Jedna z najpopularniejszych powieści hiszpańskich ostatnich lat. Numer 1 na listach bestsellerów nieprzerwanie przez 13 miesięcy
Katedra w Barcelonie to napisana z wielkim rozmachem powieść w stylu słynnych Filarów Ziemi Kena Folletta. Fascynująca panorama średniowiecza przedstawiająca blaski i cienie feudalnej Katalonii w dobie religijnych i społecznych niepokojów, nietolerancji i wojen.
I połowa XIV wieku. Stolica Księstwa Katalonii, Barcelona, panuje na szlakach handlowych i rozrasta się ku morzu. Mieszkańcy skromnej, ubogiej dzielnicy Ribera, postanawiają własnymi rękami wybudować wspaniałą katedrę maryjną – kościół Santa Maria de la Mar. Historia budowy splata się z losami Arnaua Estanyola, syna uciekającego przed okrutnym panem pańszczyźnianego chłopa. Z przymierającego głodem zbiega Arnau przemieni się w zamożnego patrycjusza, człowieka prawego i szanowanego. Tragarza portowego, żołnierza, bankiera, a później konsula morskiego. Żadne pieniądze, honory i zaszczyty nie uchronią go jednak przed niebezpiecznym spiskiem i długimi rękami inkwizycji?
Autor | Ildefonso Falcones |
Wydawnictwo | Albatros |
Rok wydania | 2017 |
Oprawa | twarda |
Liczba stron | 704 |
Format | 15.5 x 24.0 cm |
Numer ISBN | 9788379858668 |
Kod paskowy (EAN) | 9788379858668 |
Waga | 894 g |
Wymiary | 157 x 236 x 49 mm |
Data premiery | 2017.05.25 |
Data pojawienia się | 2017.05.25 |
Produkt niedostępny!
Ten produkt jest niedostępny. Sprawdź koszty dostawy innych produktów.
Barcelona, XIV wiek. Arnau Estanyol to syn zbiegłego chłopa pańszczyźnianego, który wraz z ojcem szuka lepszego życia w wielkim mieście. Losy chłopaka od dzieciństwa związały się ze świątynią Santa Maria del Mar. Przez całe życie będzie śledził jej budowę, a Madonna będzie zastępowała mu matkę. Arnau musi zmierzyć się z przeciwnościami losu, które kształtują jego charakter i sprawiają, że z zagubionego chłopca wyrasta na silnego mężczyznę. „Katedra w Barcelonie” pozwala nam śledzić jego życie, a wraz z nim obserwować postępy w pracach nad budową świątyni wzniesionej przez mieszkańców miasta.
Barcelona to miasto możliwości. Miasto miłości, pasji, namiętności i zdrady. Pozwólcie zabrać się na wycieczkę w przeszłość, aż do XIV wieku. Dorastajcie wraz z głównym bohaterem, przeżywajcie z nim pierwsze rozczarowania i sukcesy, poznawajcie przyjaciół i wrogów. Cieszcie się z wolności i płaczcie nad stratą bliskiej osoby. Arnau to bohater, który nie miał łatwego życia, choć los nie zapominał się również do niego uśmiechnąć. Podróż do czternastowiecznej Barcelony w jego towarzystwie to gwarancja niezapomnianej przygody, od której trudno się oderwać.
Wszystko kiedyś miało swój początek, czasem bardzo dramatyczny i odbijający się jeszcze długo po nim. Jednym to podcina skrzydła, innym dodaje sił by walczyć o lepsze jutro. Takie historie giną w zawierusze dziejowej, nie pozostaje po nich ślad, kolejne pokolenia dostrzegają najczęściej jedynie materialne świadectwa przeszłości, lecz nad ich twórcami rzadko kto się pochyla, szczególnie gdy pozostają anonimowi. Gdyby mury mogły mówić, opowiedziałyby wiele fascynujących historii, jedna z nich ukryta jest w Katedrze Santa Maria del Mar.
Barcelona dla kogoś takiego jak Bernat Estanyol jest rajem, tam może zdobyć to czego nie ma w miejscu jakie zawsze uważał za swój dom. Za pragnienie spokojnego życia u boku żony i syna cała trójka zapłaciła wysoką cenę. Brutalne prawo, i przede wszystkim ludzka nikczemność, odebrało im wszystko, rujnując przyszłość oraz zmuszając do ucieczki tam gdzie być może uda się schronić i zdobyć to co został odebrane w okrutny sposób. Bernat nie chce dużo, najważniejszy jest jego syn, dla niego pragnie wolności i bezpiecznej egzystencji. Ale miasto w jakim pokładał swoje nadzieje starszy Estanyol nie jest łaskawe. Losy Arnau również nie należą do łatwych, od chwili swych narodzin, a nawet wcześniej, towarzyszą mu tragiczne wydarzenia. Spokój ma tylko w murach budowanej katedry, tam jest szczęśliwy i dostaje pomoc, której odmówiono mu gdzie indziej. Wśród robotników czuje, że odnalazł coś co nigdy nie było mu dane, zresztą nie on jeden. Nie mając nic pomaga komuś, kto potrzebuje rodziny i opieki tak samo jak on, lecz nigdy nie miał szczęścia być kochanym przez Bernata Estanyola. W cieniu monumentalnego kościoła Arnau zmienia się z chłopca w młodego mężczyznę, odważnego i walczącego o ideały jakie zaszczepił w nim ojciec. Zdobywa to o czym nigdy nie marzył, lecz cena jest wysoka, czy nie zaprzeda dla przywilejów swoich zasad? Niejeden na jego miejscu odwróciłby się od korzeni i zapomniał kim kiedyś był, ale młody Estanyol zbyt dużo widział i jeszcze więcej doświadczył. Walczył od zawsze, bo wrogowie nigdy nie przestali go ścigać, każde zwycięstwo okupione jest bólem i nie trwa wiecznie ... Katedra Santa Maria del Mar to coś więcej niż świątynia, szczególnie dla Arnau Estanyola, w jej cieniu przeżył najlepsze chwile i najgorsze ...
W cieniu monumentalnego kościoła wiele wydarzyło się, niedaleko jego murów niejeden zapłakał gorzkimi łzami, ale i cieszył się z tego co osiągnął. Kamienie, z którego został zbudowany były świadkiem niezwykłych aktów odwagi i podstępnych zdrad, wielkiej miłości i nienawiści trwającej przez dekady. Ildefonso Falcones swoją powieścią zaprasza nas do świata jaki dawno temu przeminął, lecz pozostawił po sobie świadectwa, czasem ukryte i odsłaniane w takich książkach właśnie jak "Katedra w Barcelonie". W tej historii odnajdzie czytelnik wielobarwny fresk o życiu naznaczonym przez niespokojne czasy, ale i ludzką chciwość, kłamstwa i zemstę, lecz widać wyraźnie na nim ogromne szczęście, chociaż okupione bólem i przede wszystkim pragnienie wolności, od tego ostatniego wszystko się zaczęło i na nim się kończy. To jeszcze nie wszystkie wątki tej pięknej opowieści, znalazło się w nim także miejsce na karierę od ubogiego tragarza do arystokratycznych tytułów, z tłem w postaci inkwizycyjnego trybunału i płonących stosów. Autor w niezwykle sugestywny sposób oddał klimat epoki wraz z jej niuansami i często pomijanymi szczegółami, dzięki nim podczas lektury czytający przenoszą się do czternastowiecznej Hiszpanii i Barcelony oraz widzą je oczami bohaterów. "Katedra w Barcelonie" jest po części sagą rodzinną, w której nie brakuje skomplikowanych związków rodzinnych, ale także zapisem przyjaźni i walki w jej imię o drugiego człowieka. Ildefonso Falcones z ogromnym wyczuciem połączył fakty historyczne ze stroną fabularną tworząc prawdziwą epopeję ludzkich losów na tle burzliwych czasów.
XIV-wieczna Barcelona...
To taka książka z rodzaju tych, o których mówię, że mają własną duszę. Tak jest z "Katedrą w Barcelonie"... Można się przy tej historii śmiać, płakać, bo jest niesamowicie prawdziwa, pełna emocji... jest, chociaż z historią w tle, bardzo ludzka. Jest po prostu o ludziach... ich emocjach, stanach i losach...
Tytułowa katedra jest w trakcie przewracania kolejnych stron w budowie. Tak naprawdę budowa ta odmierza czas... nie tylko tej powieści, ale i życia bohaterów. Ich losów... Smutków i radości, wzlotów i upadków. Autor przybliża niesamowicie realistycznie średniowieczne prawdy i realia, nie tylko dotyczące Hiszpanii, ale i w zasadzie każdego feudalnego kraju tamtych czasów. Brutalna siła i prawo silniejszego rządzi dniem codziennym, w tle mamy feudalne zależności i obraz społeczeństwa, które pełni swe powinności nosząc na plecach swój krzyż, łącząc - w tym przypadku - siły w dziele budowy wspomnianej na wstępie i w tytule katedry... Obraz z pozoru przewidywalny i być może średnio ciekawy, lecz w praktyce... zaskakujący. I pełen emocji. Dokładnie tak zaskakujący i pełen emocji jak zaskakujące mogą być tylko ludzkie losy.
W trakcie lektury cały czas czuje się ducha Katalonii. To oczywiście nie to samo co na przykład współcześnie, jednak nie sposób zaprzeczyć, że coś w tym jest... Ciężko to zdefiniować, ale tego ducha się po prostu czuje na kolejnych stronach. Do tego w tle wielka historia... Czyta się to wszystko z czystą przyjemnością. Zadowolony po lekturze będzie tak naprawdę chyba każdy - zarówno miłośnik historii, jak i ktoś, kto ponad wszystko przedkłada prozę obyczajową. Jest co poczytać :) ...
Gorąco polecam!
Recenzja znajduje się także na moim blogu:
http://cosnapolce.blogspot.com/2017/06/katedra-w-barcelonie-ildefonso-falcones.html
Zapraszam
Pięknie odmalowany obraz średniowiecznej Katalonii, dbałość o wierne oddanie klimatu ówczesnych czasów, politycznych, społecznych, kulturalnych i religijnych faktów, a na tym bogatym tle ukazane barwne fikcyjne losy powieściowych postaci. Z zainteresowaniem poznajemy realia życia w czternastowiecznej Barcelonie, wsiąkamy we wspaniale przedstawiony obraz miasta, poznajemy architekturę, różnorodność dzielnic, gwar uliczny, miejsca zgromadzeń, portowy krajobraz i potęgę handlu napędzającego rozwój. Ale to też ponure oblicze miasta zdziesiątkowanego przez głód, cierpienie i epidemię dżumy. I także silnie wzrastająca w tożsamość Barcelony gotycka bazylika Santa Maria del Mar. Jej budowę, trwającą pięćdziesiąt pięć lat, rozpoczęto w tysiąc trzysta dwudziestym dziewiątym roku. Powstała dzięki zaangażowaniu i finansowemu wsparciu zwykłych mieszkańców, w tym bastaixos przenoszących na barkach ciężkie bloki kamienne z oddalonej kilka kilometrów góry.
Powieść historyczna, w którą z przyjemnością się zagłębiamy, porywa nas płynnym nurtem i przyjaznym stylem narracji, uważnie wsłuchujemy się w głosy z tamtej epoki, chętnie wciągamy w śledzenie scenariusza zdarzeń. Często łapiemy się na obdarzaniu bohaterów silnie skrajnymi uczuciami, z jednymi sympatyzujemy i życzymy jak najlepiej, doceniając ich spryt, męstwo, odwagę i poświęcenie, rozumiejąc emocje targające ich duszami, niedające spokoju wyrzuty sumienia, natomiast inni wywołują gwałtowną odrazę, niesmak, potępienie, a nawet nienawiść.
Ukazanie ogromnej nietolerancji, fanatyzmu religijnego, prześladowań żydowskiej społeczności, okrucieństwa wobec kobiet i powszechnego niewolnictwa. Utwierdzamy się w przekonaniu, że w każdych okolicznościach, czasie i miejscu są ludzie, którzy słyną z dobroci serca i tacy, którzy nigdy jej nie zagoszczą w swoim wnętrzu. Przy książce nie sposób się nudzić, każda część przyciąga wybranymi elementami, obojętnie czy dotyczy sług ziemi, możnych, namiętności lub przeznaczenia, wspólnie tworzą fascynującą opowieść liczącą siedemset stron, której czytanie upływa nam bardzo szybko.
Wątki obyczajowe w wielu fragmentach przybliżanej historii przyjmują wiodący prym, co w pewien sposób łagodzi brutalne oblicze ówczesnych czasów. Miłość, przyjaźń, oddanie kontra śmierć, bezwzględność, zdrada. Wojenne zawieruchy, odmawianie należnych praw, niszczycielska potęga inkwizycji. Poczucie godności, walka o przetrwanie, pragnienie wolności, określenie własnej tożsamości. Ponadto, wspólnie z bohaterami angażujemy się w odkrywanie tajemnic, docieramy do sekretnych informacji, które w rękach czarnych charakterów stają się groźnymi narzędziami podsycającymi zazdrość, przemoc i nienawiść, wywołują przemożną chęć zemsty i odwetu.
Bernat Estanyol, pańszczyźniany chłop, zmuszony przez okoliczności do nagłej ucieczki z ziemi przodków do Barcelony, wraz z maleńkim synkiem Arnau ukrywa się u warsztacie garncarskim bliskiego krewnego. Jak potoczą się niezwykle losy chłopca, z czym przyjdzie mu się zmierzyć, jakich wrogów napotka na swojej ścieżce życia? I dlaczego to właśnie Santa Maria del Mar stanie się ostoją, wsparciem, punktem odniesienia w mrocznych cieniach miasta i ludzkiej zawiści? W październiku kontynuacja "Dziedzice ziemi", chętnie sięgnę po tę przygodę czytelniczą.
bookendorfina.pl