimatycznej księgarenki znajdującej się na jednej z ulic deszczowego Amsterdamu. Prowadzi ją Wiktor Krzesim, który codziennie obserwuje to, co dzieje się za witryną. Jednych przechodniów kojarzy bardziej, innych mniej, a najwięcej wie o swoich stałych klientach. Mimo wszystko głowę zaprząta mu przede wszystkim jedna dama, Marianna. To jego wielka, od dawna skrywana miłość. Wraz z grupą przyjaciół kobieta zamieszkała w kamienicy znajdującej się na przeciwko księgarni. Niespodziewanie w mieście dochodzi do morderstwa. Śledztwo w tej sprawie prowadzi inspektor Eva Paelinck, ale okazuje się, że to księgarz skrywa nie jedną tajemnicę i może wiedzieć więcej niż policja…
Księgobójca to tytuł, który z pewnością przyciągnie każdego książkoholika. I chyba nie muszę wyjaśniać, dlaczego. Przecież każdy książkoholik traktuje dzieła literatury jak świętość. Książki to cenne zdobycze, to przyjaciele, miłości i praktycznie rodzina. A tu mamy mieć do czynienia z kimś, kto je brutalnie morduje? Pozbawia życia? Jakim prawem?! Po co?! W jakim celu?! To dopiero pytania… Co ciekawe, sam tytuł faktycznie jest bardzo trafny, choć może być nieco mylący. Rzeczywiście pojawia się tutaj tytułowy księgobójca, ale nie zdradzę Wam, jaką rolę ma do odegrania, bo będzie to spory spoiler. Sama fabuła jest jednak na swój sposób intrygująca, a klimat deszczowego Amsterdamu udziela nam się od pierwszych stron.
Rozgrywającą się tutaj historię poznajemy z różnych punktów widzenia. Bardzo dobrze poznajemy Wiktora Krzesima, beznadziejnie i bezgranicznie zakochanego w Mariannie. To on jest tutaj jedną z ważniejszych postaci, bowiem ma oczy i uszy szeroko otwarte. To taki spokojny starszy pan, który sprawia wrażenie hipochondryka, ale nie daje się do końca poznać. Drugą perspektywą jest ta z punktu widzenia inspektor Paelinck. Nie do końca przypadła mi ona do gustu jako policjantka, brakuje jej sprytu i analitycznego umysłu, zbyt łatwo ulega wpływom i daje się nabrać na najłatwiejsze sztuczki. Brak jej werwy i pasji do pracy. Jest jeszcze Marianna i jej przyjaciółka, których punktu widzenia nie poznajemy aż w tak zaawansowanym stopniu, jednak zdecydowanie mają one ogromne znaczenie dla całej powieści! Zwłaszcza ich przeszłość, z którą się muszą zmagać. Przeszłość i teraźniejszość, które mieszają się ze sobą.
Najmocniejszą stroną tej powieści jest jej zakończenie. Jednak pierwsze zdania tego akapitu nie wzbudzą w Was pozytywnych odczuć - od pewnego momentu jesteśmy praktycznie na 100 % pewni, że poznaliśmy tożsamość i motyw mordercy, autorka tak mocno upewnia nas w tym przekonaniu, że właściwie pojawia się lekka niechęć do dalszej lektury. Ale właśnie tutaj tkwi największy haczyk, wiecie? Bo Maja Wolny tak umiejętnie operuje fabułą i dba o zaskakujące zwroty akcji, że nasze przekonanie rozsypuje się na drobne kawałeczki. Choć ta pierwsza opcja była naprawdę logiczna, tak jednak ukazuje ona sedno beznadziejnej miłości. Niestety sprawiła też, że Paelinck straciła w moich oczach jako policjantka jeszcze więcej. Ale wracając do morderstwa i znalezienia sprawcy… Dopiero pod sam koniec domyśliłam się prawdy, choć motywu do końca nie rozszyfrowałam. Mimo wszystko Maja Wolny ładnie zakręciła mi w głowie i pobudziła do działania.
Tempo akcji należy raczej do umiarkowanych i sama książka charakteryzuje się takim spokojnym, choć wyrazistym klimatem. To w dużej mierze śledztwo prowadzone przez panią inspektor, ale także mroczna przeszłość bohaterów, przede wszystkim Marianny. Początkowo wydaje się, że poszczególni bohaterowie nie mają ze sobą nic wspólnego i Maja Wolny stopniowo wprowadza nas w ich życie, powoli prezentuje ich dawne wzloty, upadki i przeżycia, o których jest im ciężko zapomnieć. Co ciekawe, to właśnie zabójstwo stało się w dużej mierze siłą, która złączyła ich losy tu i teraz. Fabuła potrafi wciągnąć i zaciekawić, choć nie jestem pewna, czy bardzo wymagający czytelnik będzie tą powieścią odpowiednio usatysfakcjonowany.
Księgobójca to powieść dobra, ale nie idealna. Potrafi zaciekawić, ma mocne strony, ale nie mogę napisać, że mnie całkowicie porwała czy oczarowała. Miło się było z nią zapoznać, jest przemyślana i w dobry sposób skonstruowana, więc większych zarzutów względem niej nie mam, ale nie porusza czytelnika tak bardzo, jak mógłby to zrobić porządny thriller. Mimo wszystko nie żałuję, że się z nią zapoznałam i poświęciłam jej chwilę, bowiem czytało się ją przyjemnie, a czas sobie spokojnie przemijał. To dobra pozycja na dwa czy trzy leniwe wieczory, jednak nie wydaje mi się, żeby ta historia została ze mną na dłużej.
www.bookeaterreality.blogspot.com