Gdy pewnego ranka policjanci z wydziału zabójstw pukają do jego drzwi, Daniel Adamski nie wydaje się zaskoczony. Zaniepokojony, zestresowany, zdenerwowany – tak. Ale tej wizyty akurat się spodziewał. W końcu to dopiero pierwszy raz, kiedy ktoś zabił człowieka dokładnie tak, jak Adamski opisał to w jednej ze swoich książek.
Daniel Adamski jest nie tylko autorem kryminałów. To przede wszystkim samotny ojciec wychowujący śmiertelnie chorego Leosia. Kiedy los uśmiecha się do nich w najbardziej szkaradny sposób, zsyłając mordercę psychopatę, Adamski postanawia zrobić wszystko, by uratować syna. Tego dnia rozpoczyna się przewrotna gra między policją, pisarzem i jego najbardziej zabójczym fanem…
Przemysław Piotrowski, autor rewelacyjnie przyjętej przez czytelników trylogii o komisarzu Igorze Brudnym, powraca z zupełnie nowym tytułem. Krew z krwi to poruszająca książka o ojcowskiej miłości, która nie zna żadnych granic.
Autor | Przemysław Piotrowski |
Wydawnictwo | Czarna Owca |
Rok wydania | 2021 |
Oprawa | miękka |
Liczba stron | 400 |
Format | 13.5 x 21.0 cm |
Numer ISBN | 9788382520125 |
Kod paskowy (EAN) | 9788382520125 |
Data premiery | 2021.05.19 |
Data pojawienia się | 2021.04.14 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 51 szt. |
Dostępność w naszym magazynie | 1 szt. (realizacja jeszcze dzisiaj) |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz już jutro |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
"Od miesięcy zajmował mnie jedynie mój chory na raka syn i walka z tym rakiem w ciele mojego syna, walka, którą przegrywał, którą przegrywaliśmy, bo Leoś był tak jakby częścią mnie, takim małym mną, krwią z krwi mojej, i jeśli on miał umrzeć, to tak jak ja miałbym umrzeć."
Daniel Adamski jest pisarzem. Niestety, niezbyt sławnym. I być może to co napisał jest dobre, ale tak to już jest, że czasami dobre książki przechodzą bez echa. Jednak nasz bohater ma większe zmartwienie. Jego syn Leo ma w głowie nowotwór. I jest on z tych bardziej złośliwych. W dodatku cierpi również na SMA. Lecz gdy w mieście ktoś zaczyna zabijać, a morderca odwzorowuje miejsce zbrodni z książki Adamskiego wszystko się zmienia. Pojawiają się nowe szanse, które będą miały zaskakujące rozwiązanie.
Autor od razu potraktował nas z grubej rury. I pewnie znaczenie ma to, że sama mam synka. I niejako wbrew mnie samej wyobraźnia podsuwała mi obrazy jakby on był na miejscu Leosia. Już na samą myśl staje mi serce. Nawet nie wyobrażam sobie ile siły to musi kosztować. Co zrobić gdy wiesz, że Twoje dziecko, część Ciebie ma na koncie wyrok śmierci.. Który ewentualnie troszkę się odsuwa w czasie. Nasz bohater bierze sprawę w swoje ręce. I od początku mniej więcej podejrzewałam jak to się skończy. Tylko nie domyślałam się szczegółów. Bardzo chcę wierzyć, że wszystko co zrobił nie poszło na marne i jego syn mógł żyć. Jeszcze naszła mnie refleksja, że w naszym kraju tak bardzo pilnują by kobieta nie mogła usunąć ciąży. Nawet w ekstremalnych przypadkach gdy płód nie ma prawa przeżyć po porodzie. A tutaj mamy dzieci ciężko chore i chociaż istnieje lekarstwo jest zbyt drogie by wielu z nich mogło z niego skorzystać. To w końcu ile warte jest ludzkie życie? Zawsze zależy od punktu widzenia i pieniędzy.. Ta wizja przeraża..
Książka bardzo ciekawa i wciągająca, autor jest mistrzem budowania napięcia i wywoływania w czytelniku dużych emocji. Pan Przemysław bardzo dobrze dopracował fabułę powieści, daje ona do myślenia. Autor bardzo wyraźnie przedstawia nam relacje ojca z synem, są one bardzo emocjonujące i wzruszające. Możemy poznać świat ojca, który walczy aby jego syn wyzdrowiał. Akcja skupia się tak naprawdę na łamiącej serce warstwie obyczajowej, a wątek kryminalny jest tak jakby z boku. Bardzo dobrze są przedstawieni bohaterowie, autor zaprezentował ich bardzo wiarygodnie. Pan Przemysław słynie z zaskakiwania czytelnika i chyba lubuję się wyprowadzać z równowagi swoimi zaskakującymi zakończeniami. Bardzo lubię takie książki gdzie niby wszystko wiadomo a jednak zakończenie zaskakuje podwójnie. Duży plus za to, że fabuła jest bardzo dobrze przemyślana, a jest to podstawa dobrego kryminału. Ogromne poświęcenie ojca dla syna jest bardzo emocjonalne, czytanie wzbudza w czytelniku czasami łzy wzruszenia a czasami szarpie nerwy z bezsilności wobec chorego dziecka. Każdy by chciał aby każde dziecko było zdrowe, żadne dziecko nie zasługuje na to aby cierpieć. Na początku historia wydawała się bardzo banalna ale im dalej tym robiła na mnie ogromne wrażenie. Autor wprowadza czytelnika z dokładnością w życie głównej postaci, powieść jest pisana w pierwszej osobie i dodatkowo możemy wejść w emocje naszego bohatera. Pan Przemysław pokazuje nam w swojej książce do czego zdolny jest rodzić aby ocalić swoje dziecko. Po oszałamiającej i brutalnej serii z komisarzem Brudnym autor serwuje nam zupełnie coś innego czego się nie spodziewałam, bardzo jestem tą powieścią pozytywnie zaskoczona. Książka pozostanie ze mną na długo, jest jedną z tych pozycji, o której się szybko nie zapomni. Akcja książki jest niezwykle przejmująca, przybiera tempa z każdym rozdziałem tak, aby w finale wbić w fotel i maksymalnie zaskoczyć. Książka zawiera w sobie wszystkie cechy dobrego kryminały jak i thrillera. „Krew z krwi” zmusza do przemyśleń, do zastanowienia się nad tym co jest w życiu najważniejsze. Powieść jest niezwykle poruszająca i z czystym sumieniem będę ją polecać każdemu. Jak dla mnie jest to najlepsza książka po serii z komisarzem Brudnym a pan Przemysław zostaje moim ulubionym autorem.
Nie da się tego ukryć, że Pan Przemysław Piotrowski należy do tego pisarzy, którzy potrafią pozytywnie zaskoczyć niezależnie od tego, jaką porusza tematykę w swoich kryminałach.
Z jego twórczością miałam okazję się wcześniej zapoznać i bardzo przypadła mi do mojego czytelniczego gustu z dziedziny chętnie czytanej przeze mnie kryminologii.
Tym razem bardzo mnie ciekawiło, co ja jako odbiorca literatury kryminalnej zapamiętam z innej książki, która mnie zainteresowała zawartą w niej treścią. Poznajemy w niej smaki pisania książki od kuchni i to mi się najbardziej podoba. Nie byłoby to uroku, gdyby nie brakowało emocji, pracuje się na czas, z walką o to, aby mieć dobre imię, a przede wszystkim być sobą w świecie, kiedy tworzy, daną się postać będąc skromnym pisarzem.
Z każdym czytanym przeze mnie rozdziałem powieści kryminalnej pt. '' Krew z krwi'' nabierałam ogromnej chęci do poznawania ich losów.
Pan Przemysław Piotrowski ma w sobie wiele talentów, a przede wszystkim potrafi wzruszyć czytelnika.
Polubiłam głównego bohatera-Daniela Adamskiego za to, że się nie poddał, ale jak każdy miał swoje chwile słabości. Kochał swojego syna ponad wszystko.
Były momenty podczas czytania wówczas, kiedy akcja toczyła się tak wolno, że nawet ja jako odbiorca czułam się troszkę tak niepewnie, gdyż nie wiedziałam, jak rozwiąże się cała ta sprawa, czy jednak ujrzy ona światło dzienne.
Bardzo dobrze czytało mi się ten kryminał, gdyż ma on coś takiego w sobie, co przyciąga.
Zdaje sobie z tego sprawę, co czuł autor, tworząc głównych bohaterów Leosia i Daniela. Podziwiam, go za to, że opisał to z punktu własnych obserwacji.
Postawa zachowania matki Leosia daje wiele do myślenia i można na jej podstawie wyciągnąć odpowiednie wnioski z niej wynikające.
Poza tym Pan Przemysław Piotrowski jest przykładem autora, który czuje prawdziwe napięcie i tę krew życia, która ciągle płynie o niej nigdy nie zapomina.
Warto przeczytać ten kryminał.
Od premiery minęło już trochę czasu, ale książka nie da się zapomnieć. Jeżeli ktoś z was nie zna jeszcze tego autora, (w co wątpię) to namawiam na szybkie nadrobienie ich tym bardziej, że dostępne są w wersji ebook jak i audiobook. Po serii z Brudnym tutaj poznajemy Daniela Adamskiego, który jest autorem książek kryminalnych. Samotnie wychowuje niepełnosprawnego syna.
To, że matka gotowa jest na największe poświecenie dla własnego dziecka to chyba jest niepodważalne, ale czy ojciec jest w stanie tyle samo znieść? Co jeżeli pomysły, jakich używa w swych książkach zaczynają mieć odzwierciedlenie w prawdziwym życiu? Czy jest możliwe przewidzieć sposób zabijania? Tego już nie napiszę, bo stracicie wiele z własnych odczuć podczas czytania.
Na samym wstępnie muszę napisać, że jeżeli czekasz na powtórkę z Brudnym to tutaj muszę ciebie poinformować, że tym razem przeczytasz coś całkowicie odmiennego, a czy lepszego/gorszego to już sam zdecyduj czytając tę książkę. Nie ukrywam, że mając przed sobą „Krew z krwi” chciałam mieć Brudnego, te emocje, lęki, strach w oczach, ale to nie fer, ponieważ autor ma na swoje książki pewne pomysły i trzeba dać wszystkim szansę. Dla mnie książka, którą powinno polecać się non stop, bo mówi nie tylko o wychowaniu dziecka, ale dziecka, które jest niepełnosprawne oraz jakie trudności może spotkać rodzica samotnie wychowującego dziecko, ale jakie to trudności to w książce macie przedstawione.
„Żeby życie miało smaczek…” jak to się mówi to na Daniela spadają dodatkowe kłopoty, z którymi musi się zmierzyć i tutaj zaczyna się walka o każdą godzinę czas, jaki mu pozostał, ale nie jest to książka o śmierci, ale walka z czasem, walka pomimo przeszkód, jakie powstały przed Danielem i synem. Po przeczytaniu sama zastanowiłam się, co ja zrobiłabym będąc na Jego miejscu, ale szczerze napisze, że nie wiem, nawet nie jestem wstanie, choć odrobinę przybliżyć sobie tego wszystkiego.
Jedno, co nie zmieniło się to, że nie będziesz pewny zakończenia albo kolejnego kroku, jakie bohaterowie zrobią. Autor mimo tak innej książki od tych poprzednich według mnie dalej trzyma poziom. Tą książką pokazał mi, że w książce jak w życiu jak masz miękkie serce to, chociaż miej twardy tyłek. Opisów książki jest pełno w sieci, więc nie chciałam powielać tego w swojej recenzji, ale chcę was zachęcić do przeczytania i wyrażenia własnych emocji o Niej.
Każdy kto miał okazję poznać twórczość Przemysława Piotrowskiego wie, że autor gwarantuje duże emocje. Krew, brutalność - na to jesteśmy przygotowani. I w końcu pojawia się nowa powieść, która to nasze wyobrażenie zburzy, ale według mnie w świetnym stylu.
Jest to historia pisarza, który daje się wplątać w intrygę przygotowaną przez psychopatycznego fana. Musi pisać, bo z każdym brakiem rozdziału wzrasta szansa na to, że ktoś zginie. Ten pisarz jest też ojcem. Ojcem, któremu umiera dziecko. Te dwie z pozoru nie polączone sprawy, bedą się nawarstwiać, a pisarz będzie musiał odpowiedzieć na pytanie do czego jest zdolny rodzic, gdy chodzi o życie dziecka?
Tym razem Piotrowski zagrał na uczuciach, zagrał tak, że po przeczytaniu ostatniej strony zostawi nas z niedowierzaniem i mętlikiem w głowie. Nie ma tu brutalności złych ludzi, za to jest brutalność życia. Nie ma krwi wywołanych pistoletami, za to jest krew potrzebna do badań. Giną źli ludzie, po których nikt nie bedzie płakał.
Powieść jest napisany w inny sposób, w innym stylu niż trylogia o Brudnym. Jednak czyta się ją błyskawicznie, a kartki przewracają się same. A zakończenie jest nie do przewidzenia. Dla mnie świetna pozycja. Bez oczekiwań, bez uprzedzeń, bez znajomości fabuły - trzeba przeczytać.
Daniel Adamski to pisarz kryminałów. Może nie trafiają one na listy bestsellerów ale no cóż... Jest też ojcem pięcioletniego Leosia - śmiertelnie chorego chłopca, dla którego zrobiłby dosłownie wszystko....
Niespodziewanie w okolicy dochodzi do zabójstwa, a szaleniec który zabił, zrobił to w dokładnie taki sam sposób, jaki Adamski opisał w swojej książce. Przypadek?
Psychopata okrzyknął się Motylem (niczym ów książkowy seryjny morderca w książce Daniela) i rozpoczyna zabawę w kotka i myszkę - z policją, mediami, a przede wszystkim z samym pisarzem. Na szali wisi ludzkie życie... Kolejna osoba padnie ofiarą bezwzględnego Motyla?
Tymczasem dzieje się coś jeszcze, bowiem cała historia z seryjnym zabójcą nieźle podkręciła społeczeństwo, a o Danielu Adamskim można usłyszeć wszędzie. W końcu jego książki zaczęły rozchodzić się niczym świeże bułeczki, a kwoty na leczenie syna ze zbiórek internetowych rosnąć...
Czy pisarz rzeczywiście nie ma nic wspólnego z zabójstwem? Czy za tym wszystkim stoi szalony psychopatyczny wielbiciel pisarza?
Pozwolę sobie zacząć od tego, że "Krew z krwi" to moje pierwsze spotkanie z twórczością autora. I wiecie co? Żałuję, że nie sięgnęłam po jego książki wcześniej. Język i styl, jakimi posłużył się Przemysław Piotrowski w swojej powieści, zdecydowanie przypadły mi do gustu i dlatego też książkę chłonęłam błyskawicznie.
Bohaterowie, zwłaszcza główny - pisarz Daniel Adamski - świetnie wykreowani.
Duże wrażenie zrobiła na mnie postać chorego Leosia i jego relacja z ojcem. Muszę przyznać, że momentami ciężko było mi czytać o bólu i cierpieniu dziecka.
Przemysław Piotrowski ukazał to wszystko bardzo realistycznie, chociażby wszelkie sprawy medyczne związane z chorobami, z jakimi zmagał się Leoś. Świetnie przedstawił też obraz bezradnego na ból własnego dziecka ojca. Między Danielem a jego synem wielokrotnie padały piękne słowa o miłości. Jednak padały też bardzo smutne, chociażby dotyczące śmierci. Powiem Wam, że niektóre bardzo mną wstrząsnęły.
Największe brawa i ukłon z mojej strony należą się Autorowi za sprawę z psychopatycznym mordercą i zakończenie książki, którego zupełnie się nie spodziewałam.
Nie zdradzę Wam co się wydarzyło, koniecznie musicie sami poznać całą historię.
To była znakomita lektura! Wywołała u mnie wiele emocji. Mogłam się szczerze uśmiechnąć, pogłówkować razem z policją nad sprawą zabójcy. Mogłam też na moment się zatrzymać, przemyśleć wiele, chociażby podumać na temat naszej egzystencji. O tym, jakie to wszystko bywa niesprawiedliwe. O tym, że choroba nie wybiera, że ten ból dosięga nie tylko samego chorego, ale i jego najbliższych. Że czasami trzeba wierzyć.
"Ramię w ramię, dwóch najbliższych sobie ludzi, ojciec i syn, krew z krwi".
Drogi Autorze, dziś dziękuję Ci za te emocje, za to wszystko czego doświadczyłam czytając "Krew z krwi", a na przyszłość życzę wielu sukcesów!
I na słowo harcerza przysięgam, że sięgnę po kolejne książki z Pana dorobku 😁
Polecam!
Przemysław Piotrowski zapewnił sobie już miejsce w ścisłej czołówce polskich autorów kryminałów. „Krew z krwi” jest potwierdzeniem tej opinii.
Tym razem autor wykreował nieco inną historię. Stworzył z lekka odmienną atmosferę, do której przyzwyczaił nas we wcześniejszych książkach. Tym samym pokazuje nam, że doskonale potrafi odnaleźć się również w innym klimacie. I bardzo dobrze, gdyż nie jest powtarzalny, nie kopiuje schematów swej twórczości.
„Krew z krwi” ukazuje nam historię Daniela Adamskiego, autora powieści kryminalnych. Pewnego dnia do jego drzwi pukają policjanci z wydziału kryminalnego. Staje on na pierwszej linii podejrzeń w sprawie o morderstwo, którego dokonano na wzór zbrodni opisanej w jego książce. Czy zatem Adamski jest mordercą? Czy to on dokonał zbrodni? A może jego twórczość była zapalnikiem, inspiracją dla prawdziwego mordercy?
Niestety jak się okazuje, to nie jedyna zbrodnia inspirowana twórczością Adamskiego. Zatem kto jest zabójczym wielbicielem jego twórczości?
Oprócz wątku kryminalnego poznajemy również życie prywatne pisarza. Adamski jest ojcem samotnie wychowującym śmiertelnie chorego Leosia. Muszę przyznać, że Przemysław Piotrowski zaintrygował mnie kryminalną warstwą, jak i również poprzez historię pięcioletniego syna głównego bohatera poruszył moje najczulsze struny emocji. Nie ukrywam, że łzy same cisnęły się do oczu. Uwielbiam książki, które zapewniają pełen wachlarz emocji. A „Krew z krwi” bez wątpienia taką książką jest.
Autor poprzez tę książkę zadaje nam wiele pytań dotykając naszego sumienia. Często zastanawiałem się do czego zdolny jest człowiek, aby chronić własne dziecko? Czy jesteśmy w stanie poświecić życie drugiego człowieka, by ocalić najbliższą nam osobę? Nawet za cenę własnej wolności! Ze względów bezpieczeństwa dla samego siebie pozostawiam te pytanie bez odpowiedzi. Myślę, że każdy z nas roztrząśnie je zgodnie z własnym sumieniem. A ja z czystym sumieniem polecam Wam najnowszą książkę Przemysława Piotrowskiego.
https://www.czyt-nik.pl/recenzje/ksiazkowe-morderstwo/
Daniel Adamski jest autorem kryminałów, który samotnie wychowuje śmiertelnie chorego syna, Leosia. Mężczyzna jest gotowy zrobić wszystko, by uratować życie chłopca. Dlatego, gdy na jego drodze staje morderca, Adamski postanawia podjąć niebezpieczną grę z psychopatą. Popularność jego książek wzrasta, a wraz z nią szansa na uzbieranie kilkunastu milionów na ratowanie życia Leosia.
Nie będę ukrywała, że mam ogromny problem z oceną tej książki. Widziałam opinie i wiedziałam, że nie mam się nastawiać na kolejną historię z brutalnymi i krwawymi opisami, jednak nie spodziewałam się historii aż tak spokojnej, żeby nie powiedzieć momentami przegadanej. Jak dla mnie za dużo było tu opisów i przemyśleń bohatera, które nie wnosiły niczego do opowiadanej przez Autora historii. Rozumiem też, że niezliczona ilość powtórzeń była celowym zabiegiem, jednak mnie ona przerosła.
Ciężko czyta się o bólu i cierpieniu śmiertelnie chorego chłopca. Nie ma chyba nic gorszego, niż bezsilność rodzica próbującego uzbierać nierealną wręcz kwotę na ratowanie życia swojego dziecka. Niestety, jak dla mnie za dużo było tego dramatu, a za mało kryminału. Szkoda, że wątek mordercy nie został bardziej rozwinięty. Dużym atutem jest za to zakończenie. Myślę, że właśnie ono jest najciekawsze z całej książki. Ostatnie strony czytałam z wypiekami na twarzy. To było coś naprawdę dobrego i niezwykle zaskakującego. Tutaj Autorowi należą się ogromne brawa! Nie da się ukryć, że "Krew z krwi" to książka diametralnie różniąca się od trylogii z komisarzem Brudnym. Wiem, że wielu czytelników będzie nią zachwyconych, ja niestety jestem trochę rozczarowana. Nie zmienia to jednak faktu, że Pan Przemysław Piotrowski jest jednym z moich ulubionych Autorów i czekam na kolejną jego powieść.
„Krew z krwi” hmm co by tu napisać. Może zacznę od tego, że do połowy tej powieści miałam mieszane uczucia. Myślałam „to jest taki sobie kryminał/ thriller”. Czytając dalej i poznając prawdę opadły mi szczęki. Upadłam na kolana i nie mogłam się pozbierać. To co wymyślił Przemysław Piotrowski jest genialne. Ten plan na zwodzenie czytelnika było niesamowite. Brawo. Tego się nie spodziewałam. Bomba. Z przeciętego kryminału/ thrillera stała się całkiem niezła powieść. Jeżeli lubicie niespodziewane zakończenia, po których ciężko się pozbierać to zapraszam do przeczytania „Krew z krwi”. To co tutaj się dzieje to głowa mała. Po poznaniu zakończenia lepiej zrozumiecie sens całej powieści.
Główny bohater Daniel Adamski jest przeciętnym pisarzem kryminałów. Dodatkowo jest ojcem śmiertelnie chorego Leosia. Wychowuje go samotnie, ponieważ żona go zostawiła. Nie umiała sobie poradzić z chorobą synka. Nie tak wyobrażała sobie rodzinne życie. Ślad po niej zaginął.
Kolejna chemia nie przynosi rezultatów. Jedyną nadzieją na przeżycie Leosia jest zagraniczna operacja, na którą nie stać Daniela.
Poświęcilibyście życie innego człowieka, aby uratować chore dziecko? Swoje dziecko? Swojego ukochanego syna?
Jestem mamą i zrobiłabym wszystko co w mojej mocy, żeby uratować własne dzieci.
Ktoś morduje mężczyzn na wzór mordercy z książki Adamskiego. Nazywa siebie „Motylem”. Policja aresztuje Adamskiego, czy to on morduje? Ma silne alibi. „Motylowi” się to nie podoba. Pisze, że będzie dalej mordował. Powstrzymać go może jedynie kolejna część powieści Adamskiego. Musi się dalej ukazywać w gazetach. Czy posłuchają” Motyla”?
Kim jest „Motyl”? Dlaczego morduje? Na jakiej podstawie wybiera ofiary? Ile osób ma na sumieniu?
Poznając „Motyla” byłam w głębokim szoku. Chyba o to chodziło autorowi.
Współczułam Adamskiemu choroby Leosia. Kiedy choruje dziecko – choruje cała rodzina. Nie mogłam pogodzić się z faktem, że mama zostawiła synka w jego najtrudniejszym momencie życia. Chłopiec wie, że mama go zostawiła przez jego chorobę. Cały czas ma nadzieję, że wróci jak tylko pokona chorobę. Czy wróci? Przekonajcie się sami.
Ojciec dla syna zrobi wszystko. Do czego jest zdolny? Gdzie podziewa się jego żona?
Powieść „Krew z krwi” czyta się jednym tchem. Genialna fabuła. Dobrze wykreowany główny bohater. Dobra akcja.
Rozpoczyna się przewrotna akcja między policją, pisarzem i jego psychopatycznym wielbicielem. Czy wchodzisz do gry i wytypujesz „Motyla”?
Na tą książkę czekałam z niecierpliwością. Ciekawa co tym razem napisze Piotrowski , a po serii o Igorze Brudnym postawił sobie poprzeczkę bardzo wysoko.
Daniel Adamski zajmuje się ciężko chorym synem, który choruje na SMA i na nowotwór. Żona dowiadując się o chorobie dziecka, po prostu wyjechała. Leczenie jest kosztowne a zbiórki stoją w miejscu. Daniel niestety nie jest zamożny, jako mało znany pisarz i kierowca Ubera nie zarabia zbyt dużo. Na domiar złego spadają na niego kolejne kłopoty. Pewnego dnia do jego drzwi puka policja, ktoś zamordował człowieka w ten sam sposób w jaki Adamski opisał to w swojej książce...
Gdzie w serii o Brudnym lała się krew, morderstwa były brutalne, to próżno tego szukać w tej książce. "Krew z krwi" ma mnóstwo wątków obyczajowych co oczywiście niczego tej książce nie odbiera. Ja już na początku domyśliłam się kto za tym wszystkim stoi, mimo to nie miałam pretensji do autora, czułam że gra z czytelnikiem w jakaś grę. Czekałam na kolejne odsłonięcie kart ale i tu zaskoczenie, autor czeka na sam koniec książki żeby zdradzić całą tajemnicę.
Dla mnie ta książka jest genialna, tym bardziej że temat choroby nowotworowej u dziecka jest mi bliski. Potrafiłam się wczuć w uczucia Daniela, nawet jak czasem nie do końca potrafiłam zrozumieć jego postępowanie. Polecam i tym którzy sięgną po autora pierwszy raz, jak i tym którzy mieli już z nim styczność.
Przemysław Piotrowski zdradził, że "Krew z krwi" jest dla niego powieścią najbardziej osobistą. I powiem Wam, że to się czuje. Jednak nie chodzi o to, że książka traktuje o chorym dziecku, ale o sposób prezentacji relacji ojca z synem. W czasie lektury naszło mnie odczucie, że te elementy są prawdziwe, wydarte prosto z serca. Odniosę się jeszcze do tego elementu w dalszej części recenzji. ⠀
⠀
Daniel Adamski jest mało znanym pisarzem kryminałów, który wychowuje samotnie śmiertelnie chorego syna. Pięcioletni Leoś cierpi na rdzeniowy zanik mięśni, a do tego w jego mózgu zdiagnozowano złośliwy nowotwór. Matka chłopca i żona Daniela opuściła rodzinę jakiś czas temu, udając się w podróż nie wiadomo gdzie. Jak widać pan Adamski ma w życiu zdrowo przerąbane.
Pewnego dnia, w niewielkiej odległości od miejsca zamieszkania pisarza dochodzi do morderstwa. Zbrodniarz kontaktuje się listownie z Danielem, i posuwając się do szantażu zmusza go do napisania kolejnej książki. Ceną za niespełnienie żądania będzie życie kolejnej ofiary. Wkrótce Adamski staje się dla policji głównym podejrzanym. Morderstwa dokonano dokładnie tak jak w jednej z jego książek, ponadto pisarz znał zmarłego i nie łączyły go z nim dobre stosunki. Tymczasem ginie kolejna ofiara. ⠀
⠀
W książce na pierwszy plan wysuwa się wątek śmiertelnej choroby dziecka. Dużo czytamy o cierpieniu chłopca i jego najbliższych, obserwujemy ojca, który z oddaniem walczy o małego Leosia. To okropnie przygnębiające. W zasadzie przez większą część fabuły skupiamy się na obserwowaniu ojca i syna podczas codziennych czynności: zabaw, spacerów, wizyt u lekarza. Właściwie książka ma w sobie nawet więcej z powieści obyczajowej, niż z kryminału. Tego ostatniego jest tak naprawdę jak na lekarstwo; nie poznajemy konkretnych szczegółów poszczególnych zbrodni, podejrzanych praktycznie nie ma. Wątek kryminalny stanowi jedynie tło wydarzeń.⠀
Dzięki narracji pierwszoosobowej możemy "wejść do głowy" głównego bohatera, poznać jego myśli, odczucia, lęki. Treść prezentowana jest w formie chaotycznego strumienia świadomości; zdania zazwyczaj są bardzo długie, często do głowy Adamskiego powraca ta sama myśli. Niektóre fragmenty zdań powtarzają się aż do znudzenia. Przyznaję, że czasami dziwnie mi się to czytało, bywały momenty, gdy ten strumień świadomości stawał się po prostu męczący. Z drugiej jednak strony taki zabieg pozwala na rozbudowanie warstwy psychologicznej utworu, poszerza pole do analizy zachowania bohatera. ⠀
⠀
A moim zdaniem jest co analizować, bo Daniel Adamski jest bohaterem wielowymiarowym. Z jednej strony współczujemy mu sytuacji rodzinnej, szanujemy i podziwiamy za poświęcenie jakie wkłada w opiekę nad ciężko chorym dzieckiem. Z drugiej, trudno go lubić, bywa niestabilny emocjonalnie, a swoim zachowaniem doprowadza do tego, że nie ufamy mu jako czytelnicy. Jego postawa budzi nieustanne wątpliwości.⠀
⠀
Ostateczne rozwiązanie zagadki pokrywało się z jedną z moich hipotez, więc generalnie udało mi się je przewidzieć. Podsumowując, mam mieszane odczucia w stosunku do tej pozycji. Za mało w niej kryminału, zbyt wiele dramatu rodzinnego. Jeśli jesteście gotowi na taki miks, to spróbować nie zaszkodzi.
Daniel Adamski jest mało znanym autorem kryminałów. Jednak ma jednego wielkiego fana. A on jest tak zapatrzony w twórczość Adamskiego, że postanawia popełniać morderstwa w sposób przedstawiony w jednej z książek autora. Daniel postanawia wykorzystać rozgłos, aby uzbierać pieniądze na leczenie ciężko chorego syna. Czy mu się to uda, musicie sprawdzić sami.
Jeżeli ktoś się spodziewa, że “Krew z krwi” będzie podobna do trylogii o Brudnym, to niestety się zawiedzie. Nie znajdzie tu brutalnych zabójstw, dużej ilości krwi. Ale to nie znaczy, że ta pozycja jest zła. Przeciwnie jest naprawdę dobra, tyle że inna.
Dla mnie ta książka była bardzo emocjonalna, parę razy popłynęły łzy. Ale ja tak reaguję, gdy cierpi dziecko. Gdy były opisane napady bólu u Leosia, ja płakałam razem z nim.
Jednak obok walki o dziecko, miłości ojcowskiej, pojawia się też zagadka dotycząca mordercy. Komu aż tak spodobało się pióro Adamskiego?
Zaskoczyło mnie też zakończenie. Bardzo późno zaczęło mi świtać w głowie, kto stoi za morderstwami.
Kurczę tak sobie myślę, że “Krew z krwi” jest bardziej obyczajówką z wątkiem kryminalnym niż typowym kryminałem.
Osobiście wolę bardziej krwawe, brutalne kryminały, ale i tak uważam, że książka jest dobra i godna polecenia.
Po przeczytaniu książki „Krew z krwi” Przemysława Piotrowskiego mam bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony podobała mi się i uważam, że warto poznać tę historię, z drugiej jednak strony wymęczyła mnie ta książka.
Zacznę może od okładki, która jest taka czysta i przejrzysta, a jednocześnie bardzo wymowna. Bardzo mi się podoba. Natomiast totalnie nie podszedł mi styl, jakim książka została napisana. Masa powtórzeń, które były wręcz kopiowane słowo w słowo mocno mnie irytowały. Domyślam się, że jest to celowy zabieg autora, dla podkreślenia pewnych kwestii. Ja jednak czułam zdecydowany przesyt tym, że kolejny raz czytam te same zdania. Jeśli chodzi o przedstawioną w książce historię, to jest ona pełna bólu, walki, miłości, poświęcenia, nadziei, niesprawiedliwości, kłamstw i tajemnic. Tak, to wszystko znajduje się w jednej książce. Masa emocji, które wylewają się ze stron wprost na czytelnika. Autor zaserwował nam przemyślaną oraz dopracowaną fabułę i od samego początku wodził nas za nos, by na końcu dać nam w tego nosa prztyczka. Patrząc na tematykę i przedstawiony problem, książka mi się podobała.
Mimo, że moje odczucia są bardzo mieszane wiem, że „Krew z krwi” zostanie w mojej głowie na dłużej. A Was zachęcam do samodzielnego wyrobienia sobie opinii o niej.
Zbrodnia jak z książki.
Po znakomitym cyklu z komisarzem Brudnym w roli głównej Przemysław Piotrowski zawiesił sobie literacką poprzeczkę niesamowicie wysoko. Ciężko było oczekiwać, że jego kolejna powieść może być równie dobra – a jednak! ‘Krew z krwi” ma wszelkie dane ku temu, aby powtórzyć sukces poprzednich powieści autora.
Opisana w książce historia to mieszanka kryminału z thrillerem (i oczywiście ze zbrodnią w tle), która jednak pomimo podobieństw natury sensacyjnej jest jednak książką diametralnie odmienną od poprzednich powieści autora. Dostajemy tutaj bowiem od Piotrowskiego także znakomite wątki obyczajowe, które zaskakująco dobrze wpasowują się w całokształt, a na dodatek – co w kryminałach raczej niespotykane – potrafią także wzruszyć (!).
Głównym bohaterem „Krwi z krwi” jest Daniel Adamski – autor poczytnych kryminałów (z których wydawania wszak kokosów nie ma), a przy okazji samotny ojciec niepełnosprawnego Leosia (chłopak cierpi na SMA – rdzeniowy zanik mięśni typu trzeciego; na dokładkę zdiagnozowano u niego guza mózgu…). Pewnego poranka do drzwi Adamskiego puka policja. Nie jest on tym faktem specjalnie zaskoczony… Okazało się, że ktoś dokonał morderstwa, które jest identyczne z mordem, który Adamski opisał w swojej książce pt. „Motyl”…
Pierwsze podejrzenie policji pada oczywiście na pisarza. Nie mamy pewności, że Adamski jest „czysty”, jednak wiele wskazuje na to, że zbrodni dokonał psychofan jego twórczości. Ów wariat zagraża teraz także samemu Adamskiemu i jego synowi. Rozpoczyna się niebezpieczna gra o życie oraz o bezpieczeństwo tak samego Adamskiego, jak również jego syna.
Książka tętni emocjami i napięciem, które wyczuwalne jest w każdym zwrocie akcji (a tych kilka tu będzie). Powieść jest zdecydowanie nieszablonowa, choć wpisuje się ona bardzo dobrze w konwencję gatunku. Piotrowski bardzo umiejętnie rozwija tę historię i prowadzi ją do momentu kulminacyjnego, który zaskoczy być może niejednego czytelnika.
Tym, co odróżnia „Krew z krwi” od innych kryminałów i thrillerów jest mocne i prawdziwe ukazanie ojcowskiej miłości do dziecka. Daniel zrobiłby wszystko dla swojego syna i cierpi wraz z nim w toku kosztownej, żmudnej i bolesnej rehabilitacji. Piotrowski pokazał czytelnikowi przy okazji całą patologię funkcjonującego w Polsce sytemu, który rodzicom dzieci niepełnoprawnych nie udziela w zasadzie żadnej realnej pomocy. Obrazki z relacji ojciec-syn potrafią naprawdę wzruszyć… To bardzo mocny element całej fabuły, który wręcz wbija czytelnika w fotel. Bardzo podnosi to wartość całej lektury.
Gorąco polecam.
https://cosnapolce.blogspot.com/2021/06/krew-z-krwi-przemysaw-piotrowski.html
Krew z krwi to książka szalenie inna od trylogii z Brudnym. Trochę krzywdzące dla mnie jest klasyfikowanie jej jako kryminał. Zdecydowanie to dramat z elementem wątku kryminalnego.
Wychowanie nieuleczalnie chorego dziecka przez jednego z rodziców jest cholernie trudnym obowiązkiem. Piotrowski w książce ukazuje to z punktu widzenia mężczyzny. Ojca, który robi wszystko by jakimś cudem zdobyć pieniądze na kosztowną terapię. To ile emocji autor władował w te 400 stron przyprawia o zawrót głowy.
Z jednej strony pachnie klasyką jakim jest "Oskar i pani Róża", ale z drugiej to nie jest książka o umieraniu.
Zamysł na fabułę mi się spodobał. Adamski to bohater lekko rozchwiany, ale wiedzący czego powinien wymagać od życia, wiedzący jak wykorzystać daną sytuację, a co najważniejsze doskonały strateg.
Jeżeli mam coś powiedzieć o budowaniu napięcia to to, że niekoniecznie odczułam je w ten sam sposób co inni.
Nie jestem w stanie Wam powiedzieć tego, czy to dobra czy zła książka. Jest inna i ja chyba też spodziewałam się czegoś innego. Nie chce używać słowa "lepszego", bo mimo iż nie do końca jestem usatysfakcjonowana Krwią z krwi, nie mogę jej nazwać książką do kitu.
W mojej subiektywnej opinii książka mnie nie do końca porwała.
Ale patrząc obiektywnie wiem, że wielu z Was będzie strasznie zadowolonych po przeczytaniu tej pozycji. A co więcej, wielu z Was nie znając trylogii z Brudnym sięgnie po Krew z krwi i będzie nią oczarowanych!
Po lekturze trylogii z Igorem Brudnym byłam pod wielkim wrażeniem warsztatu Przemysława Piotrowskiego. Kiedy więc doszły mnie słuchy, że autor wydaje nową książkę, wiedziałam, że muszę ją mieć! Czy otrzymałam coś podobnego do Piętna, Sfory i Cheruba? Absolutnie nie. Czy to źle? Również pudło!
“Krew z krwi” to Przemysław Piotrowski w wydaniu całkiem innym niż to, w którym go poznałam. Tym razem narracja jest pierwszoosobowa, co początkowo nieco zbiło mnie z tropu, jednak później uznałam, że bardzo zbliża nas z głównym bohaterem, pozwala czuć jego emocje. A tych jest sporo.
Daniel Adamski jest autorem kryminałów i ojcem, samotnie wychowującym śmiertelnie chorego Leosia. Aby pomóc chłopcu w walce z chorobą, Daniel musiałby uzbierać kilkanaście milionów, niestety jego książki aż tak dobrze się nie sprzedają. Do czasu... Pewnego dnia do drzwi autora puka policja i oznajmia Adamskiemu, że ktoś morduje ludzi dokładnie w taki sam sposób, jak zostało to opisane w jego książce. Pisarz otrzymuje także list od mordercy, informujący o tym, że jeżeli nie zacznie pisać kolejnej książki, psychopata będzie kontynuował zabijanie. Zaczyna się przewrotna gra między autorem, policją i mordercą.
Książkę czytało się szybko, a rozwój fabuły sprawiał, że ciężko było ją odłożyć. Mam jednak wrażenie, że niektóre fragmenty, powtórzenia, rozbudowane zdania czy opisy są zbędne. Finału tej historii totalnie się nie spodziewałam, chociaż teraz analizując na zimno, kilka razy w mojej głowie pojawił się trop mordercy 🤔 za każdym razem jednak go odrzucałam, myśląc, że to raczej nierealne. Jak widać dostałam od autora pstryczka w nos. Polecam zapoznać się z tą historią.
Ile jesteś w stanie poświęcić dla swojego dziecka? Dla chorego dziecka, którego leczenie trzeba liczyć w milionach?
Jestem matką zdrowych dzieci. I jest to największe szczęście, jakie może spotkać rodzica. Jednak zawsze są obawy, że ta piękna, zdrowa bańka pęknie. Zmiecie dotychczas beztroskie życie moich dzieci i będzie one pełne cierpienia, strachu, wykańczającej walki. Staram się nie dopuszczać takich myśli, jednak twardo stąpam po ziemi i wiem, że może to każdego spotkać.
Spotkało to bohatera książki pana Przemysława. "Krew z krwi" opowiada o walce, jaką musi stoczyć rodzic, by jego dziecko mogło odbyć horrendalnie drogie leczenie i żeby ta walka była jak najmniej bolesna. Daniel jest pisarzem. Ktoś popełnił zbrodnię tak jak to opisał w swojej książce. Naśladowca? Psychopata? Na to wychodzi. Przynosi to rozgłos Danielowi, wydawcy walą drzwiami i oknami, by wydawać jego już napisane książki i by pisał nowe. Mężczyzna kuje żelazo póki gorące i robi wszystko, by jego ukochany, śmiertelnie chory syn mógł normalnie żyć. Za jaką cenę?
Jest to mocno emocjonalna książka. Dla osób bardziej wrażliwych można powiedzieć, że będzie to wyciskacz łez. Zmagania pięcioletniego chłopca z chorobą, jego codzienność czyta się ciężko, z kamieniem na sercu... Postać Daniela jest dość tajemnicza, bo mimo iż kocha swojego syna najbardziej na świecie, to tak naprawdę nie wiadomo, co jest prawdą, a co kłamstwem. Także zniknięcie matki chłopca mocno zastanawia. Niby odpowiedź jest prosta, ale czy na pewno?
Styl autora różni się od serii o Igorze Brudnym i było to kolejne ciekawe doświadczenie. Nie jest brutalnie, nie ma krwistych opisów, co było dla mnie pewniakiem. Myliłam się 😉 Spodobał mi się sposób, w jaki Daniel opowiadał swoją historię. Zaskoczyły mnie długie zdania, które w ogóle nie męczą czytelnika. Je się pochłania. Relacja ojca z synem? Każdy by taką chciał, jest świetnie przedstawiona.
"Ramię w ramię, dwóch najbliższych sobie ludzi, ojciec i syn, krew z krwi."
Jest to na pewno lżejsza odsłona autora pod względem kryminału/thrillera, natomiast emocjonalnie wysoko postawiona poprzeczka. Miejscami miałam pewne przeczucia, jednak ostatecznego rozrachunku nie odgadłam. Epilog zaskakuje. Ja jestem jak najbardziej na tak. Z czystym sumieniem mogę polecić "Krew z krwi".
Kompletnie się nie spodziewałam takiej odmiany i jestem zachwycona. To nie jest jakiś zwykły kryminał, tylko coś, co z człowiekiem zostanie na zawsze. Ta historia jest tak cudowna, a jednocześnie tak tragiczna. Kolejnym zaskoczeniem okazał się język, którego z pewnością nie spotkałam w żadnej innej książce. Miałam poczucie, jakby Daniel siedział przy mnie i opowiadał całą swoją historię w naturalny sposób, prosto z serca, z tego jak czuje i myśli. To było takie połączenie potocznej mowy z zachowaniem spójności i zasad pisowni. Mimo że elementem fabuły nie jest nic oryginalnego, bo w wielu książkach wykorzystuje się chorobę dzieci dla zwiększenia efektu, to w tym przypadku wyszło tak niesamowicie, że miałam ochotę płakać z żalu, a jednocześnie ogarniała mnie radość. Zrozumiecie po przeczytaniu tą sprzeczność emocji, bo z pewnością nie mogę napisać nic, co mogło by stać się formą spoilera. Więc powtórzę, to co mogę. Jestem naprawdę zachwycona, wstrząśnięta, przeszczęśliwa, zrozpaczona... pełna wiary, że nikt nie przejdzie obok niej obojętnie. Gorąco wam polecam, jeśli jeszcze się nie zdecydowaliście na jej przeczytanie. Dla mnie to kolejny sztos od Pana Przemka, który wpisuję na listę najlepszych książek tego roku.
Po przeczytaniu trylogii z Igorem Brudnym byłam bardzo ciekawa nowej powieści Przemysława Piotrowskiego. I mogę z całą stanowczością powiedzieć, że autor dołącza do moich ulubionych pisarzy kryminałów! Kolejna książka, która okazała się sztosem!
Powieścią „Krew z krwi” autor udowadnia, że potrafi napisać dobrą i wciągającą powieść, która nie zawiera brutalnych scen morderstw. W najnowszej książce pan Przemysław stawia na emocje i to bardzo silne emocje. Bohaterem powieści jest Daniel Adamski – pisarz i ojciec pięcioletniego Leonarda, który jest poważnie chory. I to właśnie relacja ojca z synem jest najważniejszym elementem tej historii. Autor stawia przed nami bardzo ważne i trudne pytanie: „Poświęcilibyście życie innego człowieka, aby uratować chore dziecko?
Swoje dziecko? Swojego ukochanego syna?” (str. 7)
Bo właśnie z taką sytuacją musi zmierzyć się Daniel Adamski.
Bardzo podobał mi się pomysł na fabułę. Widzę tutaj nawiązanie do sprawy Krystiana Bali, skazanego na 25 lat pozbawienia wolności, za morderstwo kochanka swojej byłej żony, który w swojej powieści „Amok”, opisał scenę morderstwa łudząco podobną do zabójstwa, za które został skazany.
I przez całą powieść zastanawiałam się czy Daniel okaże się jego naśladowcą? Czy tak jest, musicie przekonać się sami.
Mam wrażenie, że zawód jakim zajmuje się Daniel Adamski, również został wybrany bardzo świadomie. W powieści pojawia się nawiązanie do wypowiedzi jednego ze znanych pisarzy o zbyt dużej brutalności w powieściach, która szkodzi jakości kryminałów oraz o częstotliwości wydawania nowych książek wskazując, że pisanie na akord nie sprzyja ich jakości. I tym sposobem autor stworzył sobie pole do wyrażenia swojej opinii w obu kwestiach.
Bardzo podobała mi się również kreacja Daniela Adamskiego. Troskliwy ojciec, który jednak jest na tyle tajemniczy, że nie byłam w stanie bezwarunkowo mu zaufać. Sytuacja w jakiej się znalazł, uwaga jaka została mu poświęcona przez media i zainteresowanie ze strony wydawnictw jego nową powieścią, byłaby mu bardzo na rękę. Czy zatem sam jest sprawcą całego zmieszania jakie się wokół niego rozpętało?
W mojej ocenie „Krew z krwi” jest powieścią dopracowaną, która wywołuje w nas ogromnie wiele emocji. Wciągająca fabuła, poczucie zagrożenia, wielowymiarowy bohater to wszystko sprawia, że od książki nie idzie się oderwać. Ja jestem usatysfakcjonowana lekturą powieści i Wam też gorąco polecam sięgnąć po tę książkę!
Co wyróżnia dobrego pisarza? Ilość sprzedanych książek? Ilość tych napisanych? Gwiazdki przy publikowanych opiniach? Niewątpliwie. Przemysława Piotrowskiego z pewnością wyróżnia doskonały warsztat pisarski, tematyka powieści i to jak doskonały klimat potrafi stworzyć. Duszny, na pozór przewidywalny i oczywisty, jednak szybko okazuje się że nic nie jest takie proste i bierzemy udział w sprawnie prowadzonej manipulacji.
Doskonale przyjętej trylogii z Igorem Brudnym jeszcze nie miałam okazji czytać, mimo że od dłuższego czasu czeka skompletowana na półce. Po „Krew z krwi” widzę jednak, że autor wcale nie opuścił poprzeczki. Jeżeli seria faktycznie okaże się taka jak o niej piszą – Piotrowski ma ogromną szansę na trafienie do moich ulubionych twórców.
Opis na okładce zaintrygował mnie od razu, co sprawiło że wyczekiwałam premiery od czasu gdy tylko zaczęto ją zapowiadać. Daniel Adamski to autor niezbyt poczytnych kryminałów. Pewnego ranka w jego drzwi pukają policjanci z wydziału zabójstw. Spodziewał się tej wizyty – ktoś zamordował człowieka w dokładnie taki sposób, jaki opisał w swojej najnowszej powieści. Adamski jednak myślami jest gdzieś indziej, na co dzień mierzy się ze śmiertelną chorobą swojego synka. Chce uratować go za wszelką cenę, i tym samym rozpoczyna się gra między policją, pisarzem a jego największym fanem. Jednak w obliczu tej sytuacji największym wrogiem okazuje się to co nieuchronne – upływający czas.
Wartka akcja i krótkie rozdziały sprawiały że nie sposób się oderwać od lektury, a siatka powiązań między Adamskim a ofiarami i piętrzące się pytania bez odpowiedzi nie ułatwiały sprawy.
Wątek kryminalny jest jedynie tłem dla doskonale rozwijającej się płaszczyzny obyczajowej. Śmiertelna choroba jedynego i wyczekiwanego dziecka, wątek rodzicielstwa i samotnego ojcostwa nie raz sprawił że miałam ściśnięte gardło. To wyjątkowo trudny i delikatny temat, który autor „ugryzł” w doskonały sposób. Chyba nikt lepiej nie oddałby strachu przed jutrem w obliczu takiej sytuacji. Ilość „kryminału w kryminale”, choć nie wielka, nie zniechęciła mnie do dalszej lektury. Nie znając poprzednich pozycji które wyszły spod pióra Piotrowskiego, podeszłam do tej książki bez żadnych oczekiwań. Dla mnie jako fanki obu tych gatunków, „Krew z krwi” to propozycja doskonała, wszystko się równoważy i jest po prostu ze smakiem.
Rzadko kiedy zdarza się że kończę książkę w mniej niż dobę od jej rozpoczęcia. Stworzona historia zawładnęła mną doszczętnie i nie pozwoliła jeść i spać (dobrze że miałam wolne, bo w innym przypadku musiałabym wziąć dzień urlopu). Po przeczytaniu ostatnich stron, jedyną myślą jaką miałam w głowie było; „Co? Ale jak to możliwe? To koniec?”.
Zakończenie, choć początkowo uważam za przewidywalne, zaskoczyło mnie. Uwielbiam tworzenie iluzji tak doskonałej, że czytelnik przez całą książkę jest przekonany że wie co ma zaraz nastąpić, podczas gdy to co przewidywał zostaje obrócone o 180 stopni.
Mam taką cichutką, cichuteńką nadzieję ze ukaże się drugi tom, bo zakończenie wcale nie dało odpowiedzi na pytania, które wciąż kłębią się w mojej głowie. Liczę na to, a tymczasem idę nadrabiać Igora Brudnego.
"Krew z krwi" można podzielić na dokładnie takie dwie części, jakie widać w opisie. Wątek kryminalny to śmierć kolejnych, w jakiś sposób powiązanych z głównym bohaterem osób oraz prowadzone śledztwo (i tu jestem na nie, ponieważ Przemysław Piotrowski pokazał świetną pracę "kryminalnych" w poprzednich powieściach, a tu traktuje ich jak półgłówków). Jednak to jest ta mniejsza część, ona się dzieje trochę w tle. Tym najbardziej rozbudowanym jest życie rodzica śmiertelnie chorego dziecka. Codziennie zmagania ze skutkami ubocznymi podjętego leczenia, walka o pieniądze na inne, lepsze terapie, a w tym wszystkim próba zapewnienia dziecku na tyle normalnego życia, jak dalece jest to możliwe. Ta powieść nie może nie wzbudzać emocji, jednak tu bazują one nie na napięciu związanym z pościgiem za mordercą, a skupiają na rodzicu, który chce ocalić dziecko, cena nie gra tu żadnej roli.
"Krew z krwi" poza kompletnie inną tematyką, jest również zupełnie inaczej napisana. Odniosłam wrażenie, jakbym znalazła się, powiedzmy w barze i nad kuflem piwa Daniel Adamski opowiadał mi swoją historię. Dużo w niej powtórzeń, dokładnie tak jak w emocjach, gdy coś komuś mówimy. Oczywiście w rozmowie nie będą przeszkadzały, bo nie zwrócimy na to uwagi, jednak w książce widać je wyraźnie i mogą być meczące.
Przemysław Piotrowski głównym bohaterem uczynił pisarza, dzięki czemu w krzywym zwierciadle widzimy polski rynek wydawniczy, który rządzi się specyficznymi zasadami. Te fragmenty niejednokrotnie wywołały uśmiech, bo autor wyolbrzymia, przejaskrawia - puszcza oko do czytelnika.
"Krew z krwi" mnie się podobało, mimo że tej prawdziwej krwi najwięcej w niej jest tylko na okładce.
"...dlatego musiałem być czujny i poustawiać swoje pionki na szachownicy tak, aby król zawsze był świetnie chroniony. Gra właśnie się zaczynała."
Emocje towarzyszyły mi od pierwszej aż do ostatniej strony.
Aż zazdroszczę tym, którzy mają tę książkę jeszcze przed sobą!
Nie zawiedziecie się na pewno, a ja będę z niecierpliwością wypatrywać Waszych recenzji, by móc znów na chwilę znaleźć się w świecie Daniela Adamskiego...
"Śmierć ze mnie drwiła, czułem jej obecność, tak jakby przysiadła mi na barkach, żebym wiedział, że wciąż ze mną jest..."
Zatem... gotowi?
Zaczynamy ten kryminał!
Autor: Daniel Adamski
Seryjny morderca: poszukiwany!
Kto widział lub coś wie proszony jest o pilny kontakt z policją!
Daniel Adamski samotnie wychowuje swojego śmiertelnie chorego syna, jest kierowcą ubera oraz autorem kryminałów. Pewnego dnia przychodzi do niego policja by oznajmić mu, że znaleziono człowieka, który został zabity dokładnie tak jak zostało to opisane w jednej z jego książek.
Mężczyzna jest zestresowany, ponieważ został podejrzany o morderstwo, a przecież on ma teraz ważniejsze sprawy na głowie-musi zająć się swoim synem, który choruje na szyszyniaka złośliwego... chemia się nie przyjęła, zbiórka pieniędzy kiepsko idzie, a życie jego dziecka przelatuje przez palce...
...dziwnym trafem dzięki zabójczemu psychopacie przed Danielem otwarła się kariera pisarza. Wydawnictwa o niego zabiegają oferując duże sumy za wydanie kolejnej książki...
Czy Daniel się zgodzi?
Na jednym zabójstwie się nie skończy..
Morderca jest ciągle na wolności.
Miejcie oczy szeroko otwarte...!
Rewelacyjna książka, która spowodowała, że przy końcówce uroniłam łezkę (na kryminałach mi się to nie zdarza), a epilog! Wbił mnie w fotel!
Brawa dla autora!
Będzie to jedna z tych książek, którą będę z czystym sumieniem polecać dalej🔥❤
Osobiście myślałam, że odgadnęłam zagadkę, ale Panu Przemkowi udało się mnie zmylić do tego stopnia, że gdy przeczytałam koniec tej historii nie wierzyłam w to co czytam 🙈
Jeszcze raz gratuluję!🔥
„Krew z krwi” to zupełnie inna twarz Pana Przemysława Piotrowskiego niż ta do której nas przyzwyczaił swoją genialną kryminalną trylogią. Myślę, że równie ciekawa, intrygująca i zwalająca z nóg.
Ta książka to niezwykle osobista i pełna emocji spowiedź dojrzałego faceta Daniela Adamskiego – męża, którego porzuciła ukochana żona, pisarza średnio poczytnych kryminałów dorabiającego na Uberze, ale przede wszystkim kochającego ojca pięcioletniego Leosia, śmiertelnie chorego dziecka.
W pewien zwykły i zarazem niezwykły poranek, trudne i skomplikowane życie Daniela i jego bliskich zmieniło się diametralnie.. w jeszcze bardziej trudne i skomplikowane.
Do drzwi mieszkania samotnego ojca zapukała policja.. Okazało się, że ktoś zabija ludzi według wzorca morderstw opisanych w jednym z jego kryminałów.
Daniel staje przed szansą wygrania wojny, gdzie stawką jest życie jego synka i właściwie także i jego samego. Czy mu się uda?
„Krew z krwi” to historia o jednym z najgorszych uczuć na świecie, o bezsilności wobec choroby dziecka. Poruszono tu temat, który nie jest obojętny dla znakomitej większości ludzi, niezależnie od tego czy są rodzicami, czy nie.
Ta książka to ważny głos w dyskusji, która trwa od lat. Warto sięgnąć. Poczuć te emocje. Dać się zaskoczyć. Zobaczyć jak ważne są w życiu chociażby krótkie chwile szczęścia. Docenić to, co się ma. Zrozumieć, że nie można lekceważyć siły miłości, bo ona nie ma granic.. szczególnie gdy chodzi o własne dziecko, krew z krwi.
Polecam❤.