Tasmania – rozległa, tajemnicza kraina. Pewnej nocy 1954 roku osadę Butlers Gorge omiatała śnieżyca, a czarne chmury przesłoniły gwiazdy. Maria Buloh bez słowa opuściła męża i trzyletnią córkę, by nigdy do nich nie wrócić. Rozpłynęła się bez śladu. Dlaczego i dokąd odeszła? Szukając zapomnienia w alkoholu, Bojan, słoweński imigrant, odnajdzie w nim jedynie demony przeszłości – tragiczne wspomnienia z czasu wojny, a rozpacz po odejściu żony przekuje w codzienne domowe piekło dla małej Sonji. W 1989 roku, po latach spędzonych w Sydney, dorosła już Sonja odwiedza ojca. To szansa na przebaczenie, ale też i czas na podjęcie najważniejszej decyzji w życiu młodej kobiety, która będąc w ciąży, zastanawia się nad jej przerwaniem.
Richard Flanagan jest jednym z najwybitniejszych współczesnych pisarzy australijskich. W 2014 roku otrzymał prestiżową Nagrodę Bookera za Ścieżki Północy. Klaśnięcie jednej dłoni to kolejna głośna powieść Flanagana, którą Wydawnictwo Literackie prezentuje polskim czytelnikom.
Autor | Richard Flanagan |
Wydawnictwo | Wydawnictwo Literackie |
Rok wydania | 2016 |
Oprawa | twarda |
Liczba stron | 368 |
Format | 14.5x20.7 cm |
Numer ISBN | 978-83-08-06084-1 |
Kod paskowy (EAN) | 9788308060841 |
Waga | 558 g |
Wymiary | 155 x 215 x 35 mm |
Data premiery | 2016.02.18 |
Data pojawienia się | 2016.01.05 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 6 szt. |
Dostępność w naszym magazynie | 6 szt. (realizacja jeszcze dzisiaj) |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz już jutro |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
Przysłowie arabskie uczy, że najbliższą z rzeczy jest śmierć, a najdalszą – nadzieja. Pomiędzy tymi dwiema rozpościera się ludzki los. Niekiedy zbliża nas ku zgubie, innym razem każe poszukiwać nowych szans. Miotając się, jak ślepcy, gubimy się w świecie emocji, które bywają zgubnymi kierunkowskazami. Czy dane nam będzie skręcić we właściwą drogę? Czy się nie zgubimy?
Kiedy Maria opuszcza swój dom, by nigdy nie wrócić, zamieć śnieżna zaciera jej ślady. Mała córeczka widzi tylko strzęp koronki na wietrze, po czym sama pęka jak porcelanowa filiżanka. Jak kawałek drewna, życie ojca rozłupuje się na pół. Bojan i trzyletnia Sonja w Tasmańskiej głuszy zapominają o życiu. Zapominają o miłości, której jedyną oznaką staje się ciąg picia i przemocy. Wracają wspomnienia wojny, która wypędza ludzi z ich domów, skazuje na tułaczkę, zostawia jątrzące się rany.
Po wielu latach Sonja wraca, by na zgliszczach domu na nowo zbudować swoje życie. Czy uda jej się odnaleźć siebie? Czy ojciec i córka spojrzą sobie w oczy? Czy otworzą swoje serca? Czy zwycięży nadzieja, czy śmierć?
Richard Flanagan z uporem maniaka burzy moje wyobrażenia o Australii - słonecznej krainie kangurów. Ukazuje trudne losy emigrantów, którym nie zawsze udaje się odnaleźć szczęście w nowej ojczyźnie. Flanagan nie boi się skrajnych emocji, rozdrapywania ran, rozliczeń z przeszłością. Swą wielowarstwową prozą wciąga czytelnika w świat zawiłych relacji międzyludzkich, zmusza do współodczuwania, ale też czaruje swym polotem. Podobnie jak „Ścieżki północy”, „Klaśnięcie jednej dłoni” wymaga skupienia i zachwyca niejednoznacznością i skłania do refleksji. Miłość u Flanagana nie jest cukierkowa, każe ranić, szuka odkupienia. Bohaterowie budzą skrajne reakcje, jednak zawsze tli się w nich iskra człowieczeństwa. Trudno ich osądzić, równie trudno potępić. Szukają przecież nadziei, a ścieżki do niej prowadzące czasem sprowadzają ich na manowce.
Piękno języka literackiego, które przyniosło Flanaganowi Nagrodę Bookera, pozwala się rozkoszować się tą niełatwą powieścią. Jednocześnie zmusza do zastanowienia, do odkrywania ukrytego sensu, poszukiwania przyczyny. Głębokie prawdy wymagają sprawnego pióra, a to Flanagan z pewnością posiada.
Więcej recenzji na http://ksiazkilubie.blogspot.com/
Flanagan ujmującym stylem pisze o ludzkich lękach, strachu przed wspomnieniami, przeszłością i obawie, że trauma wojenna się powtórzy. Jeśli jednak spodziewacie się porywającej akcji, szybkiego tempa i wielu wydarzeń, rozczarujecie się. Z tego, co poczytałam na innych blogach, wynika, że "Klaśnięcie" zostało przyjęte w Polsce dość krytycznie ‒ sama przez pierwsze pięćdziesiąt stron odrobinę męczyłam tę powieść, ale potem się wciągnęłam i absolutnie nie mogę się zgodzić z opiniami wielu czytelników, jakoby wątek psychologiczny ojca i córki został źle poprowadzony. Co nie zmienia faktu, że "Klaśnięcie jednej dłoni" to powieść z rodzaju trudnych, których czytanie jest dość bolesne.
"Obcy sobie ludzie, pomyślał. Patrzył, jak córka siedzi bez ruchu na krześle, i nie zobaczył w niej nic dziecięcego. Wydawało się, że wszelka żwawość i energia ją opuściły. Popatrzył na mały zagracony pokój tchnący ubóstwem; (…) wiedział tylko jedno, a mianowicie, że tego wieczoru znów popije, żeby zapomnieć. Życie nie jest życiem. Dzieci nie są dziećmi. Ojcowie są zagubieni, matki odeszły i nie mogą znaleźć swoich dzieci, które i tak opuściły już swoje ciało."
Już na wstępie muszę powiedzieć, że będzie mi trudno pisać o tej książce. Trudność ta wiąże się przede wszystkim z emocjami, które wywołuje powieść; są one intensywne, uderzały we mnie podczas lektury coraz mocniejszymi falami, kruszącymi mur bezpieczeństwa i komfortu. Dojmujący smutek, bijący z kart powieści, pogłębia się z każdą wypitą i stłuczoną butelką. Samotność okazuje się najbardziej dotkliwa w obecności najbliższej, można by sądzić, osoby. Ludzie bez przyszłości i bez domu, posiadający jedynie wspomnienia, o których woleliby nie pamiętać. Cierpienie jest tak silne, że nie pozwala żyć, a jednocześnie stanowi jedyny czynnik, który trzyma wydrążone ludzkie skorupy przy śmiesznym zamienniku życia. To tylko wierzchołek góry lodowej tego, co znajdziemy w Klaśnięciu jednej dłoni.
"W odstępach między napierającymi drzewami dostrzegła księżyc i gwiazdy. Dokąd prowadzi ten przerażający korytarz, do przeszłości czy przyszłości, tego nie wiedziała. Drzewa nie dały odpowiedzi, nie wołały, nie wydały z siebie żadnych widmowych głosów wyjaśniających to wszystko. Były tylko pytaniem. I nie chciały zniknąć."
Z prozą Richarda Flanagana spotkałam się już przy okazji rewelacyjnych Ścieżek Północy. Teraz wydana w Polsce została kolejna jego powieść, Klaśnięcie jednej dłoni, która swą premierę światową miała w roku 1997, a rok później autor przeniósł ją na ekrany kin. Film, w którym wiele ról przypadło australijskim imigrantom – w tym także wielu Polaków, m. in.: Jacek Koman czy Kristof Kaczmarek – zdobył nominację do Złotego Niedźwiedzia na Festiwalu w Berlinie. Historia opowiada o losach rodziny słoweńskich emigrantów, ojca i córki, dwojga najbliższych sobie ludzi, którzy są dla siebie obcymi. To głównie z ich perspektywy prowadzona jest narracja w powieści...
Klaśnięcie jednej dłoni jest opowieścią o dobrych chwilach, niezłych dniach i okropnych latach. Flanagan przedstawia w powieści to, co wydaje się niewyrażalne, na co bohaterom brakuje słów, by to nazwać....
http://monweg.blogspot.com/2016/03/klasniecie-jednej-doni-richard-flanagan.html
Zaczyna się, jak thriller, ale thrillerem nie jest. Nowa powieść Richarda Flanagana zabiera nas jednak tam, gdzie nie zabraknie dreszczy i przerażenia – do wnętrza ludzkiej duszy i przeszłości, która wywiera na nas niezatarty wpływ determinujący całe nasze życie.
Był rok 1954, kiedy w trakcie gwałtownej śnieżycy, z domu wyszła Maria Buloh, zostawiając za sobą kwilącą wśród czterech ścian córeczkę. Wiedziała, że już nie wróci. Wiedziała, że nigdy nie zobaczy ani jej, ani męża. Nie zostawiła im nawet słowa pożegnania.
35 lat później, jej córka, Sonja, powraca z Sydney na Tasmanię, odwiedzając po latach ojca. Niegdyś była dzieckiem, które straciło matkę, teraz jest matką, która sama rozważa stratę dziecka, zastanawiając się nad przerwaniem ciąży. Ojciec, którego z jednej strony kocha, a z drugiej nienawidzi za to, jak krzywdził ja w młodości po alkoholu, jest dla niej niemalże obcym człowiekiem. Podobnie jak dziecko, które w sobie nosi. Rozdarta pomiędzy przeszłość, a teraźniejszość, które splatają się w jej ciężkim życiu w dziwny tańcu, stara się podjąć decyzję i zrozumieć własne uczucia i wszystko, co działo się w przeszłości…
Mocna to i niełatwa lektura. Powieść poruszająca całą paletę ciężkich tematów, które nigdy nie tracą na aktualności. Tu miłość splata się z wojenną traumą, konieczność ucieczki z obcego kraju z powrotem do tego właśnie kraju, jako domu już, a szukanie samego siebie z próbami odnalezienia w obcym świecie. Bohaterowie powieści Flanagana nie są wewnętrznie sprzeczni, a rozdarci. Ludzcy. Dalecy od papierowych postaci. Spójni psychologicznie. To po prostu zwykli ludzie z ich słabościami, mierzący się ze zwykłym, zwyczajnym, życiem. Życiem pełnym brudu. Życiem, gdzie seks myli się z uczuciem, a konsekwencji stara uniknąć za wszelką cenę. Życiem, w którym tylko czasem zdarzy się coś niezwykłego, jak całkowite zniknięcie kobiety.
Stylistycznie powieść, choć dynamiczna pod względem długości rozdziałów i opisów, to bardzo kwieciście napisana, przepełniona porównaniami i specyficznym, bardzo literackim stylem rzecz dla wyrobionych czytelników. Dla tych, którzy cenią sobie książki z wyższej półki, niełatwe, za to satysfakcjonujące i intrygujące. Książki, w których tylko pozornie dzieje się niewiele.
Należycie do tej grupy? Sięgnijcie, bo naprawdę jest warto. Polecam.
Richard Flanagan, to uznany na całym świecie pisarz, a zaczynał całkiem niedawno.
Najwybitniejszy przedstawiciel swojej generacji. Odkryłem jego talent całkiem niedawno, a to dzięki uprzejmości Wydawnictwa Literackiego, od którego otrzymałem powieść"Ścieżki Północy".
"Klaśnięcie jednej dłoni, to kolejna książka tegoż autora.
Gdy pewnej śnieżnej nocy 1954 roku, tasmańską osadę, bez słowa wyjaśnienia opuszcza Maria Buldi, zostawiając maleńką córeczkę Sonję, oraz męża, aby nigdy już nie wrócić, nikt nie przypuszcza, jak to wydarzenie wpłynie na losy reszty mieszkańców.Kilkanaście lat później dorosła już Sonja, powraca w rodzinne strony, usiłując uporać się z demonami przyszłości, a także mając nadzieję na pojednanie z ojcem.
Tak rozpoczyna się ta piękna opowieść, o miłości, traumatycznych wydarzeniach z przeszłości, o wojnie, która zmienia na zawsze każdego człowieka, a także o tym, że każdy z nas ma jakąś tajemnicę, z którą nie zawsze chce się dzielić z innymi.
Pięknie napisana, doskonałym językiem, pełna poetyckich metafor.Scen które wywołują wzruszenie, ale i takie, które rozdzierają serce.Przeniosłem się z łatwością, w ten odległy,tasmański świat, to oczywiście zasługa autora i jego niesamowitej umiejętności wprowadzania czytelnika w swój stworzony świat.Polecam.
Z powieściami w jakikolwiek sposób traktującymi o wojnie lub historii jest tak, że sama muszę naprawdę chcieć taką przeczytać. Trochę obawiałam się tej historii, bo zupełnie nie wiedziałam czego się spodziewać, a okazało się, że nie było tak źle.
W 1954 roku osadę Butlers Gorge nawiedza śnieżyca, w trakcie której Maria Buloh postanawia opuścić swojego męża Bojana i trzyletnią córkę Sonję. Nikt nie wie, co się z nią stało, gdzie zniknęła i dlaczego. Bojan postanawia zatopić smutki w alkoholu, co sprawia, że przeszłość daje o sobie znać, wspomnienia wojny i odejście żony spowodują, że ojciec zgotuje swojej córce piekło, co będzie miało wpływ na jej przyszłość i charakter. Dopiero w 1989 roku Sonja po kilku latach mieszkania w Sydney postanawia odwiedzić ponownie ojca, w głębi ma nadzieję, że będzie to szansa na ich pogodzenie, a dzięki temu będzie wiedziała, co dalej zrobić ze swoim życiem, gdyż będąc w ciąży zastanawia się nad jej przerwaniem.
Obawiałam się, że skoro jest to książka dotycząca w pewien sposób wojny to będę miała problemy z jej przeczytaniem. Zazwyczaj historyczne książki są dla mnie zbyt nużące lub mają tak wiele wątków dotyczących różnego rodzaju tragedii, jakie wojna zgotowała ludziom, że zwyczajnie nie mam ochoty o tym czytać, bo drastycznie zmienia to mój nastrój. Okazało się, że Klaśnięcie jednej dłoni nie ma aż tak wiele wątków związanych z wojną żebym odczuwała to, o czym pisałam. Pojawiają się różnego rodzaju wspomnienia, to co się wydarzyło i jaki wpływ miało na ludzi, ale w większości jest to opowieść o relacji ojca z córką, o tym jak alkohol zmienia człowieka i wpływa na jego czyny, o tym, że katowanie własnego dziecka odbije się na nim w przyszłości.
Od samego początku zastanawiałam się, co się stało z matką Sonji, nie było żadnego wyjaśnienia gdzie się wybrała i dlaczego zostawiła swoją rodzinę. Z czasem myślałam, że nagle wróci i wyjaśni, co nią powodowało, ale tak się nie stało. Dopiero na koniec powieści wszystko się wyjaśniło, ale niestety nie należało to do najprzyjemniejszych wyjaśnień i po raz kolejny wojna miała w jej decyzji swój udział.
Bojan wręcz katował swoją córkę pod wpływem alkoholu, a następnego dnia udawał, że nic się nie stało. Sonja natomiast wstawała bardzo wcześnie żeby pozmywać ślady krwi ze ścian i nie zdenerwować ojca bałaganem. Dziewczyna przez cały czas potrafiła wytłumaczyć zachowanie ojca i przekonać samą siebie, że tak naprawdę ją kocha. Dopiero gdy dorosła zaczęła sobie zdawać sprawę, co z nią robił, ale było już za późno, bo coś się w niej nieodwołalnie zmieniło. Nie potrafiła darzyć uczuciem nikogo, a gdy okazało się, że jest w ciąży do samego końca była przekonana, że nie będzie miała problemu z jej przerwaniem.
Klaśnięcie jednej dłoni to powieść, w której przewija się mnóstwo uczuć, od tych związanych z traktowaniem imigrantów, miłości córki to ojca, który nie traktuje jej tak jak powinien aż po szczęście, które przychodzi, gdy wszystko zaczyna się układać, jak powinno.